Polecam Bottles jako “nakładkę” na Wine potrafiącą automatycznie instalować różne wersje Wine, separować aplikacje Windowsowe od siebie w osobnych “butelkach” i ogólnie moim zdaniem dość wygodną opcję: flathub.org/pl/apps/com.usebottles.bottles
Samo zainstaluje Ci Wine w wersji, jakiej potrzebujesz. Mnie jeszcze nie zawiodło 😉
Szczerze mówiąc, to poza grami (które na Linuksa są często wydawane byle jak, i często najpewniejszym sposobem na uruchomienie gry jest odpalenie jej właśnie przez Wine) to dawno nie miałem takiej potrzeby. Ostatnio chyba kilka lat temu, jak musiałem odpalić oryginalnego Adobe Readera, żeby wypełnić PIT (który wymagał jakiejś specjalnej wtyczki), ale teraz już wypełnia się to przez zwykłą stronę internetową.
Poza tym kilkukrotnie jak miałem problem z jakimś specyficznym programem, to odpalałem dla pewności wersję Windowsową pod Wine żeby upewnić się, że problem nie leży w wersji Linuksowej (ostatnio było to to: www.lab-nation.com/app ). Okazało się, że nie, i problem leżał gdzieś indziej (rulki udev musiałem wrzucić w odpowiednie miejsce, co instalator .deb pod Ubuntu pewnie zrobiłby automatycznie, ale ja zawsze muszę pod górkę).
[edit] Takie moje przemyślenie - mam wrażenie, że wraz ze wzrostem popularności Electrona, który pozwala na szybkie i łatwe tworzenie aplikacji desktopowych, to coraz rzadziej spotyka się aplikacje Win+Mac only. I jak osobiście Electrona za bardzo nie lubię, tak trzeba przyznać, że firmy dostały wsparcie dla innych systemów operacyjnych poniekąd “za darmo”, i chętnie z tego korzystają.
nie ogarnąłem, że jesteś autorem też. :D Green Cell ogółem polecam, ciężko powiedzieć, żeby było przepłacone. Na ich stronie możesz się upewnić, czy to dobry model pod tego lapka!
@stella może China Miéville? Czytałem tylko Żelazną Radę dawno temu, ale były pociągi i związki zawodowe ;) Ogółem kojarzę że koleś ma lewicowe poglądy.
China Miéville? Wydaje go u nas np. Zysk i S-Ka. Najpopularniejsza jest chyba “Ambasadoria”, podobnie ceni się u nas “Miasto i Miasto”. Wydano w Polsce też całą tzw trylogię New Crobuzon, czyli trzy powieści dziejące się w tym samym settingu, ale niezwiązane fabułą (“Dworzec Perdido”, “Blizna”, “Żelazna Rada”).
Od razu mówię tylko, że Miéville jest mocno osadzony w nurcie new weird i jego powieści zawierają masę dziwaczności (nie-antropomorficzni bohaterowie, osobliwe prawa fizyki, równoległe rzeczywistości istniejące tuż obok siebie, języki czy neologizmy nietrzymające się typowych dla fantastyki kanonów itp), więc jeśli kogoś to odrzuca, może nie być łatwo przekonany.
Książka Miéville’a October: The Story of the Russian Revolution, próba niby-dokumentalnego przedstawienia wydarzeń rewolucji październikowej, nie była jednak przetłumaczona na polski, tak jak jego eseje dotyczące marksizmu.
Z tego co pamiętam używałeś Linuksa. Jeśli nadal go używasz, to polecam pakiet ImageMagick i dostarczany przez niego program convert.
Możesz nim pliki zmniejszać co zadanych limitów, np. convert zdjęcie.jpg -scale 512x512 miniatura.jpg lub do jakiegoś procentu oryginału: convert zdjęcie.jpg -scale 25% miniatura.jpg.
Jest to narzędzie linii poleceń i możesz używać go do skalowania wieku plików na raz. Jeśli chcesz pomogę Ci to zautomatyzować.
Nie wiem, jak dotychczas je zmniejszałeś, ale zawsze można spróbować bulkresizephotos.com/en. To dość ułatwia cały zabieg. Nie umiem się wypowiedzieć natomiast co do możliwości dodania tego na szmer.
Obejrzałem sobie część wczorajszych i nieźle to wygląda, chociaż zabrakło omówienia kwestionowanej legalności przejęcia. Za to mam wrażenie, że trochę amatorskie wykonanie i umiarkowany ton mają szanse wywrzeć dobre wrażenie a przy głównej publice TVP1.
Myślę, że prowadzenie newsów w możliwie niesensacyjnym tonie mogłoby być wręcz bardzo skuteczną strategią długoterminową. Na tym jechało latami Radio Maryja, “jest spokojne i miłe” - co prawda sączyło jad, ale w uprzejmy sposób. Tu, gdyby program informacyjny był po prostu typ - bez żadnych atrakcji, spokojnie i konkretnie podaną informacją, to mogło by to być w dzisiejszych czasach całkiem atrakcyjne, nie tylko dla starszych. W drugą stronę konkurencja jest nie do wygrania.
Straszny ściek pod względem dziennikarskim. Wydaje mi się, że warto, aby tego nie kasowali, a zostawili dla potomnych ku przestrodze. Ewentualnie opatrzyli jakimś znaczkiem czy komentarzem, kiedy to miało miejsce i że jest to materiał historyczny TVP z czasów rządów tych i tych władz TVP.
zapytajszmer
Aktywne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.