IMO, the game is better than it’s reputation - at least in it’s current state. After the .ini tweak to fix the alien ai-typo makes it a bit better - afaik, I can’t remember if my group played it with the fix or not, we’ve played the campaign at least 3 times now.
The game’s not a masterpiece by any means, though. It is pretty enjoyable action game in COOP and fairly high difficulty. Sure, arguments could be made that any game is, but game still more fun than not. Now, would I play the game on my own, as single player? Eeeeeeeh, dunno… But if my gaming group asks to play some ACM, I’m down.
Some random points about the game summarized:
Pulserifle goes BRRT, alien goes splat.
Could do with less of the human/android enemies though, or at least the parts with androids felt like they dragged on for considerable time.
Quite a bit of collectible guns, they’re mostly sidegrades but they are different enough, imo.
runs on a toaster
goes for pennies on Steam sales, so gaming group funny hours per unit of currency -ratio is pretty good, imo.
To zainspirowało nas do założenia tam konta. Dzięki! Wkrótce będzie można śledzić wydarzenia mające miejsce na Osiedlu Przyjaźń bez użycia korpomediów!
Spirit island is my favorite game to play with a group. It has you trying to protect an island from colonists who damage the island with their expansions. Each player has different abilities that force you all the work together & requires a lot of teamwork to win especially some of the higher difficulties.
Here’s some great cooperative games that either have big groups working together OR have the whole groups:
Escape from the Dark Castle - a fun little dungeon crawler where you flip cards and roll against dangers as you try to overcome obstacles. Completely cooperative but mechanically simple.
Wavelength - the base way to play is technically a ‘competitive’ in that there are teams and points but it’s relatively chill and I’ve often played this at parties with large groups cooperatively cause it just makes for a great conversation starter.
Phantom Ink - two teams but the mechanics are very fun and the game overall has a great tone.
Ravine - cooperative game where you try to survive after a plane crash.
I would also maybe recommend looking into some light roleplaying games like The Zone or Fiasco. These are almost always gm-less or easy to run and focused on building a fun narrative together.
I guess it is better to go for games that are cooperative and where everyone can contribute how they can without pressure. So I would suggest strategy games where everyone decides together what to do and all the players are united against the game, but in a way that it’s harder to put the blame on someone if they fail to do what’s expected of them (Ex : Hanabi). Here are some of my favourites that corresponds to this :
If you like Horrified, you should try and track down the Ravensburger Wonder Woman game. Similar style but has an awesome mechanic to prevent coop quarterbacking.
Players strategize using a set of face up cards, but receive some face down cards afterward and have to program 3 actions using the whole set without communicating, adapting plans based on the newly revealed cards. Then each action plays out simultaneously for all players. It makes sense in action and is really quite elegant. I’m a big fan.
Ouhhh that’s interesting. I love Horrified, it is one of my favourite game, but unfortunately I often end uo quaterbacking while I would prefer people sharing their thoughts. Will check this one out for sure, thanks for the suggestions !
In order to get good recommendations you’re going to need to provide additional information. How many people are playing? How complex can a game be? What games have you tried and loved? Is there a favorite mechanism? What is the game duration you’re going for? 10 min? 30? 3 hours? What’s your budget?
Generic recommendations based on my library:
Just One - Favorite party game
Brass Birmingham - My favorite; Beware it’s quite complex and lasts around 3 hours
Blood Rage - Cool dude’s on a map game with very nice minis
Turing Machine - Good puzzle game
Slay The Spire - If you love slay the spire, you’ll love cooperative slay the spire as well
Menara - Favorite dexterity game
boardgamegeek.com is the imdb of boardgames, check it out.
We’ve really enjoyed playing Slay The Spire on Tabletop Simulator. It’s really fun to try and combine your abilites for the best results. And the roguelite makes it fun to play over and over again, just like the pc game. I would have already bought the physical game if it wasn’t around 150€ here
Dead of Winter - The co-op variant of the game, without a traitor. Zombie apocalypse game.
Meeple Party - A co-op game about throwing a party and making sure personality types don’t clash. Perhaps on the nose for your group, but I still recommend it.
Mental Blocks - Once again, play the variant without a traitor. This is a game about solving a 3D puzzle from different perspectives with limited abilities to communicate or touch certain blocks.
I really like Mysterium. It’s kinda cooperative, but players also work independently. The premise is that one player is a ghost, and the rest of the players are psychic detectives who have their own vision of how the murder happened. The ghost gives out clues using surreal, dream-like cards for the psychics to figure out their personal guess on what the weapon, location and murderer was. At the end the ghost gives clues to which psychic was right.
I personally like it because it isn’t just logic and strategic thinking, you have to use your creative/artistic part of your brain as well, if not moreso.
I’m sorry, but if you have this problem, it’s entirely caused by who your players are as people, not by the games itself. Even cooperative games leave people that get pissed, pissed at each other. For example, if one person wants to do something that another person finds suboptimal, and then the cooperative game is lost some time later.
I love Deep Rock Galactic, Terra Mystica, Mysterium.
Nikt raczej tam nie wchodzi, poza osobami, które o lokalnych wydarzeniach i tak pewnie już wiedzą. Dochodziłaby kolejna strona do odfajkowania przy prawie zerowych korzyściach z włożonych nakładów. Z treściami trzeba iść tam gdzie przede wszystkim są jacykolwiek odbiorcy, bo inaczej szkoda czasu i energii.
W sumie racja, lepiej dawać paliwo właścicielom świata i w nagrodę dostawać iluzję sprawczości i się jeszcze z tego cieszyć.
Na szczęście powoli właściciele pokazują swoje prawdziwe oblicza i (przynajmniej w moim otoczeniu) coraz więcej osób dostrzega, że mimo ich wielkich wysiłków i starań, za które dostają setki lajków od korpointernetowych gapiów i dziesiątki deklaracji uczestnictwa korpointernetowych kont w wydarzeniach świat idzie w stronę zdecydowanie złą i chyba jednak coś tutaj nie zdaje egzaminu.
Nie bez powodu niektórzy zrezygnowali z uczestnictwa w korpotechnologii, widzą i potrafią sobie wyobrazić długofalowe konsekwencje miłości z Zuckerbergiem czy innym Muskiem.
Trochę rant, trochę po prostu podzielenie się wrażeniami z życia.
Powodzenia z dotarciem do kogokolwiek kto nie jest tru-anarchistą albo jakimś szurem co uważa, że Zuckerberg to jaszczur z informacjami, materiałami etc. bez FB czy IG. No chyba, że masz pieniądze na spoty w TV czy radio, albo masz cały dzień na roznoszenie ulotek, których i tak nikt nie czyta.
Wiesz, to brzmi tak: ”powodzenia z dotarciem do kogokolwiek z informacjami bez użycia ogłoszeń w prasie gadzinowej“ czasie okupacji niemieckiej. Tylko, że w wersji lekkiej, bo jednak nikt oprócz posiadaczy nie okupuje naszego miejsca, a posiadacze chhba jeszcze nie kierują się ideologią faszystowską. Bardziej pieniądz im w głowie, co nie przeszkadza w podjudzaniu do ludobójstw w wielu krajach, w końcu na czymś trzeba oszczędzić (moderacja), żeby więcej kliknięć zarobić. Po co komu była prasa podziemna kiedyś, czy to pod zaborami, czy w czasie 2WŚ, skoro największy zasięg miały gadzinówki?
Powodzenia w walce o dobry świat przy użyciu narzędzi klasy posiadaczy. Mam ogromną nadzieję, że okaże się, że to ja się mylę i, że uda się wywalczyć dobry świat. Ale póki co jest chyba coraz gorzej.
[edit]
chhba jeszcze nie kierują się ideologią faszystowską.
No nie brzmi jednak - Inne czasy, inne technologie, inne okoliczności. Zresztą, dzisiaj też możesz sobie wydrukować gazetkę i ją rozdawać - czy tego chcemy czy nie skuteczność takiego rozwiązania będzie dużo niższa niż w latach 30 czy 40-tych, gdzie gazety były czytane przez kilka czy kilkadziesiąt osób, do tego stopnia, że z papieru tusz schodził od potu rąk. Rzadko spotykam się z informacją, by ktoś się zainteresował jakąś inicjatywą, z którą mam styczność za pomocą tradycyjnych środków przekazu. Za to z FB bardzo często.
Z kolei ja poznałem wiele osób, które dowiedziały się i (mniej lub bardziej) zaangażowały się w ruch anarchistyczny (lub jego pojedyncze aktywności), o dostały ulotkę lub gazetkę.
Możemy się przerzucać anegdotkami. Twoje zniechęcają do opuszczenia bigtechów, moje najpewniej będą zachęcać.
Ale to jest wzajemnie zależne: to znaczy im więcej osób i grup będzie traktowało radar poważnie, tym więcej osób będzie właśnie tam sprawdzało, co się dzieje.
No w Polsce praktycznie nikt z tego nie korzysta, mało wydarzeń jest tam ogłaszanych - plus te co są organizowane, to są publikowane na FB/IG - a kopii tychże w większości wypadków na tym radarze nie ma. Nie słyszałem od nikogo by to było dla niego źródło informacji. Zresztą, masz jakieś twarde dane o ruchu na tej stronie by udowodnić, że jest inaczej? Czy też opierasz się o swoją bańkę? :)
Jak masz czas i energię to wykorzystuj sobie cokolwiek do informowania ludzi, nikt nie broni. Ale nie dziw się, że ludziom się nie chce i nie uważają tego za cudowne rozwiązanie.
No ja tutaj nic nie działam raczej, czasem sobie coś napiszę na luzie. Ale żeby nagłaśniać jakieś wydarzenia etc. no to faktycznie nie ma sensu, zresztą też to próbowałem sprawdzać.
Nie no ja się zgadzam, w Polsce prawie bez wyjątku są zakochani w korporacjach.
Tylko teraz pytanie - jaki procent z tych prawie wszystkich w ogóle się interesuje i jest aktywny a nie bierny, w sprawach, które interesują powiedzmy nas, tak ogólnie mówiąc? I w drugą stronę, ile jaki procent tych drugich prawie nikogo, niekorzystających z narzędzi komunikacyjnych posiadaczy, się interesuje i jest aktywny?
Kolega z jednego skłotu i centrum kulturowego jak się zapytałem „to czemu wy nie jesteście na Facebooku, skoro tam są wszyscy?“ powiedział mi, że byli, mieli, ogłaszali się tam. I fakt, na wydarzenia przychodziło dużo ludzi, ale zauważyli, że to są klienci, a nie osoby zaangażowane. Zrezygnowali i okazało się, że przychodzi mniej ludzi, ale bardziej zaangażowanych. Z tym, że to jest w kraju, w którym środowisko anarchistyczne nie siedzi tylko na Facebooku, więc niekoniecznie odzwierciedla podobną sytuację w Polsce.
No a kto ma najpierw wchodzić? Normalsi przyjdą jak coś będzie działać. Jest sobie mobilizon do wydarzeń… nikt na niego nie wchodzi bo nikt na niego nie wchodzi, wszyscy wchodzą na facebooka bo tam jest info o wszystkich wydarzeniach. Albo możemy próbować to zmienić, albo nie. Nadal nie ma nic złego w promowaniu istniejących choć wolno rozpędzających się miejsc.
Ludzie mają ograniczony czas - jak mają stronę gdzie mogą zobaczyć sobie wydarzenia i też inne rzeczy, oraz stronę z tylko wydarzeniami, o w dodatku o wiele mniejszej funkcjonalności to raczej wybiorą tą pierwszą. Nie ma w tym nic złego, że ktoś próbuje takie stronki typu radar robić ale po prostu niestety czy stety to raczej strata czasu bo zwyczajnie nie spełnia to podstawowej funkcji jaka jest potrzebna przy promocji wydarzeń - nie pozwala na dotarcie do szerszego grona osób.
Nie ma sporu, ludzie mają ograniczony czas. Ale jeśli ci sami ludzie narzekają, że wpadli w pułapkę bigtechów którzy nie tylko ich uzależniają od siebie, ale także w niejasny sposób sterują dostępnością ich treści to są dwa wyjścia. Albo trzeba przestać narzekać na coś czego nie chce się zmienić, albo poświęcić dodatkowy czas i zagospodarować miejsca za płotem na równi z tymi zamkniętymi licząc, że w którymś momencie będzie tam już tak gęsto, że znajdą się zwykli ludzie którzy będą i je odwiedzać.
My favourite board game without a doubt is diplomacy, but those games go for like 6+ hours and requires 7 people. Also everybody will be yelling at everybody at some point, so yeah probably not a good pick lol
That being said, my favourite game to bring out for people not too into board games is wingspan. Fairly simple board game with enough depth to it. Also it has cute drawings of birds
My favourite board game without a doubt is diplomacy but those games go for like 6+ hours and requires 7 people. Also everybody will be yelling at everybody at some point, so yeah probably not a good pick lol
Yeah. Diplomacy is fantastic…and we can strongly recommend that OP avoid it, anyway. Lol.
Podpisuję się rękami i nogami! Radar to jest coś, co za granicą pozwoliło mi w prosty sposób znaleźć wzorowe towarzystwo i ludzi z podobnymi wartościami. Pamiętam, że mówiłem wtedy nowopoznanemu koledze, że kurde, w Niderlandach to tyle dobrych grup i wydarzeń jest a u nas w Polsce to w ogóle nic i nikogo takiego nie ma. Powiedział mi, że to nieprawda, że w Polsce też jest dużo anarchistów i grup tego typu, tylko, że wszyscy są na Facebooku, a że ja nie mam to nie mam do nich dostępu.
Nie róbmy tak, nie ograniczajmy dostępu do idei anarchistycznych i wolnościowych osobom antykapitalistycznym. Używajmy Radara :)
bin.pol.social
Najnowsze