To piąty i (prawdopodobnie) finałowy tom serii, która mi się podobała, także dlatego, że to jeden z najrówniejszych cykli fantasy, jakie czytałem. "Czerń nie zapomina" nie jest wyjątkiem, a nawet wyjątkowo mi się podobała, więc polecam. Dark fantasy w Polsce ma godnego następcę "Wiedźmina".
“Anhedonię” Arnolda Cytrowskiego kupiłem spontanicznie, bo zawsze ciekawi mnie twórczość ludzi z mojego otoczenia. Jednak aż do rozpoczęcia lektury nie wiedziałem, czego się spodziewać. Czy warto było kupić ją w ciemno?
Kolejna bardzo dobra książka z tej serii. Mam wrażenie, że nieco gorsza od poprzedniczek, bo autor poszedł w trochę innym kierunku niż nas przyzwyczaił, ale to nadal dobra opowieść fantasy ze szczyptą humoru.
Świetna seria. Trzecią część cenię trochę mniej niż drugą, ale to nadal wspaniała przygoda, w końcu nieco więcej zjawisk nadprzyrodzonych i trochę humoru. Polecam.
Z okazji Dnia Kota 😻 (17 lutego) opublikowałam na blogu recenzję książki z kocim akcentem - mowa o powieści "Kawiarnia pod Pełnym Księżycem. Prawdziwe życzenie" Mai Mochizuki.
Czuję spory niedosyt z kilku powodów (szczegóły w opinii poniżej), natomiast to nadal świetna książka i praktycznie "obowiązek" dla osób, które ukończyły i wielbią Wiedźmina 3. Powtarzam - ukończyły (lub nie chcą ukończyć), bo spoilerów jest tutaj cała masa, w końcu to książka o kulisach. Polecam.
Ocena 10/10, którą wystawiłem na LC, na pewno jest przesadzona. Ale ta książka (i jak na razie seria) jest rewelacyjna i to rzeczywiście taka powieść, gdzie można zżyć się z bohaterami i czuć z nimi ich dobrze opisane emocje. A przede wszystkim współczuć.
Czwarta część uwielbianej przeze mnie serii i nadal trzyma poziom. Już nie mam aż tak błogiego nastroju po przeczytaniu jak po 1. czy 2. tomie, ale to nadal świetna opowieść o życiu policjanta, a raczej teraz grupy policjantów.
Jestem trochę zawiedziony. Z jednej strony to piękna powieść domykająca (od początku) historię Sucharskich, choć też nie całą. Z drugiej - to książka głównie dla fanów, a oni mogą być rozczarowani tym, że to nie kryminał, tylko bardziej biografia. No i jest nieco mniej humoru, choć dialogi nadal ostre.
Właśnie skończyłem czytać czwarty Tom cyklu o Wilczej Jagodzie Magdaleny Kubasiewicz.
Dawno nie czytało mi się serii, która byłaby tak dobrze rozplanowana, powiązana ze sobą, a przede wszystkim tak satysfakcjonująco się kończyła. Zwyczajne mistrzostwo!
Polecam każdemu, kto ma ochotę na odrobinę współczesnego urban fantasy.
Drugi tom jest lepszy od pierwszego, a co więcej - w przeciwieństwie do wielu pozycji, na które trafiłem w tym roku, ta najlepsze zachowuje na koniec. Nie jest to książka pozbawiona wad, ale jeśli niestraszne Ci YA, uwielbiasz wiktoriańską Anglię, wampiry, demony itd., a jednocześnie bliżej Wam do fantasy niż steampunka w tej aurze, to bardzo polecam tę serię.
Ta seria zaczyna coraz bardziej mi się podobać - to typowe guilty pleasure, akcyjniak, który w trzeciej części osiąga najwyższy poziom tych określeń. Świetna zabawa, jest trochę humoru (ale nie jest to komedia) i tylko finał nieco psuje to wrażenie. Nie spodziewajcie się refleksji o życiu.
To ten dzień! Dzień, w którym Ranking czytelniczy "Opowiemci" 2024 został zakończony, a wyniki ogłoszone. @opowiemci udostępniła je już w pięknym PDF-ie na stronie rankingu, a my dziękujemy, że mogliśmy być częścią tego plebiscytu i przyczynić się do odkrycia przez wiele osób nowych źródeł informacji o literaturze :)
Lubię komedie kryminalne, ale zdaję sobie sprawę, że mogą być głupawe. Ta seria taka nie jest (albo prawie nie jest) - tutaj śledztwo jest na równi z zabawą, jest wątek historyczny i ciekawa akcja. Polecam drugą część, ale pierwszą również.
Czuć, że Jakub Ćwiek pisze inaczej, ma to wyższy literacki sznyt, a klimat, mimo że bardziej "otwarty" niż w debiucie serii, nadal jest świetny. Natomiast IMHO autor zapędził się w uczynieniu z tej książki czegoś więcej i wyraźnie jej nie dopowiedział. Warto, ale jednak mały minus.
Uwielbiam tę serię (to już ostatnia część) i ta też jest bardzo zabawna, ale niestety, muszę ponarzekać. Zachowanie sióstr Sucharskich tutaj denerwowało mnie tak bardzo, że jak rzadko kiedy miałem ochotę odstawić książkę. Wiem, że to komedia itd., ale mimo wszystko sie irytowałem.
Wystawiłem książce tylko 6/10, bo trochę się męczyłem, ale to nadal fantastyka godna polecenia - bardzo specyficzny świat, klimat wiktoriańsko-futurystycznego Londynu, wiele wątków (czasem zbyt wiele). Jednak warto się przygotować, bo autorka daje do wiwatu z opisami.
Pierwsza moja książka w tym roku i to jaka! "Zagrajmy jeszcze raz" od @arhneu nie jest książką bez wad, o czym pisałem w opinii na LC, ale to bardzo dobra pozycja. I nie ukrywam - bywały momenty, gdzie wróciłem do starych dobrych czasów, mimo że moje doświadczenia gamingowe nie są tak bogate jak kolegów. Rewelacyjne jako prezent dla obecnych 30+-letnich graczy.
W tym roku czytałem niewiele, bo przez 8 z 12 miesięcy byłem początkującym ojcem, ale znalazły się takie pozycje, którym dałem 5/5. Oto one:
Barbara Kingslover, "Demon Copperhead" → Mega wciągający, dynamiczny dramat o amerykańskiej biedocie.
I dwie książki Kamila Janickiego:
"Cywilizacja Słowian. Prawdziwa historia największego ludu Europy",
"Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa".
Uwielbiam jego sposób pisania o historii. Nie pisze tylko o tym, jak było, ale też o tym skąd to wiemy i czego nie wiemy. To szczególnie istotne podczas opowieści o dawnych Słowianach.
Przeczytałem też trochę przeoczonej wcześniej fantastyki i wciągnąłem się w serię kolubrynowych powieści historycznych. O tym następnym razem, o ile będzie zainteresowanie ;)
Ponieważ przeczytałem już ostatnią książkę w tym roku, stwierdziłem, że czas na podsumowanie. 2024 był dla mnie najgorszym rokiem pod kątem osobistym, ale akurat książkowo nie było tak źle. I to mimo że zacząłem w styczniu i lutym od kilku cegieł, sądząc, że przeczytam potężne, ale jednak nieliczne lektury, a tu proszę - nazbierało się tego całkiem dużo i jest materiał do rankingów.
Od razu mówię, że zestawienia dotyczą książek, które przeczytałem w 2024, a nie tych, które wyszly w mijającym roku. Pozycje i kategorie są, oczywiście, bardzo subiektywne - czytam dość stałe gatunki, nie mam szerokich horyzontów literackich, więc niektórzy nie znajdą tutaj nic dla siebie. Ale zwłaszcza, jeśli lubisz fantastykę (także tę młodzieżową), trochę literatury popularnonaukowej, komedie oraz kryminały, to zapraszam. Choć jakoś tak się złożyło, że tych ostatnich w tym roku było wyjątkowo mało.
Zaczynamy. Nie obędzie się bez podziału na kilka (albo i kilkanaście) tootów.
Wielokrotnie napotykałem w swoim życiu książki, które lubiłem nie za to, że były dobre, bo czasem nie były. Ale urzekał mnie w nich humor, lekki styl autora, a przy niektórych nawet zaśmiewałem się do łez. Poniżej ranking książek, który w tym roku najbardziej mnie rozbawiły, mimo że czasem nie co było ich zadaniem.
Marta Kisiel, "Nagle trup"
Małgorzata Starosta, "Gdzie są moje zwłoki?"
Olga Rudnicka, "Drugi przekręt Natalii"
Matt Parker, "Pi razy oko"
T. Kingfisher, "Pokrzywa i kość" oraz "Wypieki defensywne"
Tym razem bez omawiania każdej pozycji, bo nie ma to sensu - w wielu przypadkach śmieszą mnie zabiegi językowe i styl autora (Kingfisher, Kisiel), sam kontekst sytuacyjny (Rudnicka, Starosta), sposób ujmowania tematu (Parker). Nie ma jednej recepty - jak widać, na liście są zarówno komedie kryminalne, jak i fantastyka czy literatura popularnonaukowa. Do topki przymierzał się też Jacek Getner z cyklem o Jacku Przypadku, Radomir Wit z książką "Sejm Wita", Anna Szumacher z "Słowodzicielką" (jako książka taka sobie, ale humor przedni), a nawet panie Węglarz i Tołoczmańska z dość smutnym co do zasady poradnikiem "Mamy trupa i co dalej".
Przejdźmy przez książki, które... niekoniecznie były złe. To nie jest zestawienie, w którym oceniamy kiepskie pozycje (choć takie tutaj też się pojawią), ale te, co do których miałem znacznie wyższe oczekiwania.
Neil Gaiman, "Dym i lustra. Opowiadania i złudzenia"
Bardzo lubię Gaimana, ale opowiadania z tego zbioru są bardzo nierówne i często pisane albo od niechcenia, albo tak dziwne, że aż niedobre. Nie podobało mi się. Wolę Gaimana w dłuższych formach.
Michał Gołkowski, "Komornik. Arena dłużników #1"
Jedno rozczarowanie sprawiłem sobie sam, myląc cykle i biorąc się za pierwszą część, ale pobocznej serii. A drugie to styl - słyszałem dużo dobrych słów, a dostałem prototypowe postapo z masą wulgaryzmów, z prostymi, wręcz ordynarnymi żartami i mierną fabułą. To się może podobać, bo pomysł jest, ale poczułem się, jakbym słyszał opowiastki i rechot w podrzędnym barze.
Andrzej Pilipiuk, "Wampir z MO"
Pierwsza część była świetna, ale druga to praktycznie przedłużenie pierwszej części zbioru opowiadań z brakiem nowych pomysłów, co po jakimś czasie po prostu zaczęło nudzić.
Nora K. Jemisin, "Miasto, którym się staliśmy"
Nie miałem oczekiwań, a i tak się zawiodłem. Bedzie kontrowersyjnie - pochwałę odmienności. To nic złego, ale tutaj autorka przegięła pałę stylem, proporcjami oraz sposobem wyrażania poglądów, a przy tym fabuła jest mierna. Po prostu lubię umiar i brak radykalizmu, szczególnie, jeśli ma on być wulgarnie wyrażany.
Kelly Creagh, "Kruk"
Miała być uczta w klimatach "Wednesday" i amerykańskiej szkoły. A dostałem dość niezrozumiałą fabułę, szablony i po prostu nudę. Niby wszystko jest, ale tak pomieszane i w takich proporcjach, że zupełnie mi to nie pasowało. Tym niemniej, wiem, że książka podoba się wielu osobom (choć podobno 1. tom i tak jest najlepszy).
Na końcu teoretycznie najważniejsza kategoria, choć radziłbym ją traktować z rezerwą - nie ma czegoś takiego jak "najlepsza książka". Oczywiście, pewne podobają mi się bardziej niż inne, ale ze względu na przynależność do różnych gatunków, nie sposób ocenić, że np. ten kryminał jest lepszą książką niż ta fantastyka. Tym niemniej, spróbuję, bazując trochę na ocenach, które wystawiałem na Lubimy Czytać (bo umówmy się - jeśli jakiejś pozycji wystawiłem wtedy 5/10, to raczej tutaj nie zawojuje rankingu po przemyśleniu sprawy).
Opis dodam tylko przy tych książkach, które nie pojawiły się wcześniej, ale za to niech będzie 10-tka. Uwaga - tutaj oceniam książki jako książki, które dawały mi satysfakcję, a nie były dobre w swoim gatunku, więc kolejność w poprzednich kategoriach może nie mieć znaczenia.
T. Kingfisher, "Pokrzywa i kość"
Olga Rudnicka, "Drugi przekręt Natalii"
Emily Levesque, "Obserwatorzy gwiazd"
Laura Gallego Garcia, "Cykl wiecznego cesarza"
Leopold Tyrmand, "Zły"
Laura Gallego Garcia "Sekret Xeina"
Matt Parker, "Pi razy oko"
Cixin Liu, "Problem trzech ciał"
Rebecca F. Kuang, "Yellowface"
Brandon Sanderson, "Rozjemca"
W sumie nie opisałem wcześniej tylko "Yellowface", gdyż tę książkę trudno zaklasyfikować do jakiejś kategorii - to literatura piękna, jedyny przedstawiciel, który przeczytałem w tym roku (no, może poza "Złym" i niech będzie, że "Miastem, którym się staliśmy"). Książka kontrowersyjna, humorystyczna, ale słodko-gorzka, pokazująca, co się dzieje z osobami, które kłamią, a jednocześnie dbają o reputację w mediach społecznościowych.