Dobra, skoro tak Facebook traktuje ludzi, to może pora znaleźć coś niekomercyjnego? Nie? Nawet jeżeli ktoś zajmuje się sprawami technicznymi? No ale przecież nikt nie będzie korzystać!
Właśnie o to chodzi, że jakkolwiek byśmy nie próbowali, korporacje technologiczne odegrały bardzo dużą rolę w przywiązywaniu nas często nie z własnej woli do swoich produktów, implementując takie funkcje, których programy niekomercyjne by nie mogły (bo np. koszty).
Bardziej wtajemniczeni pewnie znają zasadę 1-9-90, gdzie 1 (procent) to twórcy, 9 to kontrybutorzy (np. komentujący, dodający coś od siebie do udostępnionych utworów itp.), zaś 90 to po prostu zwykli odwiedzający, wchodzący żeby coś przeczytać, odsłuchać, obejrzeć i tyle ich widzieli. Właśnie te 90% ludzi szuka na wybranych przez twórców kanałach (nie tylko) społecznościowych określonych treści, tj. tych, które interesują odwiedzających.
Wbrew pozorom ludzie preferują prostotę. Zamiast być apatycznym i dziamgać, że “ale wszyscy mesenżera czy fejsbuka majo”, należy w końcu zacząć działać. Znaleźć alternatywę. Przetestować w mniejszej grupie i po sukcesie wdrażać na większej grupie. Ile razy to można powtarzać? Czemu Polska musi być cofnięta w rozwoju o 20 lat?
Ja nie mam z tym problemu, żeby linki do moich publicznych wypowiedzi nawet na korpomediach udostępniać (w końcu są publiczne). Niemniej Szmer pewnego razu może urosnąć do takiego stopnia, że znajdą się ludzie nieironicznie broniący Zuckerberga (czyli te wcześniej wspomniane w mojej wypowiedzi “dziamganie”) nawet po tym, jak wiele zrobił złego dla tego świata.
(I tak, mam świadomość że Szmer jest mimo wszystko alternatywnym serwisem. Po prostu jest to mój komentarz na apatię co niektórych osób, niekoniecznie na Szmerze.)
Z drugiej strony, dla ogromnej rzeszy osób tworzenie materiałów erotycznych to jedna z niewielu opcji finansowego utrzymania się. Więc generalnie ja bym to akurat widział jako krok w dobrym kierunku, chociaż oczywiście wszystko zależy od szczegółów tego, jak to jest zrobione…
Używam go czasem do pisania z osobami, które korzystają ze zwykłych klientów pocztowych, zatem empirycznie sprawdziłem że jednak może [nie szyfrować]. (Tak jak dawniej można było z Signala wysyłać zwykłe SMS-y.)
Nie pamiętam już detali, ale szyfrowanie w DC ma różne tryby. Wydaje mi się, że kiedyś trzeba było założyć “potwierdzoną grupę” żeby mieć gwarancję szyfrowania.
Z tym, że kanały są otwarte, więc tylko połączenie jest szyfrowane.
Element, SchildiChat et al. wspierają szyfrowanie bezpośrednich konwersacji domyślnie. Kanały też można zaszyfrować, po prostu nowi nie będą mieli jak dostać się do historii wiadomości (jak dobrze pamiętam).
Tak. Kiedyś nawet napisałem o tym artykuł u siebie na blogu (i tu ogólnie chodzi o metadane jako pomocne współrzędne do ustalenia co kto robił), ale go skasowałem (mam wciąż jednak dostęp do wersji roboczej). Potrzebowałbym po prostu weryfikacji swoich wypocin u kogoś, kto się na tym lepiej zna.
Źródło (btw szybki scan innych postów wskazuje, że gość zapewne jest dupkiem).
Adobe’s new terms EXPLAINED and how to OPT OUT of Photoshop’s uploading and analysis of your photos and art…and why you STILL CAN’T completely opt out.
@Adobe has released a new “General Terms of Use” which you MUST AGREE or be locked out of using your software, which includes:
Photoshop
Lightroom
Premier
EVERYTHING else they make
You “Content” as defined by the agreement, is anything you make with the software. They have the right to access, view or even listen to your content (videos, etc).
This includes any content you upload to their cloud, and not your local files, EXCEPT that’s not entirely true. Adobe gets access, EVEN IF YOU OPT OUT, if you use any content aware tools (fill and AI generative fill). In such cases, Adobe uploads your local file for processing on it’s servers and now has full access to it. They call this “Content Analysis” and can both be automated as well as MANUALLY reviewed.
You can turn off Content Analysis by signing into your Adobe account on the web and head over to the privacy section. From there, DEACTIVATE the toggle for “Allow my content to be analyzed by Adobe for product improvement and development purpose.”
HOWEVER, this only works for your stored photos and artwork in the cloud. Adobe carves out an exception and IGNORES this toggle whenever you use certain tools, such as Content Aware Fill.
The terms were updated in Feb of this year, but it appears that they are making it a click-thru license update as of recently, which created the controversy on social media.
Od paru miesięcy widzę, masę newsów o tym, że to koniec darmowego oglądania youtuba bez reklam. Sam najmniejszego problemu w tym czasie nie zauważyłem. Brave blokuje bez zadnych dodatkowych wtyczek, ublock działa, invidious śmiga.
Zastanawiam się czy google nie pogodził się z porażką techniczna i nie przerzucił działań wojennych na socjotechnikę. Jak ludzie uwierzą, że nic już nie działa to przestaną próbować. A nawet niska konwersja takich działań to miliony w kieszeni googla.
Zapewne kazdy bank umozliwia eksport historii transkcji w CSV juz teraz.
Przy pliku CSV i wrzuceniu tego do gnucash, robisz takie kroki:
Zaloguj sie do banku
Przejdz do sekcji historia
Wyeksportuj csv
Zaimportuj csv do gnu cash (nie wiem czy gnu cash wspiera kazdy mozliwy format csv pod sloncem)
Jezeli natomiast byloby w banku wystawione api wspierane przez program aqbanking (np api FinTS) uzywany przez gnu cash to klikasz tylko “pobierz dane z banku” i zakladam ze gnu cash sam by wrzucil pobrane dane i tyle, w dwoch klilnieciach
FinTS to specyfikacjs API, nie format eksportu danych. Zakladam ze aqbanking wspiera tylko FinTS bo API bankow (takze polskie polishapi) wymaga zarejestrowania sie jako konsument API, co jest pewnie kosztowne i wymaga biurokracji, patrz koment nizej.
Przepraszam adminie jeżeli wyda się że nie wstrzeliłem się w tematykę społeczności, jednak protokoły i cross-compatibility wydaje mi się powiązane z wolnością internetu.
Ojej, dokładnie to miałem w planach zrobić, nawet część pierwszej części przetłumaczyłem :P
Dziękuję ci Łukaszu Wójciku, to bardzo ważne. A przy okazji mam odhaczony jeden punkt z listy do zrobienia.
Punkty na OSM są dodawane na podstawie zdjęć satelitarnych i nie zawsze są zgodne z koordynatami rzeczywistymi. Musimy pamiętać o kącie nachylenia satelity i cieniach drzew. W aplikacji do każdego drzewa trzeba fizycznie podejść.
@lenze : Punkty na osm niezależnie od użytego źródła zawsze są dodawane wg faktycznej lokalizacji na poziomie gruntu. Wszystkie instrukcje (choćby tu do mapowania konkretnie drzew: wiki.openstreetmap.org/…/Pl:Tag:natural%3Dtree ) na to zwracają uwagę. Do edycji osm poza edytorami , które pracują na zdjęciach satelitarnych, są - nie przesadzam - setki aplikacji do zbierania różnych kategorii danych w terenie właśnie w taki sposób, że się podchodzi w mapowane miejsce i wprowadza/poprawia obejrzane/zmierzone obiekty. Zresztą edytory desktopowe poza podkłądami satelitarnymi mają również możliwości wczytania np. plików gpx zebranych w terenie razem ze zdjęciami itp. @hohombe: ja nikogo nie chce przekonywać że tylko OSM i nic innego. Pewne rodzaje metadanych albo np zdjęcia nie są przechowywane w bazie osm więc jakiś osobny projekt na takie dodatkowe dane i/lub ich wizualizację z pewnością ma sens. Ale na pewno nie w ten sposób ja te powyższe, że się robi wielką akcję, z długą listą sponsorów/patronów (Narodowy Instytut Wolności, te sprawy…) a dane czyli efekty tej pracy ( społęcznościowej, darmowej pracy wolontariuszy ) lądują w jakiejś czarnej skrzynce dostępnej tylko dla organizatorów. Tzn ja się pytam czemu ta mapa ma służyć poza oglądaniem pojedynczych drzew na tej jednej konkretnej stronie, której zasięg jest, umówmy się, bardzo niszowy ? Nie polecam takiego podejścia ani udziału w przedsięwzięciach, które próbują zagarniać pod siebie efekty wspólnej pracy, żeby pokazać “popatrzcie - to jest nasz miś i to nie jest nasze ostatnie słowo!” Żeby za kilka lat te projekty nie skończyły (np z braku funduszy na utrzymanie) tak jak przywołany klasyk czyli protokołem likwidacji. Bo wtedy dane znikną razem z nimi.
Dlatego odpowiadając na pytanie (prośbę?) “Pomóż im” to mogę jedynie pomóc sformułować pytanie do organizatorów projektu czy rozumieją, że trwałe zaangażowanie ludzi i sensowne efekty taki projekt może wygenerować tylko jeśli będzie otwarty (co do danych) oraz będzie szukać synergii z tym co już zostało w temacie społecznościowo wykonane przez inne projekty np w postaci zebranych otwartych danych, opracowanych narzędzi do edycji i analizy tych danych.
Świetne. “Ale na pewno nie w ten sposób ja te powyższe, że się robi wielką akcję, z długą listą sponsorów/patronów (Narodowy Instytut Wolności, te sprawy…) a dane czyli efekty tej pracy ( społęcznościowej, darmowej pracy wolontariuszy ) lądują w jakiejś czarnej skrzynce dostępnej tylko dla organizatorów”. Czy Ty wczytałeś się w to co robi ta strona i z kim? Czy amatorzy realizujący takie projekty, mają obowiązek znać wszelkie Twoje wymogi? Gdybyś się wczytał, to być wiedział, że dane nie trafiają do żadnej czarnej skrzynki. Choćby dlatego, że strona ma służyć jako narzędzie analityczne. Kwestia wtórnej otwartości nie jest oczywista. Ten temat mamy także w po8klasie.pl. Mamy jakiś API, ale nie wiem czy będziemy to dawać wszystkim, aby wielkie systemy korpo czy komercyjne, sobie to zasysały nas drenując.
Oj wątpię, aby ktoś podszedł do każdego drzewa i je dodawał “z poziomu gruntu”. Nie znam nikogo z rodziny OSM aby to robił. Często dla porównań wykorzystaliśmy GNSS Leica i przesunięcia na mapie zazwyczaj są na naszą korzyść. Projekt miał przede wszystkim działać edukacyjnie potem rozwinął się i póki co działa. Na podstawie zebranych danych, wiemy ile nowych nasadzeń umiera w pierwszych latach, jakie są straty i czego to jest wina. Poza tym dane przekazujemy każdemu kto się o nie zwróci… Naukowcy już korzystają…
wolnyinternet
Ważne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.