#DIY zawsze na propsie. Temat nie jest łatwy, mamy AC optymistycznie max 6V/3A ale to bardzo optymistycznie.
Był projekt chłopaka, który robił diy ładowarkę + światła, kierunkowskazy, komputerek ;) Projekt nawet miał nową wersję, poprawkową. Nawet rozkminił podłączenie 2 dynam, ze wszystkimi problemami z tego wynikającymi (AC). Do przyczepki bym zastosował. Ale nie mogę teraz znaleźć... Pogrzebię jeszcze za tym to dam znać, mogę mieć w notatkach na starym laptopie.
Te gotowe z USA i UK są super, ale cena powala. To po prostu nie jest tyle warte.
Ja ostatnio kombinowałem, czy by nie wykorzystać gotowca, niedrogiego, wielofunkcyjnego, który i tak zamierzałem sobie kupić. To jest radio outdoorowe z wymiennym 18650, USB, bluetooth, playerem na kartę sd, ładowarką solarną i dynamem na korbę ręczną właśnie. Czyli prostowanie, buforowanie, ładowanie mamy już zrobione. Gdyby zapiąć się na to wejście w środku to mamy wszystko gotowe.
To chińszczyzna, ale ma szansę zadziałać. A badziewny 18650 chin wymienić należy na jakiegoś koreańczyka LG/Samsung. No i na dłuższą traskę można zabrać liionków 18650 kilka i wymienić w razie braku ładowania (lubię urządzenia z wymiennymi 18650, bo są lekkie bez aku. A aku mogę zabrać ile chcę i ładować np litookalą.
Kosztuje koło stówki, choć widziałem, że lata też po 88zł jak w euro.
@LabSpokane
If you are talking about the average rider, they take their bike to the shop to get the pads replaced, but only at the point where they are making grinding noises or not working properly. Hydraulic discs self-adjust through the life of the pad, so they stay close to as-new performance right up until they're almost completely worn out, while rim or cable discs require constant adjustment to stay at optimum performance. @nothingfuture@hughtaylorscifi@v_perjorative@cycling@mastobikes
W temacie rowerowego oświetlenia na sezon 2024/2025
Nie da się ukryć, że w moich stronach Jesień zagościła na dobre. Krótsze dni, niższe temperatury o wschodzie i po zachodzie słońca, więc trzeba myśleć o dodatkowych warstwach ubioru oraz stale naładowanych lampkach rowerowych.
Mam lekkiego fioła na punkcie oświetlenia rowerowego, a to tylko dlatego, że staram się być widocznym na drodze i czerpać przyjemność z nocnych przygód.
@SceNtriC@ksiazki niesamowite z jakich źródeł brane są te informacje. Przecież te książki nawet nie są skanowane, a szukać po różnych forach takiej informacji to jak szukać konkretnego kamyczka na brzegu morza.
@WilliamNB@nick@cycling@schizanon@famousringo@ssamulczyk I have never had a front derailleur fail either, but then I run friction & replace the cables reasonably often. When servicing other folks bikes, particularly older & lower end bikes, I get a lot of trouble adjusting worn & poorly engineered indexed front derailleurs.
Just run friction, especially on front derailleurs. Few set up issues & so easy to trim.
Hej @rower jakie oświetlenie polecacie? Nie musi być widoczne z księżyca, nie zamierzam jeździć nocą w lesie, jakiś dobry kompromis cena/jakość/żywotność baterii? Dzięki.
@bobiko Wychodzę założenia, że co z tego, że jechałem przepisowo i miałem rację, jak mnie na nieoświetlonej wylotówce z miasta koleś zamiecie i zabije o północy tirem… @theridgebikedaily@emill1984@rower
@rower@ssamulczyk@bobiko mocno skrajnie jedzie, ale absolutnie rozumiem rozpychanie się na jezdniach i zajmowanie miejsca. jak będziemy się chować w rynsztoku (już pomijając to w jakim są stanie), to zapraszamy pojebów do traktowania nas jak wąskiej przeszkody i wyprzedzenia na gazetę, nie jak pojazdu do zwykłego wyprzedzenia przeciwnym pasem.
Kończymy letni sezon rowerowy. Zaczynamy jesienno-zimowy. Nie ma złej pogody na rower. Jest nieprzygotowany rowerzysta.
Jak się przygotować, jak przygotować sprzęt? Zaczynamy serie mini poradników. Na początek baterie w e-bike. Coraz więcej rowerów ze wspomaganiem spotykamy. Baterie nie lubią zimna, jak zadbać, żeby nam długo służyły.
Nowy wpis na blogu.
@bikewithkids@patrykopala@rower dziękuję. Chciałem tylko słyszeć odpowiedź którą oczekiwalem. Nosa nie widzę niestety (chyba za krótki).
Szerokiej i bezpiecznej drogi dla teścia. I oczywiście zdrowia żeby mógł długo robić co lubi
Ja także z Calibre i też m.in. z powodu automatycznego zapisywania ebooków w podkatalogach dla autorów. Dodając nowe książki, w ogóle nie muszę się tym zajmować, a folder z ebookami mogę przerzucać do dowolnego urządzenia i łatwo przeglądać.
No i najważniejsze - Calibre ma niezły moduł konwersji formatów, co się przydaje nieraz jak dostaję np. pdfa.
Nox Aeterna - miły holenderski death metal z nutami symfonii i melodii. Może nie jest to coś, co zapamiętacie na długo, ale jest dobrze nagrane, odpowiednio szybkie i generalnie daje radę.
Manbryne - tutaj krótko. Wróciłem do pierwszej płyty po znakomitej drugiej i... jednak wolę drugą. Choć przyznam, że słuchanie "Pustka, którą znam" po tym, jak dowiedziałem sie, co spotkało wokalistę, przyprawia o ciarki (nie znałem wcześniej tej historii).
Cannibal Corpse, album "Chaos Horrific" - Corpsegrinder i jego weseli koledzy wydali nowy album i jest dokładnie taki, jakiego można spodziewać się po CC. Albo się to lubi, albo nie, ale w sumie do słuchania w tle nie jest złe. Mnie się przy tym dobrze pracowało.
Hegeroth - katowicki niezależny zespół z nurtu melodyjnego black metal znany jest ze swojej niezależności i dość nieszablonowej muzyki. A przynajmniej tak słyszałem, bo ja aż tak tego nie odczułem. Tym niemniej - niezłe.
Forlorn Hope - tutaj lekko się zdziwiłem, bo jest co najmniej kilka zespołów o tej nazwie. Przesłuchałem dwa i mogę je polecić.
a) brytyjski heavy/power metal traktujący o wojnach, bataliach itd. Trochę dziwny, wręcz surowy wokal, ale słucha się tego zaskakująco dobrze. Nie ma tutaj epickości, raczej jest opowiadanie historii.
b) holenderski singlowy black metal (melodyjny), który jest naprawdę dobry. Polecam, zwłaszcza, że jest tutaj bardzo dobry, zniekształcony i bliski potępieńczości growl
Waśń, album "Ciemną doliną". Widziałem, że Northazerate trochę kręcił nosem na tę płytę i faktycznie, debiut wrocławskiego black metalu nie powala na kolana. Ale posłuchałem z przyjemnością i przede wszystkim to chyba pierwsza płyta z tego gatunku, która traktuje o... seksie. A przynajmniej w jakiejś części i to w konwencji baśni.
Widać, że to debiut i zawiera błędy debiutanta, a ja nadal nie wiem, w jakich realiach w głowie osadzić sobie tę książkę w nurcie szpiegowskim. Fantastyka tutaj jest, ale pojawia się później. Humor (zwłaszcza w postaci nazwisk) mi nie podpasował, natomiast same postacie są niezłe i "żyją". Ogólnie taki miszmasz, który chyba ma bardziej przygotować bazę na kolejne dwie części. Wyszło tak sobie, ale nie skreślam.
@Aegewsh - "tradycyjne" wydawnictwa też mają swoje za uszami i też powinny obrywać po tych uszach. Mimo to, moim zdaniem i tak dzieje się tam zazwyczaj lepiej, niż w zdecydowanej większości przypadków selfpublishigu. Przy czym do tradycyjnych wydawnictw oczywiście nie zaliczam jakichś dziwnych tworów typu jednoosobowe wydawnictwa czy wydawnictwa zlecające korektę nie wiadomo jakim osobom (i zazwyczaj ignorujące kompletnie redakcję).
I wbrew pozorom my, czytelnicy, jakiś tam wpływ na to mamy. Przykładem może być Fabryka Słów, która na początku wydawała książki praktycznie bez korekty i redakcji, a po tym, jak była za to krytykowana i wyśmiewana, wzięła się trochę w garść. Nie mówię, że teraz jest tam lepiej, niemniej skutki krytyki tego wydawnictwa były widoczne.
@mason@Aegewsh@SceNtriC@ksiazki Ano. Fabryka Słów zaczęła działać w 2001, gdy prawnik i stomatolog stwierdzili, że podoba im się, jak pisze Pilipiuk i chcieli by widzieć więcej takich książek. Cytując z pamięci ich własne wypowiedzi odnośnie korekty i redakcji - "Najpierw nie robił tego nikt, potem zleciliśmy ją najbardziej zaufanej osobie - naszej nauczycielce polskiego z liceum". Początki były bardzo, bardzo trudne.
Jak planować trasy rowerowe z wykorzystaniem otwartych technologii? Czy monitorowanie swoich osiągów musi wiązać się ze śledzeniem przez podmioty trzecie? Zapraszamy do naszego przeglądu rowerowych technologii open-source!
Czy tylko ja tak mam, że gdy czytam pozytywną recenzję książki, która potencjalnie jest w obszarze moich preferencji literackich, ale trafiam na fragment o "dobrym wątku romantycznym", to od razu tracę zainteresowanie? Dotyczy szczególnie YA fantasy.