W zeszłym roku byłem osiem dni w Kijowie... Nie zmyślam. Wprawdzie czasem kłamstwo sprawia, że prawda staje się bardziej wiarygodna, ale nie zamierzam iść tą drogą (nie chcę się pogubić, łatwiej pamiętać tylko prawdę).
Wiem już też, że „białe kłamstwa” prowadzą na manowce i że mają swoją wagę i że obciążają przede wszystkim kłamiącego (pamiętacie ostatnie kłamstwo w Jądrze ciemności Josepha Conrada? A wiecie, że autor powiedział kiedyś, że umieścił w narracji to „białe” — cóż za ironia — kłamstwo, bo bez niego byłoby zbyt ciemno?).
Teraz, że tak się wyrażę, stoję w prawdzie, nawet jeśli jest ona bolesna dla wszystkich wokół.
Juan Gomez - Jurado "Biały Król"
Ostatnia część trylogii o Czerwonej Królowej.
Główna bohaterka, Antonia Scott, jak zwykle genialna, Jon wierny, dzielny i zmęczony, Mr. White zły do szpiku kości.
Dobra, niezbyt absorbująca rozrywka.
Dla tych, którzy szukają kryminalnej rozrywki na dłuższy weekend. #ksiazki#przeczytane2024@ksiazki
@ihor@ksiazki po pierwszym tomie jakoś mi się znudziło. Ah taka piękna i inteligentna. Normalnie James Bond w spódnicy. Zmiksowana z Salander z trylogii „Millennium” - jakoś dużo bardziej mi się podobała ta druga.
A po ostatniej serii z Komisarzem Bondysem musiałem zmienić gatunek kolejnego audiobooka bo poprzeczka wisi za wysoko na ten moment :)
"Scarlet" - to wydana w Polsce pod postacią jednotomówki manga dla dorosłych, która łączy w sobie fantastykę, grozę i romans pomiędzy dwiema dziewczynami. Recenzja u mnie na blogu.
Pierwsza część mi się podobała trochę przez to, że nie miałem wobec niej oczekiwań. W przypadku drugiej już miałem i liczyłem na to, że rozbuduje ten świat, paletę bohaterów itd. A okazała się bardzo wtórna i choć klimat oraz humor (dość prosty) pozostał, to jednak miałem wrażenie, że zabrakło tutaj czegoś więcej.
Monarque - na pewno nie jest to coś, w czym bym się zasłuchiwał, ale ma to swój klimacik. Chaotyczny, z wybijającą się muzyką, wściekłością w wokalu i długimi wstawkami instrumentalnymi. Moim zdaniem warto się przyjrzeć formacji z Quebecu, choć jeśli w black metalu szukacie głównie agresji, to raczej to nie jest kapela dla Was.
Kampfar - natknąłem się na ten blackmetalowy zespół bodajże na MetalNews.pl i ma coś w sobie. Nie ma tutaj niczego za dużo, ale jest odpowiednio dużo, aby było to mięsiste, agresywne, ale też zrożnicowane. No i podobno panowie są całkiem sympatyczni na żywo - słyszałem, że warto wybrać się na koncert.
Infant Annihilator, EP-ka "Mister Sister Fister: Re-Conception" - szaloni deathcore'owcy powracają. Ich "Blasphemian" czasem nucę sobie w drodze do pracy, a to, co ich wyróżnia, to nie tylko techniczna maestria, ale też poczucie humoru, z którym podchodzą do tak brutalnej muzyki. To chory humor, ale jest. Nowa EP-ka niczym Was nie zaskoczy, nie ma tutaj niczego świetnego, ale to po prostu dobry poziom Infant Annihilator, więc jeśli to lubicie, to warto.
Paddy and the Rats, album "Lord of the Drinks" - bardzo lubię celtic punk, choć w przypadku Szczurów z Węgier mamy ostatnio raczej do czynienia z celtyckim rockiem. To fajna, skoczna muzyka z dużą dozą folkowych instrumentów i bujającymi, wpadającymi w ucho melodiami i wspólnym śpiewaniem. Od wielu lat grają to samo, ale po prostu przyjemnie się tego słucha i tutaj jest tak samo.
Cytat + recenzja (w linku) książki dr hab. Jerzego Bańbury pt. Ewolucja (2024)
"Nauka o ewolucji jest dynamicznie funkcjonującą dziedziną wiedzy, o szerokim zakresie badań teoretycznych i doświadczalnych. Co roku wychodzą drukiem nowe książki i tysiące artykułów naukowych. Z powodu założonego charakteru tej książki nieuzasadnione wydawało się typowe dla książki naukowej bieżące cytowanie literatury w tekście. Zawsze jednak uważałem, że czytelnikowi należy się wskazanie źródeł naukowych, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy łatwo opublikować błędne lub fałszywe informacje w szeroko dostępnej formie. Dlatego przedstawiam główne książki o ewolucji, które wyszły w językupolskim. Drugą grupę źródeł, w istocie ważniejszą niż pierwsza, stanowią książki w języku angielskim. Trzecia grupa to niewiel
ka próba spośród tysięcy artykułów naukowych, próba wybrana w związku z korzystaniem z nich w trakcie pisania. Chociaż te źródła nie były w tekście formalnie cytowane, a co najwyżej przytaczane ogólnikowo, to ślady ich wszystkich można jednak w książce odnaleźć." (cytat)
O panie Northwave, jak mie pan zaimponowałeś.
Zerwała mi się (zużycie) linko-sznurówka w moich Origin Plus 2. Cyk, 20 minut szukania i zamówiłem nowe sznurówki + pokrętła.
Flashbacki do zerwanej klamry w Shimano MH-089 (jakoś w Kwietniu/Maju 2022) - "Shimano Polska nie sprzedaje bezpośrednio, proszę się kontaktować z partnerami handlowymi". Znalazłem jednego, bodajże w Australii.
Zerkam na zimowe buty, jeśli się zdecyduję to raczej kupię kolejne Northwave ;)
Wczoraj dostałem maila od #Legimi, który wydaje się ciekawym przypadkiem zarządzania kryzysowego. W ostatnim czasie trochę istotnych wydawców stwierdziło, że wycofa swoje produkty z Legimi z uwagi na ich, hm, model biznesowy. Pisał o tym m.in. @swiatczytnikow.
W mailu od Legimi nie ma na ten temat ani słowa. Jest za to informacja o tym, że:
zmiany w ustawie o prawie autorskim sprawiają, że trzeba lepiej płacić twórcom i Legimi od zawsze to wspierało,
trzeba wprowadzić dodatkową opłatę, żeby zapewnić zgodność z nowymi przepisami w przypadku tytułów (wydawców) co do których mogą być wątpliwości, że przyjęty model rozliczeń jest prawidłowy,
Legimi utworzy "katalog klubowy" z ofertą m.in. Czarnej Owcy, Literackiego, Rebisu, Media zrodzona, Czarnego, Świata Książki,
już za tydzień, żeby przeczytać lub posłuchać książki tych wydawców, będzie trzeba zapłacić 15 ziko ZA TYTUŁ (przy czym połowę można zapłacić z punktów Legimi, więc realnie wychodzi 7,50,
ale, ale, pamiętajcie, że nie kupujecie tych książek, a jedynie DOSTĘP DO NICH, na czas opłacania abonamentu Legimi.
Czas pokaże, jak to się rozwinie, ale kto wie, czy nie trzeba będzie się rozejrzeć za jakąś alternatywą...
definicja wypożyczeń bibliotecznych (i jej rozszerzenie na korpo)
nowe prawo autorskie (jego rzeczywisty wpływ nie jest dla mnie w pełni jasny)
pokerowa zagrywka Legimi z propozycją "katalogu klubowego", aby skłonić wydawców do przejścia na nowy model rozliczeń
W oficjalnych oświadczeniach każdy wybiera co mu pasuje. Odnoszę wrażenie, że wydawcom "zbierało" się od dawna, no i na tym jeszcze nie koniec. Nie chcą wpaść pod nóż jak wydawcy muzyki wobec streamingów.
Nie wiem jak to się skończy, ale dla czytelników jedno będzie pewne - taniej już było.
używałem Legimi w opcji full oraz gównianego Empik GO przez kilka lat - zupełnie nieopłacalna dla mnie opcja, jeśli robisz notatki, oznaczasz zakładki (kindle) i czytasz 1-2 książki miesięcznie. Każdy sync powoduje, że jeśli książkę ponownie dodajesz do kindle notatki znikają - katastrofa. Do tego w Legimi sporo książek jakie ja chcę z nowości przeczytać po prostu nie ma (o Empik z litości nie piszę). Obecnie po prostu kupuję książki papierowe - te, które chcę mieć na półce, a te, które chcę tylko przeczytać raz jako ebooki. Dodatkowo uważam, że autora lepiej jest wesprzeć kupując publikację, niż posiadając pseudousługę abonamentową, gdzie model jest taki, że 70% ludzi nie wykorzystuje tego, coś jak z siłownią i Joeyem z Friendsów... cięzko zrezygnować.
Autor finalnie dostałby jakiś ochłap albo nic (tego nie wiemy bo tajemnica handlowa).
Przez 2 lata wydałem tyle na abonament Legimi, że kupiłbym sobie 2-3 x więcej książek i miał je do dyspozycji na zawsze, a to co przeczytałem nie mam do tego dostępu i nawet jakbym chciał pobrać ponownie jest to możliwe o ile mam abonament i mieszczę się w limicie. Czyli teraz jak aktywuję i pobiorę to limity liczą się od nowa. Jeśli czytam, że podnoszą ceny, to już wiem, że nigdy z tego nie będę korzystał.
Dla mojej żony na Legimi nie ma 20-30% książek (czyta 2 książki tygodniowo albo i lepiej). Więc czytanie tego co jest bo jest abonament jej zdaniem mija się z celem.