@wariat@mkljczk@podcasts jeszcze nie dostałam żadnych pytań a cóż to takiego ;D poza tym w sumie zawsze zapraszam na Mastodona na koniec, teraz tylko dodałam pozdrowionka xD
❦ Moje pochodzenie sprawiło, że łatwo mi było sympatyzować z postaciami. Czytałam szybko, wręcz łykałam tekst, bo chciałam się dowiedzieć, co się stanie. Jednocześnie nie mogłam się pozbyć wrażenia, że czytam streszczenie. To kwestia formalna, która przeszkadzała mi coraz bardziej w miarę czytania. Dialogi w formie zwykłych akapitów, o ile w ogóle takie się pojawiały, „rzekł” po przecinku. Większość rozmów była zapisywana mową zależną, co wzmagało poczucie streszczowatości. Gdyby nie to, książka miałaby fajny, przezroczysty styl, którego by się nie zauważało, byłoby lepiej.
❦ Kolejny problem, który miałam z Małymi pająkami, to pewna doza przesady. Mam wrażenie, że autor jest jak Tobiasz, lubi sobie podramatyzować. Widziałam tam swoją przeszłość, swoje studia, ale wszystkie złe rzeczy, wszystkie stresy wydawały się pomnożone tak x 10. Tak jakby nie było prawdziwych przyjaciół, ludzi o szczerych intencjach i jakby nie można było znaleźć nawet jakichś strzępów sensu w tym wszystkim. A jednak autor trafnie oddał poczucie zagubienia, które, jak pamiętam, i mi towarzyszyło w wieku 20 lat.
❦ Przez to, że introspekcje są tak intymne, wszyscy w tej książce wydają się sobie obcy i skrajnie egoistyczni. Przez to jest smutniejsza, ale mniej wiarygodna. Nie wierzyłam w żadną miłość w tej fabule (może za wyjątkiem rodziców Oli), przez co, jeśli chodzi o problemy uczuciowe, głównie się denerwowałam na bohaterów zamiast im współczuć. Końcówka była trochę za mocno przyspieszona i zbyt nieprawdopodobna, żebym z łatwością w nią uwierzyła. I miałam wrażenie, że zakończenie historii Oli jest podporządkowane konieczności utarcia nosa Tobiaszowi, co mi się też nie podobało, bo do tej pory dziewczyna radziła sobie dobrze jako niezależna postać.
No, wylistowałam Wam problemy, ale prawda jest taka, że Małe pająki wzbudziły we mnie silne emocje, co było przyjemne, dlatego całość oceniam dobrze. Teraz mogę wyrzucić pająki z głowy (proszę).
❦ BONUS, którego nie wrzucam na Instagrama, a tu się zmieści więcej tekstu ;D jeju, trochę się jaram, że przeczytałam nowość i była fajna!
Fabuła faktycznie jest trochę o mnie. Z małej miejscowości do Krakowa na UJ. Zagubienie i wątpliwości. To było dawno, ale wydaje mi się, że przeżywałam podobne rozterki jak bohaterowie, szczególnie tuż po maturze i na początku studiów. Bardzo żywo pamiętam ostatni wieczór przed przeprowadzką do Krakowa, kiedy łaziłam po polach i zastanawiałam się, co ja, cholera, wyprawiam, jaki Kraków, jaki UJ ;D
Czym tym razem zaskakuje Agatha Christie? Skalą spisku, który wymyśliła, niepojętością wątku romantycznego i tym, że nie jest to kryminał, a powieść sensacyjna. Czy się trzyma kupy? Przesłuchajcie odcinek, ale spoiler: nie.
Czytam teraz Uskrzydloną Mary Henley Rubio. To najnowsza i chyba najdokładniejsza biografia Lucy Maud Montgomery.
Próbuję ją dokończyć, bo w sumie zaczęłam czytać jesienią, ale mam w sobie jakiś taki lęk przed doczytywaniem biografii sławnych zmarłych (nawet dawno temu) ludzi. Dużo książek tak porzuciłam przed ostatnim rozdziałem.
I trafiłam w tym tygodniu na fragment o śmiechu sowy - o tym, że Emilka ze Srebrnego Nowiu napisała o tym wiersz, że Maud ten śmiech słyszała i pewien rdzenny pisarz (w sumie to był człowiek podający się za rdzennego mieszkańca Ameryki, długa historia ;D) się zachwycił, że nie znał nigdy żadnego białego człowieka, który by taki śmiech słyszał.
Przyjechałam wczoraj do rodziców na wieś i okazuje się, że wokół domu hałasują trzy sowy (tyle na razie naliczyliśmy), skrzeczą od zmierzchu do świtu tak, że się nie da spać. Czy to przypadek? No, pewnie tak ;D Ale w każdym razie fajny przypadek, chociaż nie sądzę, żeby mi się udało rzeczony śmiech usłyszeć.
Kolega wymyślił, żeby przeczytać Pamietniki Vidocqa i nagrać o nich podkast, więc rzuciłam się na biblioteki, ale w żadnej nie znalazłam! Byłam w szoku, ale poczułam się usprawiedliwiona i zakupiłam egzemplarz. Chciałam się zapytać, czy ktoś słyszał, ktoś czytał? Jeśli tak, to polecacie?
@kasika@ksiazki Przyjmują 2015? To i tak nieźle. Mam nadzieje, że przy okazji jak wspomnę o Pamiętnikach ... , to zakupią. A propos kotów. U ludzi piszących i/lub czytających zawsze kot zwykle znajdzie swoje miejsce. 😉
Siedzę sobie i piszę, co tam będę gadać w podkaście. Nadal nie potrafię tak całkiem a vista, muszę mieć punkty wypisane, i wtedy gadam wokół nich. Jak się nie wkręcę w jakąś gierkę i nie zasnę zbyt szybko, to jutro będzie nowy odcinek :D
@SceNtriC@szkodnix@ksiazki Jak pisze SceNtriC, już trochę tych mang zrecenzowałam. Planuję też coś o kolejnych napisać, ale dat nie podaję, bo różnie u mnie z czasem bywa. :)