"Niestety, wiem - w Polsce badania opinii publicznej roulez! I nie ma dziś polityków, którzy by ich nie brali pod uwagę - ba, nie kierowali się nimi. Można zaryzykować twierdzenie, że jeśli kiedyś, pod wpływem jakiegoś serialu docu soap ogromny procent Polaków zacznie twierdzić, że Ziemia jest płaska, politycy wszystkich stron wniosą o zakaz sprzedaży globusów jako przedmiotów urągających przekonaniom religijnym Polaków.
Wiadomo nie od dziś - politycy jako mężowie stanu, którzy potrafią pójść pod prąd opinii publicznej i jeszcze zwyciężyć - to rzecz równie częsta jak mrożona coca-cola na pustyni. Nie znaczy to jednak, że nie mamy prawa i obowiązku nawet, domagać się od każdego z działających polityków oparcia się o świat wartości."
"@@Teza nr 2: nie ma problemu uchodźców – Polska jest państwem gościnnym. Tak, tak, znamy te wszystkie narodowo-egzaltowane powiedzonka. Witamy was chlebem i solą. Gość w dom, Bóg w dom. A dla nieznanego wędrowca w wigilię miejsce przy stole.
Wygląda jednak na to, że gościnność, prawdziwa gościnność, to jest ostatnia rzecz, która jest zakodowana w naszym kulturowym DNA. Ona jest tak naprawdę zarezerwowana tylko dla tych, co z naszej grupy etnicznej. A i to nie zawsze."
@mija Ale już w innym miejscu pisze "Bo choć argumenty za rozsądnym wpuszczaniem emigrantów do Polski są - i powinny być - głównie natury moralnej, to nie zapominajmy i o pragmatyce. Tym bardziej, że między egzaltowanym "Bezdyskusyjnie was kochamy", a "Walczymy o wasze prawa do odmienności nie rezygnując z świata własnych wartości" jest cała ogromna przestrzeń, na której mogą się spotkać ludzie przyzwoici"
Ocena podobna jak części pierwszej - nie czuję, aby była to literatura wybitna, ale na pewno pod płaszczykiem tego chaosu i dość okrutnego jednak świata przebijają się pewne refleksje, które czytelnik dostrzeże. Ma te same zalety i wady co poprzedniczka, czyli to coś bliskiego guilty pleasure, ale mądrzejsze, jednak czasami nie wiadomo, co kieruje bohaterami.
@Zenek73 Nie, kupuję w promocjach w różnych sklepach z e-bookami. Nie pamiętam, gdzie kupiłem "Przedksiężyciowych" - Virtualo, Ebookpoint, Publio, Woblink, Świat Książki czy iPub.
#GoodMorning! Somehow I was on fire today!🔥 220W of average power doesn’t happen for me very often and it was for the first time I’ve been that strong on the #gravel#bicycle!💪🏻 New chain is skipping a bit on one cog when I push it…😭🤷🏻♂️
An entire day we’ve spent on the #beach! What a pleasure, despite overall poor weekly forecast… Favourable water to air temperature ratio made the #BalticSea not so bad…😂 Dear Franiu crashed just at at the end…😅😩
@ssamulczyk dzien dobry mam takie nietypowe pytanie. Czy dobre się domyślam że jest Pan w okolicy wyspy Wolin. Jestem tu na gravelu ale ma problem z naładowaniem baterii w AXs. Ma pan może ładowarkę pożyczyć na szybkie doładowanie ? Może jakaś wspólna przejażdżka ? Kontakt do mnie to zbysiowudin2008@gmail.com
@zbysiowudin2008 Hej! Niestety, ładowarka została w Poznaniu, więc nie pomogę… Do Wolina mam ze 30km, jestem tu z rodziną i przejażdżka raczej średnio wyjdzie, bo wstaje na rower o 5 i mam ograniczony czas… Powodzenia z ładowarką!
"Nadmiar pozytywności objawia się także jako nadmiar podniet, in- formacji i impulsów. Zmienia radykalnie strukturę i ekonomię uwagi. Postrzeganie staje się sfragmentaryzowane i rozproszone. Również rosnące obciążenie pracą domaga się wprowadzenia specjalnej technologii czasu i uwagi, która z kolei wpływa na strukturę samej uwagi. Multitasking jako technologia zarządzania czasem i uwagą nie oznacza jednak postępu cywilizacyjnego. Nie jest to umiejętność, którą posiada wyłącznie człowiek żyjący w społeczeństwie informacji i pracy epoki późnej nowoczesności. Chodzi tu raczej o pewien regres. Multitasking jest bowiem szeroko rozpowszechniony u dzi- ko żyjących zwierząt. To technika uwagi, która jest niezbędna do przeżycia w dziczy.
Zwierzę, które zajęte jest jedzeniem, musi jednocześnie poświęcać uwagę innym zadaniom. Musi na przykład trzymać na dystans konkurentów do zdobyczy. Musi stale uważać, żeby podczas jedzenia samemu nie zostać zjedzonym. Jednocześnie musi strzec swego potomstwa i mieć na oku ewentualnych partnerów. W naturze zwierzę jest zmuszone do tego, by dzielić swą uwagę pomiędzy różne czynności. Z tego względu nie może sobie pozwolić na kontemplacyjną zadumę, ani przy jedzeniu, ani podczas kopulacji. Zwierzę nie może kontemplacyjnie zgłębiać tego, co przed nim, gdyż równocześnie musi obserwować teren w tle."
"Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje ",Byung-Chul Han
@kukrak@ksiazki
"Kapitalizm zawłaszcza narracje. Nie jest jednak w stanie przeobrazić społeczeństwa informacyjnego z powrotem we wspólnotę opowieści. Obwieszczany dziś powszechnie kryzys narracji ma już długą historię, śledzi ją na kartach tego eseju Byung-Chul Han, kontynuując swoją refleksję na temat społeczeństwa informacji znaną ze zbioru Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje
Za pomocą narzędzi storytellingu kapitalizm zawłaszcza sztukę opowiadania. Podporządkowuje ją konsumpcji. Storytelling to produkcja opowieści w lekkostrawnej formie. Za jego sprawą produkty otrzymują wymiar emocjonalny. Obiecują wyjątkowe przeżycia. W ten sposób kupujemy, sprzedajemy i konsumujemy narratywy i emocje. Stories sell. Storytelling to storyselling."
BYUNG-CHUL HAN Kryzys narracji i inne eseje Wyd. Krytyki Politycznej, 2024
https://youtu.be/mClqwY7GiiM w kontekście dyskusji nt kasków i wycieczek po bułki / max 2 / 5 / 10km, to jest to (niestety) idealny przykład, że wypadki mogą zdarzyć się wszedzie. Pomijając fakt, że osoba na rowerze nie zachowała (tak po ludzki) zasad ograniczonego zachowania, to dała lekcję Młodemu uczestnikowi
@bobiko@rower@rowerowesygnaly@rowerki
Z całym szacunkiem, ale zachowała się jak książkowa Cipa na tym rowerze.
Zawsze powtarzam, że trzeba mieć ograniczone zaufanie do innych uczestników uchu drogowego.
Ona nawet nie popatrzyła czy coś jedzie, nawet nie zwolniła, żeby się rozejrzeć. Masakra.
Przestrzenią, która byłoby bezpiecznym azylem wolności dla wszystkich, mogłoby być miejsce pracy. Jednak w neoliberalnym miejscu pracy człowiek nigdy nie jest u siebie w domu, jak zauważa badacz zarządzania Peter Fleming. W tym znaczeniu wszyscy – prócz oligarchów i miliarderów – jesteśmy pozbawieni miejsca, gdzie możemy realizować swój społeczny sens, gdzie możemy wnieść nasz unikalny wkład w jakąś większą, sensowną całość.
To dobry argument za tym, by zatroszczyć się o lepsze wykorzystanie wartości, jaką jest wolność, niż czyni to neoliberalizm. On tylko uzurpuje sobie jej posiadanie, wzywając ją zaklęciami, które od dawna nie funkcjonują. Wolność nie należy do bogatych i możnych. Wolność należy wyłącznie do miłości. Jak powiada poeta Christian Bobin:
„Miłość przychodzi tylko z wolnością. Wolność przychodzi tylko z miłością”.
@Mija Sorry, ale pierdolenie jakich mało. Miejsce pracy z założenie nie jest, nie było i nigdy nie będzie żadną ostoją wolności, zarówno dla szeregowego pracownika, przez CEO po Oligarchów i królów opływających w pieniadze i władzę. Rozejrzyjmy się wokół po wszelkich możliwych systemach społeczno-politycznych i wybierzmy ten dający wolność. NIE MA TAKIEGO.
@Mija są pewne granice, w artykule jest takie coś "Prawdziwa wolność oznacza relację" no i to jest clue, w związek/relację wchodzimy bo tego chcemy, nie jest tak, że ktoś się pojawia z jakimś obcym człowiekiem i mówi "od teraz z tym kimś mać mieć bliską relację". A tak działają firmy czy szkoły. W firmie może pracować bardzo wierzący katolik i komunizujący ateista ale jak długo są świadomi tego, że są sfery których nie mogą za bardzo odsłaniać to obie strony mogą być bardzo zadowolone z pracy.
Małżeństwo raczej trudno by było na tym zbudować, ale układ profesjonalny się da. Oczywiście to nie powinno znaczyć tego, że nie można być sobą, trzeba być jednak świadomym tego, że OK, może nie wszyscy chcą tak daleko iść.
I tu nie ma nic z neoliberalizmu, albo jest w tym, że jednak teraz trudno by było komuś zrobić "katolicką firmę" czy "ateistyczną firmę" gdzie przyjmujemy tylko takich ludzi... tzn. móc można, może nawet wolno, ale ktoś kto nie pójdzie w tą skrajność i raczej pójdzie w merytokrację pewnie będzie mieć lepsze wyniki.
No i w firmach zawsze jest opcja z przesuwaniem ludzi po zespołach (jak firma jest na tyle duża) żeby ludzie do siebie pasowali.
Z pewnym opóźnieniem trafiłem na zespół Cobra the Impaler. Przedziwne, to nawet nie rżnięcie z wczesnego Mastodona, a wprost grupa rekonstrukcyjna (ale fajna) ;) @muzykametalowa
@maciek33 niby Alcest mnie jakoś bardzo nie grzeje, ale akurat ostatnio odświeżałem sobie Amesoeurs (grzeje), więc wrzucę na ruszt, dzięki za sygnał, że jest. :) @muzykametalowa
Za jakieś pół godziny u teścia będzie całkowicie ciemno. Najbliższe światło latarni jest może jakieś 15 km stąd. Lubię będąc tutaj słuchać debiutanckiej płyty Wędrującego Wiatru "Tam, gdzie miesiąc opłakuje świt".
@maciek33@muzykametalowa
fantastycznie i zazdro, jestem około 40 minut na zachód, mamy tutaj "Izerski Park Ciemnego Nieba", ale ono takie niezbyt ciemne bo jest łuna od szklarskiej i może jeleniej, ale to wciąż lepsze niż miasto, także jeszcze raz zazdro; a na słuchawkach mam enemy of man od kriegsmaschine