Muzyka

bartoszpopadiak,
@bartoszpopadiak@101010.pl avatar

W tym roku bez większych niespodzianek, ale ogólna tendencja wskazuje na radykalizację upodobań 🤡 Death Grips ma stałe miejsce w moim (puste miejsce po sercu), Behemoth był już wcześniej katowany, Godslut mnie podbił niedawno, a Prolaps i BBBBBB to digital hardcorowe odkrycia tego roku, którymi nie zdążyłem się jeszcze nasycić.

No ogólnie nie był to zbyt spokojny muzycznie rok. 🙃

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@bartoszpopadiak I cyk, leci Death Grips do sprawdzenia. Godslut słyszałem wcześniej i przyznaję, że akurat mnie nie porwał, ale zły nie był. @muzykametalowa

bartoszpopadiak,
@bartoszpopadiak@101010.pl avatar

@SceNtriC @muzykametalowa polecam na początek płytę "exmilitary", która jest na jutubku. niech cię nie zrazi określenie ich muzyki jako jakiś tam "eksperymtentalny hip hop". ;D trochę w tym prawdy jest, ale tylko trochę, ja to nazywam bardziej digital hardcorem

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Nie lubię takiej muzyki, jaką prezentuje grupa Falling In Reverse, ale nie będę ukrywał, że fragment "Watch the world burn", w którym z rapowania przechodzą do punkowego wokalu jest świetny i chodzi mi po głowie od paru dni. W ogóle technicznie to jest wszechstronny majstersztyk.

@muzykametalowa

alldragonsaredead,
@alldragonsaredead@mastodon.online avatar

@SceNtriC @muzykametalowa A słyszałeś Popular Monster? Oni w kółko wałkują to co sprawiło, że Popular Monster ich wybił. Ja mocno zawiodłem się na ich nowych utworach.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@alldragonsaredead Słyszałem, ale mówię - nie jestem fanem takiego grania, więc w ogóle nie zwracałem potem uwagi na Falling in Reverse. Chyba z nudów włączyłem właśnie "Watch this world burn" i wydaje mi się, że tam ta zmienność styli muzycznych została wyniesiona do ekstremum. Ale fanem nie zostanę, także się nie zawiodę :D @muzykametalowa

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

O hehe Mike Portnoy wraca do - mnie ten news jakoś mało cokolwiek (sprzedałem byłem całą półkę ich płyt parę lat temu), ale wiem, że w Polsce ceni się progmetale, więc może kogoś.
@muzykametalowa

misk,
@misk@pol.social avatar

@kalisz79 To jeszcze Kevin Moore z powrotem na klawisze i bedzie git.

Dziwnie wygląda oświadczenie Michaela Mangini, które można sprafrazować na "fajnie było, ale wiadomo, że byłem tylko tymczasowo, przez te 13 lat".

@muzykametalowa

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

@misk z wiekiem sprawy tymczasowe coraz bardziej upodabniają się do spraw wiecznych xd

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kuba: Maszyno losująca Spotify, od rana puścisz mi płytę czy singiel?
Spotify: Tak.

(nie do końca moja bajka)

@muzykametalowa

thorcik,
@thorcik@pol.social avatar

@SceNtriC o, a taki "Crimson" Edge of Sanity podzielony, o ile mnie pamięć nie myli nie było tracklisty na mojej kasecie 🤔
@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@thorcik Pewnie zależy od twórcy. Wiadomo, że szybciej klikniesz w krótszy utwór, co przekłada się na zarobek. Massemord podszedł do tego zapewne na zasadzie "a człon, nie chce nam się dzielić". @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Ponieważ odzyskałem dostęp do słuchawek, mogłem znowu przesłuchać trochę zaległej muzyki. Ostatnio miałem dość kiepski "półów" - mało mi się podobało, dużo przewijałem. Jednak coś tam w ucho wpadło.

  1. Tsjuder - Helvegr. Najnowszym album norweskiej formacji blackmetalowej. Niby klasyka - szmatan, odwrócone krzyże, corpse paint, ale na to specjalnie nie patrzę. Za to zwracam uwagę na diabelne tempo i coś, co chyba mogę nazwać "bezkompromisowością". Fajne granko, takie do niedzielnego rosołu, aby szybciej wchodził.

  2. Meth Leppard - boję się nawet określić gatunek, ale ta australijska formacja orbituje wokół grindcore'u. Powiem tak - wywijasów artystycznych tutaj nie ma, to po prostu grzańsko i nikt nie udaje, że wokalista artykułuje słowa. I jako takie zrelaksowanie po ciężkim wysiłku umysłowym ten zespół się dobrze.

  3. URNE - byłem bardzo zdziwiony, ponieważ nie przepadam za stonerem i sludgem, a w tych gatunkach porusza się ten brytyjski zespół. Tym niemniej, mamy tutaj faktycznie trochę metalcore'u, jest dobry growl, a muzyka płynie, przez co słuchało sie tego zaskakująco przyjemnie.

  4. Guts - ulala, ale tutaj Finowie prezentują głęboki growl, mniam. To dość standardowy, choć wolniejszy death metal, odpowiednio nisko nastrojony. Nic nadzwyczajnego, ale przyjemnie się przy tym trawi rosołek, który się wcześniej zjadło przy dźwiękach Tsjudera.

  5. Nargaroth - bardziej klasycznych dźwięków blackmetalowych chyba nie mogłem się spodziewać, ale mam wrażenie, że tutaj jest trochę igrania sobie z gatunkiem i samoświadomość tego, czym jest black metal. Poza tym, ciekawy zabieg z płytą "Jahreszeiten" i utworem "Sommer". Przecież to, co tam się dzieje z perkusją w środku, jest niepojęte.

  6. Creative Waste - ponownie nie podejmę się określenia gatunku (grindcore?), ale ciekawostką jest tutaj to, że to Saudyjczycy. A wiadomo, jak ten kraj oraz islam reagują na metal. Dobre grzańsko, wpadające w ucho.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC, (edited )
@SceNtriC@101010.pl avatar

(cd.)

  1. Hyl - Where Emptiness is All. I to jest świetna polsko-włoska płyta z gatunku melodyjnego black metalu. Jeśli lubicie Mgłę i podobne klimaty, to tutaj się odnajdziecie. Polecam.

  2. Sznur - Ludzina. Hehe, o tym wałbrzychskim zespole można by było dużo napisać, ale na pewno nie to, że są łagodni. To tzw. urban black metal i bardzo specyficznych, wręcz szokujących tekstach. Spodziewajcie się dużo o płynach wylewających się z człowieka oraz o zjadaniu wszy. Chyba ta płyta bardziej mi się podoba niż "Dom Człowieka".

  3. Winter Eternal - Land of Darkness. Panowie z Grecji dwa lata temu uraczyli nas tą płytą i to bardzo przyjemny black metal, choć wokal jest specyficzny. On trochę jest na granicy czystego dźwięku, a właście growlu. Jako cała płyta - przyjemne słuchowisko.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Jeszcze jako bonus chciałbym wspomnieć o niedawno wydanej płycie "Disharmonium - Nahab" francuskiego zespołu Blut As Nord. To zupełnie muzyka nie dla mnie, ale jest tak atmosferyczna, nurtująca, intrygująca i tajemnicza, że muszę o niej wspomnieć. Chyba najlepiej to opisać jako mieszanie się snu z jawą, bo tutaj wszystko płynnie przechodzi. Jeśli komuś podobał się islandzki Sól An Varma, to tutaj znajdzie coś podobnego, choć jeszcze bardziej "niejasnego".


@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Ostatnio mam duże zaległości z muzyką, niestety, a ponadto - jak rasowemu marudzie - niewiele się podoba. Może to kwestia przesytu black metal z racji tego, że w ostatnich tygodniach skupiłem się na nadrabianiu klasyki, aby "znać", a może po prostu wpływ innych kwestii sprawiających, że nic mi sie nie podoba. Tym niemniej, coś tam mogę polecić, choć dzisiaj skrótowo.

  1. Abigor, album "Apokalypse" - zespół znany, stary, z austriackim rodowodem. Wydaje mi się, że słyszałem ich nowsze płyty i coś w sobie miały, choć nie były zbyt szybkie. Inaczej niż z "Apokalypse", EP-ką z 1997 roku, w którym jest ciągły hałas i napierniczanko. Robi to klimat pokoju zbuntowanego nastolatka z lat 90. według amerykańskich filmów. Fajne, miło posłuchać.

  2. Inquisition, album "Veneration of Medieval Mysticism and Cosmological Violence" - najnowszy album zasłużonego dla BM kolumbijskiego zespołu, który lubuje się w dziwnych i długich nazwach płyt oraz utworów. Wolę ten album niż choćby polecane mi "Into the Infernal Regions of the Ancient Cult", gdzie mamy bardziej "żabi" growl. Jest tutaj mocno, ale też bardzo klimatycznie i czuć tę mroczną siłę, którą muzycy chcą przekazać.

  3. Dirty Honey - tym razem coś z rocka i to takie rockowego rocka. Gdy usłyszałem parę utworów, to miejscami miałem wrażenie, że słucham Aerosmith. To trochę taki styl, a to całkiem nowa kapela, bo z 2017 roku, rodem z Ju-Es-Ej. Warto dać szansę, jeśli brakuje Wam takiego rocka z lat 80. czy 90.

  4. Impiety - jest obrazoburczo, jest szybko, jest brutalnie. Tematyka zdecydowanie idąca w kierunku kontrowersji, tytuły w rodzaju "ja pierdzielę, że im nie wstyd takiej grafomanii uprawiać", a to wszystko z... Singapuru. I z tego powodu przestało mnie to dziwić, gdyż tamtejsze zespoły metalowe trochę mi się z tym kojarza, zwłaszcza jeśli do blacku dochodzi thrash i death. Bardzo mocna, agresywna mieszanka, którą polecam do posłuchania w tle przy herbatce.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Aura Noir, album "Deep Tracts of Hell" - bardzo fajny, klimatyczny i spójny album. Tak naprawdę nie jest to nic konkretne i wielu powie "łe, słyszałem już takie rzeczy". Ale jakoś tak się to fajnie ze sobą spina, że miło się tego słucha. Jest klimat, jest mocno, ale nie szaleńczo mocno. Bardzo dobrze spędzony czas przy panach z Norwegii.

  2. Sorhin - przyznaję, że może mi się mylić, bo jednak sporo tego słucham, ale tutaj całościowo też fajnie to wypada. Na pierwszym planie u Szwedów są gitary, dość wysoko nastrojone (albo to kwestia produkcyjna) i melodie. Poza tym to black metal jak każdy inny, ale to na tyle "standardowa" mieszanka, że przeciętny fan metalu tego z przyjemnością posłucha. Nie ma tutaj za bardzo atmosfery - to raczej melodyjna łupanina.

  3. Satyricon, album "Nemesis Divina" - pisałem już kiedyś o tym albumie, ale warto przypomnieć, bo to piękny krążek. I stąd pochodzi "hymn black metalu", jak się czasem określa "Mother North". Choć nie wiem, czy ten utwór bardziej nie jest znany ze względu na teledysk (szczególnie nieocenzurowaną wersję). Mnie bardziej podpasował "The Dawn of a New Age".

  4. Anaal Nathrakh, album "Total Fucking Necro" - wcześniej pisałem o Impiety, że ma czasem dziwne tytułu, ale Anaal Nathrakh to inna kategoria, zarówno pod kątem nazw, jak i samej muzyki. Miazga, totalne szaleństwo, dla niektórych to jest za dużo - ja ostatnio nauczyłem się ich doceniać, bo tworzyć takie kompozycje i utrzymać je w (chaotycznych, ale jednak) ryzach to trzeba umieć.

(2/2)

@muzykametalowa

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

Co będę jutro robić w pociągu do Gdańska? Montowaćś świeżo nagrany odcinek ✨dancing in dystopia✨ poświęcony przerośniętemu kalejdoskopowi, jakim jest GENERATYWNE AI. Będzie trochę moich przemyśleń, będzie fragment wywiadu, który przeprowadziłam z Corym Doctorowem (!!!), będą dystopijne bangiery muzyczne – mówiąc krótko, polecam się. Premiera za tydzień, 11 czerwca o 21, na antenie Radia Kapitał 🖤

@radiokapital @muzykametalowa

kalisz79,
@kalisz79@pol.social avatar

@dancingindystopia "wywiad z Cory Doctorowem" - no elegancko! Z ciekawości, fediwersum w tym jakoś pomogło, czy przy innej okazji? @radiokapital @muzykametalowa

radmen,
@radmen@101010.pl avatar

Piosenka w stylu o tym, jak to muzyka owładnęła duszą dzieciaka i demony zmusiły go do zabicia własnej rodziny. No sztos.

https://www.youtube.com/watch?v=zYbT0P7RYvA

@muzykametalowa

Aegewsh,
@Aegewsh@101010.pl avatar

@radmen @muzykametalowa Ostrzeżenie! Piosenka może wywołać atak epilepsji fotogennej.

SceNtriC, (edited )
@SceNtriC@101010.pl avatar

Doceniam (choć jest to przerażające ekologicznie) sposób pakowania wysyłanych płyt przez Werewolf Promotion. Dostałem paczkę 6 płyt, gdzie:

  • każda osobno zafoliowana
  • cztery płyty obłożone folią bąbelkową
  • dodatkowe dwie płyty obłożone kolejną folią, która jest na tamtej folii
  • zapakowane do koperty
  • która była w kopercie
  • która była w jeszcze jednej kopercie
  • która była w zewnętrznej kopercie, jeszcze obwiązana taśmą klejącą

Istna matrioszka.

@muzykametalowa

rdrozd,
@rdrozd@101010.pl avatar

@SceNtriC przypuszczam że to efekt konfrontacji z praktykami dostawców, czasami z allegro dostaję płyty opakowane tak, że przetrwałyby bombardowanie.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

W tym tygodniu słuchałem dużo i wśród tych sesji były mocne przeskoki, np. pomiędzy szaleńczym grindcorem i... Postmodern Jukebox, którzy wypuścili nową płytę. Dodatkowo, wsiąknąłem znowu w kilka polecajek starych zespołów, które już wszyscy znają, a ja dopiero teraz się zachwycam. Albo i nie.

  1. Anaal Nathrakh - zaczynamy od razu mocnym uderzeniem, bo to, co można usłyszeć u Brytyjczyków na niektórych płytach, to rzeźnia, szaleństwo, elektrowstrząsy i nie wiadomo co jeszcze. I o ile wiem, że na najnowszych płytach panowie poszli w kierunku niekoniecznie przez wszystkich akceptowany, to ja w tym tygodniu powróciłem do czasów, kiedy grali industrial black metal połączony z grindcorem i cholera wie, czym jeszcze. Co ciekawe, już kiedyś słyszałem Analne Wiatraki (tak, wiem, że ich się tak nie tłumaczy, ale tak mi się to podoba, że nie mogę się powstrzymać) i trochę mnie rozczarowały, ale czas weryfikuje pewne kwestie. Przede wszystkim polecam albumy "The Codex Necro" i "Eschaton", ale ostrzegam - to nie jest muzyka dla wszystkich. A sobie sam się dziwię, że wytrzymałem ten ładunek industrialu, bo fanem nie jestem.

  2. Outre - bardzo ciekawy zespół i to z naszego rodzimego Krakowa. Black metal, który jest bardziej ciężkostrawny niż zwykła łupanina, przypominająca trochę Deathspell Omegę, a także islandzkie podejście do ciężkiej muzyki. To nie jest coś, czego się słucha dla hitów, ale można się wciągnąć ze względu na klimat. Warto sprawdzić.

  3. Mysticum - przed chwilą pisałem, że nie bardzo podchodzi mi industrial black metal, a teraz będę pisał o legendach tego nurtu z Norwegii. Ściana dźwięku, agresja, przemoc, trochę "kosmosu", szczególnie na albumie "Planet Satan". Dobrze się tego słucha.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Windir, album "1184" - zauroczyłem się. Wiem, że to jeden z kanonicznych zespołów folk BM i jest tutaj trochę festyniarskich klawiszy, za którymi nie przepadam, ale ten album jest magiczny. To taki BM, w którym jest dużo melodii, które brzmią nieco "tanio", ale tak buduje to klimat, że hej. Później spróbowałem jeszcze płyty "Arntor", ale niestety, to już nie było to. Szkoda, że zespół skończył tak, jak skończył (wokalista zamarzł podczas burzy śnieżnej).

  2. Scott Bradlee's Postmodern Jukebox - tak, jak pisałem, ten kolektyw wypuścił nową płytę, ale generalnie polecam ich twórczość, szczególnie, jeśli ktoś lubi muzykę wczesnych lat Stanów Zjednoczonych i jest zauroczony stylem Pin-Up. To drugie jest mi obojętne, ale aranżacje są świetne. Uspokajam - nie, to w ogóle nie jest metal, wręcz przeciwnie. Ale czasem trzeba zaznać też trochę innej kultury.

  3. Swarn - agresja, przemoc, gniew, pożoga, napindalamy na całego. Tak można scharakteryzować tę deathmetalową kapelę z Estonii. W tej muzyce nie ma absolutnie nic oryginalnego, ale to, co mają robić, robią dobrze (tzn. spuszczają wpierdziel słuchaczowi). Na minus fakt, że utwory się zlewają i nie ma tutaj ani grama innowacji pomiędzy nimi, ale wynagradzają to biegłością instrumentalno-wokalną.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Dzisiaj mało polecajek, bo też mało mi podpasowało. Ale gdy już czemuś się zdarzyło trafić w mój gust, to całkiem mocno. A jeden album sobie przynajmniej przypomniałem.

  1. Aorlhac - w ostatnim czasie słuchałem całkiem sporo francuskiego black metalu, ale ten zespół okazał się z nich najlepszy dla mnie do słuchania, ale nie tylko - to zespół, do którego prawdopodobnie będę wracał w przyszłości. W ogóle francuski BM jest dość specyficzny i często sięga do wydarzeń historycznych w klimacie "na barykady". Tutaj też to słychać i nie jest to bardzo mroczne granie. Nie jest też najszybsze w gatunku ani najbardziej unikalne. Ale jest tak przygotowane i podane, że aż nie wiem, kiedy mi ten czas zleciał. Niby dość standardowo, ale ciekawie, w miarę wyraźnie i dobrze zbalansowane. Polecam sprawdzić album "Pierres Brulees", jeśli ktoś nie zna. Czasem dobrze jest zajrzeć do komentarzy pod filmami Northazerate i będę robił to częściej, jeśli tam polecają takie perełki.

  2. Darkthrone, album "Transilvanian Hunger" - tak, tak, o tym albumie napisano wiele, bo to klasyka. Wiadomo, że jest też kontrowersyjny, zwłaszcza, że swój tekstowy wkład miał tutaj pierwszy po*eb black metalu i absolutny idiota, którego fenomenu nie jestem w stanie pojęć (tak, nie lubię Burzum i Mayhem), czyli Varg Vikernes. Tym niemniej, tych tekstów i tak nie słychać, a sama płyta to esencja Darkthrone - domowa produkcja, duży szum, jedno kopyto, ale klimatycznie i surowo. Tutaj to pasuje doskonale. To taki typowy album, którym pokazuje się, jak brzmiała Norwegia lat 90.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Hades, album "Again Shall Be" - tym razem polecajki "Z diabłem za pan brat" dobrze trafiły i to trochę podobny przypadek jak wcześniej wspominany Aorlhac - tutaj nie ma niesamowitej szybkości, mocy, a sama płyta (i inne też) jest po prostu długa. Ale człowiek w to wsiąka, jest klimat i takiego norweskiego BM mógłbym słuchać. Aż sam się zdziwiłem, że mi to siadło. Dobrze zbalansowane.

  2. The Warning - pewnie znacie ten meksykański rockowy tercet sióstr, gdyż są na tyle unikalnym zespołem pod kątem składu, że bywają bohaterami filmów na YT. W końcu ich przesłuchałem i nie jest to złe. Daleko mi do tego, aby ich słuchać więcej, ale to całkiem przyjemny rock, który się broni, niezależnie od tego, w jakim języku śpiewają. Nic specjalnego, ale nie są to jakieś mdłe dźwięki.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Za każdym razem, gdy zapisuję sobie, aby później odsłuchać jakiś zespół z Finlandii:

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@rdarmila Nie, to bym zapamiętał. To miło ze strony pani Katry.

Swoją drogą, zapisuję sobie artystkę do przesłuchania.

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

W końcu skończyłem playlistę "Do przesłuchania", która miała ok. 1200 utworów i mam ostatnie polecajki. Nie wiem, czy je chcecie, ale i tak dostaniecie.

  1. Khold - nisko nastrojone gitary, ciekawa aranżacja, ale czy nazwałbym to black metalem tak, jak jest na Metal Archives? Ten norweski zespół na pewno ma sznyt BM, ale dużo tutaj po prostu mocnej muzyki, groove'u i stosunkowo mało blastów. Spodoba się raczej miłośnikom bardziej nowoczesnego metalu - wspominam o tym zespole raczej dlatego, że jest inny.

  2. Bipolar Architecture - gdy wejdziemy na profil tego tureckiego zespołu na MA, to zobaczymy tam post-metal. I tak, to jest takie trochę specyficzne, lekko hipnotyczne granie z wokalem, który utonął w muzyce, ale jest tutaj bliższe black metalowi niż np. poprzedni zespół. Nazwałbym to progresywnym post-black metalem, ale z drugiej strony, nie znam się na muzyce. Specyficzna rzecz do słuchania, ale na pewno mogę polecić płyte "Metaphysicize", bo jest to coś z jednej strony osadzonego w gatunku BM, a z drugiej na tyle inne, że może zaciekawić.

  3. Amaranthe, album "The Catalyst" - tak, to przedstawiciel tego nurtu, który nazywam disco metalem :) Wydali nową płytę i niestety, jest tutaj sporo jechania na popularnych patentach, wszystko jest podobne do siebie, a więcej jest w tym nawet popu niż metalu. Tym niemniej, są hitowe kawałki, które mogą wejść do głowy, a takie "Resistance" przypadło mi do gustu, gdyż przypomina te utwory Szwedów, które najbardziej mnie w nich urzekły (szybko, rytmicznie, sprawnie).

  4. Mega Colossus - amerykański heavy metal z niezbyt metalowym wokalem (właściwie, to niespecjalnie się wyróżnia), za to szybką muzyką, riffami i "palcowaniem" po gryfie. Miłe rozluźnienie od bardziej ekstremalnych odmian metalu.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Suicidal Angels, album "Profane Prayer" - trochę mnie zaskoczył nowy krążek greckich thrasherów. Ten gatunek kojarzy się z nienajdłuższymi utworami, w których się pędzi, od czasu do czasu jest wyjąca solówka, "rejnin blad, papaparam" i takie były też znane przeze mnie wcześniej dokonania tego zespołu. A tutaj proszę - jakieś dłuższe numery, spowolnienia (spokojnie - tylko miejscami), budowanie historii... Ciekawe i nadal fajne, choć akurat te udziwnienia nie sprawiły, że kapela urosła w moich oczach. Po prostu dobra muzyka, która nadal jest dobra, ale stała się trochę ciekawsza. Widać rozwój.

  2. Vantablack Warship - a tu z kolei napierdzielanko z Kanady, też thrashowe, choć zmieszane z deathem. Wokal miejscami niezrozumiały, czuć tutaj trochę wpływ nowoczesnego metalu, ale nie ma breakdownów. Można posłuchać, to jest dobra młócka, aczkolwiek nierewolucyjna i nierewelacyjna. To taka muzyka, która po jakimś czasie się nudzi i słucha sie jej w tle. Ale za to tło sprawia przyjemność.

  3. Sacrofuck, album "Święta krew" - gdy widziałem polecenie tego albumu, była mowa o tym, iż nie ma tutaj wciskania hamulca, jest bluźnierczo, agresywnie, wypluwane są wszystkie złe emocje. Słowem - zachęcili mnie. No i jest mocno, deathmetalowo, natomiast czy to aż taka agresja, jakiej się spodziewałem. Są miejscami spowolnienia, szok! Z wokalu niczego nie zrozumiecie, ale jest też odrobinkę mało "nabrzmiały". Dać szansę warto, ale mam wrażenie, że takich zespołów jest na pęczki.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Tak, jak w zeszłym tygodniu słuchałem dużo ska rocka, tak w tym w moich słuchawkach leciał praktycznie sam black metal. I to BM nieco starszy, polecony w artykule blogowych przez Berlina (polecam), który, niestety, nie ma tutaj konta, ale i tak czasem o nim wspomnę.

  1. Griffon, album "De Republica", ale też ogólnie - francuskojęzyczny black metal z historycznymi konotacjami, co już go wyróżnia. Oczywiście, i tak niczego nie da się zrozumieć, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni, prawda? Sporo tutaj szybkich temp, ale też wręcz melorecytacji. Na pewno ciekawe doświadczenie.

  2. Bestial Warlust, album "Vengeance War 'Till Death" - pierwsza z polecajek Berlina, australijskie naparzanie z 1994 roku, które jest dokładnie takie, jak można wyobrazić sobie blackmetalowe naparzanie z tego okresu. Surowo, szybko, piekielnie, nie bez powodu na Metal Archives oznaczone jako black/death. Przyznaję, że normalnie nie lubię BM z lat 90., ale tutaj coś mi po prostu zagrało. Może to ta bezkompromisowość albo po prostu wyjątkowo dobra jakość produkcji. No nie ma tutaj hamulca, nie ma.

  3. Nazxul, album "Totem" - również Australia, tym razem rok 1995 i ponownie nie ma tutaj żadnych kompromisów. Powiem więcej - jest tutaj jeszcze więcej szaleństwa i nieludzkich wokali niż u Bestial Warlust i szczególnie początek płyty jest niezły (choć może to efekt zaskoczenia). Później po prostu minęło, ale może to dlatego, że ta muzyka sprawdziła się jako tło do pracy.

  4. Ancient Rites, album "The Diabolic Serenades" - Belgia, rok 1994. A tutaj z kolei oprócz blacku czuć thrash (i Metal Archives to potwierdza), co również nadaje agresji muzyce, choć nieco innego rodzaju. Na pewno na uwagę zasługuje wokal, który jest niższy, bardziej mroczny, demoniczny, czasem nawet ciut "spowalnia" muzykę i słychać, że jakość produkcji jest ciut niższa. Kawał dobrego grania, choć to już nie jest taka szalona jazda bez trzymanki, jak u Australijczyków.

(1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Varathron - tutaj z kolei zapoznałem się raczej z nowszymi dokonaniami Greków, czyli głównie albumem "The Crimson Temple" z zeszłego roku. Słychać nieco więcej melodii i próby urozmaicenia black metalu - to też nie jest szaleńcza jazda (no, może chwilami), wręcz czasem muzycy przesadzają z kompozycjami. Jednak warto posłuchać - szczególnie siadły mi wokal i gitary.

  2. Dawn, album "Naer Solen Gar Niber For Evogher" (nie chce mi się pisac z tymi wszystkimi obcymi znaczkami, wybaczcie) - Szwedzi z 1994 roku. Klimatycznie jak cholera, też dobre do tła. Wokal z tych wyższych, bardziej skrzekliwych, kompletnie niezrozumiałych, sporo gitarowych melodii. Niby są jakieś momenty spowolnienia, ale raczej rzadkie. Nie jest to jednak łupanina - warto dać szansę.

  3. Emperor, album "In the Nightside Eclipse" - o ile sam zespół znałem, pojedyncze kawałki z tej płyty również, to Northazerate przypomniał, że niedawno było 30-lecie, więc uznałem, że muszę dać szansę. No jest to piękne, przyznaję. Czasem trochę festyniarskie (tzn. symfoniczne, ale jakoś tak... dziwnie), z bardzo wysokim wokalem, ale to jest przygoda. Tak to można nazwać, bo czuć, że tutaj album jest spójny, stanowi jedną opowieść i po prostu człowiek z przyjemnością tego słucha. Przyznaję, że nie umiem zanucić sobie "I Am the Black Wizards" przy myciu naczyń (a słyszałem, że do tego stopnia ludzie ten album lubią), ale rozumiem, że ktoś tak może robić. Warto znać, choć za ostatni kawałek dałbym minus. Nota bene widzę, że nie w każdej wersji tej płyty był (a na Spotify są dwa dodatkowe utwory).

  4. Assemble the Chariots - "hej, przecież to deathcore", pomyślałem, gdy to odpaliłem. Rzeczywiście, mamy tutaj do czynienia z tym nowoczesnym nurtem w wykonaniu Finów, ale trzeba przyznac, że nie jest to coś podobnego do Lorny Shore - jest tutaj więcej death metalu, w dodatku symfonicznego. Fajna rzecz, choć przyznaję, że po jakimś czasie znudziła.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Tak, jak pisałem - będę starał się dodawać takie posty z polecajkami muzycznymi trochę częściej. Chyba że nie chcecie tego widzieć, to śmiało piszcie - dodam jakiś hashtag do wyfiltrowania.

  1. Hauntologist, album "Hollow" - byłem zawiedziony, ale to może kwestia oczekiwań. Słyszałem tak pozytywne opinie, że spodziewałem się nie wiadomo czego, a w sumie to tylko dwa pierwsze numery nowego projektu The Falla i Darkside'a w miarę mi się podobały, a reszta już była zbyt spokojna i zbyt artystyczna. Może ten początek przypadł mi do gustu, bo to było najbliższe Mgły, nie wiem.

  2. Poroniec - a tego, że ten polski zespół przypadnie mi do gustu, to się nie spodziewałem. Szczególnie dotyczy to wokalu - mam wrażenie, że to taki growl, który wielu z nas by wyprodukowało przy pierwszych poważnych próbach i to nie jest zarzut, bo uważam, że dzięki temu lepiej go przyjąłem. Jest chyba ciut niższy niż normalny blackmetalowy głos, ale dla mnie to świetnie. Instrumentarium i kompozycja też niezłe. Będzie trzeba śledzić.

  3. Rivers Like Veins, album "Architektura Przemijania" - czekałem na nową płytę krakowskiej grupy (duetu?), bo to dobra kapela. Mam "przepołowione" uczucia, bo są tutaj fragmenty, które są rewelacyjne i intensywne, ale też takie, w których chyba awangarda będąca w opisie zespołu ciut za mocno się przebija, podobnie jak recytacje. Tym niemniej, raczej na plus i warto. To płyta, której słucha się ciągiem.

  4. Hellripper, album "Warlocks Grim & Withered Hags" - i pomyśleć, że to robi jeden człowiek (Szkot). W pierwszej kolejności to thrash (podobno speed) metal, a w drugiej black, choć początkowo słyszałem tutaj więcej deathu. Agresywne, mocne, krzykliwe i dające energię. Podobało mi się.

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Sacred Outcry, album "Towers of Gold" - zaskoczyło mnie, bo nie wiedziałem, że to power metal. Dobry, choć trochę nudnawy, aczkolwiek pewnie układa się w jakąś historię (tak, nie słucham tekstów). Ale to, na co chcę zwrócić uwagę, to okładka, która jest przepiękna i gdy kiedyś już będę obrzydliwie bogaty, to będę kolekcjonował winyle z takimi grafikami.

  2. Panopticon, album "The Rime of Memory" - nie spodziewałem się, że mi się spodoba, ale jest to całkiem niezłe, atmosferyczne granie. Utwory bardzo długie i czasami bardzo spokojne... po to, aby zaraz przyfasolić intensywnością. Niezły atmosferyczno-folkowy BM prosto z Kentucky/Minnesoty.

  3. Yersin, album "The Scythe Is Remorseless" - niezłe, choć nie zrobiło na mnie bardzo dużego wrażenia. Agresywne, nawet bardziej, niż się spodziewałem (to grindcore/crust/death) i myślę, że można sprawdzić ten dość krótki krążek. Fajna okładka.

  4. Green Day, album "Saviors" - przyznaję się, że lubię Green Day (tak, lubię pop punk). Dlatego nawet ucieszyłem się, gdy usłyszałem o nowym albumie, zwłaszcza, że pierwsze single były niezłe. Ale jako cały krążek jest to dość nudnawe i mam wrażenie, że mało innowacyjne. Niby trudno wymagać tego od tej grupy, ale naprawdę mam wrażenie generyczności na tym krążku. Na plus, że jest sporo numerów i są perełki (jak "Dilemma" czy "Living in the '20s", które mi się szczególnie spodobały).

@muzykametalowa

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • Spoleczenstwo
  • sport
  • nauka
  • muzyka
  • rowery
  • giereczkowo
  • FromSilesiaToPolesia
  • esport
  • lieratura
  • Blogi
  • Pozytywnie
  • krakow
  • slask
  • fediversum
  • niusy
  • Cyfryzacja
  • tech
  • kino
  • LGBTQIAP
  • opowiadania
  • Psychologia
  • motoryzacja
  • turystyka
  • MiddleEast
  • zebynieucieklo
  • test1
  • Archiwum
  • NomadOffgrid
  • Wszystkie magazyny