"Po co czytamy wiersze? Żeby upewnić się, co do znaczenia własnych odczuć? Żeby znaleźć ideowe czy jakiekolwiek inne, pokrewieństwo? Żeby utwierdzić się w melancholijnym światopoglądzie? Może też, żeby odpocząć od zwykłego, zużytego języka i cieszyć się zaskakującymi znaleziskami, kolorowymi szkiełkami innej mowy. Co czytelnik, to inna odpowiedź. Mnie cieszy i to, że wraz z lekturą choćby takich książek, jak ta nowa Romana Honeta, czuję się wyzuty ze zwykłych obowiązków komunikacyjnych, że jestem poza jakąkolwiek funkcjonalnością – tak jak i wiersze, które mam przed oczami, wydają się w cudowny sposób nieużyteczne. Cieszy mnie ta prowokacyjna nieużyteczność. Rozkoszuję się nią. Ale komuż jeszcze miałbym to do rozkoszowania podać? Kto jest w tej niszy zainteresowany nią tak naprawdę i szczerze?"
Żeby nie było, nie ma jakiegoś szczególnego beefu z Tay Tay... Ale jeśli wam tęskno do cięższych, mroczniejszych klimatów, to na świeżo i szybko polecam dwie dzisiejsze premiery 🥰
Odsłuchuję sobie dyskografię Blaze Of Perdition i jak debiut i drugi album porwały mnie tak w opcji 7/10, tak już "Near Death Revelations" jest piękną dawką agresywnej muzyki. @muzykametalowa
"Czasami jesteśmy w takim punkcie życia, że rady typu „celebruj każdy dzień” tylko nas drażnią. Czy dobrze rozumiem Pani przekaz, że wtedy mimo wszystko powinniśmy się przełamać i jednak zacząć to robić?
Nie można się zmusić do radości, ale nieraz można zmusić się do działania – a jest duża szansa, że radość stanie się jego pochodną. Od 20 lat zajmuję się badaniem motywacji i dzięki wiedzy, którą już udało mi się zgromadzić, wiem, że to mit, iż dobre jest dla nas wyłącznie to, czego chcemy. Jeśli do tej pory człowiek raczej nie celebrował życia, najpewniej początkowo rzeczywiście będzie musiał się do tego przełamać. To jest oczywiste, że jeśli jeszcze nie znamy korzyści z niektórych działań, mogą nam się one wydawać bezsensowne. Warto wtedy zaufać autorytetom w dziedzinie ludzkiej psychiki, analizom opartym na wielu badaniach. I zamiast wyśmiewać szczęściarza za jego śmieszne praktyki wdzięczności, samemu wziąć kartkę, ołówek i zapisać, czego dobrego dziś doświadczyliśmy.
Czy wdzięczność i celebrowanie życia po jakimś czasie praktykowania wchodzą w nawyk?
Tak. Dobra wiadomość jest taka, że kory mózgu, która angażuje się w tworzenie nawyku, musimy użyć jedynie na początku. Potem już nasze działania – aktywne i świadome dostrzeganie, a także docenianie tego, z czego składa się nasze życie – kosztują nas o wiele mniej energii. Dobro dzieje się niemal samo."
Fragment wywiadu z Ewą Jarczewska-Gerc: psycholożką społeczną, trenerką biznesu, ktora bada poczucie szczęścia, motywację oraz wytrwałość w działaniu.