Dobrze rozumiem, że pomoc dla Ukrainy była w jednym pakiecie z pomocą dla Izraela? Łączenie tych dwóch zupełnie różnych spraw (ukraińskiej walki obronnej i izraelskiej agresji) jest tak bardzo niekorzystne dla Ukrainy… Może tylko utwierdzać zachodnią lewicę w jej sceptycyzmie dla poparcia sprawy ukraińskiej (abstrahując od często słusznej krytyki rządu Żełeńskiego).
Administracja Bidena ma taki problem, że wśród wyborców Demokratów poparcie dla pomocy dla Izraela rozkłada się po równo (dużo mniejsze u młodych, większe u starszych). Republikanie chcą zmusić Bidena do kroków, które zniechęcą jego najbardziej niepewny elektorat. Zachodnia lewica też wygląda na mocno podzieloną w tym temacie.
41-LETNI Hassan (imię zmienione ze względów bezpieczeństwa) jest inżynierem melioracji, rolnikiem. Według aktywistów, z którymi rozmawiamy, oraz informacji, jakie nam przekazują, to również egipski działacz na rzecz praw człowieka. „Opozycjonista”, który uciekł z kraju.
Czemu?
„Hassan jest takim egipskim doktorem Judymem – niosącym wiedzę tamtejszym rolnikom” – mówi Magda Kalenik, niezależna aktywistka, współpracująca z różnymi organizacjami, która zna go najdłużej – od stycznia 2023 roku.
Hassan pomagał drobnym rolnikom w uprawie ich skrawków ziemi, nawadnianiu, rozwoju agrokultury. „Tym ludziom chciano zabrać te ziemie i Hassan zaczął uczestniczyć w ich obronie. Za to wsadzili go do więzienia, pobili, torturowali, potem znowu zamknęli. Wreszcie musiał uciekać z kraju, bo preparowali na niego dokumenty” – Magdalena Kalenik, która miała dostęp do dokumentów potwierdzające te historie. Były one także przedkładane w procesie azylowym.
Walka Hassana z wywłaszczeniami drobnych rolników trwała od 2011 do 2022 roku. W tym czasie był „nękany, regularnie zatrzymywany, aresztowany i poddawany torturom przez egipski reżim”.
Xenia Uranova zostaje. O walce Rosjanki z deportacją z Polski „To było bezprawne działanie” W styczniu 2023 roku Hassan dotarł do Polski. Nikt nie ujawnia, jak dostał się nad Wisłę, standardem jest jednak bałkański szlak. Trafił do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców w Krośnie Odrzańskim. Tam starał się o udzielenie mu ochrony międzynarodowej. We wniosku „przedstawiał liczne dowody na doświadczone przez niego prześladowania” – piszą aktywiści. Były to nagrania głosowe, wideo i zdjęcia z aresztowań i spraw sądowych, a także artykuły prasowe oraz dokumenty wydane przez organizacje broniące praw człowieka w Egipcie, poświadczające jego zaangażowanie walkę z nielegalnym wywłaszczaniem z ziemi oraz represje, które go za to spotkały.
Filip Rakoczy-Nazimek, radca prawny współpracujący ze Stowarzyszeniem Nomada, i pełnomocnik prawny Hassana, zapoznał się z częścią z tych materiałów – tymi, które udało się aktywistom już przetłumaczyć.
Jednak wniosek Hassana o udzielenie ochrony został oddalony w pierwszej instancji przez szefa Urzędu ds. Cudzoziemców. Odmowę utrzymała druga instancja – Rada ds. Uchodźców.
Czemu tak się stało?
„Z powodu błędów proceduralnych popełnionych przez cudzoziemca” – tłumaczy Filip Rakoczy-Nazimek. Przez pewien czas Hassana pozbawiono dostępu do prawnika.
Egipcjanin złożył wniosek do Straży Granicznej o zgodę na pobyt ze względów humanitarnych. Już po tygodniu dostał odpowiedź. Dwuzdaniową – SG nie będzie się tym zajmowała, bo wcześniej dostał odmowy w procedurze o ochronę międzynarodową.
„SG de facto nie wszczęła postępowania w tej sprawie, a powinna. Uważam, że to było bezprawne działanie, bo Egipcjanin złożył nowe dowody w swojej sprawie” – zaznacza Filip Rakoczy-Nazimek.
„Przesłanki udzielenia zgody na taki pobyt (regulowane w art. 348 Ustawy o Cudzoziemcach) są dużo szersze niż w przypadku ubiegania się o ochronę międzynarodową. Wystarczy wykazać m.in. zagrożenie prawa do życia i bezpieczeństwa, ryzyko pozbawienia dostępu do rzetelnego procesu sądowego lub ukarania bez podstawy prawnej” – dodaje radca prawny. Zaznacza, że pobyt ze względów humanitarnych jest słabszą formą ochrony dla migranta.
Odmowę Straży Granicznej Hassan dostał 13 października 2023 roku Wczoraj, 8 listopada, jego pełnomocnik złożył wniosek do Biura Rzecznika Praw Człowieka o ponowne wszczęcie postępowania w przedmiocie pobytu ze względów humanitarnych.
Mimo tego dziś rano Straż Graniczna rozpoczęła procedurę deportacji Hassana do Egiptu.
Wyścig z czasem Od rana aktywiści alarmowali media. „Apelowałabym o kontakt z liniami lotniczym LOT, aby nie dopuścić do tej deportacji. Oraz ze Strażą Graniczną, by wyrazić swoją niezgodę na takie łamanie praw człowieka i narażanie na utratę zdrowia i życia” – mówiła Zosia Kranowolska z Hope & Humanity Poland.
Magda Kalenik: „Polskie służby nie biorą pod uwagę tego, że jeżeli Hassan wróci do swojego kraju, to ponownie zostanie uwięziony, torturowany, a może nawet zginie. Apeluję, byśmy powstrzymali tę haniebną deportację do Egiptu ojca trójki dzieci. (…) Ocalmy człowieka i jego życie”.
Grupa Granica alarmowała bezpośrednio dziennikarzy, by nagłośnić sprawę. Ludzie umawiali się na lotnisku Okęcie na 16. Niektórzy dzwonili do LOTu, by firma, a zwłaszcza kapitan samolotu, mieli świadomość, kogo będą wieźć do Egiptu i co temu człowiekowi tam grozi. Kapitan ma prawo zdecydować o odmowie zabrania takiego deportowanego na pokład. Do akcji miały też dołączyć dr Anna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich i europosłanka Janina Ochojska.
Filip Rakoczy-Nazimek rano wysłał do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wniosek o interim measure dla pana Hassana – to forma czasowego zabezpieczenia przed deportacją. „ETPCZ zadziałał błyskawicznie. Już o 16:30 dostałem dokument” relacjonuje radca prawny. Od razu wysłał go do Straży Granicznej. W tym czasie dr Machińska, Janina Ochojska oraz Marysia Złonkiewicz, aktywistka z organizacji Chlebem i Solą, wylądowały na Okęciu – wracały akurat z premiery „Zielonej Granicy” w Brukseli. W trójkę pobiegły do SG, by osobiście poinformować o interimie dla Egipcjanina. „Dowiedziałyśmy się, że przeszedł już kontrolę paszportową i jest na pokładzie samolotu. Po kilku telefonach wykonanych przez kierownika zmiany dowiedziałyśmy się, że pan jednak nie poleci”, relacjonuje Złonkiewicz.
Po 18:00 Magdalena Kalenik już się cieszyła: „Hassan już jest w drodze do Krosna Odrzańskiego”.
Tylko na dwa tygodnie Filip Rakoczy-Nazimek tonuje nadmierną radość – interim jest tylko na dwa tygodnie. „To nie legalizuje jego pobytu w Polsce, nie powoduje, że wyjdzie ze strzeżonego ośrodka. To powrót do status quo. Dalej walczymy” – deklaruje. Jako pełnomocnik Hassana będzie ubiegał się w Straży Granicznej o wszczęcie postępowania na zgodę o pobyt ze względów humanitarnych. Ze względów proceduralnych obecnie tylko takie rozwiązanie wchodzi w grę.
No tak, mieszkania państwowe be, wcale nie jest tak że deweloperzy budują po kosztach i sprzedają ludziom pozłacane gówienka które wyglądają ładnie a jak frajer już kupi mieszkanie to po dwóch latach się pojawiają problemy.
Ogólnie mam wrażenie że gość rzucił okiem tylko na ten program mieszkaniowy i już sobie wykształcił opinię, bo na ¾ jego obaw Zandberg już odpowiadał w rozmowie z bodajże Paciorkiem przed wyborami.
Idea “walki z materiałami pedofilskimi” jest absurdalna sama w sobie. To jak “wojna z narkotykami”, która nigdy się nie skończy, ale zaowocuje odbieraniem nam resztek prywatności. Pornografia dziecięca jest problemem, ale nie na poziomie dystrybucji, lecz na poziomie jej powstawania: wysiłek powinien być położony na zwalczanie twórców takich materiałów, bo tam dochodzi do realnego wykorzystywania dzieci i nie tylko. Natomiast sam materiał będący w obiegu ma znikomą szkodliwość społeczną, chyba że idziemy drogą dyrdymałów “radykalnego feminizmu” spod znaku walki z pornografią, że rzekomo oglądanie czegoś zrobi z kogoś pedofila lub zachęci go do pedofilskich praktyk.
Nie, pedofilskie porno oglądają pedofile. Człowiek, którego dzieci nie kręcą erotycznie, przechodzi obok takiego czegoś z obrzydzeniem. Z dwojga złego wolę w sumie, jak jakiś pedofil fapie w domowym zaciszu, niż jak realizuje swoje fantazje na żywo. Nie uważam oczywiście, że należy mu to ułatwiać i produkować kontent pod niego, ale skoro pewne treści i tak już krążą, wątpię żeby były w stanie zrobić więcej krzywdy niż w momencie ich powstawania. Jest na tym świecie masa pedofili, którzy są świadomi swojej sytuacji, którzy wstydzą się swoich skłonności i nie chcą krzywdzić nikogo, bo wiedzą że to złe. Nie potrafią jednak zrobić nic z tym, jak się czują i co ich pociąga. Jeśli taki ktoś może sobie ulżyć i dzięki temu jeszcze skuteczniej powstrzymać się od realizacji swoich pragnień, to naprawdę wolę żeby tak było.
Ten cały vlogersko lajwowy youtub to szambo i wiadomo to od dawna.
Celebryci youtubowi nie różnią się poziomem od postaci ze Szkolnej. Różnica jest jedynie taka, że gwiazdki yt ładnie się ubierają, używają trudnych słów i udają bogactwo, podczas gdy taki Major i Konon żyli w warunkach jakich żyli.
Nigdy nie rozumiałem ekscytacji się tym polskim youtubowym szambem, gdzie najjaśniejsze gwiazdy znane były z wyzywania rozmówców, czy osób przypadkowych, molestowania kobiet na ulicy, w tym także niepełnosprawnych, scamy na yt to rzecz normalna, to samo manipulowanie widzami. Przecież po filmikach które trafiają teraz do sieci widać, że ogromna część elit youtubowych wiedziała że ich bliscy współpracownicy to zboczeńcy i zwyrole, a jednak i tak z nimi współpracowali. Teraz kiedy zaczęło się palić pod nogami, to nagle wszyscy na wszystkich donoszą.
Dziwi mnie skąd bierze się obraz Gonciarza jako “intelektualisty, lewaka”.
Od kilku lat konsekwentnie, choć powoli szedł w prawo, widać było to jasno. Tanie zagrania PRowe, łatwe do przejrzenia przez nastoletniego mnie, gdy jeszcze go oglądałem, nie mogą być wyjaśnieniem. Nie, powiedzenie na kamerze, że jesteś przeciwko nazistowskim wpisom pod swoimi filmami, albo że jesteś przeciwko zaostrzaniu ostrego już prawa aborcyjnego, nie czyni Cię jeszcze lewakiem, ani nawet centrystą. Może w Polsce są niskie standardy pod tym względem, ale bez przesady.
“Intelektualista” to najbardziej egzotyczne określenie na człowieka prowadzącego tego typu działalność. Nie wiem w którym etapie przyswajanie jego twórczości wymagało szczególnego intelektu, już nie mówiąc o rozwijaniu się. Zawsze była to dla mnie rozrywkowa papka, może na wyższym poziomie niż stricte patostreamy, ale no to chyba trochę za mało żeby określić to za działalność godną “intelektualisty”
Dołujące, że takie sprawy są omawiane przez ludzi typu Wardęga, którzy nie mają narzędzi i wiedzy, żeby to poprawnie przedstawić i stoją za projektami typu Goats. Albo typa, który ma 21 lat i zero pojęcia o psychologii albo socjologii zjawiska. Dobrze, że to nagłaśniają. Słabe, że dla wielu dzieciaków to pewnie będzie jedyny komentarz do sprawy, na jaki trafią.
oko.press to propagandówka wyborczej. informacje jakie przekazują należy albo ignorować, albo odwracać o 180 stopni.
edit: o, widzę, że @BubsyFanboy to pracownik tego środowiska, bo wrzuca same oko.pressy i gazeta.pl, które są przybudówkami gazety wyborczej. haaa tfuu.
oko.press
Ważne