Oh man, same problem. I can’t decide what I like more there are just too many good ones. The Witcher 3 is definitely up there for me too, but then I think about Red Dead Redemption 2 and how insanely detailed that world is, and I start second-guessing everything. Then there’s Elden Ring, which just blew my mind with how massive and rewarding it felt to explore. But if I want something more casual, I always go back to Stardew Valley or Hollow Knight both just have that perfect mix of chill and challenge. And of course, Mass Effect 2 still holds a special place in my heart. Also, I like to play online pokies from time to time. This page has some pretty cool no deposit bonus options if you’re into that kind of thing.
What kind of games do you find yourself replaying the most? Do you go back to the same favorites, or do you always try to play something new?
Four more levels of Final Doom’s TNT: Evilution. After it’s done, I’ll take a classic Doom break for a while. I gotta play Dark Ages first, before continuing with Plutonia.
The some more Cyberpunk 2077. I’m a bit pissed at myself and the game, because of a glitch, that blocks some side quests. Foolishly, I just used a single save slot, and the auto saves don’t go back far enough, before the glitch happend, so I might try something to avoid it. The cause is probably a mod, although from what I read this bug isn’t uncommon and can happen without mods. Through the use of a save editor I’ve managed to make the next quest available at least, but wasn’t able to get the broken quest working again or “finish” it. I just hope it doesn’t happen again.
Then I started A Game About Digging A Hole today. Just like the title says, you’re digging a hole. You find stones and ores along the way, that you can sell, to upgrade your stuff. I’m two hours in, and looks like there’s nothing to upgrade anymore, which is a bit of a bummer. Now i just have to go deeper, blow stuff up with dynamite, and look for treasure. That probably also means I’m close to the end of the game.
Reading this makes me feel slightly better about my obsessive and paranoid habit of keeping unnecessarily extensive backup save slots at milestones through any game I play, despite basically never using them.
Ponoć Studenci samoczynnie przejęli propagandę demokracji bezpośredniej dawnych publikacji anarchosyndykalistycznej grupy ASI, która jest w centrum wydarzeń.
Fragment tłumaczenia artykułu o tym jak to wygląda “od kuchni”:
KSIĄŻKA KUCHARSKA BLOKAD
„Nie czytałam „Blokadnej kuharicy”, więc nie wiem, jaki jest tam przepis, gdy ktoś spełni twoje wymagania?” – napisała w czwartek na Twitterze przewodnicząca Zgromadzenia Ana Brnabić.
Stało się to po tym, jak prezydent Aleksandar Vučić w środę rzekomo spełnił żądania studentów, a oni – tak niewdzięczni – kontynuowali blokady, twierdząc, że żądania nie zostały spełnione i że Vučić wcale nie był tym, o kogo chodziło.
„Blokadna kuharica” to w rzeczywistości broszura wydana pod koniec 2009 roku przez Centrum Studiów Anarchistycznych w Zagrzebiu. Autorzy nie są znani, to znaczy, że jest ona zbiorowo podpisana przez studentów Wydziału Filozoficznego w Zagrzebiu.
W tym krótkim przewodniku, który w całości jest dostępny w Internecie , opisano doświadczenia związane z organizowaniem blokad na wydziałach w Chorwacji w 2009 roku, gdy głównym zapotrzebowaniem była bezpłatna nauka.
Zaleca „plenarny model podejmowania decyzji”, który jest również stosowany przez studentów w Serbii, ale nie został on wymyślony przez Chorwatów i nie był zarezerwowany dla anarchistów.
Plenum jest właściwie rodzajem zgromadzenia wszystkich „zainteresowanych studentów”, czyli wszystkich, którzy chcą uczestniczyć. Każdy może tam zabrać głos, decyzje podejmowane są większością.
W rzeczywistości reporterzy „Wremenu” relacjonowali wielogodzinne plena, np. na Wydziale Nauk Politycznych w Belgradzie, gdzie te zasady są przestrzegane.
„W plenarnym modelu podejmowania decyzji decyzje podejmowane są kolektywnie, nie ma reprezentacji, więc nie może być żadnych wybitnych jednostek, które mogłyby udawać, że są głosem ruchu” – pisze „Blokadna kuharica”.
Przed mediami jako kolektyw
Inną specyfiką tam opisaną, a w pewnym stopniu obowiązującą także w Serbii, są relacje z mediami.
Jak już wspomniano, dzisiejsze media szukają twarzy, „rzeczników”, ale „konieczne jest zerwanie z tym zwyczajem, jeśli chcemy zapobiec personalizacji i przyćmieniu plenum przez uprzywilejowanych rzeczników”.
„Najskuteczniejszym sposobem uniknięcia tego niebezpieczeństwa jest zachowanie anonimowości przez wszystkich członków kolektywu” – czytamy w broszurze.
Tego typu zasady blokowania nie są stosowane w Serbii po raz pierwszy i nie budzi kontrowersji wśród studentów korzystanie również z doświadczeń z innych krajów.
W Belgradzie słychać z głośników ostrzeżenie dla rządowych polityków :
bin.pol.social
Ważne