Animal crossing pocket camp just became buy to play. It’s currently on a reduced price right now, and it’s pretty fun. I enjoy it because it’s played vertically, and now that there’s no micro transactions, I can earn all the items just by playing. It had a 7 year life cycle, so there’s a lot of content to check out.
The gameplay loop is fairly limited, and I wouldn’t say it’s the most fun. But once you get enough items to start decorating things, it makes it fun to spruce to your campsite and personal spaces.
Maybe their new target demo is their families and spouses, someone who will pick it up thinking “on I remember seeing something like that, they’ll love it!”
In the end I just settled with the logic based ones like minesweeper and sudoku. F-droid has a good version each (and more than one maybe).
PlanetCon is a decent strategy game on its basic settings. I haven’t customised it but have had a fair amount of fun in it. But it is nothing perfect, do not expect too much out of it. If you learn how to not attract the ire of all AI opponents simultaneously though, you can have short bursts of decent strategy enjoyment.
Still working on finishing the Space Age DLC in Factorio. It’s really damn good. I have been taking my time working through the new planets, so still got a bit to go.
Depends on your willingness to pay. Balatro, Slay the Spire, Dead Cells are all really good but cost around 10 bucks each but are among the best mobile games you could want, all offering different styles of gameplay
On the Steam Deck, it was playable, but I couldn’t find settings that looked good and were visually clear, so I finally got around to setting up Sunshine and Moonlight (in-house streaming) and it’s amaze balls.
I’m using a script that switches my desktop to a virtual monitor that’s the Steam Deck’s native resolution, and I recently upgraded my house to a WiFi 6 mesh network, so it’s working almost flawlessly. (I often get crashes on startup, but it’s never taken more than 3 tries, then no issues.)
I’m still only in act 1 (limited playtime) but I’m so excited to be playing PoE again, and PoE2 is perfect for playing with a controller.
eksploracja oprogramowania open source w administracji publicznej i zastąpienie usług Big Techów otwartym oprogramowaniem
Chętnie natomiast poczytam ciekawą krytykę:
problem związany z nadmierną ekscytacją LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da (przy okazji proponując gdzie rzeczywiście mogłyby się one przydać - por. napisy/audiodeskrypcja)
– zgadzam się, że wszelkie wywodzenie języka naturalnego to, nomen omen, naturalne pole zastosowania LLMów, lecz niżej podpisany eksperymentuje z wdrożeniami AI/ML-{IF-, RAG-}LLM, gdzie się da – dzięki rosnącym benchmarkom na wszelkim reasoning (rozumowaniu). Ponadto por.: Behawioralne AI/ML pomaga zracjonalizować pracę centrów rozrywki. Obiecuję sobie także niemało ad. identyfikacji i optymalizacji przepływów pracy/danych w zarządczo-organizacyjno-cybernetycznym sensie; a`la: swimm.io × github.com/marketplace/mermaid-chart (z non-corporate alternatywami!).
problem związany z nadmierną ekscytacją LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da (przy okazji proponując gdzie rzeczywiście mogłyby się one przydać - por. napisy/audiodeskrypcja)
To znaczy tak: LLM może być przydatne, ale nie możemy też iść w taką stronę, że wykorzystujemy go dosłownie do wszystkiego. Jeżeli kojarzysz niektóre genialne pomysły pana Gawkowskiego typu wybory przez internet czy integrowanie AI z mObywatelem, to spadła krytyka (i całkiem słuszna), że minister goni króliczka “innowacji”, byleby “dogonić Europę Zachodnią”. To nie ma szansy wypalić, jeżeli się tylko na to nastawiamy.
W “Strategii Cyfryzacji Polski” jakimś cudem pojawiła się wzmianka o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do tworzenia rozwiązań prawnych czy polepszania różnych dziedzin nauki (bo jak wiadomo - “musimy być ✨ trendy ✨”), ale rzeczywistych działań na przykład na poprawę stanu cyberbezpieczeństwa m.in. dzieci oprócz “skutecznej i anonimowej” (tutaj kolejny buzzword wykorzystany przez ministerstwo - anonimowość) weryfikacji wieku nie ma. Stąd wyszła moja krytyka wobec, jak to ująłem, “nadmiernej ekscytacji LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da”.
Krzysztof Gawkowski w mojej opinii promuje wręcz nadgorliwie technologię w oparciu o buzzwordy, a nie rzeczywiste działania, które mogą wpłynąć na polepszenie jakości i bezpieczeństwa podczas korzystania z internetu. To trochę przypomina mi 40-letnią ciotkę z Facebooka próbującą na siłę się przypasować do generacji Z, choć wszelkie próby spełzają na niczym, a wspomniana ciotka staje się w najlepszym przypadku pośmiewiskiem. Przykład: w “Strategii” zauważyć należy brak wzmianki o problemie oversharentingu, którego prawna regulacja mogłaby przynieść wiele dobrego - w końcu mówimy tutaj o dzieciach, które rząd nagle zaczął bronić w Internecie (jakby wcześniej dla rządu dzieci nie miały aż takiego znaczenia, jak . W międzyczasie, uregulowanie (over)sharentingu mogłoby wpłynąć pozytywnie na prywatność dzieci, którzy nie zawsze będą w stanie z różnych powodów wyartykułować swojego sprzeciwu. Owszem, nie będzie to panaceum na wszelkie bolączki z tym związane, ale oversharenting jest wciąż realnym problemem, którego rozwiązanie prostą zmianą w prawie da znać rodzicom, że dzieci nie są tylko do robienia zdjęć na Instagrama. Polecam model francuski.
Podsumowując proponowaną “Strategię”, wychodzi nam bardziej coś w stylu “ejaj to, ejaj tamto, ejaj sramto”. To może być oczywiście użyteczne (wspomniane napisy/audiodeskrypcja, ewentualnie pomoc w zredagowaniu tekstu), ale znajmy swoje granice. LLMy nie mają uczuć i nie wyjdziemy z nimi na randkę, nie wyznamy miłości, nie będziemy mieć z nimi dzieci i tak dalej.
Jestem gotów zmienić swoje zdanie na obecnie prezentowane rozwiązania, gdy będą dostępne wiarygodne i przede wszystkim rzetelne badania naukowe na ten temat, że dawanie funkcjonalności LLMów do każdego kąta cyfrowego życia przyniosło wymierne korzyści. Betting there’s none.
To znaczy tak: LLM może być przydatne, ale nie możemy też iść w taką stronę, że wykorzystujemy go dosłownie do wszystkiego. Jeżeli kojarzysz niektóre genialne pomysły pana Gawkowskiego typu wybory przez internet czy integrowanie AI z mObywatelem, to spadła krytyka (i całkiem słuszna), że minister goni króliczka “innowacji”, byleby “dogonić Europę Zachodnią”. To nie ma szansy wypalić, jeżeli się tylko na to nastawiamy.
Dzięki za odpowiedź i hmm, przepraszam za odmienne zdanie, lecz np. ja uważam Europę Zachodnią za per saldo (z zastrzeżeniami) wyżej innowacyjną od Środkowej. Nawet kosztem pomyłek we wdrożeniach, popieram importowanie rozwiązań stamtąd – od technicznych, po społeczno-cywilizacyjne.
W “Strategii Cyfryzacji Polski” jakimś cudem pojawiła się wzmianka o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do tworzenia rozwiązań prawnych czy polepszania różnych dziedzin nauki (bo jak wiadomo - “musimy być ✨ trendy ✨”),
Nie obraź się, ale to też popieram. Nie musimy być trendy – ale to pożądane, byśmy byłx innowacyjnx. Takie oczekiwanie przedkładam wobec dowolnej administracji dowolnego terytorium, acz już na pewno tego, któremu decyduję się oddać własną energię witalną. Nie jestem konserwatystą, tylko zadeklarowanym Progresywistą. Ponieważ, jakkolwiek kulturalnie (i to wartość sama w sobie dziś…), tak się różnimy w poglądach, i przypuszczalnie przy nich pozostaniemy (tu całe życie upłynęło pod znakiem zdania odrębnego lub sceptycyzmu dla opinii popularnej), stąd z kolei jestem orędownikiem nieuniwersalistycznych Architektur Społecznych – redefiniuję “dobro wspólne” w definicjach “polityki” jako bardziej partykularne, kontekstowe – Filaryzacji Społecznej-Systemu Konsocjonalnego, opartego na rozróżnieniu zapatrywań (najprościej – via parytety wyborcze po rozeznaniu Filarów/Baniek). Wówczas “każdy mindset/światopogląd miałby swoje Ministerstwo Cyfryzacji czy Nauki” i konsultacje tamże – do tego w każdym razie skromnie dążę.
Z paradygmatów – uznaniem i zainteresowaniem cieszy się Społeczeństwo 5.0, być może ponad Przemysłem 4.0 (choć popieram też Postzwrost, więc jakieś nowe fabryki nie uważam za wielce konieczne).
ale rzeczywistych działań na przykład na poprawę stanu cyberbezpieczeństwa
Jeśli chodzi o cybersec to jestem twardym przeciwnikiem tej bańki w ogóle – oczekuję rozwiązań formally verified (tj. bezbłędnych) jako defaultu, czy też po prostu klasy mission critical z SLA w każdym punkcie interakcji człowiek-system – od kontrolera sygnalizacji świetlnej począwszy. Systemy nie mają prawa zawieść – kalkulatora w kieszeni nie da się shackować – tak, jakbyśmy powierzałx im przewiezienie nas na Księżyc lub dno oceanu. Rozwiązania muszą być rygorystycznie zaprojektowane i dopracowane, nie troubleshootowane i debugowane. Uczciwie: nie wiem, co w tej materii proponuje aktualnie MinCyfr.
m.in. dzieci oprócz “skutecznej i anonimowej” (tutaj kolejny buzzword wykorzystany przez ministerstwo - anonimowość) weryfikacji wieku nie ma. Stąd wyszła moja krytyka wobec, jak to ująłem, “nadmiernej ekscytacji LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da”.
Dzięki za wyjaśnienia; powodzenia na konsultacjach!
Marvel Rivals, because it just came out so it’s fresh in people’s minds, it’s a free to play game with a popular IP and it does a good job as the game it wants to be.
Mostly kidding, that just seems to be the state of games these days lol. Whatever games release at the beginning of the year seem to falter to recency bias of games released later in the year.
bin.pol.social
Aktywne