Śmiesznie się myśli o tym, że seria o Philipie Marlowe'u to jeden z pierwszych przykładów czarnego kryminału - obecnie co drugi jest bardziej czarny niż to, co mamy tutaj. A mamy przygodę, szczyptę humoru, faktycznie brudu i bardzo przekombinowanego śledztwa. Wciąga.
@SceNtriC@ksiazki Chandler pisał o tyle specyficznie, że ma się wrażenie autentyczności postaci Marlowe'a. Współczesne książki tego typu mają często bohaterów, nie wiem, „stylizowanych na negatywnych”?
Trudno mi ubrać w słowa to, jak postać może być autentyczna vs. nieautentyczna 😁
@SceNtriC dokładnie to - mimo całej tej brudnej otoczki, Marlowe jest w gruncie rzeczy dobry i stara się kierować jakąkolwiek etyką w tym, co właściwie chce w każdej sprawie wyjaśnić.
To za każdym razem mnie zaskakiwało, ale jakoś tak po prostu pasowało :)
Bardzo dziękuję wszystkim recenzent(k)om książek, które zamieszczają w metryczce informacje o gatunku i piszą tam "romantasy". Dzięki temu wiem, że nie muszę już dalej czytać recenzji oraz samej książki.
@KolekNiewiary@lukaso666@SceNtriC@ksiazki Swoją drogą, to może być jeden z lepszych kroków żeby w ogóle zabrać się za czytanie. Sporo ludzi startuje od klasyków literatury, odbija się podobnie jak od lektur szkolnych i ostatecznie nie czytają w ogóle. A jak ktoś zacznie od takiej "lekkiej" lektury, to samo siedzenie z książką może wejść w nawyk chociaż - i może kiedyś doprowadzi do sięgnięcia po bardziej ambitne rzeczy :)
Zdecydowanie masz rację - to nie jest poziom opowiadań ani sagi.
Napisałem:
"jeżeli ktoś dopiero zaczyna przygodę z Geraltem z Rivii, to sugeruję przeczytać prequel z przymrużeniem oka, a potem jak najszybciej przejść do kolejnych części"
wychodząc z założenia, że mogą znaleźć się osoby, dla których "Rozdroże kruków" będzie pierwszą przeczytaną książką o przygodach Geralta - i jeżeli tak, to lepiej nie traktować jej jako wyznacznika serii :)
Dokładnie to - siłą "Rozdroża kruków" jest uniwersum wykreowane innymi książkami. Gdybym nie znał innych przygód Geralta, raczej nie doceniłbym smaczków związanych z pogromem Kaer Mohren czy Płotką ;)
W kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej uznałem, że warto poczytać o polaryzacji społeczeństwa w USA. Sięgnięcie po publikację ”Why We’re Polarized”, której autorem jest dziennikarz Ezra Klein, było prostym wyborem. Jak tego typu książka z 2020 roku trzyma się 5 lat później, po kolejnych wyborach z wygraną Trumpa?
@ksiazki W kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej uznałem, że warto poczytać o polaryzacji społeczeństwa w USA. Sięgnięcie po publikację ”Why We’re Polarized”, której autorem jest dziennikarz Ezra Klein, było prostym wyborem. Jak tego typu książka z 2020 roku trzyma się 5 lat później, po kolejnych wyborach z wygraną Trumpa?
@ksiazki Klein wychodzi od tego, że wyniki wyborów prezydenckich w USA statystycznie mieszczą się w historycznej normie. Następnie przechodzi do bardziej złożonych kwestii. Bo choć ani Demokraci, ani Republikanie nie mają znaczącej przewagi w wyborach, to zmieniło się otoczenie, w którym działają.
@ksiazki Czytelnik dowiaduje się, że przez sporą część historii USA dwie największe partie nie były wewnętrznie spójne, co wymuszało wewnętrzne i międzypartyjne kompromisy. Wyborcy mieli ograniczony dostęp do informacji, więc bardziej angażowali się w politykę lokalną. Media nie mogły do końca pozwolić sobie na marginalizowanie którejś z opcji politycznych, bo działały w ograniczonym obrębie (np. miasta lub stanu) i musiały się choć trochę dostosować do wszystkich. Biała większość dominowała politycznie.
@ksiazki To uległo zmianie. Nieograniczony dostęp do informacji i rozrywki sprawił, że media zaczęły agresywnie walczyć o swoje grupy docelowe. Politycy podzielili się na progresywnych i konserwatywnych w kwestiach religijnych i rasowych. Wyborcy zaczęli traktować partie jak kluby sportowe. Demografia wciąż się zmienia.
@ksiazki W publikacji o polityce trudno o brak subiektywnego spojrzenia autora, więc da się wyczuć sympatię Kleina wobec Demokratów. Krytyka Partii Republikańskiej pojawia się częściej, jednak autor odnosi się do tego w logiczny sposób. To do pewnego stopnia broni tę książkę. Warto mieć też na uwadze, że mowa tu o USA, więc nie wszystkie spostrzeżenia można wprost przekładać na politykę w innych krajach.
@ksiazki To tylko ogólnikowe streszczenie, ale książka zdaje się warta uwagi. Autor swoje tezy argumentuje sensownie i przystępnie omawia zmiany w polityce i demografii. W kontekście ostatnich wyborów w USA książka wciąż zdaje się aktualna. Dlatego całkiem ją polecam, choć głównie osobom zafascynowanym polityką Stanów Zjednoczonych.