Mignął mi tu gdzieś wpis, którego nie mogę odnaleźć i który był z grubsza "dissem internetowego ekshibicjonizmu", ale takim niewyważonym stylu "attention whore".
Na Twitterze się kiedyś takie wpisy kwitowało krótko, np. hasztagiem: #aletotydzwonisz
Wiecie, chodzi o taki niby "apel", trochę ironiczny, trochę toksyczny, z którego na koniec sączy się wynurzenie, w którym autor krytykuje to, że ludzie wstawiają selfiaki/samojebki (niepotrzebne skreślić). 😜
Trochę mi ten wpis przypomniał o bohaterze książki z załączonego obrazka, aż chyba do niej wrócę, żeby sprawdzić, czy coś mi się nie pokróliczkowało.
#GoodMorning#Gravel! 2°C and #fog so thick it instantly condensed on everything. I could have used some wipers on my shades… No wind, though, so I was having so much fun!🥰🫣
Septicflesh "Infernus Sinfonica MMXIX" - czyli najlepszy metalowy album koncertowy jaki powstał i chyba nic go nie przeskoczy.
Nagrany ze 100-osobową orkiestrą symfoniczną i chórem (ciekawostka, że partie symfoniczne skomponował członek zespołu, który ukończył kompozycję na London College of Music).
Udało się dorwać wersję na czerwonych 3LP + DVD w limitowanej edycji 250 sztuk. @muzykametalowa
Ponury jesienny klimat sprzyja lekturze opowieści o duchach. Które spośród utworów M.R. Jamesa literaturoznawca z Uniwersytetu Śląskiego mógłby zatem polecić miłośnikom prozy, aby straszyła ich w długie, październikowe wieczory?
– Na pewno świetnymi opowiadaniami są Rękopis kanonika Alberyka i Przyjdę na twoje wezwanie, mój chłopcze! – uważa prof. J. Mydla. – Moim ulubionym jest jednak Hrabia Magnus. Znajdziemy w nim sceny dosyć nieprzyjemne – na tyle, na ile to możliwe w przypadku pisarza, który cenił powściągliwość i doradzał ją innym literatom. Hrabia Magnus to zatem James w najlepszym wydaniu, z dużą dozą dreszczyku, a jednocześnie utwór, który zręcznie stymuluje wyobraźnię czytelnika, skłaniając ją do samodzielnego „zapuszczania się w rejony grozy”, by użyć określenia mistrzyni romansu gotyckiego – Ann Radcliffe, której sposobowi prowadzenia narracji M.R. James wiele zawdzięczał.
Wyjdę na jakiegoś dewotę lub hejtera p. Jadowskiej, ale... to nie dla mnie, choć nie jest tak źle, jak myślałem przed lekturą. Za mało akcji i zdolności Dory, które są dużymi atutami tej powieści, a za dużo nurtu romantasy, czego się jednak nie spodziewałem i nie chciałem. Jednak wychodzi na to, że tej autorki uwielbiam tylko "Cuda Wianki".
@SceNtriC@ksiazki ja mam w ogóle problem z polskimi autorami i autorkami. Kiedyś mi jedna kobieta bardzo zachwalała i polegała Kossakowską, a ja mialem opory. W końcu po latach sięgnąłem po Grillbar Galaktyka i guess what? Miałem racje, straszny szajs
@smootnyclown Nie czytałem "Grillabaru...", ale jestem fanem serii o aniołach tej autorki. Epicka opowieść i to bez cienia przesady. Czy dobra... No cóż, według mnie tak, ale może to być kwestia tematyki, która mi bardzo leżała. @ksiazki
Jeśli szukacie przygody kryminalnej i bardziej jesteście pasjonatami tego gatunku literackiego, to możecie być trochę zawiedzeni, bo fabuła tu jest, ale bardzo prosta i raczej nastawiona na absurd i humor. Ale jeśli szukacie zagadek logicznych bliskich sudoku w duchu kryminału, to powinno Wam się spodobać. Forma książki jest trochę niewygodna (na sedesie będzie trudno się rozwiązywać), ale to może być fajny prezent.
@bikewithkids@rower
Prawdziwi rowerzyści nie korzystają z oświetlenia elektrycznego. To zaprzeczenie idei roweru.
Jak już to podczas jazdy trzymają pochodnie w lewej ręce.
🤠
Skończyłem wczoraj czytać piątą książkę Le Guin z cyklu o Ziemiomorzu. Przeczytałem wszystkie na przestrzeni miesiąca. Bardzo wciągające.
Wiele lat temu czytałem „Czarnoksiężnika z Archipelagu”, który wydał mi się słaby i nie zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejne. Wtedy jednak szukałem w książkach trochę innego typu rozrywki i więcej „akcji”.
Teraz troszkę zmieniły mi sie gusta czytelnicze, a do tego przypadkowo zacząłem czytać od „Grobowców Atuanu”.
Każda z tych książek jest inna, we wszystkich jest wiele kwesti do pozastanawiania się, pofilozofowania, a do tego niesą w sobie ciekawe historie. Małe, skromne historie mówiące o wielkich czynach, przestawiające wielkich bohaterów jako zwykłych ludzi.
Nie mogę stwierdzić, żeby jakoś specjalnie odmieniły moje życie, mógłbym też wytknąć trochę wad…
Po prostu bardzo mi się podobało, czytało się bardzo dobrze nawet tyle lat po pierwszym wydaniu. Polecam :)
W zeszłym roku byłem osiem dni w Kijowie... Nie zmyślam. Wprawdzie czasem kłamstwo sprawia, że prawda staje się bardziej wiarygodna, ale nie zamierzam iść tą drogą (nie chcę się pogubić, łatwiej pamiętać tylko prawdę).
Wiem już też, że „białe kłamstwa” prowadzą na manowce i że mają swoją wagę i że obciążają przede wszystkim kłamiącego (pamiętacie ostatnie kłamstwo w Jądrze ciemności Josepha Conrada? A wiecie, że autor powiedział kiedyś, że umieścił w narracji to „białe” — cóż za ironia — kłamstwo, bo bez niego byłoby zbyt ciemno?).
Teraz, że tak się wyrażę, stoję w prawdzie, nawet jeśli jest ona bolesna dla wszystkich wokół.
Juan Gomez - Jurado "Biały Król"
Ostatnia część trylogii o Czerwonej Królowej.
Główna bohaterka, Antonia Scott, jak zwykle genialna, Jon wierny, dzielny i zmęczony, Mr. White zły do szpiku kości.
Dobra, niezbyt absorbująca rozrywka.
Dla tych, którzy szukają kryminalnej rozrywki na dłuższy weekend. #ksiazki#przeczytane2024@ksiazki
@ihor@ksiazki po pierwszym tomie jakoś mi się znudziło. Ah taka piękna i inteligentna. Normalnie James Bond w spódnicy. Zmiksowana z Salander z trylogii „Millennium” - jakoś dużo bardziej mi się podobała ta druga.
A po ostatniej serii z Komisarzem Bondysem musiałem zmienić gatunek kolejnego audiobooka bo poprzeczka wisi za wysoko na ten moment :)