Dla mnie to trochę na głowie stoi. Platformy społecznościowe powinny być ostatnim szczeblem odpowiedzialności za bezpieczeństwo.
Pierwszy to przede wszystkim edukacja dzieci jak i rodziców. Rodzić powinien wiedzieć jakie niebezpieczeństwa mogą wynikać z korzystania z w/w platform. Interesować się, kontrolować, etc.
no nie. Po pierwsze przeciętny rodzic nie ma pojęcia, jak działają algorytmy uzależniające socialmediów - rodzice wyrastali w innych czasach. Przekładając to na inną bańkę: to trochę jakby w butelkach od soczków bobofrut nagle zacząć sprzedawać wódkę, jednocześnie wciąż reklamując je jako coś zdrowego.
Po drugie: ani rodzic, ani dziecko nie ma wpływu na to, co mu wyświetlają algorytmy, a Meta ma. To korporacje bombardują użytkowników szkodliwymi treściami, nie rodzice.
Po trzecie: jak sobie taką kontrolę wyobrażasz? Rodzice rezygnują ze wszystkiego aby pilnować, co im dzieciom wyświetla się w telefonie - a kto wtedy będzie pracować i zarabiać na życie? Przy trójce dzieci, jeśli jeden rodzic będzie się gapić w telefon jednego dziecka, drugi - w drugiego dziecka - to i tak trzecie pozostanie niepilnowane, a dzieciaki będą mieć poczucie wiecznej kontroli i braku prywatności. Poza tym rodzic i tak będzie tylko jeden, a szkodliwych treści w internecie - wiele. Edukacja w kwestii higieny cyfrowej jest ważna - ale jak w Polsce NASK z Ministerstwem Cyfryzacji chcą to robić rękami BigTechów, to sorry…To jakby edukację alkoholową warunkować od wypicia paru głębszych, zanim kogoś w ogóle wpuścisz na warsztaty, o szkodliwości tytoniu uczyć zmuszając do wypalenia papierosów itp
A już przez moment sprawiał wrażenie kompetentnej osoby. Zresztą z tego co widziałem nie umieją liczyć, ale za to można było wysłuchać wiele ciekawych ofert rozwiązań AI?
W żadnym wypadku nie chcę bronić Google’a, ale Epic kłamie w żywe oczy i oni o tym wiedzą.
Na Androidzie każdy, ale to dosłownie każdy, nawet taki zwykły Kowalski jak ja może sobie dystrybuować aplikacje jak chce.
Nie chce używać Google Playa? Może udostępnić .apk, albo udostępnić aplikację w jednym z wielu już istniejących sklepów, albo nawet utworzyć swój własny sklep. Tak samo z jakimikolwiek płatnościami.
Jakim cudem Epic zestawił Androida iOSa na równi pod tym kątem? Nie mam pojęcia.
Kolego, jedna prawda w morzu kłamstw nie sprawia, że wszystko staje się prawdą.
Aspekt automatycznych aktualizacji akurat jak najbardziej można uznać za bezpieczeństwo. Jeżeli dowolna zewnętrzna aplikacja mogłaby w tle się aktualizować, to z zaufanej aplikacji bez twojej wiedzy mógłby się zainstalować malware. Natomiast każda aktualizacja, która pojawia się na Google Play wymaga weryfikacji.
A dlaczego alternatywne sklepy nie mogą tam przejść tej weryfikacji? 🤔 I czy serio sądzisz, że jest to dualizm dowolna, albo żadna? Idąc dalej fakt, że nie mogę zrootować telefonu, bez ryzyka, że go zceglę z pewnością też podnosi mi bezpieczeństwo… Bezpieczeństwem jest też oczywiście powiązanie jedynego faktycznie działającego sklepu z kontem googla?
Bardziej ufam dowolnej apce z fdroida niż “zwetyfikowanym” przez Google, gdzie okazjonalnie dalej przechodzi malware, za to spyware jest w standardzie i dodatkowo od operatora na każdym etapie procesu.
Generalnie prosiłbym o stosowanie zasady założenia dobrej woli wobec publikujących, tłumaczących i komentujących. Jeśli masz konkretne argumenty to chętnie je podyskutuje, zastrzeżenia do źródła mogą być w pełni zasadne, ale tą przestrzeń warto wykorzystać na sensowne wypunktowanie, jakie są tam błędy. Tym bardziej, że autor zgłasza tu gotowość aktualizacji. Możemy się więc mierzyć na epeny, albo pomóc zbudować jedyny sensowny artykuł na ten temat w polskojęzycznym internecie.
Korzystam ze spotify tylko dla playlist od everynoise.com (jego blog) ale na początku grudnia zwolnili gościa więc jak systemy padną to przestanę korzystać. Do tego dochodzą Tiktokowe śmieci które przeszkadzają mi w słuchaniu muzyki.
Chodzi o to że te konkretne playlisty są dynamiczne. I do tego pozwalały mi odkryć całkowicie nowe gatunki np. The sound of kawaii future bass
dzięki za info, jak się zdecyduje przerzucić na coś innego to pewnie skorzystam.
jak Tobie działa? Bo też korzystam, ale szczerze mówiąc działa... źle. Wiesza się, ma problemy z wyszukiwaniem, przy przełączaniu piosenek są długie przerwy...
Nie używam tych wymienionych, ale używam open.audio i bandcampa. Youtube niestety trochę też. No i płyt CD słucham. Spotify to byłoby kolejne bagno, nie chcę im dawać hajsu. Nie miałbym też kontroli - mogłoby skasować moje ulubione kawałki gdyby tylko przestały zarabiać.
Zdarza mi się streamować z soundclouda i kupować z bandcampa czy bezpośrednio, ale reszta piractwo, bezpośrednio lub przez ulubione radio i youtube po ublockowych filtrach wycinających chociażby sugestię możliwości zasitnienia reklamy. Na codzień dość mocno angażuję się w kulturę niezależną, dając niszowym artystom przestrzeń, więc jakoś nie rusza mnie, że za darmo posłucham sobie jakichś zagaranicznych czy tym bardziej takich którzy już nie żyją (patrzę na was wydawnictwa dalej publikujące Musligauze).
Spotify odrzuca mnie podobnie jak serwisy próbujące zarabiać do piratowanej treści.
Kontestuję określenie “treść kradziona”, a już szczególnie w odniesieniu do Wikipedii z CC. Co leży w Internecie/World Wide Webie do replikacji – to się stało publiczne, nie można tego ukraść. Również podejścia typu Prawo do bycia zapomnianym w UE nie spowodują, że osoba zniknie z już zaindeksowanych danych. Skoro autorami pracy są ludzie z Carnegie Mellon, to tak się składa, że od lat Sieć czesze (dając nb. wkład też do AI/ML-LLM) budując tzw. ontologię CMU NELL: rtw.ml.cmu.edu/rtw/ .
This paper should serve as yet another reminder that the world’s most important and most valuable AI company has been built on the backs of the collective work of humanity, often without permission, and without compensation to those who created it.
– to przyczynek do rozważań o alternatywnych modelach socjoekonomicznych, w tym “renty od postępu naukowo-technologicznego” typu UBI. Właśnie OpenAI ma w tym swój wkład, bo przecież także widzą tę trajektorię doskonale: cnbc.com/…/openai-ceo-sam-altman-says-ai-could-pa… .
Ten bełkot ekonomiczny Altmana (tu źródłowy tekst: moores.samaltman.com ) nie ma nic wspólnego z UBI. To raczej propozycja, żeby każdy stał się kapitalistą, i już za 10lat, ten zysk z kapitału w USA będzie wynosić , średnio na łeb $13500 rocznie. A skąd ten zysk z kapitału ? No więc z firm opartych na AI oraz… wzrostu wartości ziemi.
Spróbowałem wyciągnąć kluczowe fragmenty tego bełkotu bo tam sprzeczność goni sprzeczność:
Najlepszym sposobem na ulepszenie kapitalizmu jest umożliwienie każdemu czerpania z niego bezpośrednich korzyści jako właściciel kapitału. Nie jest to nowy pomysł, ale będzie on na nowo wykonalny, gdy sztuczna inteligencja stanie się potężniejsza, ponieważ będzie znacznie więcej bogactwa do rozdania. Dwoma dominującymi źródłami bogactwa będą 1) firmy, zwłaszcza te wykorzystujące sztuczną inteligencję, oraz 2) ziemia, której podaż jest stała.
[…]
W Stanach Zjednoczonych znajduje się prywatna ziemia o wartości około 30 bilionów dolarów. Załóżmy, że wartość ta również podwoi się w ciągu następnej dekady - jest to nieco szybsze tempo niż historyczne, ale gdy świat naprawdę zacznie rozumieć zmiany, jakie spowoduje sztuczna inteligencja, wartość ziemi, jako jednego z niewielu naprawdę skończonych aktywów, powinna rosnąć w szybszym tempie. Oczywiście, jeśli zwiększymy obciążenia podatkowe związane z posiadaniem ziemi, jej wartość zmniejszy się w stosunku do innych aktywów inwestycyjnych, co jest korzystne dla społeczeństwa, ponieważ sprawia, że podstawowy zasób jest bardziej dostępny i zachęca do inwestowania zamiast spekulacji. Wartość spółek również zmniejszy się w perspektywie krótkoterminowej, choć z czasem będą one nadal osiągać całkiem dobre wyniki. Rozsądne jest założenie, że taki podatek spowoduje spadek wartości gruntów i aktywów korporacyjnych o 15% (co zajmie tylko kilka lat!). Zgodnie z powyższym zestawem założeń (obecne wartości, przyszły wzrost i spadek wartości wynikający z nowego podatku), za dekadę każdy z 250 milionów dorosłych Amerykanów otrzyma około 13 500 USD rocznie. Dywidenda ta może być znacznie wyższa, jeśli sztuczna inteligencja przyspieszy wzrost, ale nawet jeśli tak się nie stanie, 13 500 USD będzie miało znacznie większą siłę nabywczą niż obecnie, ponieważ technologia znacznie obniży koszty towarów i usług. A ta efektywna siła nabywcza będzie rosnąć dramatycznie każdego roku.
Czyli:
cena ziemi będzie rosnąć i z podatków od tego wzrostu będzie kasa do podziału
ceny “towarów i usług” będą maleć bo “technologia obniży koszty”
Biedaczek zapomniał tylko zauważyć, że ktoś tę ziemię o rosnącej wartości już posiada i faktycznym beficjentem tego wzrostu będą właściciele ziemi oraz właściciele firm techologicznych opartych na AI. Więc jak zrobić kapitalistów z setek milionów szaraczków ? Może tego nie pamiętacie albo jeszcze was na świecie nie było ale… tak, u nas to już było. No prawie to. Nazywało się Program Powszechnej Prywatyzacji: pl.wikipedia.org/…/Program_Powszechnej_Prywatyzac… i większość z 27mln “kapitalistów” wyszła z tego interesu ze stówą (100zł) w ręce. A kto naprawdę zarobił ? No… prawdziwi kapitaliści oczywiście :-)
wolnyinternet
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.