@diabellus To ma jak najbardziej sens. Francja chwali się, że będą to Igrzyska ze szczególnym przyłożeniem się do ekologii. To, czy im to wychodzi i na ile to zasadne, to inna sprawa, ale takie jest "motto" igrzysk, więc Gojira tutaj pasuje. @muzykametalowa
Absque Cor, album "Na zawsze cieniem" - muszę przyznać, że wcześniej nie słyszałem o tym zespole, ale doszły mnie pogłoski o płycie i tym, że jest całkiem niezła. No i faktycznie, jest. Po dość spokojnym początku weszły gitary oraz perkusja, a potem wokal. Czuć tutaj piwnicę pomieszaną z takim lasem i może nie jest to ultraagresywne, ale takie "soczyste" i odpowiednio "brudne". Muszę zapoznać się z poprzednią płytą zespołu, bo potencjał jest. Nie ma tutaj hitów - album faktycznie trzeba traktować jako całość.
Krahnholm - kolejne zaskoczenie. Co prawda, zespół jest z Rosji, co niektórych będzie odrzucało i doskonale to rozumiem. Natomiast, oceniając samą muzykę, to jest tutaj sporo melodii i bardzo dużo złości. Motywy muzyczne wgryzają się w mózg, a klimat jest taki, jakbyśmy siedzieli na krześle i ktoś na nas się darł przy akompaniamencie instrumentów. Świetny zespół, świetne płyty "A Wind in the Cold Night" oraz "Koniec Tragedii" (chyba dobrze odczytałem to z cyrylicy). Pierwszą płytę polecam osobom, które lubią metal bliżej natury, a drugą tym, którzy szukają przede wszystkim wyładowania złości.
Vended - dowiedziałem się o tym zespole stąd i wiedziałem, że to kapela, wśród której jest dwóch synów członków Slipknota (Coreya i Shawna) i że jest podobna właśnie do tego zespołu. Ale nie sądziłem, że AŻ TAK. Wszystkie utwory ich autorstwa, których dane mi było usłyszeć, to wręcz wspomnienia z pierwszych dwóch płyt "oryginalnego" zespołu. Jeśli komuś tego brakuje - polecam. Ja bawiłem się dobrze, choć już nie rajcuje mnie to aż tak. Ale warto.
Tormentor, album "Anno Domini" - po prostu stary dobry black metal, nawet nieźle nagrany. Sieczka, wokal niszczący fałdy głosowe i niby nic specjalnego, ale rzadko coś mi się podoba z tych starych nagrań. A tutaj coś "dygnęło". Jeśli nie lubicie starego black metalu (jak ja), to i tak warto dać szansę.
Dawn, album "Slaughtersun (Crown of the Triarchy)" - już kiedyś pisałem o tym zespole i to jest jeden z tych, gdzie nie ma hitów, ale cały album jako jednolita część jest świetny. Raczej szybko, raczej skrzecząco, z pewnych echem i oddaleniem, dużo melodii, ciągłe blasty, no i piękna okładka. Można się zżymać, że trochę na jedno kopyto, ale jako cała sesja do odsłuchania świetne.
Armagedda, album "Only True Believers" - totalne bluźnierstwo, również w starym stylu. W końcu Szwedzi nagrali to w 2003 roku i wydała to polska wytwórnia Agonia Records. Trochę mniej mi podeszło niż powyżej wspomniany Tormentor, ale tutaj też mamy do czynienia z miazgą, trochę gorzej nagraną i chyba bardziej monotonną.
@thorcik Przesłucham sobie, dzięki, bo faktycznie skupiłem się głównie na "Only True Believers". Już po okładce widać, że będzie to piwnica (co akurat w moim przypadku nie jest specjalną zaletą, ale doceniam) ;) @muzykametalowa
@Aegewsh@ksiazki Cóż, może to jest bardziej hipsterskie i wywrotowe, jeśli ktoś nie przykłada ręki do tego, aby opis jego dzieł był szerzej dostępny :) Ale to bardziej pasuje mi do jakichś niszowych artystów muzycznych czy filmowych, a nie pisarzy, którzy piszą po to, aby ludzie to czytali. Choć muzycy czy filmowcy też nagrywają po to, aby odbiorcy się z tym zapoznali.
Ostrzegali mnie, że druga i trzecia część są słabsze, ale mimo wszystko i tak miałem większe oczekiwania do dwójki. Nudziłem się jak mops przez pierwszą połowę, potem jest ciut lepiej. To nadal wspaniały świat, ciekawie (aczkolwiek niełatwo) opisany, ale historia absolutnie mnie nie zaciekawiła. Do tego stopnia, że nie wiem, czy będę męczył się (tak, męczył), z trzecią częścią. Pierwsza część była znacznie lepsza. Ale seria to jak najbardziej kawał dobrej, polskiej fantastyki.
@Aegewsh Według moich informacji, jedynka była świetna, dwójka i trójka kiepskie, a czwórka podobno trzyma poziom jedynki. Tym niemniej, zgadzam się, że nie chodzi o to, aby męczyć się ze środkowymi tomami, aby dojść do finałowego, który podobno jest dobry.
Tutaj jeszcze może się skuszę kiedyś, ale gdy rozmawiam z fanami Malazańskiej, gdzie jest 10 bardzo grubych tomów i co chwilę słyszę, że nie mam się zatrzymywać na początkowych dwóch, tylko lecieć dalej, bo czwarty czy ósmy a nuż mi się spodoba, to kwituję to śmiechem. Mam za dużo książek do przeczytania i które rzeczywiście będą mi się podobać, aby męczyć się z czymś, co MOŻE mnie chwycić po kilku tysiącach stron :P
@rdarmila@ksiazki To teraz dowiedz się, nad czym pracuje i ukradnij mu jego pomysł.
Choć w sumie pytanie, czy Grzędowicz cokolwiek wkrótce napisze, bo całkiem niedawno przeżył potworną tragedię rodzinną i zawsze mi to przychodzi na myśl, gdy biorę się za jego powieści.
@kalisz79 Nie muszę decydować - nie odbieram muzyki jako drogowskazu życiowego, a tekstów prawie w ogóle nie zgłębiam (jeśli już, to bardziej z ciekawości i zwykle się wzdrygam, gdyż nie przepadam za poezją, a takie te teksty zwykle są). Krótko mówiąc - za gustem muzycznym nie idzie u mnie w ogóle ideologia. Także żaden ze mnie tró metal :)
Czasem przy przeglądaniu profilów bookstagramerek w poszukiwaniu książek wyskakują mi filmiki z lipsyncami i tańcem na Tik Toka i zastanawiam się, czy serio ludziom po prostu nie wstyd takiego czegoś nagrywać i wrzucać. Niby nic takiego, ale jest cringe.
@centopus Można tak to odbierać, gdy mówimy o profilach z bardzo duża liczbę obserwujących. Natomiast przed chwilą widziałem takie tańce u kogoś, kto ma zaledwie 200+ obserwujących (na IG to mało) i albo jest to ktoś, kto aspiruje do bycia popularną, albo robi to dla zabawy.
Ale i tak nic nie przebije zdziwienia Lewandowskim, który robił tiktoki z tańcami przed swoim wozem i reklamował chyba jakiś sok. Aczkolwiek potem się dowiedziałem, że on za taki filmik brał ok. 80k euro.