Dzisiaj w końcu trafił się dzień bez deszczu i wiatru, więc po obiedzie wyskoczyłem na pętlę nad Notecią. Odwiedziłem znowu tamę bobrów i dzięki temu, że sucha trawa po śniegu oklapnęła, mogłem dokładniej zobaczyć co tam u nich.
Zazwyczaj po dolnej stronie głównej tamy było bardzo mało wody, ale od czasu, gdy dołożyły drugi stopień, jakieś 50-60 metrów niżej, woda trzyma się tam wysoko. Nawet bez takich dużych napływów roztopowych jak obecne.
@Ascendor: Woah, das kannte ich noch nicht. Schade, dass es das nicht in meinen üblichen Reifengrößen (16" am Brompton, 20" auf den Liegerad-Vorderrädern — 26" hinten könnte passen) gibt. Vor allem auf dem Brompton hätte mir das vermutlich vor ein paar Jahren den Kauf eines zweiten Bromptons erspart.
Tak, jak pisałem - będę starał się dodawać takie posty z polecajkami muzycznymi trochę częściej. Chyba że nie chcecie tego widzieć, to śmiało piszcie - dodam jakiś hashtag do wyfiltrowania.
Hauntologist, album "Hollow" - byłem zawiedziony, ale to może kwestia oczekiwań. Słyszałem tak pozytywne opinie, że spodziewałem się nie wiadomo czego, a w sumie to tylko dwa pierwsze numery nowego projektu The Falla i Darkside'a w miarę mi się podobały, a reszta już była zbyt spokojna i zbyt artystyczna. Może ten początek przypadł mi do gustu, bo to było najbliższe Mgły, nie wiem.
Poroniec - a tego, że ten polski zespół przypadnie mi do gustu, to się nie spodziewałem. Szczególnie dotyczy to wokalu - mam wrażenie, że to taki growl, który wielu z nas by wyprodukowało przy pierwszych poważnych próbach i to nie jest zarzut, bo uważam, że dzięki temu lepiej go przyjąłem. Jest chyba ciut niższy niż normalny blackmetalowy głos, ale dla mnie to świetnie. Instrumentarium i kompozycja też niezłe. Będzie trzeba śledzić.
Rivers Like Veins, album "Architektura Przemijania" - czekałem na nową płytę krakowskiej grupy (duetu?), bo to dobra kapela. Mam "przepołowione" uczucia, bo są tutaj fragmenty, które są rewelacyjne i intensywne, ale też takie, w których chyba awangarda będąca w opisie zespołu ciut za mocno się przebija, podobnie jak recytacje. Tym niemniej, raczej na plus i warto. To płyta, której słucha się ciągiem.
Hellripper, album "Warlocks Grim & Withered Hags" - i pomyśleć, że to robi jeden człowiek (Szkot). W pierwszej kolejności to thrash (podobno speed) metal, a w drugiej black, choć początkowo słyszałem tutaj więcej deathu. Agresywne, mocne, krzykliwe i dające energię. Podobało mi się.
Sacred Outcry, album "Towers of Gold" - zaskoczyło mnie, bo nie wiedziałem, że to power metal. Dobry, choć trochę nudnawy, aczkolwiek pewnie układa się w jakąś historię (tak, nie słucham tekstów). Ale to, na co chcę zwrócić uwagę, to okładka, która jest przepiękna i gdy kiedyś już będę obrzydliwie bogaty, to będę kolekcjonował winyle z takimi grafikami.
Panopticon, album "The Rime of Memory" - nie spodziewałem się, że mi się spodoba, ale jest to całkiem niezłe, atmosferyczne granie. Utwory bardzo długie i czasami bardzo spokojne... po to, aby zaraz przyfasolić intensywnością. Niezły atmosferyczno-folkowy BM prosto z Kentucky/Minnesoty.
Yersin, album "The Scythe Is Remorseless" - niezłe, choć nie zrobiło na mnie bardzo dużego wrażenia. Agresywne, nawet bardziej, niż się spodziewałem (to grindcore/crust/death) i myślę, że można sprawdzić ten dość krótki krążek. Fajna okładka.
Green Day, album "Saviors" - przyznaję się, że lubię Green Day (tak, lubię pop punk). Dlatego nawet ucieszyłem się, gdy usłyszałem o nowym albumie, zwłaszcza, że pierwsze single były niezłe. Ale jako cały krążek jest to dość nudnawe i mam wrażenie, że mało innowacyjne. Niby trudno wymagać tego od tej grupy, ale naprawdę mam wrażenie generyczności na tym krążku. Na plus, że jest sporo numerów i są perełki (jak "Dilemma" czy "Living in the '20s", które mi się szczególnie spodobały).
Mastodon to chyba najlepsza platforma do narzekania więc wracam z kolejną krzywdą.
W grudniu na fanpeju "Są na świecie płyty, o których nie śniło się młodym klerykom" zarzucono polecajką singla polskiego zespołu Hauntologist - Ozymandian. No sztos. Chwilę później na serwisy streamingowe trafił też cały album - Hollow. Nasłuchałem się co nie miara, ale dziś odkryłem, że album jest niedostępny w moim regionie.
No dobra, różne fanaberie mają zespoły. Jak trzeba zapłacić, to zapłacę, więc idę na Bandcamp a tam tylko singiel. Merchu brak więc sprawdzam jeszcze stronę wydawcy. Tam tylko CD i to w pre-orderze. Wychodzi na to, że na stan na dziś jest taki, że albumu ni ma jak słuchać. Smuteczek.
Powrót sludge/black/post/cośtam zespołu Fiasko z koncertowego niebytu po czterech latach bardzo udany. Monsieur Walczak, znany miłośnikom @muzykametalowa z co najmniej kilku składów,doskonale odnalazł się w roli perkusisty ansamblu, a majestat frontmanów wprost bije ze sceny.
A dla mnie inauguracja tegorocznego sezonu koncertowego.