Ganz praktisch der Online #Reifendruck Rechner. Mit dem lässt sich der Luftdruck fürs #Fahrrad je Breite des Reifens berechnen.
Ich merke mir dann immer noch je Kg mehr Systemgewicht 1% mehr und ebenfalls je 10 Grad höhere Außentemperatur 0,5 bar weniger Druck im Reifen.
@arek@rower No nie wyobrażam sobie jazdy bez zimowych/jesiennych rękawic.
Jazdę jesienią/zimą traktuję w pewnym sensie jako ćwiczenie techniki jazdy na rowerze. Tak mnie uczyli trenerzy.
To zabawne - do playlisty do przesłuchania dodałem ostatnio setki utworów na bazie historii polskiego black metalu na kanale "Z diabłem za pan brat". W niektórych przypadkach autor, omawiając dany zespół, polecał płytę A, a o płycie B mówił, że jest słaba.
Cóż, po przerobieniu sporej części materiału mogę chyba powiedzieć, że mam odwrotny gust, bo zdecydowanie bardziej wchodzą mi próbki B :D
@jamoteusz Chyba kiedyś próbowałem Yes i jakoś mi nie podeszło. Zresztą podobnie, jak np. Rush czy The Who albo Deep Purple. Pewnie nie jestem prawdziwym rockowcem :P @muzykametalowa
@SceNtriC@muzykametalowa "Pewnie nie jestem prawdziwym rockowcem" - masz skórę i wystawiasz język? haha hahah, No to jest jeden kocioł. Rush znałem, ale zacząłem ostatnio słuchać. Led Zeppelin mnie nudziło, teraz mi się spodobało. Ale te ich odjechane utwory. Słucham wszystkiego. Nie daję rady Zenona M.
@wariat@mkljczk@podcasts jeszcze nie dostałam żadnych pytań a cóż to takiego ;D poza tym w sumie zawsze zapraszam na Mastodona na koniec, teraz tylko dodałam pozdrowionka xD
Wyjdę na jakiegoś dewotę lub hejtera p. Jadowskiej, ale... to nie dla mnie, choć nie jest tak źle, jak myślałem przed lekturą. Za mało akcji i zdolności Dory, które są dużymi atutami tej powieści, a za dużo nurtu romantasy, czego się jednak nie spodziewałem i nie chciałem. Jednak wychodzi na to, że tej autorki uwielbiam tylko "Cuda Wianki".
@SceNtriC@ksiazki ja mam w ogóle problem z polskimi autorami i autorkami. Kiedyś mi jedna kobieta bardzo zachwalała i polegała Kossakowską, a ja mialem opory. W końcu po latach sięgnąłem po Grillbar Galaktyka i guess what? Miałem racje, straszny szajs
@smootnyclown Nie czytałem "Grillabaru...", ale jestem fanem serii o aniołach tej autorki. Epicka opowieść i to bez cienia przesady. Czy dobra... No cóż, według mnie tak, ale może to być kwestia tematyki, która mi bardzo leżała. @ksiazki
Jeśli jednocześnie chcę się dowiadywać, co dalej, ale nie chcę tego przyspieszać, opowieść traktuje o książkach, jest satyro-kryminało-reportażo-horrorem, wyśmiewa cancel culture, a dodatkowo zawiera mnogość interpretacji z końcówką włącznie, to to musi być 10/10. Jestem zachwycony, choć wiem, że nie każdemu podpasuje.
Przez wpisy @Olcia95 zmotywowałem się wreszcie i zapisałem do biblioteki w pobliskim miasteczku. Jakie to cudowne uczucie! ♥️
Najlepsze jest to, że chłopcom ogromnie spodobała się wizyta w bibliotece, chcą, żeby im także założyć konta, żeby mogli brać sami dla siebie książki! Bardzo pomogło, że biblioteka ma specjalny kącik dla dzieci, z zabawkami i rybkami w akwarium, a jedna z bibliotekarek oprowadzała chłopców, wszystko im pokazując. ^^
Jeśli ktoś chce przeczytać w pigułce o podstawowych założeniach mitologii słowiańskiej, to mam wrażenie, że jest to odpowiednia pozycja, a nawet bardzo przystępna. Jako fantasy jest to po prostu niezłe. Dalszych części nie zamierzam eksplorować.
Co do tradycji, to wiadomo - śmigus-dyngus, topienie Marzanny, dożynki itd. pochodzą właśnie z rodzimowierstwa. To akurat jest wytłumaczone w tej książce i to jedna z jej zalet.
Z tej okazji mój ulubiony mem dotyczący tradycji wywodzących się ze słowiańszczyzny.
Jeśli szukacie klasycznego fantasy napisanego w nowoczesnym stylu, to naprawdę polecam Wam tę książkę, która jest wstępem do trylogii. Dla mnie rewelacja. Nie jest idealna literacko i z tego powodu trochę obniżyłem ocenę, ale to jest tak dobre i nieskomplikowane fantasy, że mimo iż to cegła, to ani razu się nie zmęczyłem w tej historii. Wszystko jest tutaj zbilansowane i po prostu... klasyczne. Polecam gorąco fanom starej fantastyki.
@Zenek73 Słyszałem różne opinie o tej książce (głównie pozytywne), więc pewnie spróbuję. Choć gdy kiedyś czytałem opis, to mnie nie porwał i w dodatku to kolejna gruba saga, wymagająca sporo czasu. @ksiazki
Chciałem polecić miłośnikom @muzykametalowa tak radosnej jak dzisiejsza aura za oknem nowy album Traces to Nowhere (gdzie grają moje serdeczne ziomeczki, w tym rodzony brat i nieformalna bratowa ;) ). Rzecz dla osób fanowskich smutnego snucia się (ale z pazurem): https://open.spotify.com/album/0AxS4vjFNmQA34lyBN3Aap
Zróbcie dla nich trochę hałasu i podbić, bo są niezależni. I przymknijcie pls oko na platformę, egzemplarze fizyczne są w drodze, wtedy pewnie pojawią się i w innych miejscach (typu *camp itp.).
Chciałem, nie odbierz jako narzekanie tylko jako niezamówione spostrzeżenie, że Spotify nie pozwolił mi odegrać ani jednego kawałka bez zalogowania (kontekst: promocja kapeli na Spotifaju, dawanie linka do utworu).
Tym razem z rzeczami, które wziąłem sobie do osłuchania, zmieściłem się w tygodniu. Fajnie.
Darkestrah - nigdy w życiu nie pomyślałbym, że będę słuchał kirgijskiego black metalu. W dodatku jest to BM z motywami folkowymi z tamtego regionu. Rzecz, która trochę hipnotyzuje i nie jest czystą naparzanką, choć gdy już wchodzi na te najwyższe obroty, to jest to szalona muzyka. I to chyba największa zaleta - czuć tutaj naturalność i nawoływanie kirgijskich bożków przez osobę opowiadającą historię, a jednocześnie wkurzoną na świat.
Devastator, album "Conjurers of Cruelty" - ostatnio pisałem o tym thrashowym zespole, a tu proszę - wydali nowy album. Dobry i choć nie zachwyca, to po prostu dobrze się go słucha. Nie jest to aż tak szalone tempo, jak zapamiętałem, ale i tak jest szybko.
Narjahanam - zachęcony kirgijskimi rytmami, zacząłem drążyć w Spotify i znalazłem black metal z... Bahrajnu. Tutaj nawiązań do muzyki Bliskiego Wschodu jest jeszcze więcej, natomiast jest nieco wolniej i klimatyczniej. Nie ma tutaj aż takiego szaleństwa, a zamiast tego raczej kaznodzieja, który wyrykuje swoje prawdy stojąc na szczycie piramidy. Posłuchajcie sobie pływy "Wa Ma Khufiya Kana A'atham".
Lunar Aurora - a to nieistniejący już zespół z Niemiec grający black metal, ale idący tym razem w kierunku DSBM i ambientu. Może źle to określam, ale jest to takie atmosferyczne, z odgłosami natury, oszczędnymi dźwiękami, niepokojącymi wokalami, które są nieco ukryte. Miejscami to nawet jest blackgaze'owe i ogólnie - różnorodne. Przynajmniej tak jest z płytą "Hoagascht", która spodobała mi się najbardziej, choć poprzednie wymienione zespoły wysłuchałem dużo chętniej. Lunar Aurora jest za to dobry do tła.
Nigdy nie słuchałem muzyki greckiego zespołu Rotting Christ. W związku z tym @muzykametalowa proszę o sugestię, jakich wydawnictw posłuchać na początek.
@kalisz79@maciek33@muzykametalowa Chyba nie kojarzę niczego, co mieliby stricte symfoniczne, chyba że przespałem jakiś czas mojego życia pod kamieniem :D