Powieść z 1867 roku (tłumaczenie z 1959), a więc starsza niż Sherlock Holmes, do którego zresztą jest bardzo podobna. Naiwny, archaiczny sposób indukcji, ale przyjemnie się to czyta - akcja we Francji, hrabiowie, służba, morderstwo, króliki z kapelusza, inspektor Lecoq. Niezłe.
Skończyłem "Trumpolaków" - generalnie, jeśli ktoś słucha Podcastu Dezinformacyjnego to większość zagadnień już zna.
Lektura trochę monotonna, daty-fakty-nazwiska, ale dobrze podsumowująca fiksację polskiej prawicy na punkcie Trumpa.
Dla fanów grzebania w politycznym błocku. #ksiazki#przeczytane2025@ksiazki
Czas na kolejną książkę, tym razem coś na swój sposób przerażającego:
George Lakoff — Moral Politics (1996)
Specjalista od lingwistyki kognitywnej stawia śmiałą tezę, iż polityka konserwatystów oraz liberałów w Stanach Zjednoczonych zbudowana jest na moralności, a owa moralność wynika z dwóch centralnych modeli rodziny: modelu Surowego Ojca oraz modelu Opiekuńczego Rodzica.
I właściwie książka ta w większości poświęcona jest dowodzeniu tej tezy — poprzez przejście od tych dwóch przeciwstawnych modeli rodziny do moralności "rodzinnej", a następnie poprzez metaforę "naród jako rodzina" do konkretnych ideologii politycznych. Autor przytacza szerokie spektrum postaw konserwatystów i liberałów, i pokazuje, w jaki sposób wynikają one z tych modeli. Co istotne, modele te są w stanie również uzasadnić pozorne sprzeczności ideologiczne (jak przeciwstawny stosunek do kary śmierci oraz aborcji), wariacje wewnątrz zwolenników poszczególnych ideologii, oraz konkretne sytuacje z polityki ostatnich lat.
Na sam koniec zaś autor uzasadnia, dlaczego jego zdaniem to polityka liberalna lepiej pokrywa się z wiedzą na temat funkcjonowania rozumu człowieka, zaś konserwatyzm oparty jest na nieprawdziwych założeniach.
Nie brak jednak niepokojących faktów: moralność jest głęboko zakorzeniona w ludzkim umyśle, i nie można spodziewać się, że zwolenników danej ideologii przekonają zasadne argumenty. Konserwatyści od dawna budują swoją narrację w oparciu o rodzinę, i inwestują w "swoich" intelektualistów, w szerzenie swojej ideologii. Liberałowie z kolei sami działają na swoją niekorzyść, częściowo wskutek własnej moralności — usiłując dotrzeć do wyborców racjonalną argumentacją, skupiając się na poszczególnych problemach zamiast całokształcie, czy inwestując w działania socjalne zamiast w intelektualistów.
W moim odczuciu, książka wciąż aktualna, i słuszna również w Polsce.
Wciągająca sprawa, ale od połowy - do tego czasu można się zrazić do książki, ponieważ mimo że wchodzimy tutaj z buta w akcję, to może nas przytłoczyć archaiczność i naiwność bohaterów. Na plus - klimat Kanady połowy XX wieku.
Moja pierwsza gra paragrafowa, a sama książka korzysta z klimatu Harry'ego Pottera tak mocno, jak tylko może. Jako pojedyncza historia trochę za prosta i krótka, natomiast różne scenariusze faktycznie są różne. Raczej dla młodszych.
Judea Pearl, Dana Mackenzie — The book of why: the new science of cause and effect
Książka poświęcona jest przyczynowości. Łączy przy tym aspekt historii ogólnej, osobistej historii autorów, teorii i praktyki, a wszystko to bogato zilustrowane przykładami. Fragmentami bywa trudna, sięga po matematykę, ale jak podkreślają autorzy, trudniejsze fragmenty można pominąć i wciąż wiele z niej wyciągnąć.
Na samym początku autorzy definiują trzy poziomy zdolności kognitywnych:
Kojarzenie — zdolność biernej obserwacji i wnioskowania na podstawie regularności.
Interwencja — zdolność przewidywania skutków celowych działań, i wybierania takich, które przynoszą oczekiwany skutek.
Kontrafakty — zdolność wyobrażania sobie skutków alternatywnych wyborów w przeszłości.
Według autorów, większość zwierząt oraz LLM-y są na tym pierwszych poziomie. Drugi poziom mogły osiągnąć niektóre zwierzęta oraz wcześni ludzie, korzystając z narzędzi. Natomiast trzeci osiągnęli wyłącznie współcześni ludzie.
Po ustanowieniu tego fundamentu, autorzy przedstawiają historię przyczynowości. Opowiadają, jak rozwój statystyki doprowadził do uczynienia z przyczynowości swoistego tabu — liczą się wyłącznie Dane i Korelacje, a ktokolwiek mówi o przyczynach bądź skutkach jest widocznie niedouczony, i nie uprawia prawdziwej Nauki.
Niemniej, przez lata przyczynowość pojawiała się tu i ówdzie — w biologii, ekonomii — zwykle ukryta pod niejasnymi wzorami bądź algorytmami. Dopiero za sprawą autorów przyczynowość powróciła do statusu nauki, doczekała się modelu matematycznego. I właściwie reszta książki poświęcona jest owemu modelowi i jego zastosowaniom. A są one szerokie — od lepszego usuwania zmiennych zakłócających (jak podkreślają autorzy, tradycyjne metody czasem odnoszą skutek odwrotny do zamierzonego), po wykorzystanie wyników badań obserwacyjnych do przewidywania wyników doświadczeń ("ślepej próby") bez konieczności ich przeprowadzania (co może być niemożliwe, np. ze względów etycznych).
Nietypowy kryminał jak na swój wiek, bo ociera się nawet o powieść szpiegowską. Po pierwszych 50 stronach byłem nakręcony jak bączek, potem trochę oklapłem, ale to nadal ciekawa książka.
@ksiazki
Ja nie mogłem zdzierżyć Lalki, kupiłem film na kasecie VHS, a potem nagrałem na niej koncert Michaela Jacksona - z jakiegoś powodu polonistka miała do mnie żal...
Oswojony z klimatem noir za sprawą książek Chandlera postanowiłem dać szansę innym autorom tego nurtu. Pierwszym strzałem była kupiona za grosze powieść “Diabeł w błękitnej sukience” Waltera Mosleya.
Po “Everyday Millionaires” Chrisa Hogana sięgnąłem zachęcony wzmiankami w kilku innych książkach o finansach osobistych. Czy faktycznie jest wartą uwagi lekturą w temacie filozofii bogactwa?
Kolejny stary kryminał, tym razem w klimacie amerykańskim. Bardzo ciekawie opisana akcja, a atmosfera również bardzo mi się podobała - może dlatego, że w tle jest stara nowojorska prasa, a także dziecko, które dodaje animuszu bohaterom. Nie ustrzegła się wad, ale polecam.
Skończyłem dziś „Listopadowe porzeczki“ Andrusa Kivirähka.
Pora roku trochę nie pasuje na czytanie, bo akcja dzieje się w listopadzie, ale i tak zostałem wciągnięty od pierwszych stron.
Wspaniała książka, śmiałem się przy niej wielokrotnie, ale na koniec zostawiła mnie w smutku i zadumie.
Estoński folklor, nieszczęśliwa miłość, walki z upiorami, bieda zakorzeniona tak gołęboko, że skarby stają się bezużyteczne, chciwość prowadząca do zguby, duma narodowa wypaczona na różne sposoby i sposoby na oszukanie diabła. Zaskakująco dużo dosadnie pokazanych problemów w książce, którą czyta się tak lekko... #polecam#ksiazki@ksiazki
Skończyłem "Życie zewnętrzne" Annie Ernaux. Lektura, która nie pozostawia po sobie żadnych odczuć, ciąg liter poukładanych w zdania. Krótko i bez sensu, niestety. #przeczytane2025#ksiazki@ksiazki
To moje pierwsze spotkanie z Joe Alexem. Fabuła jest ciekawa, ale IMHO średnio opisana. Jak na kryminały z tamtego okresu (choć to jest nieco nowsze), tutaj jest sporo thrillera i atmosferę da się kroić. Ale ogólnie - meh.
Wróciłem do serii "Kosiarzy" na zbiór opowiadań (należy czytać po trzeciej części) i kurcze - podtrzymuję, że to jedna z najlepszych serii fantastyki dla wszystkich ostatnich lat. Delikatny cyberpunk (ale nie taki, jaki myślicie), chwytliwy styl, drobny humor, luz, ale też dużo refleksji i filozofii ukrytej pomiędzy zdaniami. Polecam gorąco.
Oczywiście, że przy okazji bycia w mieście wstąpiłam do biblioteki. :D Wypożyczyłam Łaskę bogów, daje drugą szansę James S.A. Corey.
Przy Ekspansji odpadłam w połowie 3 tomu, ale cały czas siedzi mi w głowie. Więc stwierdziłam, że sięgnę po inną historię ich autorstwa, jak będzie dobrze, to wrócę na jesień do Ekspansji. @ksiazki#ksiazki
Czytanie książki o Chorwacji podczas pobytu w Chorwacji było świetnym pomysłem, dlatego przy okazji wyjazdu na Sycylię postanowiłem sięgnąć po jakąś książkę o tym regionie. Padło na “Sycylijski mrok” Petera Robba. Czy to był dobry wybór?