fleg

@fleg@szmer.info

Profil ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

Jarosław Juszkiewicz został zastąpiony przez AI w Google Maps (i moje plany co do Organic Maps) (blog.oliwierjaszczyszyn.com)

To nie żart. Zarówno fakt tego, że Jarosław Juszkiewicz przestał być głosem Google Maps, i fakt tego, że napisałem maila do twórców Organic Maps z pytaniem, czy chcieliby instrukcje mówione przez człowieka w języku polskim (obecnie OM opiera się na syntezatorze mowy). Jeżeli twórcy OM się zgodzą - istnieje...

fleg,

Przyznam, że nie używam Google Maps, więc ciężko mi porównać, ale syntezowane głosy to nie jest nic nowego w aplikacjach do nawigacji. Główną zaletą jest to, ze mogą głosowo informować o numerach dróg, nazwach itp itd, co przy nagrywanym wcześniej głosie jest zwyczajnie niemożliwe.

Synteza mowy wydaje mi się przydatna w odróżnieniu od większości innych zastosowań “AI”, więc nie do końca rozumiem zdziwienie ani oburzenie.

fleg,

Ten w Waze względnie daje radę, chociaż oczywiście doskonały nie jest. Natomiast to było dość odświeżające, kiedy raz jadąc autem telefon spadł mi za siedzenie i musiałem polegać na wskazówkach głosowych - “skręć w lewo w drogę numer 123” albo “skręć w prawo w kierunku Wąchock Lotnisko” + znaki drogowe naprawdę dają radę.

fleg,

Do czego chcesz używać Windowsa? Może maszyna wirtualna pod Linuksem będzie wygodniejsza.

fleg,

Używałem NextCloud i dawał radę na tyle, na ile NextCloud może dawać radę (ogólnie nie jestem jego fanem, bo mam wrażenie że to straszna kobyła i próbuje mieć wszystko co tylko się da, jednocześnie każdą funkcjonalność mając jako-tako po łebkach, ale no kalendarz nie był gorszy od reszty).

github.com/awesome-selfhosted/awesome-selfhosted?… - tutaj jest kilka ciekawych sugestii, ale żadnej nie testowałem.

fleg,

Zgadzam się, Disroot jest spoko.

fleg,

Kilka ładnych lat temu miałem czytnik Boox ze zingegrowaną Ivoną. Tak więc był to TTS, a nie AI, natomiast działało na naprawdę bieda sprzęcie.

Czy brzmiało naturalnie? Nie, doskonale było słychać, że to TTS. Ale było bardziej niż zrozumiałe, i w sumie kilka książek tak przesłuchałem.

fleg,

Kiedyś szukałem bezpłatnego TTSa do prostego projekciku mającego działać na śmieciowym sprzęcie i znalazłem coś takiego: github.com/coqui-ai/TTSBrzmiało zrozumiale i działało na zwykłym laptopie bez większych problemów. Ale testowałem tylko na krótkich komunikatach.

fleg,

Ogólnie w kwestii Dolnego Śląska polecam zarówno przeglądanie strony Radia Wrocław, a jak ktoś jest lokalnie to ogarnięcie radioodbiornika (najlepiej na baterie, jeśli zabraknie prądu) i słuchanie na częstotliwościach:

  • Wrocław, Legnica 102,3 FM
  • Wałbrzych 95,5 FM
  • Zgorzelec, Bolesławiec 103,6 FM
  • Kudowa - Zdrój 98,0 FM
  • Kotlina Jeleniogórska 96,7 FM
  • Kotlina Kłodzka 96,0 FM
  • Bogatynia 89,0 FM

Kotlina Kłodzka: Sztab kryzysowy, ewakuacja mieszkańców, przerwany wał, woda zalewa Lądek-Zdrój (gazetawroclawska.pl)

Najgorsza sytuacja związana z intensywnymi i długotrwałymi opadami deszczu jest w Kotlinie Kłodzkiej. W sobotę (14 września) o godz. 12.30 w Kłodzku zebrał się Wojewódzki Sztab Kryzysowy Województwa Dolnośląskiego z udziałem m.in. wojewody Dolnego Śląska Macieja Awiżenia i ministra MSWiA Tomasza Siemoniaka....

fleg,

Na pewnej pomarańczowej stronie widziałem komentarz w stylu “Telegram oferuje szyfrowanie e2e tak, jak McDonalds oferuje sałatki” i uważm to za bardzo fajne porównanie.

Umówmy się, gdyby Telegram tylko i wyłącznie oferował prywatną (nawet nieszyfrowaną) komunikację między użytkownikami, to możnaby go bronić. Ale on w dużej mierze opiera się na publicznych i publicznie znajdowalnych grupach i kanałach (będącymi takimi jakby tablicami ogłoszeń z opcjonalnymi komentarzami). To, że wygląda jak komunikator moim zdaniem nie zmienia wiele. Nie zdziwiłbym się, gdyby właścicieli serwisów blogowych ciągnięto do odpowiedzialności gdyby oni sukcesywnie odmawiali usuwania nielegalnych treści z blogów hostowanych na ich platformach. Tu sytuacja jest taka sama.

fleg,

Tak z kapelusza zgadywałbym:

  • zaniki prądu które resetują ustawienia dekodera,
  • telewizor czasami łapie zmułę, nie przedstawia się po HDMI odpowiednio szybko, więc dekoder schodzi najniżej jak umie żeby nie odciąć użytkownika od urządzenia

ale no, to jest zgadywanka, bo nigdy się z czymś takim nie spotkałem.

fleg,

Szukałem kilkukrotnie, nie udało mi się znaleźć, ale coś musi istnieć, bo istnieje mastodon.social/ . W razie czego można wrzucić RSS tego bota do czytnika i tyle.

fleg,

XMPP 😀 Trochę jak Signal, ale zdecentralizowane. Pozwala na używanie bardzo podobnego szyfrowania E2E, ale niestety nie jest ono obowiązkowe.

fleg,
  1. Wybierasz sobie klienta - z mojej strony polecam Dino lub Gajim na kompa, Conversations lub jeden z jego forków (np. Monocles) na Androida,
  2. Wybierasz sobie serwer. disroot.org jest spoko, możesz też poprzeglądać listę niektórych serwerów tu: list.jabber.at
  3. Zakładasz konto i używasz ☺ Na niektórych serwerach możesz założyć konto przez klienta, na innych musisz przez przeglądarkę (w celach antyspamowych).

Lista różnych publicznych kanałów rozmów grupowych (nie wszystkie sympatyczne afaik): search.jabber.network

Ewentualnie dla leniwych / do przekabacania znajomych którym skończy się cierpliwość w połowie punktu pierwszego: quicksy.im . Od autora Conversations, logujesz się numerem telefonu, możesz znajdować innych też po numerze, nie ma wyboru serwerów itp (ale wszystko i tak jest open source). Ale pod spodem jest zwykłe XMPP i możesz rozmawiać z użytkownikami z innych serwerów.

fleg,

Biorąc pod uwagę jak Steam popchnął do przodu kwestię gier na Linuksie, to ja ostatnio Windy nawet do gier nie potrzebuję 😄

fleg,

Jakby nie patrzeć, to przy wchodzeniu do trybu incognito zawsze pojawiało się ostrzeżenie, że nie zmieni to sposobu działania stron internetowych, a jedynie nie zapisze trwale historii przeglądania i ciasteczek:

https://szmer.info/pictrs/image/6299920a-4e0c-4802-a1e3-aa7d15649195.png

fleg,

Faktycznie mam wrażenie, że opis się zmienił, więc znalazłem jakiegoś screena z ~2014:

https://szmer.info/pictrs/image/6bdd7444-cf3a-40d1-b4ea-c9c1009bd8d4.png

Mówiąc szczerze nie widzę tutaj dezinformacji, więc pewnie czegoś nie dostrzegam.

Podzielcie się jakąś internetową ciekawostką

Kocham internet w jego oryginalnej, chaotycznej, formie za nieskończoność projektów, które są różną formą zabawy. Często są to rzeczy, na które ciężko trafić. Macie jakieś swoje ulubione, albo takie na które trafiliście niedawno? To może być cokolwiek.

fleg,

neocities.org - reaktywacja ducha GeoCities. Strona, na której można za darmo stworzyć włastną stronę internetową, od zera, bez kreatorów które wmuszają wpasowanie strony w odgórnie wymuszoną, łatwo sprzedawalną formę.

Przeglądanie dostepnych tam stron to jak surfowanie po internecie na początku lat 2000 i pod koniec lat 90. Każda strona jest inna, każda ma swoją wlasną duszę i widać, że były robione z pasji.

Polecam poprzeglądać, a może i stworzyć coś własnego.

fleg,

Ciekawe, czy jak się teraz będzie krytykować TVP, to będzie się wyzywanym od pisowców.

Przynajmniej w mojej bańce się na to nie zapowiada - przeważającą opinią zdaje się być “jest lepiej, niż było, ale nie tak dobrze, jak miało być”.

fleg,

Nie ufałbym darmowym opcjom.

Utrzymanie VPNa kosztuje - sprzęt, transfer, i ignorowanie listów z pogróżkami od właścicieli praw autorskich. Jeśli za to nie płacisz pieniędzmi, to opłata zostanie pobrana w inny sposób.

fleg,

Wszystko z powyższych 😁 dodaj do tego to, że pewnie nie będą chcieli zatrudniać prawników jeśli znajdą się w tarapatach, no i nie wiesz, którędy Twoje dane tak naprawdę idą i kto na nie patrzy (chociaż w płatnych usługach to też prawda)

fleg,
  • Riseupowi - nie korzystam, ale umiarkowanie ufam - zdaje się być prowadzony przez aktywistów, a jego celem nie jest pomaganie w łamaniu prawa dla własnej rozrywki*, ale wspomaganie osób, które (potencjalnie) łamią prawo ze względu na własne poczucie sprawiedliwości. No i przyjmują dotacje, więc to nie do końca tak, że “nie wiadomo skąd mają na to pieniążki”,
  • Signal - generalnie ufam i korzystam, natomiast ich zabawy z kryptowalutami w tym nie pomagają. Wciąż, utrzymywanie i rozwój względnie prostego komunikatora internetowego to o wiele mniejszy ciągły koszt niż VPNa (o wiele mniejszy wymagany transfer, co prawda potrzebne są większe zasoby dyskowe, ale dane nie są przechowywane długo). Dużo kosztów może iść w wysyłanie SMSów potwierdzających i rozwój projektu (który mimo wszystko ma trochę innowacji). Przyjmują dotacje, działają jako zarejestrowany non-profit.
  • Linux - pracuję z nim na codzień, widzę od środka firmy, którym zależy na rozwoju Linuksa. To nie są jakieś randomy, tylko zwykle ludzie podpisani imieniem i nazwiskiem (choć nie zawsze), a kod jest otwarty.
  • Szmer - pod koniec dnia to jest forum internetowe. Nie muszę mu jakoś szczególnie ufać. Nie bardziej niż nie wiem, redditowi czy elektrodzie. Nawet jeśli okaże się, że jest źle, to co? Ktoś zobaczy, że wrzucam artykuły z tvn24 i interesuję się XMPP? 😉 To wszystko i tak jest publiczne.
  • Tor browser - to jest w sumie część większego projektu - Tora - który przyjmuje datki, jest dość duży i ma długą historię, no i nie ponosi samodzielnie kosztów działania sieci Tor. Sieć ta jest utrzymywana przez wolotariuszy, ale jaki procent tyh wolotariuszy ma czyste intencje - ciężko powiedzieć. Warto mieć z tyłu głowy, ale i tak to jest najlepsze co w tej chwili mamy.

Innymi słowy - nie uważam, żeby wszystko, za co nie muszę płacić, było złe. Ale jeśli jest to mniej lub bardziej wprost rekamowane jako narzędzie do bezkarnego łamania prawa*, to zapala mi się czerwona lampka.

damn, ale mi ściana tekstu wyszła, przepraszam 😀

*) nie uważam piractwa za coś złego, ale odróżniam “usługi dla osób, którym za aktywizm grozi w ich kraju coś złego” od “usług dla osób, które chcą obejrzeć serial za darmo”. Oczywiście, pojawiają się kwestie p.t. “serial jest ocenzurowany w danym kraju ze względu na tematykę niezgodną z tym, co mówi dyktatura”, ale umówmy się, “darmowe VPNy” nie reklamują się jako celujące w tę niszę.

fleg,

Rozróżnijmy VPN jako oprogramowanie i “VPN” jako usługę. VPN generalnie to technologia pozwalająca na (w dużym skrócie) podłączenie się do sieci lokalnej zdalnie. Najczęściej wykorzystywana w firmach - masz w sieci wewnętrznej jakieś narzędzia, chcesz mieć do nich dostęp z innego miejsca na świecie (np. z domu albo z innej placówki), to łączysz te miejsca za pomocą VPNa. Obecnie najpopularniejsze narzędzia to OpenVPN albo Wireguard.

Jako że VPN jako technologia generalnie polega na tym, że wybrany ruch sieciowy z Twojego komputera obiera inną drogą niż normalnie, to da się w ten sposób też przekierować cały ruch. I w ten sposób działa “VPN jako usługa” - podłączasz się do udostępnionej Ci przez kogoś sieci, i cały ruch z Twojego kompa będzie szedł przez ich infrastrukturę. Dzięki temu “druga strona” będzie myślała, że łączy się z ich infrastrukturą, a nie z Twoim kompem.

Osobiście nie ufałbym VPNom które nie pozwalają mi na połączenie się za pomocą ogólnodostępnych narzędzi jak właśnie wspomniane OpenVPN czy Wireguard. Bo nie wiem co ich własne narzędzia jeszcze dodatkowo wyprawiają na moim komputerze, a te ogólnodostępne są w powszechnym użytku w wielu firmach na całym świecie, i - co ważne - można je w każdej chwili łatwo wyłączyć.

A wracając do głównego pytania - nie wiem, czy istnieje jakiś VPN (jako usługa) opierający się na datkach. Pod koniec dnia chyba wszystkie działają po to, żeby ułatwić piracenie. Osobiście zwróciłbym uwagę na dwie kwestie:

  • Czy można zapłacić za usługę anonimowo, przez “anonimowo” mam na myśli “wysłać gotówkę w kopercie pocztą z kartką na której jest napisana nazwa użytkownika” a nie jakieś śmieciokryptowaluty,
  • Torrentfreak robi co roku porównanie różnych usług VPN. Wiadomo, w 100% nie można temu ufać, ale sam Torrentfreak jest raczej godny zaufania (nie pojawił się od dziś, generalnie trzyma poziom). Problem co najwyżej wynika z tego, że to sami dostawcy usługi odpowiadają na pytania, więc równie dobrze mogą coś szachraić.

PKP Intercity nie będzie monopolistą. Resort chce konkurencji (wyborcza.biz)

Wbrew pozorom to dobra wiadomość, o czym wie każdy kto interesuje się patologiczną sytuacją ostatnich 30 lat na polskiej kolei, gdzie regularnie i planowo niszczono wszelką konkurencję dla PKP Intercity. Malepszak to jeden z nielicznych prawdziwych fachowców od kolei w tym resorcie od bardzo dawna....

fleg,

Po Polsce jak po Polsce, ale moim zdaniem prawdziwa luka jest w połączeniach miedzynarodowych. Kto próbował kupić bilet na IC jadący do innego kraju ten się w cyrku nie śmieje.

Wystarczy mieć połączenia regularnie względnie często, a nie raz w tygodniu, bez konieczności przesiadki, i z możliwością kupienia biletu. Poprzeczka nie jest wysoko, natomiast zdaję sobie sprawę, że w praktyce nie jest łatwo pogodzić ze sobą różne wymagania w różnych państwach.

fleg,

Ja mam. Nie używałbym go jako telefonu codziennego użytku.

  • Generalne dzwonienie, SMSowanie itp działa.
  • Nie zaufałbym, że ustawiając budzik na 7 rano ten budzik naprawdę zadzwoni.
  • Aparat z przodu działa źle. Ten z tyłu kojarzy się bardziej z komórkami z ~2010 niż produktem współczesnym.
  • Soft jest bardzo często zwyczajnie niedopracowany.
    • Phosh działa powoli. GTK nie przejmuje się zbytnio wolniejszymi urządzeniami i to widać, chociaż GTK4 trochę się pod tym względem poprawił,
    • Plasma jest spoko, ale jest dość dużo ostrych krawędzi,
    • Najlepiej chyba sprawował się SXMO, ale czy podejście w stylu pisania SMSów w VIMie jest dla Ciebie akceptowalne to już Twoja decyzja. Jest lepiej niż brzmi (przykładowo, VIM ma małe uruchamiane gestem menu z najczęstszymi komendami, więc nie trzeba latać po klawiaturze i szukać <ESC>, :wq i <ENTER>, tylko się to w miarę komfortowo wyciąga z menu).
    • Szokująco dobrze sprawowało się Ubuntu Touch, ale ono również na PinePhone było niedopracowane. Nie pamiętam aktualnie, co tam nie działało, ale długo nie wytrzymałem.
  • Sprzętowe wykonanie jest takie, że raczej trzymam ten telefon w szufladzie a nie chodzę z nim w kieszeni. Mi się nic jeszcze nie stało, ale słyszałem od znajomych o poodklejanych wyświetlaczach itp.

Ogólnie uwielbiam ten telefon, i ani chwili nie żałuję, że go kupiłem. Ale traktuję go bardziej jako płytkę deweloperską w kształcie telefonu niż zamiennik Androida.

fleg,

Moim zdaniem problem leży głównie w niedorobionym sofcie. Jak to się unormuje (a postęp jest, z roku na rok widzę, że wygląda to naprawdę coraz lepiej), to będzie całkiem fajnie.

fleg,

Pamiętam OpenMoko, i mam wrażenie, że tym razem nabrało to trochę więcej rozpędu - również dzięki projektom takim, jak Droidian czy postmarketOS, które usuwają konieczność posiadania typowego linuksiarskiego telefonu, a dodają kompatybilność z ogromem gruzu, który wiele osób ma w szufladach.

Wiadomo, nie jest to tak fajne jak wsparcie dla urządzenia w mainline kernela, ale jak się nie ma, co się lubi…

fleg,

Czyli ten wakat wciąż tam jest

Niekoniecznie, czasami firmy robią taką chamską zagrywkę, że mają wakaty-duchy, których nie mają zamiaru zapełniać, ale które służą do kolekcjonowania CVek na wypadek, gdyby nagle się okazało, że muszą z jakiegoś powodu zatrudnić na już 30 osób. Tak więc nie zdziw się, jeśli za rok ktoś się z Tobą skontaktuje i zaproponuje miejsce na jakimś podobnym stanowisku, o ile CV do niego przypasuje.

Jak najbardziej wykorzystaj polecenia. Nie dość, że znajoma osoba zgarnie hajs (czasem większy, czasem mniejszy), ale jeszcze będzie miała “wgląd” w to, co się dzieje, i może zadbać, żeby CV nie wpadło gdzieś za szafę. Jeśli czegoś będzie brakowało, to się o tym dowiesz.

Poza tym polecam też założyć konto na LinkedIn. Jest to często groteskowa sieć społecznościowa i patrzenie na tablicę powoduje niewyobrażalny cringe, ale czasami potrafi się przydać.

fleg,

O ludzie, co za syf z tym dowodem osobistym. Ode mnie nie wymagali, ale zakładałem tam konto jakieś tysiąc lat temu…

A są może jakiegoś rodzaju spotkania, meetupy osób zajmujących się tym, co Ty?

fleg,

Tak otwarcie to nie, ale jakby się dało wkręcić w jakąś ekipę, i ktoś by gdzieś mógł polecić… (again - ma z tego kasę, więc to nie tak, że to jednostronna przysługa).

Ewentualnie zostają też targi pracy.

fleg,

Z jednej strony jest to zaskakujący zbieg okoliczności, ale z drugiej - zbyt często jeżdżę komunikacją miejską, żeby się dziwić, że raz na jakiś czas zdarzy się awaria.

Mam tylko nadzieję, że pisowcy nie będą zamęczać kierowcy autobusu o tę sytuację.

fleg,

Jakoś tak wydaje mi się, że to będzie niewypał. A jeśli nawet wypali, to nie spodziewam się, żeby dorównało marszowi niepodległości, który znamy i kochamy.

Z drugiej strony, żyję w pewnej bańce, i o tym marszu dowiedziałem się dopiero dzisiaj.

fleg,

Polecam Bottles jako “nakładkę” na Wine potrafiącą automatycznie instalować różne wersje Wine, separować aplikacje Windowsowe od siebie w osobnych “butelkach” i ogólnie moim zdaniem dość wygodną opcję: flathub.org/pl/apps/com.usebottles.bottles

Samo zainstaluje Ci Wine w wersji, jakiej potrzebujesz. Mnie jeszcze nie zawiodło 😉

fleg,

Szczerze mówiąc, to poza grami (które na Linuksa są często wydawane byle jak, i często najpewniejszym sposobem na uruchomienie gry jest odpalenie jej właśnie przez Wine) to dawno nie miałem takiej potrzeby. Ostatnio chyba kilka lat temu, jak musiałem odpalić oryginalnego Adobe Readera, żeby wypełnić PIT (który wymagał jakiejś specjalnej wtyczki), ale teraz już wypełnia się to przez zwykłą stronę internetową.

Poza tym kilkukrotnie jak miałem problem z jakimś specyficznym programem, to odpalałem dla pewności wersję Windowsową pod Wine żeby upewnić się, że problem nie leży w wersji Linuksowej (ostatnio było to to: www.lab-nation.com/app ). Okazało się, że nie, i problem leżał gdzieś indziej (rulki udev musiałem wrzucić w odpowiednie miejsce, co instalator .deb pod Ubuntu pewnie zrobiłby automatycznie, ale ja zawsze muszę pod górkę).

[edit] Takie moje przemyślenie - mam wrażenie, że wraz ze wzrostem popularności Electrona, który pozwala na szybkie i łatwe tworzenie aplikacji desktopowych, to coraz rzadziej spotyka się aplikacje Win+Mac only. I jak osobiście Electrona za bardzo nie lubię, tak trzeba przyznać, że firmy dostały wsparcie dla innych systemów operacyjnych poniekąd “za darmo”, i chętnie z tego korzystają.

fleg,

To wygląda na problem z internetem. Spróbuj ponownie po chwili.

fleg,

apt-get install jednocześnie pobiera i instaluje oprogramowanie. Więc wine najprawdopodobniej już masz zainstalowane.

Osobiście ponawiam moją sugestię o korzystanie z Bottles zamiast z gołego Wine 😉 możliwe, że itunes ma jakieś kruczki, o których trzeba wiedzieć.

Wiem, że istnieje też taki projekt jak www.playonlinux.com/pl/ , który automatyzuje instalację różnych windowsowych programów na wine i w razie czego aplikuje wszelkie niezbędne poprawki - ale nie korzystałem.

Dzień bez wieczorynki - jak do tego podchodzicie?

Miałem akurat upiornie przeładowany dzień i wróciłem, żeby zastać szmer wypełniony relacjami z dnia i nadrabiam w wiadomości w połowie po nagłówkach a połowie memach. Spodziewałem się, że rozegrają to jakoś sprawniej, ale wygląda, że idą raczej szybkimi i mocnymi cięciami. Jestem ciekaw jak wasze wrażenia...

fleg,

Klientela, konkurencja… Ma potencjał, że będzie się działo.

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • rowery
  • Psychologia
  • Blogi
  • Gaming
  • muzyka
  • nauka
  • FromSilesiaToPolesia
  • niusy
  • Spoleczenstwo
  • lieratura
  • slask
  • tech
  • giereczkowo
  • sport
  • test1
  • informasi
  • ERP
  • fediversum
  • motoryzacja
  • Technologia
  • esport
  • krakow
  • antywykop
  • Cyfryzacja
  • Pozytywnie
  • zebynieucieklo
  • kino
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny