Ja tam się oburzam na jedno i drugie i trzecie (aczkolwiek z drugim myślę, że kompromisem jest zacny dodatek za pracę w weekend, gwarancja połowy wolnej i objęcie tym wszystkich branż).
Czyli już po aborcji, po związkach partnerskich a media liberalne już szykuja grunt pod kolejna terapię szokową. Prognozuję że za 4 lata wygra skrajna prawica, a lewica będzie poza sejmem, a za 6 lat Polska wyjdzie z UE i stanie się kolejną rosyjska kolonią jak Białoruś.
Uwazam, ze pokładanie nadziei w partiach politycznych to dziecinada (by nie powiedzieć, ze frajerstwo).
Jeśli ma być szansa, by wymienione przez Ciebie sprawy były załatwione, to trzeba nieustannie cisnąć - demonstracjami itp. Gdy społeczeństwo będzie wystarczająco aktywne, to w końcu rząd się ugnie - choćby składał się z większych dzbanów, niż ci z SLD i tak dalej.
Tak, też nie wierzę w wybory, tylko w direct action i pracę cały rok.
No ale z drugiej strony, chujnia jaką stworzył pis trzeba było zastąpić mniejszą chujnią. Mimo wszystko łatwiej się protestuje i działa w kraju demokratycznym, a nie autorytarnym.
Przyznam szczerze, że tak szybkiego wydymania elektoratu, który wygrał partiom wybory jeszcze nie widziałem. Jeśli nawet pytania do referendum nie są w stanie ustalić teraz, to ostatnia frekwencja była raczej jednorazowo.
Lewicę pogięło - jest czas na tupanie nogą, bo Długopis i tak powietrzy tworzenie rządu PiSowi.
Jak dla mnie to brzmi raczej jakby powiedziała “Polska 2050 zgłosiła sprzeciw do postulatu aborcji jako częśc umowy koalicyjnej i nie mamy jak się przez to przebić biorąc pod uwagę aktualny rozkład sił w Sejmie”, co byłoby nawet zgodne z tym co Hołownia czy Kamysz mówił w ostatnim z wywiadów (parafrazując “nie zgadzamy się żeby aborcja była traktowana jako kwestia polityczna” i że chcą przywrócenia kompromisu a potem referendum itd).
Ale jak nie mogą się sprzeciwić? Lewica wysiada z koalicji, KO z 3D razem ze spadami z PiS i Konfy tworzą neoliberalną utopię, a za 4 lata PiS wraca do władzy, bo ludzie, którzy zrobili tą frekwencję nie pójdą jej robić drugi raz. To jest chyba niezły argument?
Misk - Jakakolwiek partia odda możliwość rządzenia (czyli spełnienia celu kazdej partii) żeby walczyć o prawa dla kobiet, by mogły decydować o własnym ciele.
Różne rzeczy w życiu widziałem, ale takiego czegoś to sobie nie wyobrażam. :)
Jeśli coś ma być zmienione, to trzeba naciskać. Demonstracje w tej sprawie powinny wrócić - i to najlepiej zanim nowy rząd się ustali. Jeśli wrócą, będę brał w nich udział.
Pozwolę sobie na piggybacking z tego artykułu i dodam, że najsprawiedliwszy podział (czyli z najmniejszym odchyleniem standardowym kosztu mandatów) jest przy podziale proporcjonalnym ale bez wliczania głosów zagranicznych (w tabelach równeiż podział met. dhondta)
Policzyłem też wariant przy podziale mandatów między okręgi metodą dHondta (obecnie funkcjonującą tylko przy podziale mandatów między komitety w ramach okręgu). Wychodzi prawie tak samo jak przy proporcjonalnym, ale Konfa dostaje jeden mandat od KO, ale za to jest minimalnie mniejszy rozstrzał cen mandatów (niższe! odchylenei standardowe ilorazów liczby głosów w okręgu do liczby mandatów).
Chyba nie wziąłeś po uwagę polonię i niedoszacowałeś Warszawy 1 (okręg wyborczy m. st.). Według większości szacunków jakie widziałem na ten temat, dostaliby oni 30-32 mandatów kosztem kurczących się okręgów.
Zbaczając lekko od analityki, fakt że polonia nie ma conajmniej jednego własnego okręgu jest trochę niesprawiedliwe.
To jest bardzo ciężkie do oszacowania, ale czy ktoś próbował przeanalizować jak bardzo turystyka wyborcza finalnie wpłynęła na wynik? Możliwe, że to zaburza to przeliczenie.
Wątpię, żeby miała dostateczną skalę, chociaż też są okręgi gdzie bardzo mało głosów wybierało, z tego co pamiętam w Białymstoku niektórym wystarczyło np. 3 tysiące głosów. Ale to dalej dużo osób, które miałoby gdzieś pojechać. Giertych chyba dziękował “turystom” których ściągał do swojego okręgu.
W tym momencie jestem już praktycznie przekonany, że PSL gra na to, że Lewica Podnóżkowa pójdzie na każde ustępstwo, a przy okazji uda się wygryźć znienawidzone Razem, bo i tak nie jest potrzebne do większości w parlamencie.
Lewica mogłaby zablokować powołanie rządu, wymusić powtórzenie wyborów i grać na odbicie pro-abo elektoratu Trzeciej Drogi. Choć myślę że to zbyt ryzykowne, mimo że chodzi o sprawę popierana przez 70% społeczeństwa, w tym 90% elektoratu opozycji i jeden z głównych priorytetowych punktów programu Lewicy i o dziwo KO
Zakładam, że tytuł przeniósł się z rPolski, ale to było wałkowane w trakcie wyborów. Jeden z wielu sposobów, na który PiS manipulował boiskiem na swoją korzyść.
parlamentarna
Najnowsze
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.