Dzięki tej części zrozumiałem fenomen tej serii. Widzę, że opinie są różne, ale według mnie drugi tom jest dużo lepszy niż pierwszy, świetnie kończy tę dylogię i Simmons zbliżył się do ideału mojego wyobrażenia sci-fi. 10-tki nie ma, ale było bardzo, bardzo blisko.
@SceNtriC@ksiazki
O ile podobały mi się canterbury tales pierwszej części, to druga mocno przybliża świat, i rozwija fabułę której w pierwszej części jest praktycznie jedynie wstęp. Jedno nie może istnieć bez drugiego. O Endymion oczywiście nie rozmawiamy
Niestety nie mam książki do polecenia w której pojawia się stworzenie podobne do Shrike'a/Dzierzby
@AngelicAura Czy "Canterbury Tales" ma na końcu jakieś "magiczne coś"? Bo sam motyw pielgrzymowania to nie do końca to, czego szukam, w "Hyperionie" był to dla mnie tylko wstęp do akcji z Dzierzbą.
Czy poprzez "Endymion nie rozmawiamy" mam rozumieć, że to słaba część? Bo już się na nią czaję.
@SceNtriC@ksiazki
Kto wie, jaka była intencja Canterbury Tales, wszak podobno nigdy nie zostało skończone ;)
Mi po prostu przypadł do gustu taki nieco powolny wstęp, gdzie widzimy świat z różnych perspektyw
No, może trochę hiperbola, ale jednak Endymion jest spadkiem jakości w stosunku do dwóch pierwszych części.
Ja osobiście w miarę na początku jeszcze odłożyłam i nie wróciłam, ale może Tobie bardziej podejdzie.
@HeikeKinney Ja mam wersję z Dzierzbą i bardziej mi się podoba ta nazwa, więc będę używał :D Ale domyślam się, że ten Chyżwar stał się już jakimś memem wśród fanów, tak jak Frodo Bagosz z Włości z jednego przekładu Władcy Pierścieni.
@SceNtriC@HeikeKinney@ksiazki
Eh, akurat ja mam opinię na temat tego przekładu władcy pierścieni. Można mówić, że jakościowo troche brakuje, ale jest to jedyny przekład zgadzający się z intencją Tolkiena, który przecież zostawił ekstensywne notatki dla tłumaczy
@AngelicAura o, czytałam coś na fejsie o tym ostatnio, że niby zostawił, ale ten pierwszy bez takiej szalonej lokalizacji był robiony pod jego pieczą i był mu koszernym. Chyba sam nie wiedział, czego chce. :D @SceNtriC@ksiazki
@AngelicAura - jeśli piszesz o przekładzie Łozińskiego, to mnie szczerze zdziwiłeś twierdzeniem, że to jest "jedyny przekład zgadzający się z intencją Tolkiena". Tak mógł stwierdzić chyba tylko Łoziński ;-D
Z tego, co ja czytałem na temat tłumaczeń Władcy Pierścieni, to każde z nich miało swoje wady i zalety, natomiast Łozińskiego zawsze było zdecydowanie uznawane za najgorsze (merytorycznie, bo niektórym czytelnikom jego tłumaczenie odpowiada najbardziej).
Z drugiej strony - tłumaczenia Skibniewskiej i Łozińskiego doczekały się kolejnych wydań, mocno zmienionych w stosunku do ich pierwotnych wersji, więc trzeba byłoby poszukać gdzieś jakichś wiarygodnych, współczesnych badań na ten temat.
Gdybym miał dziś wybierać któryś z przekładów, to wybrałbym chyba Frąców, ze względu na to, że powstał jako ostatni, a tłumacze znali kontrowersje wokół wcześniejszych przekładów.
Na szczęście wybierać nie muszę, bo... jakoś nigdy nie zapałałem miłością do dzieł Tolkiena.
@mason to po prostu kwestia tego, że Tolkien w tych tam notatkach zaznaczył, że jego oryginał jest de facto tłumaczeniem z języków Śródziemia, więc nazwy własne itp. są zrobione tak, żeby w angielskim oddawać sens śródziemnych (śródziemskich?) oryginałów i zachęcał, żeby odpowiedniki w innych językach też lokalizować. @AngelicAura@SceNtriC@ksiazki
@HeikeKinney - lokalizacja, to jednak coś innego niż wymyślanie totalnie dziwnych rozwiązań jak u Łozińskiego :)
Wiele rzeczy można mu było spokojnie wybaczyć i tłumaczowi oberwało się w największej mierze przez to, że to przekład Skibniewskiej stał się "kanoniczny", jednak wielu jego wyborów nie da się w żaden sposób usprawiedliwić (Bagosz? Krzaty? Sam Gaduła?).
Pamiętam, że kiedyś po sieci krążył artykuł, gdzie wytykano Łozińskiemu ewidentne błędy wskazujące wręcz momentami na niezrozumienie świata Śródziemia. Próbowałem googlnąć to, ale nie znalazłem :-/
@mason jebanie tego przekładu było bardzo trendy wśród studentów piszących licencjaty, da. Ziomek podjął ryzyko, wyszło średnio, bywa. Stillerem nie jest i nie będzie, ale nie każdy może być. @AngelicAura@SceNtriC@ksiazki
@SceNtriC@HeikeKinney@AngelicAura@ksiazki sporo osób fanowskich (w tym ja) uważa Chyżwara za fajniejsza nazwę, natomiast nikt nie wie, skąd właściwie tłumacz ją wziął, więc raczej nie porównywałabym tego do inby z Łozińskim
@HeikeKinney jak pierwszy raz przeczytałam tę wersję nazwy, to skojarzyła mi się z ryżowarem i klamka zapadła xD @SceNtriC a co do Endymiona, nie polecam czytać o starym typie, który ślini się na nastoletnią dziewczynkę. Przeczytałam połowę i jebłam to w kąt. A Hyperion kocham, więc... @AngelicAura@ksiazki
@Olcia95 Rozumiem. Pewnie i tak zerknę, a akurat na tego typu fragmenty, o których wspominasz, pewnie jestem bardziej odporny/mam większy "zlew". Ale dzięki za ostrzeżenie.
Przy okazji, jeśli możecie polecić sci-fi (lub nawet fantasy, ale tam o to łatwiej) z równie wyrazistym i rewelacyjnym potworem, jakim jest tutaj Dzierzba, to chętnie przyjmę wszelkie rekomendacje.
Dodaj komentarz