Kawiarnia pod Pełnym Księżycem nie ma stałej lokalizacji. Pojawia się nieoczekiwanie w różnych miejscach – w pasażu handlowym, na końcowej stacja kolei lub w cichej dolinie rzeki. Ale zawsze wtedy, gdy Księżyc jest w pełni. W kawiarni nie przyjmuje się zamówień od gości, lecz serwuje się specjalnie dla nich przygotowane specjały – w zależności od tego, jakie są ich pragnienia oraz lęki.
Kelnerami w tym wyjątkowym miejscu są… koty, które pomagają przybyszom otwierać serca i pokonywać problemy. Zdecydowanie pomaga w tym magiczna atmosfera, w której nie stroni się od wróżb, czytania z gwiazd i przenoszenia się między różnymi wymiarami. Urocza i skłaniająca do refleksji książka o tym, jak rozpoznawać swoje uczucia i pozostać wiernym sobie." (opis wydawcy)
Mai Mochizuki, „Kawiarnia pod Pełnym Księżycem" 2024
" Japońska pisarka Mai Mochizuki stworzyła tę powieść zainspirowana wypatrzoną w internecie ilustracją Chihiro Sakurady, przedstawiającą kawiarnię prowadzoną przez kota. „Kawiarnia pod Pełnym Księżycem” to sięgająca po motywy astrologii zachodniej historia, która przypomina, że nigdy nie jest za późno, by podążać za swoją gwiazdą; książka, która wpisuje się w niezwykle ostatnio popularny nurt comfort books, czyli lektur pogodnych, ciepłych, poprawiających humor."
Czy tylko ja tak mam, że gdy czytam pozytywną recenzję książki, która potencjalnie jest w obszarze moich preferencji literackich, ale trafiam na fragment o "dobrym wątku romantycznym", to od razu tracę zainteresowanie? Dotyczy szczególnie YA fantasy.
"Przyjrzyjmy się jeszcze raz tej kropeczce. To nasze miejsce. To nasz dom. To my. Wszyscy, których kochamy, wszyscy, o których kiedykolwiek słyszeliśmy, wszyscy, którzy kiedykolwiek istnieli, żyli właśnie na niej. Oto siedlisko naszych radości i cierpień, tysięcy religii, ideologii i doktryn gospodarczych; każdy łowca i każdy wędrowiec, każ- dy bohater i każdy tchórz, każdy twórca i każdy niszczyciel cywilizacji, każdy król i każdy wieśniak, każda zakochana para, każdy ojciec i każda matka, każde ufne dziecko, każdy wynalazca i każdy podróżnik, każdy moralista i każdy skorumpowany polityk, każda „supergwiazda” i każdy „najwyższy wódz", każdy święty i każdy grzesznik w dziejach naszego gatunku żyli właśnie tutaj, na tej drobince kurzu zawieszonej w strudze słonecznego światła."
"Błękitna kropka", Carl Sagan
Tak tak - spójrzcie na obrazek: na jednej z tych kropek dzieje się WSZYSTKO - nawet euro 2024 ;-)
Heja, wracam z podkastem! Tym razem opowiedziałam głównie o tym, co mi się u Chandlera w Głębokim śnie nie podobało. Ale nie obawiajcie się, parę zalet też udało mi się znaleźć. I parę ciekawostek ;D Ogólnie jestem bardziej zadowolona z tego odcinka niż myślałam że będę.
Benjamin von Brackel "Świat który nadchodzi"
Wielka wędrówka roślin i zwierząt wywołana zmianami klimatu. Ważna książka otwierająca oczy na mniej oczywiste skutki globalnego ocieplenia. Kto sobie poradzi z tym wyzwaniem? Jakie to będzie miało skutki dla nas?
Ciekawa, choć wymagająca lektura #przeczytane#przeczytane2024#ksiazki@ksiazki
Stuart Richie "Nie twierdzi, że nie potrzebujemy nauki, tylko że potrzebujemy lepszej nauki."
"Obawa, że argumenty zawarte w tej książce mogą zostać niewłaściwie wykorzystane do wybiórczych, obłudnych ataków na badania, nie powinna powstrzymywać nas przed publiczną dyskusją na temat kryzysu replikacji. Nie możemy zmuszać nauki, aby, gdy przygląda się jej obywatel lub polityk, retuszowała swoje mankamenty. W rzeczywistości szczere przyznanie się do słabości jest najlepszym sposobem uprzedzenia ataków krytyków i, mówiąc bardziej ogólnie, wyrazem tego, jak naprawdę działa pełen niepewności proces zdobywania wiedzy.
Fragment epilogu “Science Fictions”"
" Otym z grubsza jest ta książka. O pomyłkach i oszustwach. O bezczelnym fabrykowaniu danych, ale też o bardzo subtelnych (a nawet nieświadomych) manipulacjach, składających się na zjawisko tzw. p-hackingu."
Autorzy: Stuart Ritchie;
Przełożył: Fabian Tryl;
Tytuł: Science Fiction. Oszustwa, uprzedzenia, zaniedbania i szum informacyjny w nauce;
Tytuł oryginału: Science Fictions. Exposing Fraud, Bias, Negligence and Hype in Science;
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN;
Wydanie: Warszawa 2024
Mark Greaney "Gray Man"
Chciałem sobie w weekend przeczytać coś lekkiego i szybkiego -ale ta książka jest tak miałka, banalna i wtórna, że odradzam każdemu.
1/10
Omijajcie szerokim łukiem #przeczytane#przeczytane2024#ksiazki@ksiazki
Ostatnio mam duże zaległości z muzyką, niestety, a ponadto - jak rasowemu marudzie - niewiele się podoba. Może to kwestia przesytu black metal z racji tego, że w ostatnich tygodniach skupiłem się na nadrabianiu klasyki, aby "znać", a może po prostu wpływ innych kwestii sprawiających, że nic mi sie nie podoba. Tym niemniej, coś tam mogę polecić, choć dzisiaj skrótowo.
Abigor, album "Apokalypse" - zespół znany, stary, z austriackim rodowodem. Wydaje mi się, że słyszałem ich nowsze płyty i coś w sobie miały, choć nie były zbyt szybkie. Inaczej niż z "Apokalypse", EP-ką z 1997 roku, w którym jest ciągły hałas i napierniczanko. Robi to klimat pokoju zbuntowanego nastolatka z lat 90. według amerykańskich filmów. Fajne, miło posłuchać.
Inquisition, album "Veneration of Medieval Mysticism and Cosmological Violence" - najnowszy album zasłużonego dla BM kolumbijskiego zespołu, który lubuje się w dziwnych i długich nazwach płyt oraz utworów. Wolę ten album niż choćby polecane mi "Into the Infernal Regions of the Ancient Cult", gdzie mamy bardziej "żabi" growl. Jest tutaj mocno, ale też bardzo klimatycznie i czuć tę mroczną siłę, którą muzycy chcą przekazać.
Dirty Honey - tym razem coś z rocka i to takie rockowego rocka. Gdy usłyszałem parę utworów, to miejscami miałem wrażenie, że słucham Aerosmith. To trochę taki styl, a to całkiem nowa kapela, bo z 2017 roku, rodem z Ju-Es-Ej. Warto dać szansę, jeśli brakuje Wam takiego rocka z lat 80. czy 90.
Impiety - jest obrazoburczo, jest szybko, jest brutalnie. Tematyka zdecydowanie idąca w kierunku kontrowersji, tytuły w rodzaju "ja pierdzielę, że im nie wstyd takiej grafomanii uprawiać", a to wszystko z... Singapuru. I z tego powodu przestało mnie to dziwić, gdyż tamtejsze zespoły metalowe trochę mi się z tym kojarza, zwłaszcza jeśli do blacku dochodzi thrash i death. Bardzo mocna, agresywna mieszanka, którą polecam do posłuchania w tle przy herbatce.
Aura Noir, album "Deep Tracts of Hell" - bardzo fajny, klimatyczny i spójny album. Tak naprawdę nie jest to nic konkretne i wielu powie "łe, słyszałem już takie rzeczy". Ale jakoś tak się to fajnie ze sobą spina, że miło się tego słucha. Jest klimat, jest mocno, ale nie szaleńczo mocno. Bardzo dobrze spędzony czas przy panach z Norwegii.
Sorhin - przyznaję, że może mi się mylić, bo jednak sporo tego słucham, ale tutaj całościowo też fajnie to wypada. Na pierwszym planie u Szwedów są gitary, dość wysoko nastrojone (albo to kwestia produkcyjna) i melodie. Poza tym to black metal jak każdy inny, ale to na tyle "standardowa" mieszanka, że przeciętny fan metalu tego z przyjemnością posłucha. Nie ma tutaj za bardzo atmosfery - to raczej melodyjna łupanina.
Satyricon, album "Nemesis Divina" - pisałem już kiedyś o tym albumie, ale warto przypomnieć, bo to piękny krążek. I stąd pochodzi "hymn black metalu", jak się czasem określa "Mother North". Choć nie wiem, czy ten utwór bardziej nie jest znany ze względu na teledysk (szczególnie nieocenzurowaną wersję). Mnie bardziej podpasował "The Dawn of a New Age".
Anaal Nathrakh, album "Total Fucking Necro" - wcześniej pisałem o Impiety, że ma czasem dziwne tytułu, ale Anaal Nathrakh to inna kategoria, zarówno pod kątem nazw, jak i samej muzyki. Miazga, totalne szaleństwo, dla niektórych to jest za dużo - ja ostatnio nauczyłem się ich doceniać, bo tworzyć takie kompozycje i utrzymać je w (chaotycznych, ale jednak) ryzach to trzeba umieć.
Książka głównie dla młodzieży, ale dojrzała i wcale nie taka wesoła. Powiedziałbym więcej - wręcz wskazująca, że istnieje smutek i przygnębienie na tym świecie, ale jest nadzieja. Mądra powieść, trochę przypominająca mi "Zorzę polarną", ale też "Gwiezdny Pył" i w ogóle Gaimana. Na drugim tom się nie skuszę, bo ciutkę mnie zmęczyła, ale polecam.
Lista książek zakwalifikowanych do konkursu o Nagrodę im. Kazimierza Twardowskiego za najlepszą książkę filozoficzną roku 2023:
Marzena Adamiak, Przeżywając płeć. Doświadczenie na styku feminizmu, poststrukturalizmu i fenomenologii, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2023.
Edyta Barańska, Koty na Zanzibarze. Teoria kultury Clifforda Geertza, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2023.
Anna Brożek, Jacek Jadacki, Kazimierz Twardowski: Filozof ze Lwowa. Życie oraz Kazimierz Twardowski: Filozof ze Lwowa. Poglądy, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2023.
Wojciech Józef Burszta, Marcin Kafar, Umykanie. Pomyślenia z etnografii życia. Perspektywy Biograficzne, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2023.
Jakub Dadlez, Michael de Montaigne i nowoczesność. Próba historii myślenia, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2023.
Marcin Dżugaj, Problem wolności i konieczności w filozofii Nietzschego. Nietzsche wobec tradycji niemieckiej mistyki panteistycznej, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2023.
Marcin Fabiański, Metafizyka dla neurotyka. Czym jest i czym mógłby być coaching filozoficzny?, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2023.
Jacek Filek, O nadziei. Historyczne i analityczne wprowadzenie do fenomenologii nadziei, Wydawnictwo MANDO, Kraków 2023.
Magdalena Krasińska, Wzniosłość, patos, lament. Typy jednostkowości muzyki, Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2023.
Barbara Krawcowicz, Historia, metahistoria i zło. Teologia żydowska w odpowiedzi na Zagładę, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2023.
Andrzej Leder, Ekonomia to stan umysłu. Ćwiczenie z semantyki języków ekonomicznych, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2023.
Damian Leszczyński, Puste naczynia. Studia z filozofii współczesnej, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2023.
Anna Starościc, Koncepcja nauki Philipa Kitchera, Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2023.
Jacek Wojtysiak, Między ukryciem a jawnością. Esej z filozofii religii i teologii filozoficznej, Wydawnictwo WAM, Kraków 2023.
15 Marta Zaręba, Intencje a pragnienia i przekonania, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2023.
W kolejnym etapie konkursu publikacje zostaną przekazane do recenzji Kapitule. W toku prac zostaną wyłonione 3 prace finałowe. Termin ogłoszenia książek zakwalifikowanych do finału zaplanowany jest na koniec sierpnia.
Za jakieś pół godziny u teścia będzie całkowicie ciemno. Najbliższe światło latarni jest może jakieś 15 km stąd. Lubię będąc tutaj słuchać debiutanckiej płyty Wędrującego Wiatru "Tam, gdzie miesiąc opłakuje świt".
@maciek33@muzykametalowa
fantastycznie i zazdro, jestem około 40 minut na zachód, mamy tutaj "Izerski Park Ciemnego Nieba", ale ono takie niezbyt ciemne bo jest łuna od szklarskiej i może jeleniej, ale to wciąż lepsze niż miasto, także jeszcze raz zazdro; a na słuchawkach mam enemy of man od kriegsmaschine
Czy #pashaBiceps właśnie zapowiedział, że pojedzie na Majora do Szanghaju #rower.em? Czy on zwariował? 🤣 To Austin brzmi przy Szanghaju jak spacerek, ale i tak szaleństwo 🤣 #esport#cs2@esport@rower