Ta seria zaczyna coraz bardziej mi się podobać - to typowe guilty pleasure, akcyjniak, który w trzeciej części osiąga najwyższy poziom tych określeń. Świetna zabawa, jest trochę humoru (ale nie jest to komedia) i tylko finał nieco psuje to wrażenie. Nie spodziewajcie się refleksji o życiu.
Jedna z lepszych książek popularno-naukowych, które czytałem i która rzeczywiście może przekazać pasję autorki młodym ludziom. Świetna rozrywka (Emily naprawdę ma lekkie pióro), dużo wiedzy i dobrze to wchodzi.
@swiatczytnikow@centopus@Aegewsh@ksiazki problem w tym, że to wszystko opiera się na uczciwości autora, który zadeklaruje, czy llm brał udział w tworzeniu danej książki. Mamy masę gówna w self-pubie na ebookpoint, które nie mają takich oznaczeń, a co do których nie mam najmniejszej wątpliwości, że powstały ze znacznym udziałem llm (jeśli nie w całości). Like: https://ebookpoint.pl/autorzy/przemyslaw-gmerek
@wariat haha tak! Już myślałam, że znalazłam swój dwutygodniowy rytm i bez problemu zawsze (ewentualnie z małymi przerwami) ogarnę, a tu się okazuje, że jednak się tak nie da i czasem trzeba przekierować uwagę na coś innego, żeby się nie wypalić. Ale to też w sumie cenna lekcja :)
@kasika
Tak, bez ciśnienia. Regularność jest jakoś ważna jeśli to jest biznes, marketingi i próba oswojenia algorytmów, a jak to jest hobby to ważniejsza jest satysfakcja, z kawału dobrze zrobionej nikomu nie potrzebnej roboty. :D
Skończyłem "Życie zewnętrzne" Annie Ernaux. Lektura, która nie pozostawia po sobie żadnych odczuć, ciąg liter poukładanych w zdania. Krótko i bez sensu, niestety. #przeczytane2025#ksiazki@ksiazki
@ewsal13@ksiazki a im dalej tym ciekawiej, autor był w początkowych miesiącach wojny w Ukrainie i prowadził ywiady z uczestnikami, na prawdę fajnie się tą książkę czyta, o ile oczywiście można użyć słówka fajnie w odniesieniu do opisywanych wydarzeń.
@ewsal13@ksiazki sięgnąć zdecydowanie warto, tak samo, jak po nowszą - Polska na wojnie. Parafianowicz stara się być w miarę obiektywny, nie unikając jednak podkreślania ukraińskich błędów dyplomatycznych, jak również wytykając nasze niedociągnięcia na tym polu:)
Skończyłem… https://openlibrary.org/works/OL37811580W/Po%C5%BCar_na_pustkowiu całkiem spoko uważam, gubiłem się trochę momentami kto jest kto, ale ja tak mam że mi się ludzie mylą więc w normie.
Anyway @rdarmila moim zdaniem do przodu. W radio jak pracowałem mówiło się „Kawał dobrej nikomu nie potrzebnej roboty, BRAWO!”
Wstawiając tam gwiazdki być może trochę poszedłem po linii nepotyzm i kolesiostwo, ale kto mi może zabronić. Niech tylko spróbuje! :D
Post-cyberpunk, który prawie mógłby być solarpunkiem. Są alternatywne systemy ekonomiczne powstałe w LARPach w augmented reality oraz sztuczne inteligencje mówiące w imieniu przyrody. Solarpunkowcom nie spodoba się jednak to, że to wszystko stoi na blockchainie (nie, żeby Schroeder był bezkrytyczny wobec kryptowalut, na tym zresztą zasadza się główny wątek). Dodatkowo, pytanie o koszty środowiskowe wytworzenia takiej liczby czujników, żeby sztuczne inteligencje faktycznie mogły uważać np. las za swoje “ciało”.
Tym niemniej, sama wizja zmian społecznych, które rodzą się dzięki LARPom zdecydowanie ciekawa. Poza tym, spodobała mi się wizja sztucznych inteligencji reprezentujących problemy społeczne, zaprogramowanych by dążyć do samounicestwienia (tylko czy to aby etyczne?).
Wincyj u @pluralistic bo dzięki jego polecance dowiedziałem się o tej książce
P.S. Schroedera można spotkać na Mastodonie: @KarlSchroeder
P.S.#2 Kiedyś chyba polecałem opowiadanie Schroedera “Reputacja”, które było kiedyś w NF, a także inne opowiadanie ze zbioru “Hieroglyph”. Oba dzieją się w tym samym uniwersum, co książka.
I'm already adding your book to the top of my reading list! I love exploring LARPs as culture-forming processes and I really, really appreciate a critical look at technology, its ownership and hidden / emergent behaviors.
@xiegozbior - no, widziałem, co napisałeś, natomiast ja pieję do tego, że jeśli ktoś jeszcze nie czytał Rozdroża, to lepiej niech tego nie robi nawet z przymrużeniem oka :)
Mój tok myślenia szedł w tym kierunku, że jeśli komuś Rozdroże się spodoba, to sięgnie po sagę, natomiast istnieje hipotetyczna grupa ludzi, która uzna najnowszą część za dzieło na tyle przeciętne lub wręcz słabe, że nie sięgną oni po lepsze części.
Bo tak szczerze mówiąc jeśli odjąć sentyment do świata i/lub poprzednich części, Rozdroże jest niestety co najwyżej przeciętną książką, takim czytadełkiem trochę.
Dokładnie to - siłą "Rozdroża kruków" jest uniwersum wykreowane innymi książkami. Gdybym nie znał innych przygód Geralta, raczej nie doceniłbym smaczków związanych z pogromem Kaer Mohren czy Płotką ;)
Ludzie bardzo często wrzucają na mastodont jakąś książkę z serii Świata Dysku Terry’ego Pratchett’a. Za każdym razem zastanawiam się czemu tak ludzie często czytają Świat Dysku, a np o cyklu Xanth Piers Anthony’ego nikt się nie zająknie. Oba cykle bardzo luźno podchodzą do fantastyki. Postanowiłem sobie odświeżyć pierwsze tomy obu cykli i zdecydwoanie wolę Xanth ;) A wy kojarzycie w ogóle serię Xanth? Jeśli nie to polecam.
@niebieskooki@ksiazki Dawno, dawno temu czytałem kilka tomów. Tak dawno, że czytałem tylko te które znalazłem w bibliotece do której wówczas chodziłem i byłem zapisany - czyli jakieś 25-30 lat temu. I lubiłem. Teraz... hm, może to i jakiś pomysł żeby wrócić :)
Świat dysku też lubiłem, sporo tego przeczytałem, ale dość dawno temu mi się znudził. I już nie wróciłem ;)
@blejamichal O tych zespołach akurat dowiedziałem się z kilkunastoodcinkowej serii "Z diabłem za pan brat" o polskim BM, bo autor tam ma dość... ideologiczne podejście do black metalu, więc takie nazwy jak Veles i inne były na porządku dziennym.
Co do NSBM - mam tę cudowną właściwość, że nie słyszę i nie rozumiem tekstu w piosenkach (o co w metalu nietrudno), więc często nawet nie wyłapię, że tam jest coś niepoprawnego. Wychodzę też z założenia, że niepoprawny zespół czasami nagra coś poprawnego.
Mnie ciekawi tam jeden z początkowych rozdziałów o brazylijskim BM, bo z tego, co słyszałem, to to były wariackie kapele. Ale to będę zapoznawał się we wrześniu.
Bardzo porządny, trochę teatralny, ale ponury w atmosferze kryminał rozgrywający się w Bydgoszczy w 1996 roku. Dobra książka i zapowiada się dobra seria.