Rozkład rzeczywistość to już tylko kwestia czasu. Niezauważone zmiany tego typu będą sobie wsiąkać w wiedzę publiczną, deklasując wszelki wcześniejszy poziom trollingu z użyciem Wikipedii czy mętnych źródeł…
W innym wątku: eupolicy.social/@panoptykon zwraca uwagę, że po skardze Meta wycofała się z tego w stosunku do mieszkańców UE. Więc facebook będzie wykorzystywać, ale nie nasze. ;-)
Wybierasz sobie klienta - z mojej strony polecam Dino lub Gajim na kompa, Conversations lub jeden z jego forków (np. Monocles) na Androida,
Wybierasz sobie serwer. disroot.org jest spoko, możesz też poprzeglądać listę niektórych serwerów tu: list.jabber.at
Zakładasz konto i używasz ☺ Na niektórych serwerach możesz założyć konto przez klienta, na innych musisz przez przeglądarkę (w celach antyspamowych).
Lista różnych publicznych kanałów rozmów grupowych (nie wszystkie sympatyczne afaik): search.jabber.network
Ewentualnie dla leniwych / do przekabacania znajomych którym skończy się cierpliwość w połowie punktu pierwszego: quicksy.im . Od autora Conversations, logujesz się numerem telefonu, możesz znajdować innych też po numerze, nie ma wyboru serwerów itp (ale wszystko i tak jest open source). Ale pod spodem jest zwykłe XMPP i możesz rozmawiać z użytkownikami z innych serwerów.
Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale skoro instytucje publiczne mają problem z utrzymaniem dwóch głupich serwerów i nie chodzi tu o kasę bo to są gówniane pieniądze , to może powinni to zlecić jako zadanie publiczne jakim chętnym NGO’som ? Jak to pójdzie doi piachu, na zasadzie “drogie instytucje jak chcecie dalej używać kont fedi to sobie gdzieś przenieście konta” to będzie porażka na własne życzenie, chociaż chwilę wcześniej ogłoszona jako sukces.
Borze muj, ależ syndrom Sztokholmski. Zamiast błagać Google o zmiany algorytmu, może media powinny ogarnąć, że monopole są nie halo i zacząć promować inne rozwiązania? 🙄
Jasne, ale z drugiej strony kurczę, naprawdę, media miały niemałą rolę w wypromowaniu Big Techów. I w ogóle tego nie rozpoznają, w ogóle tego nie dostrzegają. Że już o uderzeniu się w piersi nie wspomnę.
A teraz płaczą, albo — co gorsza — cisną idiotyczne pomysły jak “link tax”, które tylko sytuację pogorszą.
@rysiek nie wiem, czy pogorszą (wiedziałam jakiś czas temu, ale zdążyło mi z głowy wyparować - chyba kończyło się tym, że social media się wykręcały), natomiast BigTechy istnieją, ludzie z nich korzystają i warto minimalizować szkody, różnymi metodami
Pogorszą. Można to ugryźć na wiele sposobów, ale jeden przykładowy na szybko: jakby link tax wszedł, Big Techy zaczęłyby mediom płacić kupę hajsu. Co oznacza, że im lepiej sobie Big Techy radzą, im więcej osób z ich usług korzysta, tym więcej hajsu odpalają mediom. Innymi słowy, media zaczynają mieć świetny powód, by Big Techów nie kontrolować za mocno, nie pisać o nich za źle. Szkoda by było, jakby ten strumień kasy wysechł, c’nie?..
Nie, żeby media ogólnie pisały o Big Techach jakoś bardzo krytycznie do tej pory. Ale jakby jeszcze doszło takie finansowe powiązanie… no nie spodziewałbym się poważnego podejścia do rozliczania tych korporacji.
Dużo, dużo lepszym pomysłem byłoby po prostu opodatkowanie Big Techów, a jednocześnie więcej publicznych pieniędzy na media. Niby pomysł podobny, ale nie ma tego bezpośredniego związku finansowego. Plus, nie demoluje podstawowych założeń tego, jak działa Internet (płacenie za przywilej zalinkowania do publicznej strony, naprawdę?).
Generalnie jest różnica między świadomą minimalizacją szkód, a kompletną rezygnacją z długoterminowo lepszych alternatyw. “Dziś zjem o jedną eklerkę mniej niż zwykle” to nie to samo co “może jednak zacznę jeść więcej sałatek”. Media siebie i nas uzależniły od Big Techów, i najwyższy czas, by zostały za to wywołane do tablicy.
@rysiek a to nie było odwrotnie - że big techy po prostu nie płaciły i finalnie Meta jakieś ochłapy zapłaciła? W Kanadzie przynajmniej, nie pamiętam, jak w Australii. Będę musiała to kiedyś odgrzebać...
W obu krajach media cisnęły, by weszło prawo, że za linkowanie trzeba płacić. W jakimś sensie weszło, i była batalia. Niezależenie od tego, czy weszło czy nie, i jak Big Techy zareagowały (zareagowały blokując wrzucanie niusów z miedów w tych krajach, co jest jeszcze innym poziomem bezczelności), sam pomysł jest po prostu do kitu.
Moim zdaniem to ukazuje tragicznie niski poziom polskiego dziennikarstwa. Czasem w gazetach widzę wydrukowane tweety o artykuł o nich, często w radio słyszę odniesienia do tweetow itd.
Kto by się spodziewał? No ale przecież “nie jest źle” bo są gorsi 😆. Byli super fajni - zachęcili użytkowników, teraz można powoli zacząć to monetyzować - imho tylko otwarte SM są w stanie takiego mechanizmu uniknąć
Tym bardziej, że już jakiś czas temu sporą część akcji wykupili jacyś cryptobros. “Zgównienie” tej platformy jest gwarantowane, jak każdej innej komercyjnej.
Niekoniecznie, bo wiele głównych instancji fedi też ma limity znaków na przykład.
Aczkolwiek niektóre.otwarte SM np. tildes.net to zaprzeczenie pyskowek.
Na Linuksie mogę polecić Gnome Web (AKA Epiphany). Naprawdę warto dać szansę ostatnim wersjom. To trochę Safari w płaszczu, bo używa WebKita, więc nie ma problemów z kompatybilnością. Jest wbudowane blokowanie reklam i śledzenia, ale niestety nie obsługuje jeszcze wtyczek (w planach jest obsługa tych firefoksowych).
wolnyinternet
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.