Jestem trochę zawiedziony. Z jednej strony to piękna powieść domykająca (od początku) historię Sucharskich, choć też nie całą. Z drugiej - to książka głównie dla fanów, a oni mogą być rozczarowani tym, że to nie kryminał, tylko bardziej biografia. No i jest nieco mniej humoru, choć dialogi nadal ostre.
Na Kindle i na półce same poważne książki, a mój umysł potrzebuje teraz czegoś łatwego, lekkiego.
Więc krótka wizyta w bibliotece, jedno sf i jeden kryminał.
Dobrze, że są takie miejsca. #ksiazki@ksiazki
Nowy tydzień to i nowe polecajki muzyczne. Nie zawsze metalowe, ale jednak w dużej mierze tak.
Koldbrann, album "Ingen Skansel" - po norwesku nazwa oznacza "gangrenę", także kwiatków się tutaj nie spodziewajcie. Mocno piwniczne granie, ale z tej piwnicy nieco wyższego standardu. Nie ma tutaj przebojowości ani melodii, jest trochę ciekawych riffów, zmian tempa (ale ogólnie nie jest to szalone gnanie przez pokrzywy). Trochę na granicy, ale jest to coś, co można sobie puścić w tle i niespecjalnie nas będzie odciągać od pracy, a zapewni ciekawe doznania, gdy już zwrócimy uwagę na muzykę.
The Rumjacks, Dropkick Murphys, singiel "Cold Like This" - króciutka "płyta" z trzema utworami, ale jako że są to jedne z moich ulubionych kapel z gatunku celtyckiego punku, to poczułem się jak w sklepie z zabawkami. I rzeczywiście, można się zżymać, że ten gatunek nie ma dużo innowacji, ale po prostu diabelnie przyjemnie słucha się przyśpiewek na bazie irlandzkich melodii wykonanych przez nieczyste, punkowo-pubowe głosy. Fani gatunku będą zadowoleni.
Fukpig - ale buja. Oczyma wyobraźni widzę Brytyjczyków pchających się na ściany podczas pogo. Trudno się rozróżnia taką muzykę, ale tutaj czuć, że poza bezmyślnym grindopodobnym napierniczaniem zespół chciał wprowadzić trochę urozmaiceń. Są nawet melodie w tle (np. w "Dogsh1it Hair"). Natomiast to nie zmienia faktu, że nadal grindopodobne (nie piszę "grindcore", bo nie jestem pewien) napierniczanie.
Sepulchral Curse - typowy death metal, bardziej w stylu Nile niż "szybkobiegaczy". Wszystko byłoby normalne, nawet trochę powolne, ale ten wokal! Ach, duszny, piekielny, jednostajny, skłaniający do rozważań, czy to na pewno sprawka człowieka (oczywiście, że tak). To nie jest tak, że to mój ulubiony styl wokalny, ale tutaj jest bardzo dobrze zrealizowany i mięsisty.
Sinister - trochę podobna historia jak powyżej, przy czym tutaj już mamy bardziej "szybkobiegaczowy", ale nie brutalny styl, a wokal jest nadal mocno przeponowy, choć ciut mniej mięsisty. Dobrze to chodzi i pomaga w pracy, bo przez swoją, mimo wszystko, schematyczność nie rozprasza.
Parfaxitas, album "Weaver of the Black Moon" - to debiutancki album zespołu grającego black metal o antykosmicznym satanizmie i czuć pasję oraz zaangażowanie w tę muzykę. Normalnie ten typ BM nie do końca mi podchodzi, bo to już granie nieco idące klimatem w kierunku takich naprawdę oddanych diabłu zespołów, jak Deathspell Omega, ale tutaj mamy też melodie, "przerzedzoną" atmosferę i ogólnie jest to zjadliwe, a jednocześnie nadal "muzyczne". Trudno tutaj szukać przebojów, ale ciężka atmosfera jest tutaj tak wyważona, że dla mnie jest jeszcze zaletą, a nie już czymś niesłuchalnym. Przy czym nie oznacza to, że nie doceniam cięższych brzmień - po prostu nie wszystkiego słucham z przyjemnością. A tutaj dźwięki pieszczą moje uszy.
Epica, singiel "Cross the Divide" - nie będę się rozpisywał, bo Epica jest generalnie dość znana. Nowe dwa utwory są po prostu dobre i epickie, więc fani symfonicznego metalu jak najbardziej powinni je sprawdzić.
Pest Control - brytyjski zespół crossoverowo-thrashowy z kobietą na wokalu. I nie znaczy to, że jest łagodniej, oj nie. Jest mocno, szybko, agresywnie i czuć, że zespół chce słuchaczowi po prostu wpierdzielić. Bardzo krótkie utwory, intensywne z szybkim tempem, nóżka sama tupie.
Sanctvs i Sotherion, split "Inter Mortuos Liber" - O Matko. Tutaj jest atmosfera, napięcie, "natchnienie", ale też przede wszystkim niezwykła szybkość i szaleństwo, szczególnie po stronie Sanctvs, choć Sotherion niczym nie ustępuje. Ciekawa rzecz, do tego z coverem "De Mysteriis Dom Sathanas" Mayhema (choć ja akurat fanem Mayhema nie jestem, a naprawdę próbowałem się przekonać).
Właśnie skończyłem czytać czwarty Tom cyklu o Wilczej Jagodzie Magdaleny Kubasiewicz.
Dawno nie czytało mi się serii, która byłaby tak dobrze rozplanowana, powiązana ze sobą, a przede wszystkim tak satysfakcjonująco się kończyła. Zwyczajne mistrzostwo!
Polecam każdemu, kto ma ochotę na odrobinę współczesnego urban fantasy.
#GoodMorning#Bicycle with part of #KidsOnBikes!😂 Don’t let the sun fool you, it was cold. But at least there was no wind so I couldn’t really complain…🥰
O w mordę, ominąłem dwa nowe wydawnictwa Amorphis.
Pierwsze to koncertówka, gdzie grają od dechy do dechy "Tales From The Thousand Lakes".
Drugi, według mnie mający nutę nostalgii, "Rarities 1991 - 2001", czyli jak niżej:
Tracks 1-2, taken from the "Privilege of Evil" EP.
Tracks 3-6, taken from the "Black Winter Day" EP.
Tracks 7-10, taken from the "My Kantele" EP.
Track 11, bonus track from the Japanese edition of "Tuonela".
Track 12, bonus track from the Japanese edition of "Am Universum".
„Jeśli chcecie żyć długo i zdrowo, nie potrzebujecie wycinać sobie okrężnicy; tak naprawdę gorąco polecam, abyście ją sobie zatrzymali”.
Przygotujcie się na podróż do nieznanego świata, który rządzi naszymi ciałami jako gigantyczne imperium bakterii, grzybów i wirusów zamieszkujących nasze jelita. W książce Świat mikrobiomu James Kinross odsłania tajemnice tytułowego mikrobiomu — zbiorowiska drobnoustrojów, które mają wpływ na każdy aspekt naszego życia, od trawienia kolacji i odporności na choroby po samopoczucie i wybory miłosne. Mikroby te są prawdziwymi mistrzami manipulacji. Dowiedzcie się, jak te małe stworzonka mogą zmienić wasze życie, powodować choroby cywilizacyjne, a nawet pomóc wam znaleźć winnego ostatniego ataku na lodówkę w środku nocy. Świat mikrobiomu to nieoceniona skarbnica wiedzy o fascynujących procesach zachodzących w naszych jelitach i całym ludzkim organizmie.
Ta książka przewróci wasze myślenie o zdrowiu do góry nogami. I zmieni wasze życie. Na lepsze!" (od wydawcy)
James Kinross "Świat mikrobiomu. Bogactwo niewidzialnego życia w naszym ciele" Tłumaczenie: Tomasz Lanczewski, Helion 2025
Nie napiszę nic odkrywczego, ale Behemoth to już jest tak masowy, przystępny, gładko wchodzący produkt (albo - gładko wychodzący, biorąc pod uwagę tytuł nowego singla), że wstyd nawet udawać, że to nie jest wyłącznie metal zarobkowy i snuć jakieś kocopoły o transcendencji xd
@tk@biketooter@cycling@mastobikes they are beautiful! That's why I keep that box in my living room. Fanciest thing I have ever bought but I do not regret it.