Muzyka

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

Jeśli cały nowy album Ministry jest taki, jak pierwsze dwa utwory, to... Lewacki szacuneczek 🙌 Muzycznie też spoko, choć te gitarki trochę boomerskie, więcej synthów i sampli proszę 😅 @muzykametalowa

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

@koniectorowiburaki @muzykametalowa no nie są nowoczesne na pewno 😝 ciężar spoko, ale jakoś tak miałam właśnie mocne skojarzenie z nie wiem, latami 90.? Ale nie to, że są jakieś złe czy coś, po prostu takie o. Jednak imo industrialne Ministry brzmi ciekawiej niż metalowo-stonerowe

fruktozaur,
@fruktozaur@pol.social avatar

@dancingindystopia @muzykametalowa właśnie słucham drugiego tracka i mam wrażenie, że Wujek Al mógłby podsumować ten kawałek parafrazując Afrojaxa: "kiedyś napisałem taką piosenkę 'Believe Me', ale tam potraktowałem temat chyba zbyt mało dosłownie. No to teraz W PI*DU WIXXXXXA!"

Oraz:

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Tak, jak w zeszłym tygodniu słuchałem dużo ska rocka, tak w tym w moich słuchawkach leciał praktycznie sam black metal. I to BM nieco starszy, polecony w artykule blogowych przez Berlina (polecam), który, niestety, nie ma tutaj konta, ale i tak czasem o nim wspomnę.

  1. Griffon, album "De Republica", ale też ogólnie - francuskojęzyczny black metal z historycznymi konotacjami, co już go wyróżnia. Oczywiście, i tak niczego nie da się zrozumieć, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni, prawda? Sporo tutaj szybkich temp, ale też wręcz melorecytacji. Na pewno ciekawe doświadczenie.

  2. Bestial Warlust, album "Vengeance War 'Till Death" - pierwsza z polecajek Berlina, australijskie naparzanie z 1994 roku, które jest dokładnie takie, jak można wyobrazić sobie blackmetalowe naparzanie z tego okresu. Surowo, szybko, piekielnie, nie bez powodu na Metal Archives oznaczone jako black/death. Przyznaję, że normalnie nie lubię BM z lat 90., ale tutaj coś mi po prostu zagrało. Może to ta bezkompromisowość albo po prostu wyjątkowo dobra jakość produkcji. No nie ma tutaj hamulca, nie ma.

  3. Nazxul, album "Totem" - również Australia, tym razem rok 1995 i ponownie nie ma tutaj żadnych kompromisów. Powiem więcej - jest tutaj jeszcze więcej szaleństwa i nieludzkich wokali niż u Bestial Warlust i szczególnie początek płyty jest niezły (choć może to efekt zaskoczenia). Później po prostu minęło, ale może to dlatego, że ta muzyka sprawdziła się jako tło do pracy.

  4. Ancient Rites, album "The Diabolic Serenades" - Belgia, rok 1994. A tutaj z kolei oprócz blacku czuć thrash (i Metal Archives to potwierdza), co również nadaje agresji muzyce, choć nieco innego rodzaju. Na pewno na uwagę zasługuje wokal, który jest niższy, bardziej mroczny, demoniczny, czasem nawet ciut "spowalnia" muzykę i słychać, że jakość produkcji jest ciut niższa. Kawał dobrego grania, choć to już nie jest taka szalona jazda bez trzymanki, jak u Australijczyków.

(1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Varathron - tutaj z kolei zapoznałem się raczej z nowszymi dokonaniami Greków, czyli głównie albumem "The Crimson Temple" z zeszłego roku. Słychać nieco więcej melodii i próby urozmaicenia black metalu - to też nie jest szaleńcza jazda (no, może chwilami), wręcz czasem muzycy przesadzają z kompozycjami. Jednak warto posłuchać - szczególnie siadły mi wokal i gitary.

  2. Dawn, album "Naer Solen Gar Niber For Evogher" (nie chce mi się pisac z tymi wszystkimi obcymi znaczkami, wybaczcie) - Szwedzi z 1994 roku. Klimatycznie jak cholera, też dobre do tła. Wokal z tych wyższych, bardziej skrzekliwych, kompletnie niezrozumiałych, sporo gitarowych melodii. Niby są jakieś momenty spowolnienia, ale raczej rzadkie. Nie jest to jednak łupanina - warto dać szansę.

  3. Emperor, album "In the Nightside Eclipse" - o ile sam zespół znałem, pojedyncze kawałki z tej płyty również, to Northazerate przypomniał, że niedawno było 30-lecie, więc uznałem, że muszę dać szansę. No jest to piękne, przyznaję. Czasem trochę festyniarskie (tzn. symfoniczne, ale jakoś tak... dziwnie), z bardzo wysokim wokalem, ale to jest przygoda. Tak to można nazwać, bo czuć, że tutaj album jest spójny, stanowi jedną opowieść i po prostu człowiek z przyjemnością tego słucha. Przyznaję, że nie umiem zanucić sobie "I Am the Black Wizards" przy myciu naczyń (a słyszałem, że do tego stopnia ludzie ten album lubią), ale rozumiem, że ktoś tak może robić. Warto znać, choć za ostatni kawałek dałbym minus. Nota bene widzę, że nie w każdej wersji tej płyty był (a na Spotify są dwa dodatkowe utwory).

  4. Assemble the Chariots - "hej, przecież to deathcore", pomyślałem, gdy to odpaliłem. Rzeczywiście, mamy tutaj do czynienia z tym nowoczesnym nurtem w wykonaniu Finów, ale trzeba przyznac, że nie jest to coś podobnego do Lorny Shore - jest tutaj więcej death metalu, w dodatku symfonicznego. Fajna rzecz, choć przyznaję, że po jakimś czasie znudziła.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kolejny tydzień, kolejne polecenia. I tym razem miejscami trochę odejdziemy od metalu, zaliczając... ska punk rock. Ale cóż, nigdy nie powiedziałem, że będę pisał tylko o ciężkich odmianach muzyki gitarowej.

  1. Hostia - polski zespoł deathmetalowo-grindcore'owy, który pod kątem przekazu nie... bawi się w tańcu. To ekstremalna muzyka z ultraantyreligijnym, agresywnym przekazem. To ten zespół, o który burzył się organizacje katolickie tuż przed Mystic Festival 2023. Muzycznie dobre, choć nie wiem, czy coś więcej.

  2. Hulder, album "Verses in Oath" - uwielbiam ten jednoosobowy projekt pani bodajże z Belgii, która od wielu lat mieszka w Stanach. Tutaj jest już mniej festyniarsko niż na poprzednim krążku, bardziej mrocznie, ale to ten taki dobry klasyczny black metal. Po prostu porządny, bez odchyłów w górę czy dół. Klimat świetny, dobry wokal i to jeden z tych krążków, gdzie czuć autentyczne oddanie black metalowi. Czego jako człowiek bym się trochę obawiał, ale z drugiej strony tró metale powinni być zadowoleni.

  3. Millie Manders and the Shutup - to zespół polecony w większej grupie skarockowej w poście od bodajże @thorcik Ten mi całkiem podpasował - ma coś takiego w sobie, w zmianach rytmu, że czuć "napracowanie" oraz chęć do dalszego słuchania. Zdaję sobie sprawę, że mogą to być jakieś zabiegi popowe, ale w sumie do The Interrupters też mnie one przyciągnęły, więc nie mam im tego za złe.

  4. Streetlight Manifesto - i kolejny z tej grupy zespołów, gdzie jeszcze bardziej czuć to ska i chyba jest żywiej. Tutaj już mniej czuć tego popowego anturażu (i nie, nie umiem wyjaśnić, o co mi chodzi), ale wchodzi do głowy. Warto sprawdzić Amerykanów z New Brunswick.

(1/3)

@muzykametalowa

thorcik,
@thorcik@pol.social avatar

@SceNtriC wybaczam xD Cieszę się, że coś się podobało :)
@CTSG @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@thorcik Tak, The Transplants wziąłem, bo wtedy właśnie pisałeś o Timie poza Rancidem. Słuchałem tego nowego albumu i powiem szczerze, że nic nie zwróciło mojej uwagi, natomiast jako całość lecąca w tle jest to po prostu dobre. Nieźle się przy tym pracowało :)

@CTSG @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Google to jednak czasem potrafi być pomocnym źródłem informacji na temat nurtujących nas pytań.

@muzykametalowa

ihsiak,

@SceNtriC @muzykametalowa głośnej :D

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@ihsiak To prawda :) @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj z polecajkami w końcu zmieszczę się w jednym poście.

  1. Saint Deamon, album "League of the Serpent" - to po prostu niezły power metal ze Szwecji, utrzymany w stylistyce morskiej i pirackiej. Nie jest to nic niezwykłego, a sam zespół już znałem, ale to naprawdę dobrze brzmi i tworzy atmosferę rodem z mórz i oceanów. Warto sprawdzić, jeśli ktoś lubi takie klimaty.

  2. Signs of the Swarm, album "Amongst The Low & Empty" - kiedyś napisałem o deathcorze, że dobre zespoły mają parę kawałków niezłych, wręcz hitowych, ale całe płyty męczą, gdy ich się długo słucha. W przypadku SotS jest trochę inaczej - nie umiem wyróżnić tutaj żadnego numeru, ale całość po prostu dobrze brzmi, o ile, oczywiście, komuś nie przeszkadza sam deathcore jako gatunek. Raczej ciężka odmiana tego nurtu.

  3. Fiddler's Green, album "The Green Machine" - nigdy nie pisałem chyba o tym zespole, a to kolejny przedstawiciel celtyckiego punka, choć raczej z tych łagodniejszych. Nowy album nie jest czymś ani lepszy, ani gorszym - po prostu niezłe folkowo-punkowe granie i jak to bywa u Niemców, dużo tutaj zapożyczeń melodii z innych miejsc. Jeśli chcecie poznać ten zespół, to raczej lepiej kojarzy mi się płyta "Drive me mad" i to nie tylko ze względu na okładkę.

@muzykametalowa

diabellus,
@diabellus@wspanialy.eu avatar

@SceNtriC chodź na wspaniałego, tu mamy 5k znaków :D @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@diabellus Eee tam, ja do bycia wspaniałym nie potrzebuję serwera, który się tak nazywa :D @muzykametalowa

tomgwynplaine,
@tomgwynplaine@101010.pl avatar
AubreyDeLosDestinos,
@AubreyDeLosDestinos@101010.pl avatar

@tomgwynplaine @muzykametalowa @74, rim to the hills.

tomgwynplaine,
@tomgwynplaine@101010.pl avatar

@AubreyDeLosDestinos @muzykametalowa @74 The Pooper 🤭

tomgwynplaine,
@tomgwynplaine@101010.pl avatar

Czy drogie ludziki z @muzykametalowa znają taki polski zespół jak Fatum?
https://youtube.com/watch?v=xunWQx-YXv4
(Przy okazji linkuję do mojego kanału, na którym w wolnych chwilach wrzucam teledyski, których jakość staram się polepszać)

koniectorowiburaki,
@koniectorowiburaki@pol.social avatar

@tomgwynplaine @muzykametalowa Znajo znajo, ale ze 30 lat nie słyszeli... :D

tomgwynplaine,
@tomgwynplaine@101010.pl avatar

@koniectorowiburaki @muzykametalowa Z tego zespołu najbardziej zauroczył mnie utwór Mania szybkości. Te intro, ogólne brzmienie. Miodzio :mastodance:
https://youtube.com/watch?v=CcxMRBflnvs

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj moje polecajki (i niepolecajki) muzyczne będą krótkie, bo dokończyłem playlistę "do przesłuchania" i pod koniec nie było aż tak dobrze.

EDIT: Właśnie skończyłem pisać - nie są takie krótkie.

  1. Kill the Client - nieistniejący już grindcore z USA, który robi to, co ma robić. Jest mocno, jest szybko, a nazwa pewnie odzwierciedla powody, dla których panowie nie chcieli pracować na etacie. Można sprawdzić - nie spodziewajcie się cudów, ale przyjemnie atakuje uszy.

  2. Ferment - być może pamiętacie, jak pisałem o Porońcu. O ile się nie mylę, Ferment to inny zespół tego samego składu i jest to bardzo dobry i satysfakcjonujący black metal, które warto dać szansę. To trochę ten typ, w którym muzyka swoje, a wokal swoje, tzn. wiadomo, że one się wiążą, ale warstwa głosowa przypomina bardziej krzyk rozpaczy przy okazji warstwy instrumentalnej. To nie jest wada (poza tym pewnie opowiadam głupoty), a wręcz buduje klimat. Warto sprawdzić - jest szybko, potępieńczo, ale dużo tutaj równowagi i klimatu beznadziejności.

  3. Dodsrit - mam wrażenie, że pisałem już kiedyś o tym blackmetalowym (wg Metallum to black metal/crust) zespole ze Szwecji. Utwory są długie i przede wszystkim chodzi tutaj o nasiąknięcie klimatem. Tempo zdecydowanie nie jest najszybsze i są nawet solówki oraz melodyjne riffy. To nie znaczy, że nie ma tutaj tempa, ale na pewno nie są to co chwilę blasty. Wokal nieco wycofany, kompletnie niezrozumiały, ale satysfakcjonujący i czuć, że wokalista chce wypluć płuca.

  4. Dark Oath - melodyjny symfoniczny death metal z Portugalii z kobiecym wokalem. Dobrze się tego słucha od strony instrumentalnej - faktycznie czuć tę podniosłość (tym najbardziej zwraca uwagę ten zespół), poszczególne dźwięki gitary i jest całkiem szybko. Trochę nie pasuje mi tutaj właśnie rzeczony głos, ale to raczej kwestia osobistej preferencji dużo niższego i niezrozumiałego wokalu.

@muzykametalowa

patrickleavy,
@patrickleavy@mastodon.social avatar

@SceNtriC @muzykametalowa I will check them out!
I'm enjoying Eternal Storm. Quite melodic, but with gutteral vocals.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@patrickleavy Thank you for recommendation - I will add this band to my "To Listen" playlist :) @muzykametalowa

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

Kurczę, dawno nie dodawałam żadnej playlisty! To tak na piątek: ostatnio postanowiłam sobie zrobić taką podręczną listę piosenek, które są STUPID HEAVY – czyli tak ciężkie i edgy, że aż chce mi się z tego śmiać. Ale żeby nie było, nadal je lubię, niektóre nawet bardzo 🥰 Nie mówcie mi, że wy nie macie czasem nastroju na stupid heavy stuff, bo i tak wam nie uwierzę.

Na razie wciąż jest w fazie tworzenia, ale znajdzie się tu sporo metalcore'u, modern metalu, djentu, a także aggrotech, którego słuchałam jako edgy 23-latka. I parę takich rzeczy, które nie wiem, jak zaklasyfikować.

Link do playlisty: https://open.spotify.com/playlist/6Dt72xKPbokvUvsUCNEQ0X?si=5344426397f94b12

Przyjmuję rekomendacje! Choć nie obiecuję, że mi się spodobają, ale zawsze warto poeksperymentować 😊 @muzykametalowa

fruktozaur,
@fruktozaur@pol.social avatar

@dancingindystopia ja się zawsze śmieję słuchając "Edgecrusher" Fear Factory, ale nie wiem czy to się łapie. @muzykametalowa

thorcik,
@thorcik@pol.social avatar

@dancingindystopia stupid heavy stuff? GRUBA RURA: Hatebeak, Rodent Destroyer, Caninus (:
@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

No teraz to mi smutno.

@muzykametalowa

niloque,
@niloque@pol.social avatar

@SceNtriC @tomgwynplaine @muzykametalowa no, prędzej może pakowanie zakupów coś dać w tym temacie 🤔

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@niloque I ich późniejsze noszenie. @tomgwynplaine @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Tak, jak pisałem - będę starał się dodawać takie posty z polecajkami muzycznymi trochę częściej. Chyba że nie chcecie tego widzieć, to śmiało piszcie - dodam jakiś hashtag do wyfiltrowania.

  1. Hauntologist, album "Hollow" - byłem zawiedziony, ale to może kwestia oczekiwań. Słyszałem tak pozytywne opinie, że spodziewałem się nie wiadomo czego, a w sumie to tylko dwa pierwsze numery nowego projektu The Falla i Darkside'a w miarę mi się podobały, a reszta już była zbyt spokojna i zbyt artystyczna. Może ten początek przypadł mi do gustu, bo to było najbliższe Mgły, nie wiem.

  2. Poroniec - a tego, że ten polski zespół przypadnie mi do gustu, to się nie spodziewałem. Szczególnie dotyczy to wokalu - mam wrażenie, że to taki growl, który wielu z nas by wyprodukowało przy pierwszych poważnych próbach i to nie jest zarzut, bo uważam, że dzięki temu lepiej go przyjąłem. Jest chyba ciut niższy niż normalny blackmetalowy głos, ale dla mnie to świetnie. Instrumentarium i kompozycja też niezłe. Będzie trzeba śledzić.

  3. Rivers Like Veins, album "Architektura Przemijania" - czekałem na nową płytę krakowskiej grupy (duetu?), bo to dobra kapela. Mam "przepołowione" uczucia, bo są tutaj fragmenty, które są rewelacyjne i intensywne, ale też takie, w których chyba awangarda będąca w opisie zespołu ciut za mocno się przebija, podobnie jak recytacje. Tym niemniej, raczej na plus i warto. To płyta, której słucha się ciągiem.

  4. Hellripper, album "Warlocks Grim & Withered Hags" - i pomyśleć, że to robi jeden człowiek (Szkot). W pierwszej kolejności to thrash (podobno speed) metal, a w drugiej black, choć początkowo słyszałem tutaj więcej deathu. Agresywne, mocne, krzykliwe i dające energię. Podobało mi się.

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Sacred Outcry, album "Towers of Gold" - zaskoczyło mnie, bo nie wiedziałem, że to power metal. Dobry, choć trochę nudnawy, aczkolwiek pewnie układa się w jakąś historię (tak, nie słucham tekstów). Ale to, na co chcę zwrócić uwagę, to okładka, która jest przepiękna i gdy kiedyś już będę obrzydliwie bogaty, to będę kolekcjonował winyle z takimi grafikami.

  2. Panopticon, album "The Rime of Memory" - nie spodziewałem się, że mi się spodoba, ale jest to całkiem niezłe, atmosferyczne granie. Utwory bardzo długie i czasami bardzo spokojne... po to, aby zaraz przyfasolić intensywnością. Niezły atmosferyczno-folkowy BM prosto z Kentucky/Minnesoty.

  3. Yersin, album "The Scythe Is Remorseless" - niezłe, choć nie zrobiło na mnie bardzo dużego wrażenia. Agresywne, nawet bardziej, niż się spodziewałem (to grindcore/crust/death) i myślę, że można sprawdzić ten dość krótki krążek. Fajna okładka.

  4. Green Day, album "Saviors" - przyznaję się, że lubię Green Day (tak, lubię pop punk). Dlatego nawet ucieszyłem się, gdy usłyszałem o nowym albumie, zwłaszcza, że pierwsze single były niezłe. Ale jako cały krążek jest to dość nudnawe i mam wrażenie, że mało innowacyjne. Niby trudno wymagać tego od tej grupy, ale naprawdę mam wrażenie generyczności na tym krążku. Na plus, że jest sporo numerów i są perełki (jak "Dilemma" czy "Living in the '20s", które mi się szczególnie spodobały).

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Właśnie się dowiedziałem, że 25 lutego pojawi się nowa płyta zespołu Vorga. Pierwszy album był świetny, więc drugi też na pewno przesłucham. Choć, jak znam życie, to pewnie zapomnę, jak o wielu innych płytach, które dopiero zostały zapowiedziane, więc ich jeszcze nie ma na Spotify, co oznacza, że nie mogę ich dodać do playlisty. Jak Wy to robicie?

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@czach Tak, o tę płytę. W Spotify nie ma jej jeszcze nawet jako zapowiedź, są tylko single.

To, co przesłałeś, to Apple Music?

@muzykametalowa

czach,
!deleted1413 avatar
dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

PRASÓWKA (ŹLE SIĘ DZIEJE W BRANŻY MUZYCZNEJ)

A jeśli nie "źle", to przynajmniej "bardzo dziwnie". Oto niusy z ostatnich paru tygodni:
🎸 Wiadomość sprzed dwóch dni: Pitchfork znika z internetów w obecnej formie. Od tej pory ma podlegać pod magazyn dla mężczyzn GQ. Nie wiadomo, czy obecna strona Pitchforka zostanie zarchiwizowana czy w ogóle zniknie, natomiast nowe teksty mają się ukazywać już w ramach GQ. Oczywiście zapowiedziano też zwolnienia w ekipie Widełek, no bo jak można by cokolwiek zmieniać bez zwolnień, to niedorzeczne /s
🎸 Spotify wprowadza zmiany w polityce wypłacania hajsu za streamy. Konkretniej chodzi o próg odcięcia: pieniądze dostaną tylko te muzyczne podmioty, które w ciągu 12 miesięcy zyskają minimum tysiąc słuchaczy. Wbrew temu, co myślicie, takich zespołów jest stosunkowo mało. Debiutanci i indie projekty mogą zapomnieć o czymkolwiek poza, (gorzkie) hehe, wpisem do portfolio/"rozpoznawalnością".
🎸Na otarcie łez: związkowi zawodowemu Bandcampa udało się wywalczyć godne warunki dla zwolnionych pracowników. Co za świat, że nawet odpraw nie wypłaca bez miesięcy protestów i negocjacji...

Nie wiem, czy mam jakiś komentarz do tego wszystkiego. Poza stwierdzeniem oczywistości: wygląda na to, że obecna forma rynku muzycznego ulega coraz większej enshittification. Szkoda ludzi, oczywiście. Tych zwolnionych i tych, którzy coraz mniej wierzą w to, że tworzenie sztuki ma sens. No i cóż, moim zdaniem muzyka desperacko potrzebuje własnej wersji solarpunkowego optymizmu (NIE POPTYMIZMU). Inaczej wszyscy będziemy skazani na AI-generated pop rap z głośników, a ja nie chcę.

@muzykametalowa @postpunk

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

@dancingindystopia rozwiązanie: decentralizacja streamów @muzykametalowa @postpunk

dopaminegames,
@dopaminegames@mastodon.social avatar

@dancingindystopia @muzykametalowa @postpunk
Odnosząc się do Spotify i innych wyzyskowych serwisów streamingowych może trzeba będzie przenieść się na Audiusa w poszukiwaniu muzyki niezależnej? Jest to alternatywa dla Spotify tak jak Mastodon jest alternatywą dla Twitter'a. Mam w planach go przetestować, ale still jeśli chce się coś zarobić na muzyce w dzisiejszych czasach jako niezależny twórca najlepiej mieć ciekawy merch np. taki jak na załączonym obrazku.

tomgwynplaine,
@tomgwynplaine@101010.pl avatar
JFreeWolny,
@JFreeWolny@101010.pl avatar

@tomgwynplaine
mogło być gorzej, mogły to być kolędy :D

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

No dobrze, miałem zrobić aktualizację. Czego tam ostatnio posłuchałem i moge polecić? Uwaga - odkrywam sporo klasyków, które Wy pewnie znacie doskonale.

  1. Totenwache - dobry niemiecki black metal. Nie jest nadzwyczajny, ale bardzo wkręcające się w głowę melodie, dzięki którym dobrze się tego słucha. I spokojnie, język tak nie razi - przecież i tak nie da się tego zrozumieć.

  2. Mary's Blood - ostatni z japońskich przystanków okazał się całkiem zacny. To powermetalowa kapela, ale która gra z troche większym pazurem niż taki np. Lovebites. Miłe do słuchania, polecam. Czuć tutaj moc.

  3. Devastator - ta brytyjska kapela black/thrashowa uświadomiła mi, że w sumie bardzo lubię takie połączenie. Sporo szybkości, brak kompromisów. Wiem, że to nie ta "nitka" gatunkowa, ale to ma najlepsze (dla mnie) cechy punk rocka oraz black metalu. Nie jest to ambitne, ale nie wszystko musi być.

  4. Sacrilegium, album "Wicher" - zrobiłem drugie podejście do tego polskiego albumu i teraz mi siadł. Wcześniej coś mi nie pasowało w bardzo zrozumiałym, "zasuszonym" wokalu, ale już go "zrozumiałem" i doceniam. Ten album robi atmosferę, mimo że nie jest to atmosferyczny BM.

  5. Mordhell - zasłużony blackmetalowy zespół z proponuje podejście "jechano do przodu", proponując przy tym bardzo... oryginalne okładki albumów. Ta muzyka to agresja i prostota w najczystszej postaci. Trochę się nudziło, ale w tle jak najbardziej dobrze siada.

  6. Szron - wydaje mi się, że kiedyś słuchałem już tej pilskiej kapeli i nie zrobiła na mnie wrażenia, a teraz mi siadło. Nie jest to szybkie, agresywne, ale za to niesamowicie klimatyczne i "płynne". Polecam EP-kę "Death Camp Earth".

  7. Deus Mortem - oj tak, to jest dobry black metal z Wrocławia. Przy czym nie zrobił na mnie wrażenia polecany album "Kosmicide", a raczej EP-ka "The Fiery Blood", gdzie po prostu czuć agresję, szybkość i te utwory są równe. To taki staroszkolny black metal, ale baaaaaardzo dobrze zagrany. (1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Actum Inferni, "Uzurpator niebiańskiego tronu". Podoba mi się okładka i klimat. Sama muzyka, oczywiście, też, bo to dobry black metal, choć z wysokim, skrzeczącym wokalem, za którym generalnie nie przepadam, choć tutaj mi pasuje. Utwory są długie, ale szczególnie dwa stanowią same w sobie dobre opowieści.

  2. Blaze of Perdition - kiedyś już miałem podejście do tego, niestety, mocno doświadczonego przez los zespołu, ale dopiero teraz jakoś siadła mi płyta "Towards the Blaze of Perdition". Z kolei na "The Hierophant" czuć trochę manbryne'owy klimat (co nie jest dziwne, bo wokalista jest ten sam). Znowu - podobno to są ich gorsze wydawnictwa, ale mam to gdzieś, te mi się podobają ;)

  3. Flagitious Idiosyncrasy in the Dilapidation - hehe, taka nazwa już sugeruje grindcore, a to kobiecy zespół z Japonii. Przypomniał mi o nim bodajże @thorcik i bardzo dobrze, bo choć nie ma tutaj niczego odkrywczego, to w tle dobrze "wybija rytm". No i naprawde fajnie to brzmi.

  4. Arkona - ponownie, najbardziej podoba mi się nie ta płyta tej wielkopolskiej formacji, która powinna, bo "Lunaris". To trochę ten sam przypadek co Szron, przy czym chyba bardziej agresywny. Powiedzmy, że jest między Szronem a Deus Mortem z tych, które już opisałem. Zasłużona formacja, warto poznać (uwaga - mówię o polskim zespole BM).

  5. Occultum - podobna historia, znowu polski BM, z agresją, ale taką mocno wzbogaconą. Ciekawy wycofany wokal - nie przebija się na pierwszy plan i choć dobrze go słychać, to bardziej "czuć" instrumenty. Warto poznać.

  6. Dagorath - nie no, agresja pełną gębą, szczególnie na kawałkach ze splitu "Under the white flame". Poza tym albumem już nie zrobił na mnie takiego wrażenia, ale wspominam, bo jednak coś tam mi miłego w uchu zostało. (2/2)

@muzykametalowa

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • muzyka
  • Spoleczenstwo
  • fediversum
  • test1
  • krakow
  • FromSilesiaToPolesia
  • rowery
  • Technologia
  • slask
  • lieratura
  • informasi
  • retro
  • sport
  • Blogi
  • nauka
  • Gaming
  • esport
  • Psychologia
  • Pozytywnie
  • motoryzacja
  • niusy
  • tech
  • giereczkowo
  • ERP
  • antywykop
  • Cyfryzacja
  • zebynieucieklo
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny