Krzysztof Wosiński - OSINT: Nowy wymiar poszukiwań w sieci
Tematem OSINT interesuję się dość pobieżnie już od jakiegoś czasu. Gdy dowiedziałem się, że można zamówić książkę “OSINT: Nowy wymiar poszukiwań w sieci” Krzysztofa Wosińskiego w ramach dodruku, uznałem to za dobry punkt zaczepienia do zgłębienia tematu.
@metrics_unredacted@ksiazki Znam i powierzam - dobra książka o tym, jak masowe śledzenie użytkowników może się odbywać również systemowo, na poziomie agencji rządowych.
Choć trzeba przyznać, że w polskich warunkach dużo ciekawsza mogłaby być książka o kulisach zastosowania Pegazusa 👀
Niektóre książki wybieram tylko na podstawie okładki. Tak właśnie było z “UFO” Garretta Graffa. Ufologia? Potencjalnie ciekawy temat. Czy przez 700 stron autor zdołał go sensownie przedstawić?
Niektóre książki wybieram tylko na podstawie okładki. Tak właśnie było z “UFO” Garretta Graffa. Ufologia? Potencjalnie ciekawy temat. Czy przez 700 stron autor zdołał go sensownie przedstawić?
“UFO” to przegląd dokumentów, relacji, projektów i instytucji, które na przestrzeni XX i XXI wieku zajmowały się tematem UFO - niezidentyfikowanych obiektów latających. Graff nie próbuje rozprawić się z teoriami spiskowymi czy nietypowymi doniesieniami - raczej zaznacza, że dostępne dane nie pozwalają na jednoznaczne wyjaśnienia niektórych sytuacji. I ta myśl zdaje się być głównym przesłaniem książki.
Sam przegląd jest jednak intrygujący. Bo wyobraźmy sobie to: tuż po zrzuceniu bomb jądrowych, w USA pojawia się coraz więcej doniesień o dziwnych obiektach na niebie. Jeżeli to eksperymenty USA, to rząd USA się do tego nie przyznaje. Jeżeli to akcje szpiegowskie ZSRR, to ZSRR się do tego nie przyznaje. Niepokoje społeczne zdają się narastać, a odpowiedzi brakuje. Nawet w samej armii USA - początkowo rozbitej na mniejsze departamenty - nikt nie ma pewności, czy te doniesienia należy brać poważnie, czy nie. I nawet współcześnie, niewiele się w tej kwestii zmienia. Kilka doniesień wyjaśniono, inne wciąż balansują na granicy legendy miejskiej.
Pewną wadą książki jest skupienie się na USA, ale trzeba autorowi oddać, że nie zignorował reszty świata. Obok znanych doniesień jak Roswell, mamy tu poruszony temat incydentu w Teheranie czy domniemanych przelotów UFO nad Belgią. Zasadniczym problemem może być tu raczej przesyt doniesień, miejsc, nazwisk i zdarzeń. W pewnym momencie, jako czytelnik, pogubiłem się po prostu w tym, co kiedy miało miejsce - i przestałem się tym szczególnie przejmować.
“UFO” polecam przede wszystkim osobom, które są zainteresowane historią zimnej wojny czy astronomią. Natomiast przypadkowy czytelnik może wynieść z tej książki perspektywę, że analiza doniesień o niezidentyfikowanych obiektach latających to bardzo zagadnienie, w którym trudno o jednoznaczne konkluzje. Bo jako ludzkość być może nie znamy jeszcze wszystkich zjawisk fizycznych, a nasza aparatura pomiarowa też miewa błędy…
Rewelacyjna książka dla osób zainteresowanych inwestowaniem, ale nie tylko - to pozycja dobrze i przystępnie tłumacząca galimatias związany z finansami, stopami, obligacjami, akcjami itd. Autor jest pasjonatem i to widać - polecam.
@SceNtriC@ksiazki Jeżeli zainteresowało Cię pasywne inwestowanie, to książka “Inwestowanie dla każdego” Mateusza Samołyka jest świetnym uzupełnieniem dla “Finansowej Fortecy”, bo dokłada sporo informacji w kwestii tworzenia i prowadzenia portfela.
@mija@mcn@SceNtriC@ksiazki Stephen Covey w “First Thins First” świetnie to opisał: pokolenie “quick fix”.
Niemniej, krytykowanie Iwucia za rzekomy “skok na kasę” w postaci tej książki to kompletne wyrwanie z kontekstu, biorąc pod uwagę to ile rzetelnych darmowych materiałów udostępnił w sieci zanim napisał “Finansową Fortecę” (i potem też).