Na Summer Dying Loud byliśmy tylko w sobotę, znów było bardzo fajnie, dla znajomych spoza "czarnej" banieczki - to sympatyczny i fajnie rozwijający się festiwal @muzykametalowa pod Łodzią, bardzo sensowny dobór wykonawców, główna scena na tyle duża, by zapewnić warunki do show i na tyle kameralna, że dało się podejść dość blisko. Przyzwoita strefa gastro z opcjami dla roślinnych, klimatyzowana (za) mała scena. Największy fuckup to toitoie - może nie tyle one same, co brak mydła i wody do umycia rąk. Trzymam kciuki, żeby w kolejnych latach wróciły toalety z wodą bieżącą.
Muzycznie - bardzo dobrze.
Sunnata - z płyt ta muzyka nie budzi we mnie emocji, na żywo dostała przestrzeni i mocy, chętnie znów zobaczę, kiedy nadarzy się okazja (a zdaje się, że ma nadarzyć się jesienią).
Schizma - no super, jeden z lepszych koncertów dnia, pełen power, zero spiny, nie jestem fanem barwy wokalu, ale ogólnie się zgadzało. Młyn pod sceną wskazywał, że nie tylko mi się zgadzało. :)
Mutterlein - nie jestem przekonany, czy to muzyka koncertowa i czy na scenę (choćby i małą) na tym festiwalu. Ładne buczenie, dużo subbasów odczuwalnych w nosie, na inne okoliczności przyrody na pewno bdb.
Chapel of Disease - spoko, ale wolę Tribulation ;) posłuchaliśmy ze strefy gastro.
Blazd of Perdition - wsadzenie ich do "krypty" było pomysłem dziwnym (choć może to kwestia etosu i oczekiwanie zespołu?) - w rezultacie ledwo dało się wepchnąć, a jak już się trochę wepchnąłem, to w pewnym momencie do pełnej sali postanowiło wbić się jeszcze dobre kilkadziesiąt osób, które nie zamierzały odpuszczać, więc odpuściłem ja, w obawie o żebra. A żałuję, bo ten kawałek koncertu, który widziałem, był bez wątpienia na świetnym poziomie. Strasznie szkoda, że koncert dla sardynek.
Primordial - meh. xd
Convulse za to - super. "Fińczycy" na przepięknym deathowym oldschoolu, świetne i czytelne brzmienie (trio, więc dało się doskonale ustawić). Dodatkowo w drugiej połowie koncertu fani Overkill poszli słuchać swoich idoli, więc zrobiło się nieco luźniej, (...)
@muzykametalowa no i super. W tamtym punkcie czasu był to najlepszy koncert soboty dla mnie.
W ramach pauzy taktycznej, trzymania się z dala od głównej sceny przez chwilę i koniecznej chwili odpoczynku, pooglądaliśmy wystawę czarnej sztuki plastycznej i nie poszliśmy zobaczyć Aluk Todolo, a z tego co widzę we wpisach znajomych i nieznajomych - był to błąd. Będę miał na radarze na przyszłość.
Moonspell - podobnie jak Tiamat 2 lata temu, koncert dla sentymentalnych klimaciarzy, którzy dostali to, czego oczekiwali ;) (choć pod sceną było też sporo młodzieży). Może i te quasi-piszczałki na statywie keyboardu to znamię sera, ale koncert zagrany bardzo dobrze, Fernando w bdb formie wokalnej i z pełną kontrolą show (wiedział, że wrzucanie "Poland" i "Summer Dying Loud" co 3 zdanie w konferansjerce zrobi robotę). Występ dla fanów, fani docenili.
Obscure Sphinx - absolutnie nie żałuję, że zostaliśmy na tym "bonusowym" koncercie, choć muzyka OS to nie do końca moje klimaty, a akustyk postanowił w ramach podziękowania za cierpliwość zamordować fanów poziomem dźwięku. Niemniej, niezależnie od absurdalnej głośności, koncert brzmiał znakomicie, a wyziew Wielebnej zawstydził prawdopodobnie połowę, jak nie więcej, prężących się na SDL-owych scenach wokalistów. Wspaniały, potężny występ.
Aha, lubię ten festiwal też za światła - nawet komórką da się zrobić godne zdjęcia na pamiątkę (przynajmniej na dużej scenie, bo na małej nic nie widać - czy tam w ogóle jest podest, czy scena była na wysokości podłogi?).
Drodzy autorzy, na miłość boską i inne, nauczcie się odmieniać słowo tablet, to nie jest trudne. Jeśli nie wiesz jak, to podstawa sobie "radio" i już będziesz wiedział/a.
PS Spotkałem się już z tekstem (żeby nie było, książka wydana w papierze, przez tradycyjne wydawnictwo), "okręt skierował dzioba…" 😩😩 @ksiazki#ksiązki
@Aegewsh - pretensje raczej do korekty niż do autorów. W teorii odmiana słowa tablet jest unormowana, a w praktyce różne formy odmiany funkcjonują obok siebie. W przypadku radiów językoznawcy już dawno "zmiękli" i niektóre formy są dopuszczalne w mowie potocznej ;-P
@kukrak@ksiazki z tymi ciasteczkami to nie jestem taki pewien, już nie raz i nie dwa, zwłaszcza gdy są to książki z biblioteki, wyleciały okruchy (i można domniemać, że to właśnie są ciasteczka)
Jak długą drogę (dosłownie i w przenośni - czasowo od 1990, muzycznie, ale i personalnie) przeszedł ten zespół, to na nawet nie...
Pamiętam doskonale pierwsze ich kasety z wooolnyyym i cięęężkiiim dooom metaaaaleeeem (zetknąłem się na etapie drugiej demówki "Passio et Mors").
Potem przerwa w działalności i ewolucja przez rejony bardziej stonerowe, a teraz hmm :) trochę miękki Opeth, a trochę disco (w sensie takie prawdziwe, z 1977). Nóżka chodzi: https://yt.elonego.com/watch?v=3_xWA9YLkbw @muzykametalowa
Książka dobrze obrazuje liczne, "zabetonowane" podziały w USA, stara się naświetlić ich przyczynę (i ukazuje, że niestety trudno będzie je pokonać).
Naprawdę dobra lektura, a byłaby jeszcze lepsza gdybym sporej części zagadnień nie znał z "podkastu amerykańskiego"
Pytanie za 10 punktów - do którego magazynu dodawać wpisy, które nie są związane np. z książkami czy muzyką? Ot, takie normalne wpisy. Społeczeństwo jest odpowiednim magazynem?
@OneNightInTokyo Wybierz taki, który będzie najlepiej oddawał treści, ktore przekazujesz. Może być lieratura (książki), muzycznych jest, jak mi się zdaje, aż kilka. Spoleczenstwo jest takim bardziej ogólnym, trochę o wszystkim. Trzeba przejrzeć i wybrać (niemtore są nieaktualne.
Kurde, #Garmin odjaniepawla - po podłączeniu czujnika tętna wylicza mi ~90 kcal na godzinę jazdy XD Rozumiem, że inaczej wylicza (bez czujnika jest koło 700) ale to chyba przesada ;)
Poustawiałem strefy tętna w urządzeniu, nie wiem o chuj tu chodzi.
Czujnik nie jest Garmina ale "na oko" pomiary są spoko @rower
Wracając do kosztów książek, co mnie bardzo irytuje, to róznica cen między książkami papierowymi i e-bookami. Tu mały przykład Gandalf i TK, ale to jest częstw we wszystkich księgarniach sprzedających "papier" i "elektronikę". pierwszy obrazek to papier, drugo, elektronika. #książki@ksiazki
Bo trzeba mieć na uwadze, że starsze książki papierowe często lądują na znacznych przecenach ze względu na koszty jakie ponosi się przy ich przechowywaniu. Sumarycznie koszty przechowywania kilkudziesięciu tytułów na magazynie mogą być wyższe niż wartość tych książek nawet w cenach okładkowych. Do tego takie tytuły blokują miejsce dla nowszych... Dystrybutorzy co prawda mają umowy różne, ale z tymi umowami różnie bywa :D
29 lat. IMO najlepsza ich płyta, świetnie się starzeje (w odróżnieniu od wielu innych pozycji z dyskografii braci C.), a także bez wątpienia jest jedną z ważniejszych pozycji gatunku. #metal#doommetal@muzykametalowa
A przecież nie sposób przecenić wagi takich drobnych więzi. Małe sklepy, lokalne księgarnie, rodzinne bary czy restauracje, zakłady usługowe, serwisy – w nich zaś ludzie, z którymi wchodzimy w relacje – to wszystko jest wspólnotowa sieć, to wszystko są małe laboratoria, w których formują się nasze społeczne umiejętności. Ba, w których wykuwa się – podobnie jak w interakcjach z rówieśnikami – nasza zdolność nawiązywania kontaktu, rozumienia siebie nawzajem. W których uczymy się – wiem, że to określenie niemal już zapomniane – dobrych manier, szacunku dla innych, dla ich pracy, wysiłku i zaangażowania. Uczymy się postrzegać społeczny świat jako przestrzeń zróżnicowaną, gdzie każdy ma swoje miejsce. Swoje niezbywalne miejsce, w którym żyje, działa, i w którym – a może raczej: z którego – jest na swój niepowtarzalny sposób pożyteczny dla wspólnoty, dla innych.
Nie ma i nie będzie – bo być nie może – takiej nauki, takiej zaprawy do życia we wspólnocie, jeśli całą tę sieć lokalnych miejsc zastąpią bezduszne nie-miejsca. I jeśli naszych sprzedawców, szewców, mechaników, księgarzy, bibliotekarzy czy cukierników zastąpią boty i skanery.
Czy aby na pewno chcemy takiego świata? Na to pytanie nie odpowie za nas żadna maszyna, nawet ta najnowocześniejsza, która doskonale robi „ping”.
@LukaszD Mnie jest żal ludzi, którzy to prowadzili swoje małe biznesy i zostali wykasowani przez korporacje. Ale rozumiem, ze każdy może mieć inne doświadczenia.
@avolha - poprzednia była mocno średnia, tzn. wg mnie dobra dosłownie od połowy, do połowy jakbym czytał mocno przeciętnego fanfika. Mimo wszystko wierzę w Andrzeja.
#GoodMorning#Bornholm 🇩🇰! Today I’ve done a 115km tour around the island! It wasn’t that bad except the wind on the west coast and that nasty double digit kicker at #JonsKapel… I’m a little proud of myself!🥰