Shadow Boxer maybe. It’s an arcade boxing game with the same kind of format as Punch-Out but not as easy.
If you want something a little more realistic, there’s Undisputed; a Fight Night clone currently in early access on Steam. But it’s not remotely like Punch-Out other than being a boxing game.
I’ve played so much Punch-Out, I tend to think of it more like a puzzle game. Especially Super Punch-Out since your opponents don’t even seem to randomize their patterns like they do in the original NES one. 😅
I’ve always wanted a battlefield like 40k experience. To be a little guardsman who gets krumped by the greener faction, or eaten by nids or spikies.
I’ve also been really enjoying games that are controlled with programming (the farmer was replaced has been a fixation recently). So I’d really like to make something like that. Like old school RuneScape, but the only way to play is to program a bot.
Party based survival RPG with a layer of distrust similar to John Carpenter’s The Thing and a few of the failed premises for morale and what not from the game based off the movie. Would probably need some sort of randomizer or rogue like element to keep the tension of who to trust high.
I guess do you mean with the cartoonish demeanor or just boxing ones as a whole? Have seen a few on playstation systems like knockout kings but they try and be all serious with it.
You mean you don’t have family, friends, colleagues, school mates or anyone you know personally who would benefit from this giveaway, so that you have to resort to a stranger? A nephew or niece is the perfect recipient for such a gift.
I’ve always thought Superman would be such an interesting game to do right.
A game where you are invincible and OP, but other people aren’t.
Where the weight of impossible decisions pulls you down into the depths of despair.
I think the tech is finally getting to a point where it’d be possible to fill a virtual city with people powered by AI that makes you really care about the individuals in the world. To form relationships and friendships that matter to you. For there to be dynamic characters that put a smile on your face when you see them in your world.
And then to watch many of them die as a result of your failures, as despite being an invincible god among men you can’t beat the impossible.
I really think the gameplay in a Superman game done right can be one of the darkest and most brutal games ever done, with dramatic tension just not typically seen in video games. The juxtaposition of having God mode turned on the entire game but it not mattering to your goals and motivations because it isn’t on for the NPCs would be unlike anything I’ve seen to date.
A game that’s like a combination of all the “…Simulator” type games like Car Mechanic Simulator, PC Building Simulator, House Flipper and so on, where you can scavenge parts and build anything in your base. Build a base & decorate it from scratch, build & repair vehicles, build electronic stuff like PCs and so on. I always thought each of those games felt like kind of like a fun sub-game for a larger overarching thing.
Podsumuję w jednym, podbijając z czym się zgadzam:
na każdej oponie jest informacja o ciśnieniu. Pompować maks. Troszkę mniej warto gdy upał, gdy śnieg i gdy jeździ się w przyrodzie (co by zapobiegać erozji). Warto regularnie podjezdzac do sąsiedzkiego warsztatu rowerowego i korzystać u nich z pompki z manometrem (albo zanabyć). Pompowanie min. raz w tygodniu i przed jazdą jeśli rower stoi dłużej nawet nieużywany.
przy zmianie dętki sprawdzić gdzie dziura. Jeśli od wewnątrz to problem moze być z taśmą, jak już napisano - mogła się zawinąć albo sparcieć. Jeśli są dwie podłużne dziurki wyglądające jak ugryzienie węża (mówi się na to snake) to powodem bylo bardzo niskie cisnienie, obręcz przyszczypała dętkę. Jeśli dziura jest od zewnątrz to trzeba mega dokładnie obejrzeć + obmacać oponę, to może być nawet igła z akacji (serio). Tip: oponę zakładaj tak, żeby nadruk był przy wentylu. Wtedy gdy znajdzie się dziurę na dętce będzie też wiadomo w którym miejscu na oponie szukać przyczyny przebicia.
oglądając oponę sprawdzić nie tylko czy w niej cos nie siedzi ale też czy po prostu nie ma już dziur, przetarć.
totalnie polecam łatanie, moje dętki wyglądają jak paczwork. Zestaw do łatania to 15 zł (DJ, za 20 to już jakiś wypaśny;)))
opony z taśmą antyprzebiciową - można, ale moim zdaniem serio dużo ważniejsze jest odpowiednie ciśnienie
jeśli sie dużo jeździ to i tak warto zainwestować w dobre opony, np. contilentale. Dobre = ok 100 zł/sztuka. Jednorazowo duży wydatek, ale starcza na dłużej i dzięki temu jest to tez bardziej ekologiczne (nie mam prowizji od contilentala)
Tip: oponę zakładaj tak, żeby nadruk był przy wentylu. Wtedy gdy znajdzie się dziurę na dętce będzie też wiadomo w którym miejscu na oponie szukać przyczyny przebicia.
Ja w tem celu naklejałem kawałek taśmy malarskiej na oponę z jednej strony.
jeśli sie dużo jeździ to i tak warto zainwestować w dobre opony, np. contilentale. Dobre = ok 100 zł/sztuka. Jednorazowo duży wydatek, ale starcza na dłużej i dzięki temu jest to tez bardziej ekologiczne (nie mam prowizji od contilentala)
Co do ekologii, to myślę, że z wieloma rzeczami tak jest – wielki procent śmieci to tanie chińskie jednorazówki i zbędne tanie pierdoły.
Bardzo dobre rady, zwłaszcza ta o ustawianiu nadruku na oponie na równi z wentylem, co potem ułatwia znalezienie problemu przy obowiązkowym sprawdzaniu opony po przebiciu.
Jeżeli chodzi o ciśnienie, to dodałbym, że jeżeli jeździmy po szutrach, albo innych nawierzchniach słabej jakości, trzeba jednak zrezygnować z nabijania maksymalnego dopuszczalnego ciśnienia, bo inaczej będzie bolało.
Podpisuję się pod polecajka dla continentali (też bez prowizji) - na ponad 40 tysięcy kilometrów zrobionych od 2015 tylko dwa razy musiałem zmieniać dętkę w trasie, a jeździłem po różnym syfie, od DDR przez asfalt po leśne i polne ścieżki.
Opcją do rozważenia w przypadku częstego łapania gumy jest rezygnacja z dętek i przejście na mleczko, ale obręcze i opony muszą wspierać to rozwiązanie.
Też rozważałam polecenie osobom mleczka, ale wtedy z kolei jest już mega problem jak ci pójdzie gdzieś w trasie opona. Wtedy i tak musisz włożyć dętkę, a jeszcze wyczyścić, i jeszcze się modlić żeby ta dętka też zaaz nie poszła skoro w oponie już dziura. A ty jeździsz na mleczku?
Nie, ale przymierzałem się do sprawy. Najpierw nie miałem kompatybilnych opon, a potem okazało się, że nie mam problemów z przebiciami, więc przestałem się nad tym zastanawiać.
Zapomniałem dodać, że opona musiałaby mieć naprawdę sporą dziurę, żeby nie dało się jej załatać tym sprytnym plugiem (nie wiem, jak to po naszemu się nazywa, czopek, zatyczka?), a z tego co widziałem, takie łatanie zajmuje mniej, niż wymiana dętki.
bin.pol.social
Najnowsze