Jak planować trasy rowerowe z wykorzystaniem otwartych technologii? Czy monitorowanie swoich osiągów musi wiązać się ze śledzeniem przez podmioty trzecie? Zapraszamy do naszego przeglądu rowerowych technologii open-source!
Czy tylko ja tak mam, że gdy czytam pozytywną recenzję książki, która potencjalnie jest w obszarze moich preferencji literackich, ale trafiam na fragment o "dobrym wątku romantycznym", to od razu tracę zainteresowanie? Dotyczy szczególnie YA fantasy.
Dostałem tę książkę w prezencie ponad 20 lat temu i przez ten czas miałem do niej kilka podejść, ale nigdy nie przebrnąłem. Teraz się zmusiłem, ale właśnie - zmusiłem.
Nie jestem wielkim fanem Tolkiena, choć bardzo go doceniam. I miłośnicy tego pisarza oraz jego stylu będą wniebowzięci (zresztą, pewnie już i tak przeczytali tę książkę kilka razy). Reszta - to zależy od tego, czego oczekujecie, ale jeśli "dobrej powieści fantastycznej" w takim standardowym stylu, to raczej możecie to odpuścić.
@SceNtriC@PrzemekHerts@wariat chociaż fantastyka to nie jest mój konik od wielu lat. Ma do niej awersję, próbowałem coś czytać kilka lat temu i mi się to wydało bardzo infantylne i nijakie. Wolę np. Kurta W. który pije, bije żonę ale koniec końców ciężko mieć o nim jednoznaczne zdanie i go nie lubić w jakimś stopniu. Z książki na książki postać się zmienia, starzeje itd.
@bperruche No widzisz, to zależy, czego oczekujesz. Dla mnie literatura w małym stopniu jest duchowym przeżyciem - to przede wszystkim okazja do poznania jakiejś historii, która musi być ciekawa i zapaść w pamięci. Albo musi być interesujący świat. Bohaterowie jak najbardziej też, ale przyznaję, że nie przepadam za książkami, które aż za bardzo próbują mnie zmusić do myślenia, bo traktuję to jako rozrywkę.
Nie mówię, że Kurt W. by mi się nie spodobał, ale znając mój gust, to pewnie trochę bym się męczył. A fantastyka pozwalał mi się oderwać od smutnej rzeczywistości i przenieść w rejony, w których normalnie bym się nie znalazł. A jeśli i one nie napawają optymizmem, to mam świadomość, że to nadal fantastyka.
Podobnie traktuję kryminały, które mimo że są osadzone w rzeczywistości i to często dość ponurej, to mimo wszystko jest to dla mnie zagadka do rozwiązania. Nie przepadam za kryminałami, które wypychają na pierwszy plan psychologię i na siłę próbują poruszyć problem społeczny (vide dalsze części sagi o Fjalbace).
Czy ktoś zna jakiś przystępny przewodnik, po polsku, na temat wychodzenia z Big-Techowych usług?
Sam pisałem parę na temat fedi, ale tu chodzi o coś bardziej ogólnego. Że jest Nextcloud zamiast Google, że są niezależne usługi mailowe zamiast Gmaila, i tak dalej.
Dzisiaj polecajek muzycznych nie będzie, ale nie dlatego, że mi się nie chce (choć nie chce mi się) - po prostu niczego ciekawego nie usłyszałem.
W zamian spróbuję napisać jakąś nitkę o zespołach metalowych, którzy pokazują, że metal nie musi być smutny, ponury i poważny, ale są w nim miejsce na "jaja". I tak, wiem, że niektórym to nie będzie pasować.
Ale to napiszę, jak złapię wenę, bo na razie leci #IEMKatowice, a i w #TFT trzeba pograć.
@SceNtriC@muzykametalowa to może ja. dla odmiany: thrashowe granie z Kanady - kapela się nazywa Hazzerd - w szczególności ostatni album ,"The 3rd Dimension" ( ależ to wpada w ucho!)
No i napisałem, wykorzystując już stary, niewykorzystywany blog, do którego mam sentyment. Tekst o zespołach metalowych lub okołometalowych, które są zabawne. I proszę sobie wziąć ostrzeżenie z początku artykułu do serca.
@mija@SceNtriC@muzykametalowa na Chopina czy Schuberta to może i nie będą się skarżyć ale Samael czy Soufly już entuzjazmu budzić nie muszą. Kat pewnie też nie. Ale z drugiej strony zawsze mogą wspólnie ze mną posłuchać Laboratorium Pieśni, Jar czy Lelka i też narzekać nie będą. Chyba.
@ssamulczyk aye. tego tez sie trzymam - mam swoje zasady, ty z pewnościa też ;) a ze niekoniecznie są zgodne z PoRD, to już inna bajka. Sam staram sie jezdzić tak, aby nie szkodzić sobie i innym (taa. to zaprzeczeenie tego co wyzej napisałem).
@rower@ssamulczyk@bobiko mocno skrajnie jedzie, ale absolutnie rozumiem rozpychanie się na jezdniach i zajmowanie miejsca. jak będziemy się chować w rynsztoku (już pomijając to w jakim są stanie), to zapraszamy pojebów do traktowania nas jak wąskiej przeszkody i wyprzedzenia na gazetę, nie jak pojazdu do zwykłego wyprzedzenia przeciwnym pasem.
Śmiesznie się myśli o tym, że seria o Philipie Marlowe'u to jeden z pierwszych przykładów czarnego kryminału - obecnie co drugi jest bardziej czarny niż to, co mamy tutaj. A mamy przygodę, szczyptę humoru, faktycznie brudu i bardzo przekombinowanego śledztwa. Wciąga.
@SceNtriC dokładnie to - mimo całej tej brudnej otoczki, Marlowe jest w gruncie rzeczy dobry i stara się kierować jakąkolwiek etyką w tym, co właściwie chce w każdej sprawie wyjaśnić.
To za każdym razem mnie zaskakiwało, ale jakoś tak po prostu pasowało :)
Ostatnią książkę skończyłem 19 października.
Od tego czasu nie mogę się zmusić do kolejnej lektury.
Nie żebym nie miał czego czytać. Na kindlu McCarthy, na półce "Poniemieckie", w rezerwie jakiś LeCarre... do żadnej z nich nie mogę się zebrać.
Nie wiem, co muszę zrobić, żeby "zatrybiło", ale ten totalny brak siły na czytanie jest dobijający.
Niedobrze. #ksiazki@ksiazki
In meinem Fall konnte ich die restlichen, fast flachen, 18 km noch mit 2x schalten, damit die Kette auf"s nächst kleinere Ritzel geht, und dann wieder einmal hoch schalten, damit es nicht rasselt, heim fahren.
Mit viel Berg, oder abseits der Zivilisation in den #Alpen, wäre der Wechsel allerdings unumgänglich gewesen - ganz zu schweigen von einem Bruch des Schaltauges.
Deshalb - auch wenn es bei mir selbst nun 35 Jahre gedauert hat - gehört das passende Schaltauge immer in den Rucksack, genauso wie #Pumpe, #Schlauch und #Minitool.