Fajnie , że będzie etycznie, ale jednak firma z USA więc m.in. “We are a US-based company and therefore subject to the US Economic Sanctions Programs”. W Europie mamy np. codeberg.page, które w dodatku chyba (?) nie kosztuje 120$ rocznie jak ten w/w
Otrzymał on bowiem skargę od jednej z dyrektorek, w której wdrożony został Linux, gdzie stwierdziła, że „Linux to g…, nie system”. Na rozmowie z dyrektorką informatyk miał też wysłuchiwać, że „jedynym słusznym edytorem był Microsoft Word”, a z LibreOffice’a „nikt nie korzysta”. <p> No nieźle.
Szczerze to takich ludzi jak ten informatyk powinno być więcej, Linux robi cuda na komputerach z ery Windowsa 7 i może nawet starszych. Lecz niestety w polskich szkołach uczniowie musza korzystać w większości z komputerów z ery Windowsa 7 na których zainstalowano Windows 10. Chłop przynajmniej wie co robi
Przydałoby się więcej takich, to fakt. Niestety problem chyba znowu się sprowadza do czegoś w stylu jajka i kury. Bo z jednej strony skoro wszyscy się uczą w szkołach Windowsa i MS Office, to potem w korpo pracy też wszyscy z tego korzystają, bo tak są wykształceni ludzie. A z drugiej strony skoro w wielu firmach używa się Windowsa i MS Office, to po co zmuszać uczniów, a potem też studentów, do nauki czegoś, z czego potem i tak nie skorzystają. Jednocześnie jest to zrozumiałe, że tak powiedziała dyrektorka, ale też na logikę nie dość, że Linux jest znacznie tańszy, to też nauka nowego systemu dla przeciętnej osoby to chwila moment. No i przez takie osoby jak ona nie można nic zmienić w społeczeństwie xd
Jeżeli mam byc szczery, to i tak sytuacja programowa na Linuxie jest teraz o wiele lepsza niż nawet 10 lat temu. Poza tym, nie powinniśmy od alternatywnego oprogramowania wymagac tego samego, co uznaliśmy za szkodliwe w bardziej mainstreamowym oprogramowaniu. Inaczej stajemy się ofiarą syndromu sztokholmskiego.
Przychodzi mi tylko maszyna wirtualna, ale no, fakt faktem, że aplikacje w linux to dramat (Zwłaszcza jak masz tablet graficzny i ma tylko sterowniki na Windows oraz Maca…)
No tak, z większością jest dramat (te które nie mają wersji na Linux możesz uruchomić za pomocą wine) ale jeżeli chodzi o wygląd to jest taka dystrybucja linuxa o nazwie „wubuntu” czyli Ubuntu ale wygląda jak Windows 11. Można też zrobić to samemu bo Linux ma bardzo dużo opcji jeżeli chodzi o dostosowywanie.
Mam PC z 2008 (Gdzie planuję wymianę wielu część, no typu płyta główna, karta graficzna itd…) i to Windows Vista (Dobry system, ale opuszczony zbyt szybko), chyba tylko maszyna wirtualna tu pójdzie, bo na Windows 7 coś tam zrobisz, z Windows Vista to gorzej 😅
Windows 10 i 11 nie są tak złe (To nie poziom Windows 8), ale to ile zajmują na dysku (Laptopy pozdrawiają) powoduje ból głowy
Jako systemy? Znośne (W porównaniu do Windows 8, mam uraz tak wielki, że najbardziej znienawidzone Windowsy są i tak lepsze niż to coś)
Pewnie nawet linuxa ogarnę szybciej niż za nastolatka Windows 8
Definitywnie linuxa szybciej odpalisz, możesz go zainstalować gdziekolwiek. Jeżeli będziesz instalować Linuxa to polecam Lubuntu lub Tiny core Linux. Obydwie dystrybucje są lekkie
Linux robi cuda na komputerach z ery Windowsa 7 i może nawet starszych.
Cóż, ja mam komputer stacjonarny z 2020 roku, który jest moim głównym, i od 2023 roku jest zainstalowany na nim Linux. To miał być tylko “kilkudniowy eksperyment” (pamiętam, że założyłem się ze swoim znajomym o to, kto dłużej przetrwa na Linuxie zainstalowanym na głównym komputerze), a on już trwa prawie 2,5 roku. Never looked back ;p
Ok, właśnie odkryłam, że sterowniki do tabletu graficznego mogą działać na linux (Ubuntu), więc jak tam wymienię to wszystko, to spróbuję zainstalować ubuntu
"Najbardziej niepokojące jest to, że system nie wymaga od użytkownika żadnej zgody przed zapisaniem tych danych, a obecnie brakuje jakichkolwiek mechanizmów pozwalających na wyłączenie tego rodzaju śledzenia.
Takie działanie może potencjalnie naruszać unijne przepisy dotyczące ochrony prywatności, w tym dyrektywę ePrivacy oraz ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), co może skutkować konsekwencjami prawnymi dla Google."
“Nie jestem w stanie przekierować swojej petycji do Sejmu RP z racji tego, że wszelkie ustawy obywatelskie wymagają 100.000 podpisów poparcia” - Inicjatywa obywatelska to jednak duży kaliber i w sprawach dość technicznych nawet ktoś o bardzo dużej rozpoznawalności pewnie miałby małe szanse na wytłumaczeniu tylu ludziom o co z tym chodzi i dlaczego to ważne. Ale co stoi na przeszkodzie, że złożyć w sejmie zwykłą petycję www.sejm.gov.pl/sejm10.nsf/page.xsp/schemat ? Też ja muszą rozpatrzyć na otwartym posiedzeniu komisji.
W latach '00: chcesz być na bieżąco, dodaj nas do RSS
W latach' 20: chcesz być na bieżąco, pobierz tysiąc aplikacji zamkniętoźródłowych, po jednej z każdego serwisu
Tip: gui.fediseer.com jest spoko serwisem do sprawdzania postawy adminów różnych instancji. Zazwyczaj jeśli coś dziwnego się dzieje to tam można zobaczyć. Przydatne do defederowania toksycznych i posiadających nielegalne treści instancji.
Interesujące jest to, że tylko TikTokowi się dostaje, ale Meta Platforms czy Twitter mimo tego, że odpowiedzialne są za podobne rzeczy co TikTok, to nie są banowane… podwójne standardy?
Swoją drogą, według mnie blokowanie platform nie przynosi zamierzonych efektów. To rządy powinny świecić dobrym przykładem. Na przykład, jeżeli nie chcą, żeby w ich kraju dominowała jakaś amerykańska czy chińska platforma, to pstryk, własna instancja Mastodona czy PeerTube’a. Albo, jak się boją, że “muh, dzieci nie są chronione”, to gdzie są kampanie z tym związane?
Obywatele powinni mieć wolność korzystania z takiej platformy, jakiej chcą, niezależnie od tego skąd ona pochodzi. W moim mniemaniu pójdą tam, gdzie jest po prostu więcej ludzi. Żadna platforma nie strzeli sobie dobrowolnie w stopę w kontekście finansowym, bo na znanych nam bolączkach korpomediów mają dosłownie i w przenośni działającą 24/7/365 drukarnię pieniędzy. Jeżeli taką popularną platformę ktokolwiek zna, zmienię zdanie.
Pomaganie moim zdaniem nie polega na domyślaniu się, tylko na rozwiązywaniu rzeczywistych problemów, dlatego zwykle pytam żeby mieć pewność. 🤷
Sam preferuję najprostsze możliwe narzędzia, więc polecam po prostu wiki, którą można zorganizować dowolnie: jak bloga, jak bazę wiedzy, albo jak hybrydę ich obu. Sam używam DokuWiki, z dość prostym interfejsem, ale też z dostępnym interfejsem WYSIWYG, czyli bez potrzeby ręcznej edycji kodu strony. Jeśli chcesz spróbować czy przypadnie Ci do gustu, to daj znać i założę Ci konto na próbę.
Innych rozwiązań nie próbowałem, ale sądzę że Wordpress wspomniany przez Petrosa da Ci więcej możliwości integracji z innymi narzędziami, np. z fedi.
Darmowa, dobra, wygodna. Wybierz dwie z trzech. 😈 Możemy Ci postawić Wordpressa u nas na serwerze. domena Twoja, albo pod którąś naszą. Federacja działa w obie strony, RSSy też, dużo zasobów nie zeżre, bo to multisite. Jak będziesz miała, to się dorzucisz do hostingu.
ActivityPub to fundament fedi, wspólny język wszystkich systemów, które go tworzą. Jeśli jakiś system używa ActivityPub lub ma wtyczkę do tego, to można go obserwować na fedi.
Zatem jeśli Ghost ma wtyczkę do ActivityPub, to powoli Ci publikować wpisy tak, że ktoś inny z pleromy, mastodona, lub innego zgodnego serwisu, będzie móc obserwować nowe wpisy na Twojej stronie.
A to tak, to można zawsze - ofc wtedy wtedy to ja muszę ogarnąć cały dizajn i wszystkie fajerwerki. Albo nawet ktoś mi pomoże, OK, ale to wcale nie pomoże mi dać tej samej rady innym i uznać tego za alternatywę. :(
Nie napisałam nigdzie że musi to być “darmowe”. Ale alternatywy powinny być łatwo dostępne. Substack ma już tę ogromną przewagę że ma całe grono ludzi których poznałam dzięki ich pisaninie właśnie tam, są z różnych środowisk, różnych baniek (wiem, ekhm…), a ekosystem Substacka niesamowicie ułatwia odkrywanie treści i komunikację między userami. Jedynym problemem jest właśnie to, że jest scentralizowany, co mówię z żalem. Jest tam teraz masa wartościowych ludzi, tworzą wysokojakościowe teksty, ale boję się, że ktoś kiedyś wyciągnie wtyczkę i wszystko zgaśnie.
Z tego co poczytałam, Ghost jest jakoś podatny na federalizację, choć nie mam nadal pojęcia jak działa i czy może być zdecentralizowany.
Myślę że konieczność wnoszenia jakichś drobnych opłat za serwer czy hosting to nie jest tragedia, jeśli wszystko działa w sposób, który komunikuje użytkownikowi jasno, jakie ma korzyści i jest debil-friendly. Tak jak właśnie założenie konta na Substacku.
Powolutku idziemy właśnie w stronę budowy takiej infrastruktury, jak opisałaś. Zaczynamy od siebie, ale osoby zaufane i chętne na early adopters są więcej niż mile widziane. To one właśnie określą, jak ta infrastruktura ma działać i wyglądać. Inaczej się nie da, jeśli chcemy niehierarchicznie i oddolnie. Zresztą, jeśli nie ma rzeczywistego zapotrzebowania, to nie ma sensu rozwijać tematu.
Mozilla’s since added an addendum to its announcement (12 hours after I published this article) to clarify its wording in the above excerpts. It says it needs a “…license to allow us to make some of the basic functionality of Firefox possible. Without it, we couldn’t use information typed into Firefox, for example. It does NOT give us ownership of your data or a right to use it for anything other than what is described in the Privacy Notice.“
Choć brzmi to trochę jak teoria spiskowa, to niestety mam bardzo podobne wrażenie… Ale trochę patrzę na sugestie że może jednak Chrome lepszy i myślę o tym jak czołgiści wychwalają Chiny czy Koreę Północną zamiast skontaktować się z rzeczywistością…
wolnyinternet
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.