eksploracja oprogramowania open source w administracji publicznej i zastąpienie usług Big Techów otwartym oprogramowaniem
Chętnie natomiast poczytam ciekawą krytykę:
problem związany z nadmierną ekscytacją LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da (przy okazji proponując gdzie rzeczywiście mogłyby się one przydać - por. napisy/audiodeskrypcja)
– zgadzam się, że wszelkie wywodzenie języka naturalnego to, nomen omen, naturalne pole zastosowania LLMów, lecz niżej podpisany eksperymentuje z wdrożeniami AI/ML-{IF-, RAG-}LLM, gdzie się da – dzięki rosnącym benchmarkom na wszelkim reasoning (rozumowaniu). Ponadto por.: Behawioralne AI/ML pomaga zracjonalizować pracę centrów rozrywki. Obiecuję sobie także niemało ad. identyfikacji i optymalizacji przepływów pracy/danych w zarządczo-organizacyjno-cybernetycznym sensie; a`la: swimm.io × github.com/marketplace/mermaid-chart (z non-corporate alternatywami!).
problem związany z nadmierną ekscytacją LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da (przy okazji proponując gdzie rzeczywiście mogłyby się one przydać - por. napisy/audiodeskrypcja)
To znaczy tak: LLM może być przydatne, ale nie możemy też iść w taką stronę, że wykorzystujemy go dosłownie do wszystkiego. Jeżeli kojarzysz niektóre genialne pomysły pana Gawkowskiego typu wybory przez internet czy integrowanie AI z mObywatelem, to spadła krytyka (i całkiem słuszna), że minister goni króliczka “innowacji”, byleby “dogonić Europę Zachodnią”. To nie ma szansy wypalić, jeżeli się tylko na to nastawiamy.
W “Strategii Cyfryzacji Polski” jakimś cudem pojawiła się wzmianka o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do tworzenia rozwiązań prawnych czy polepszania różnych dziedzin nauki (bo jak wiadomo - “musimy być ✨ trendy ✨”), ale rzeczywistych działań na przykład na poprawę stanu cyberbezpieczeństwa m.in. dzieci oprócz “skutecznej i anonimowej” (tutaj kolejny buzzword wykorzystany przez ministerstwo - anonimowość) weryfikacji wieku nie ma. Stąd wyszła moja krytyka wobec, jak to ująłem, “nadmiernej ekscytacji LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da”.
Krzysztof Gawkowski w mojej opinii promuje wręcz nadgorliwie technologię w oparciu o buzzwordy, a nie rzeczywiste działania, które mogą wpłynąć na polepszenie jakości i bezpieczeństwa podczas korzystania z internetu. To trochę przypomina mi 40-letnią ciotkę z Facebooka próbującą na siłę się przypasować do generacji Z, choć wszelkie próby spełzają na niczym, a wspomniana ciotka staje się w najlepszym przypadku pośmiewiskiem. Przykład: w “Strategii” zauważyć należy brak wzmianki o problemie oversharentingu, którego prawna regulacja mogłaby przynieść wiele dobrego - w końcu mówimy tutaj o dzieciach, które rząd nagle zaczął bronić w Internecie (jakby wcześniej dla rządu dzieci nie miały aż takiego znaczenia, jak . W międzyczasie, uregulowanie (over)sharentingu mogłoby wpłynąć pozytywnie na prywatność dzieci, którzy nie zawsze będą w stanie z różnych powodów wyartykułować swojego sprzeciwu. Owszem, nie będzie to panaceum na wszelkie bolączki z tym związane, ale oversharenting jest wciąż realnym problemem, którego rozwiązanie prostą zmianą w prawie da znać rodzicom, że dzieci nie są tylko do robienia zdjęć na Instagrama. Polecam model francuski.
Podsumowując proponowaną “Strategię”, wychodzi nam bardziej coś w stylu “ejaj to, ejaj tamto, ejaj sramto”. To może być oczywiście użyteczne (wspomniane napisy/audiodeskrypcja, ewentualnie pomoc w zredagowaniu tekstu), ale znajmy swoje granice. LLMy nie mają uczuć i nie wyjdziemy z nimi na randkę, nie wyznamy miłości, nie będziemy mieć z nimi dzieci i tak dalej.
Jestem gotów zmienić swoje zdanie na obecnie prezentowane rozwiązania, gdy będą dostępne wiarygodne i przede wszystkim rzetelne badania naukowe na ten temat, że dawanie funkcjonalności LLMów do każdego kąta cyfrowego życia przyniosło wymierne korzyści. Betting there’s none.
To znaczy tak: LLM może być przydatne, ale nie możemy też iść w taką stronę, że wykorzystujemy go dosłownie do wszystkiego. Jeżeli kojarzysz niektóre genialne pomysły pana Gawkowskiego typu wybory przez internet czy integrowanie AI z mObywatelem, to spadła krytyka (i całkiem słuszna), że minister goni króliczka “innowacji”, byleby “dogonić Europę Zachodnią”. To nie ma szansy wypalić, jeżeli się tylko na to nastawiamy.
Dzięki za odpowiedź i hmm, przepraszam za odmienne zdanie, lecz np. ja uważam Europę Zachodnią za per saldo (z zastrzeżeniami) wyżej innowacyjną od Środkowej. Nawet kosztem pomyłek we wdrożeniach, popieram importowanie rozwiązań stamtąd – od technicznych, po społeczno-cywilizacyjne.
W “Strategii Cyfryzacji Polski” jakimś cudem pojawiła się wzmianka o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do tworzenia rozwiązań prawnych czy polepszania różnych dziedzin nauki (bo jak wiadomo - “musimy być ✨ trendy ✨”),
Nie obraź się, ale to też popieram. Nie musimy być trendy – ale to pożądane, byśmy byłx innowacyjnx. Takie oczekiwanie przedkładam wobec dowolnej administracji dowolnego terytorium, acz już na pewno tego, któremu decyduję się oddać własną energię witalną. Nie jestem konserwatystą, tylko zadeklarowanym Progresywistą. Ponieważ, jakkolwiek kulturalnie (i to wartość sama w sobie dziś…), tak się różnimy w poglądach, i przypuszczalnie przy nich pozostaniemy (tu całe życie upłynęło pod znakiem zdania odrębnego lub sceptycyzmu dla opinii popularnej), stąd z kolei jestem orędownikiem nieuniwersalistycznych Architektur Społecznych – redefiniuję “dobro wspólne” w definicjach “polityki” jako bardziej partykularne, kontekstowe – Filaryzacji Społecznej-Systemu Konsocjonalnego, opartego na rozróżnieniu zapatrywań (najprościej – via parytety wyborcze po rozeznaniu Filarów/Baniek). Wówczas “każdy mindset/światopogląd miałby swoje Ministerstwo Cyfryzacji czy Nauki” i konsultacje tamże – do tego w każdym razie skromnie dążę.
Z paradygmatów – uznaniem i zainteresowaniem cieszy się Społeczeństwo 5.0, być może ponad Przemysłem 4.0 (choć popieram też Postzwrost, więc jakieś nowe fabryki nie uważam za wielce konieczne).
ale rzeczywistych działań na przykład na poprawę stanu cyberbezpieczeństwa
Jeśli chodzi o cybersec to jestem twardym przeciwnikiem tej bańki w ogóle – oczekuję rozwiązań formally verified (tj. bezbłędnych) jako defaultu, czy też po prostu klasy mission critical z SLA w każdym punkcie interakcji człowiek-system – od kontrolera sygnalizacji świetlnej począwszy. Systemy nie mają prawa zawieść – kalkulatora w kieszeni nie da się shackować – tak, jakbyśmy powierzałx im przewiezienie nas na Księżyc lub dno oceanu. Rozwiązania muszą być rygorystycznie zaprojektowane i dopracowane, nie troubleshootowane i debugowane. Uczciwie: nie wiem, co w tej materii proponuje aktualnie MinCyfr.
m.in. dzieci oprócz “skutecznej i anonimowej” (tutaj kolejny buzzword wykorzystany przez ministerstwo - anonimowość) weryfikacji wieku nie ma. Stąd wyszła moja krytyka wobec, jak to ująłem, “nadmiernej ekscytacji LLMami i wciskaniem ich wszędzie, gdzie się da”.
Dzięki za wyjaśnienia; powodzenia na konsultacjach!
Ja wiem, że to pod prąd, ale nie naciskałbym na „wycofanie z komercyjnych SM” bo to jedno z miejsc na którym się może zawalić (przez zwykły bunt ludzi którzy chcą mieć informacje tam gdzie siedzą). Natomiast SM powinny być w tym systemie jedynie dodatkową tablicą ogłoszeniową. Treść powstaje na stronie (BIP) a na facebooki i fediwersy leci tylko jej zajawka wraz z linkiem do treści. Poza tym naciskałbym na konieczność publikowania na każdej takiej stronie RSS z tą samą zawartością co wyżej.
Samą wojnę przeciw SM na tym etapie lepiej ograniczyć do usunięcia ich skryptów śledzących ze stron urzędowych.
Samą wojnę przeciw SM na tym etapie lepiej ograniczyć do usunięcia ich skryptów śledzących ze stron urzędowych.
Wiesz co? Jakkolwiek popieram skasowanie skryptów śledzących (por. petycja ICD oraz Panoptykonu), tak twierdzę, że dopóty rząd jest na social mediach, to ludzi tak szybko się nie wyprowadzi stąd. Pozbycie się trackerów to tylko (przynajmniej tak sądzę) połowa sukcesu, ale kto wie co przyniesie przyszłość? Obecnie mam odczucie, że politycy rządzący wręcz nadużywają opublikowania ważnej informacji wpierw na Facebooku/Twitterze, i dopiero jak ktoś się upomni, na stronie internetowej, która się nie ciska, że ktoś nie ma konta. Już raz tak mieliśmy podczas powodzi z 09.2024, nie chciałbym powtórki z rozrywki, gdyby nie daj Bóg wojna wybuchła.
Tylko tak sobie myślę, że jeśli postawić teraz postulat, żeby się wynieśli to będzie bardziej argument za tym, że to pierdzielenie szaleńców i wszystkie nawet te bardziej możliwe do zrealizowania argumenty na tym stracą bo całość będzie oceniana jako pomysły oderwanych.
Historia pokazała wielokrotnie, że nawet najwięksi upadają, lub ich wpływy są znacznie ograniczone. Dla przykładu, Cesarstwo Rzymskie padło w 476 roku. Wielka Brytania, która kontrolowała dawniej sporą część świata poprzez m.in. kolonie, choć dalej istnieje – jest obecnie państwem wyspiarskim, a British Commonwealth (którego UK jest jednym z założycieli) jest bardziej czymś w stylu organizacji międzynarodowej. To można przetłumaczyć (oczywiście z zachowaniem odpowiedniej terminologii w poszczególnych przypadkach) na np. różne gałęzie przemysłu czy usług. Nic nie trwa wiecznie.
Ciekawa analiza, ale razy słyszałem, że bsky jest zdecentralizowany ale nie miałem pojęcia jak. Ale wygląda, że z punktu widzenia użytkownika to nie ma zbytnio znaczenia, bo kontrola jest nadal centralna.
Zanim się ktoś z tego tiktoka pojawi w PE to ruska onuca już dawno będzie rządzić Rumunią. Te wszystkie działania UE i ogólnie państw wobec big-korpów są takie reaktywne i wolne, że ręce opadają.
Gdyby jakaś “normalna” przeglądarka (firefox ?) dostała natywną obsługę gemini to by produkcja takich stronek ruszyła z kopyta. Bo tak jak jest (że na stronie www jest link do gemini z którym większość nie wie co zrobić) to w naturalny sposób zostanie na zawsze niszowa.
Mi niszowość w sumie nie przeszkadza. Ważne tylko żeby w tej mojej niszy byli “moi” ludzie z którymi ja się chcę komunikować. Np. nie przeszkadzałby mi mały ruch na fedi, gdyby siedzieli tu głównie anarchiści i osoby lewackie, queer itp. Ale klucz doboru jest niestety inny - w tych miejscach siedzą ludzie “techniczni” różnych światopoglądów, z którymi ja nie za bardzo mam o czym rozmawiać i niezbyt się rozwijam w interakcji z nimi.
Też mi jakoś nie udało się znaleźć dobrego rozwiązania na Android, ale z drugiej strony, dużo przyjemniej jednak z komputera się korzysta, ma to swój vibe :)
@Petros@obywatelle nawet jak krzyczy to da się zainstalować (przynajmniej mi się udało). Ale istotnie, po lekkim zwiększeniu zainteresowania kilka lat temu nastąpił chyba regres i większość przeglądarek wymienionych w artykule wydaje się być nierozwijana.
Fajne. Oczywiście to nie technologia jest fajna, tylko fakt, że nie spotkasz tam “normalnych” ludzi. Taka kontr/antykultura, gdzie ludzie piszą specjalnie po to, żeby trafić do niewielu osób. Trochę jak ziny. Ja nie mam nic do powiedzenia w dłuższych formach niż kilkuzdaniowe komentarze, więc mogę tam co najwyżej słuchać. Ale fajne.
Mam tam swoją stronkę, bardzo przyjemnie się używa bo jest proste i ciekawe. Jest to ekscytujące oglądać strony innych ludzi, nie mając wyszukiwarki musisz wędrować od jednej kapsuli do drugiej.
Protipów nie mam, polecam przeglądarkę Castor, lub Amfora jeżeli chcesz w terminalu. Polecam również tildeverse.org, to jest wspólnota różnych kolektywnych komputerów, wiele z których mają wbudowany hosting Gophera i Gemini (no i zwykły HTTP też). Osobiście mam stronkę na tilde.club, nie podlinkuję bo się wstydzę :-)
@harcesz Każdy kolejny, (potwierdzony w dodatku przez właściciela) przykład cechy skurwiałej korpo-platformy jest dobry jako argument do pokazywania, żeby się stamtąd wynosić.
Dobry pomysł, pytanie czy ktoś znajdzie na to czas. Zresztą już wcześniej zastanawiałem się, czy nie należałoby takich rzeczy prowadzić w formie jakiegoś wiki tak w ogóle.
@harcesz@slavistapl Sfederowaniej wiki 🙄 ...
BTW postawiłem jakiś czas temu xwiki, która ma plugin activitypub ale coś nie mogłem dojść do porządku żeby się to poprawnie federowało. Ktoś ma doświadczenia w tym temacie (xwiki) ?
ActivityPub jest spoko, ale nie wciskajmy go wszędzie gdzie się da. To jest protokół przemyślany bardziej pod blogowanie czy społecznościówki, a nie na coś, co będzie służyło za dedykowaną wiki. Jak byś widział użycie tego protokołu inaczej niż publikowanie informacji o artykułach, które zapewne będą regularnie aktualizowane?
wolnyinternet
Gorące
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.