Facebook przypomniał mi wczoraj, że pięć lat temu porwałam się na tłumaczenie Oscara Wilde'a 🤭 a konkretniej jego opowiadania (z domeny publicznej, oczywiście) 🌹Słowik i róża🌹. Wtedy jeszcze pisałam, że szlifuję sobie umiejętności, że fajnie by było kiedyś tłumaczyć książki, coś tam coś tam, a teraz? Teraz usycham w oczekiwaniu na odpowiedź wydawnictwa, czy akceptują mój przekład (już trzeci!) 🥲
Nie wiem, czy tłumaczenie "Słowika i róży' jest dobre, ale idea wyjściowa, jak je zrobić, jest IMO zajebista.
Z mini-posłowia:
"Najbardziej uderzyło mnie wyraźne upłciowienie natury, jakie wprowadził Wilde. W Słowiku i róży żaden krzew i żadne zwierzę nie jest przedmiotem, wszystko ma swoją płeć i osobowość. [...] I o ile wydało mi się, że w większości przypadków nie ma to aż takiego znaczenia, o tyle od pierwszej lektury opowiadania poczułam, że tytułowy słowik MUSI pozostać dziewczyną. To nie przypadek, że Wilde przedstawił ją właśnie w ten sposób. Los ptaszyny z baśni Anglika symbolicznie odzwierciedla przemoc i gwałt zadawany słabszym osobom w "romantycznych" relacjach. Co więcej, może też stanowić alegorię szkodliwego stereotypu kobiecości jako – często bezsensownego – poświęcania się dla innych. [...]".
Co ciekawe, o ile na początku to tłumaczenie miało odbiór w stylu #nikogo, to od jakiegoś roku? Dwóch? Widzę, że coraz więcej osób wchodzi na bloga, żeby je przeczytać. Obecnie jest to czwarty najbardziej czytany u mnie tekst! Chyba wygrałam w loterii SEO, bo jak sprawdziłam w google incognito, wyskakuje na drugim miejscu tuż po Wolnych Lekturach 👀 No cóż... Trochę jestem ciekawa, jaki jest potem odbiór, nie ukrywam, ale też boję się wiedzieć, heh.
Politycy mają szansę zmienić prawo i zapowiadają, że to zrobią wprowadzając obowiązek posiadania na głowie kasku podczas jazdy hulajnogą. Ale do 16. roku życia.
No nie. To powinien być obowiązek niezależnie od wieku (tak samo z rowerem i innymi jednośladami).
Znowu mamy okazję zrobić coś dobrze, a zatrzymujemy się na 16. roku życia. Nie rozumiem. Prawo zostanie zmienione, a lekarze dalej będą apelować o korzystanie z kasków przez ludzi w każdym wieku. Prawo swoje, lekarze swoje.
@sznowicki o, bardzo ciekawe. Podoba mi się takie podejście. Ale w tym wszystkim jest też kwestia mentalności. W NL - jak piszesz - jazda rowerem to naturalna czynność. A u nas hulajnogiści zachowują się czasami jak ktoś, kto “przechytrzył system”, bo jeżdżą chodnikiem z prędkością samochodu na jezdni. No to ja nie chcę, żeby ludzie przez to ginęli. Oczywiście trzeba zadziałać wielopłaszczyznowo. Sam kask zmieni o tyle, że MOŻE pomóc uratować życie w niektórych przypadkach. Jasne jest, że całej reszty nie załatwi. Zapianie pasów w autach też są obowiązkowe. Nikomu korona z głowy nie spadła.
Tak będzie prościej – to wyrażenie pada w książce Przemysława Semczuka kilka razy. I to w niepokojących, dziwnych kontekstach: przy usiłowaniu morderstwa, w czasie szukania winnego, któremu można by było „przyszyć” zbrodnię, czy podczas rozstania kochanków.
To zdanie-wytrych, które bohaterowie stosują dla świętego spokoju.
Wciągający, mroczny i mroźny kryminał w realiach lat dziewięćdziesiątych.
Czytaliście? @ksiazki#kryminał
A tymczasem dwie europejskie formacje (Fnatic i Team Heretics) walczą w finale #EsportsWorldCup2025. Jest 2-2, trwa decydująca mapa. Jest Polak (kaajak).
Osią fabuły jest, ma się rozumieć, wojna. Taka, w której ludzkość staje naprzeciwko innej inteligentnej rasy – Taurańczyków. (...) Kłopot z ową wojną polega na tym, że siedziby obu biorących w niej udział gatunków znajdują się w ogromnych odległościach od siebie. Zanim więc adwersarze rzucą się sobie do gardeł, muszą do siebie dotrzeć.
@blejamichal - oj, moim zdaniem niesprawiedliwie pojechałeś na początku po klasykach. Nawet po "Czterech pancernych" :-) Warto Pancernych obejrzeć z trochę innej perspektywy niż przez pryzmat, przez jaki oglądaliśmy ich jako dzieciaki, że bohaterom wszystko wychodzi. Okaże się, że to w tle ponury obraz wojny, tylko podany tak, że o tym niespecjalnie myślimy oglądając go.
Paragraf 22 też raczej nie wyśmiewa (przez łzy) wojny jako takiej. Jeśli już, to armię i jej funkcjonowanie.
Natomiast zgodzę się z tym, że drugiej takiej książki jak "Wieczna wojna" nie ma.
Z tym że moim zdaniem pominąłeś jeden, ważny aspekt tej książki (chyba że miałeś na myśli cała serię). Moim zdaniem duża, początkowa część WW (chyba najważniejsza dla powieści) to opowieść nie tyle o kwestii odległości czy czasu, co o walce z nieznanym. Ta "obcość" oczywiście wynika poniekąd z odległości, ale główna oś fabuły obraca się przede wszystkim wokół tego, że żołnierze nie wiedzą, przeciwko komu tak naprawdę walczą.
Dietetyką zainteresowałem się dawno temu, gdy zaczynałem biegać. Wiedzę zdobywałem z różnych źródeł, jednak nigdy nie czytałem żadnej książki na ten temat. To zmieniło się niedawno - gdy skończyłem lekturę “Jedz normalnie. Osiągaj więcej” Arkadiusza Matrasa, znanego z Dietetyki #NieNaŻarty.
Właśnie skończyłem czytać "konklawe",
Biorąc pod uwagę, że czytałem to głównie do śniadania, muszę przyznać, że dosyć szybko połykało się kolejne rozdziały. Książka jest napisana lekko, ale tak miałko lekko. Niby fajnie dowiedzieć się czegoś co było owiane jakąś mgłą tajemnicy, ale tak poza tym nie było to porywające. Postacie jakieś takie płytkie, wciśnięte aby odegrać swoją rolę.
Dałbym jej tak 5/10 ale muszę przyznać, że przy zakończeniu się uśmiechnęłam więc oceniam 6/10
Trochę kiepsko w tym tygodniu, proszę Państwa. Coś tam się udało znaleźć, ale nie jestem zadowolony z łowów.
Valravn, album "Prey" - losowo kliknięta płyta na Spotify, bo zaintrygowała mnie okładka. Okazało się, że to całkiem dobry fiński black metal, z lekkim brudem, niekoniecznie taki agresywny, ale w którym czuć, że ludzie to robią z pasją i mają dużo talerzy na perkusji do obicia. Może niekoniecznie coś, czego bym słuchał ciągle, ale nie jest złe.
Der Ghul, album "Hunger Anger Decay" - też dodane z przypadku, tym razem z rekomendacji. Jest to typ gęstego black metalu, ale takiego, w którym wszystko się zlewa - można wyróżnić różne elementy. Natomiast wokal brzmi trochę jak wzięty ze slam death metalu, czyli jest to takie niskie "gurglanie" lub wręcz wymiotowanie obelżywościami, których i tak nie da się zrozumieć. Ma to swój urok muzyczny - miałem przed oczami jakąś dużą jaskinię i podziemny potoczek pełen ścieków z potworami w okolicy podczas słuchania.
Lightlorn - początkowo byłem sceptycznie nastawiony po paru pierwszych utworach, ale powiem szczerze, że im dłużej tego słuchałem przy okazji sprzątania, tym bardziej doceniałem tę muzykę. Atmosferyczny, kosmiczny black metal, nieco gaze'owy (ale wokal jest wyraźnie słyszalny, co nie znaczy, że zrozumiały), z melodią i klimatem podniosłości oraz zdobywania gwiazd. Na pewno nie jest to muzyka dla lubiących brud i agresję (mimo że perkusja tutaj napiernicza), tylko dla osób, które preferują położenie się i swoistą "medytację", wsłuchując się w szybkie, epickie dźwięki i wyobrażając sobie ogromną przestrzeń. Za to grafomaństwo przepraszam.
@maciek33 Sprawdziłem i niestety - dla mnie zbyt przekombinowane i za długie, ze zbyt długimi nudnymi momentami. Przykro mi, po prostu nie przepadam za taką muzyką.
Próbowałem też znowu podejść do Summoning, ale skończyło się tak, jak poprzednio - czekałem tylko, aż się skończy.
Na plus sposób pisania, delikatny humor i ujęcie nierówności w społeczeństwie. Na duży minus - nadmierne wzdychanie do muskułów i zapędy erotyczne. Niby nic się nie dzieje i do pewnego momentu jest to "wytrzymywalne", ale potem zaczyna przesłaniać właściwą akcję. Tym niemniej, niezła książka
Ktos tu ostatnio szukal ciekawych #podcast.ow, wiec mam polecajke, bo na YT pojawil sie zupelnie nowy.
W pierwszym odcinku #Esporcik.a gosciem jest #pashaBiceps (dla nieobeznanych z esportami - chyba najbardziej znany polski zawodnik #CS2) oraz - co chyba w kontekscie tego odcinka najwazniejsze - jego żona, Kinga. I ten odcinek tak naprawde w duzej, jesli nie w wiekszej czesci poswiecony jest jej, jej historii ich zycia, jej spojrzeniu na kariere Jarka, itp.
Ostrzegam lojalnie: odcinek zaczyna sie rozmowa o nowym produkcie Jarka, energetyku PaPiTo, wiec jesli ktos ma alergie na takie promowanie produktow, itp. to niech od razu przeskoczy na 6:50.