Jesień jest przyjazna dla literatury. Angelus, Nike, Literacka Nagroda Nobla...
Oto fragment jednej z 20 książek nominowanych do nagrody Nike 2024, "Mam tak samo jak ty" Doroty Masłowskiej, ktora jednak nie znalazła się w ścisłej czołówce siedmiu pozycji. Wśród tych siedmiu widzimy: Marzannę B. Kielar za tom poetycki Wilki, Urszulę Kozioł za tom poetycki Raptularz, Małgorzatę Lebdę za powieść Łakome, Cezarego Łazarewicz za reportaż Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa, Piotra Pazińskieńskiego za esej Przebierańcy w nicości, Andrzeja Sosnowskiego za książkę Elementaże, Michała Witkowskiego za książkę Wiara. Autobiografia)
"Im większe miasto, tym większa niewidzialność, dlatego wariaci wielkich metropolii muszą walczyć ze sobą na outfity, kostiumy i atrybuty wariactwa, by niemalże siłą przyciągnąć czyjąkolwiek uwagę. Tej zaś każdy ma tu za mało, każdy sępi, ściubi, próbuje związać jakoś koniec z końcem, byle do końca miesiąca. Tysiące twarzy i setki miraży; dziesiątki neonów, ekranów, plakatów, wlepek-naciągaczy, drobnych złodziei, kieszonkowców uwagi.
Tuż obok centra handlowe – to już wręcz kasyna uwagi, Las Vegas, w których możesz puścić ją do ostatniego grosza, pójść z torbami. Uwaga w wielkim mieście to cenny zasób, nikt nią nie szasta, przezornie wlepiając oczy w smartfon, a uszy zatykając słuchawkami. To gest taki jak dłoń trzymana na wszelki wypadek na zapięciu torebki w tramwaju. Na wsi jest inaczej. Ludzi jest niewielu, dlatego wzajemne spojrzenia są powłóczyste, uważne, dogłębne."
Dorota Masłowska (fragm.rozdz. Dubaj Północy w: Mam tak samo jak ty")
To nie jest typowa książka popularnonaukowa. To żywa opowieść, w której autor opowiada nam, jak odkrył nową pasję i wyruszył w świat, by badać języki kreolskie. Dążac do znalezienia odpowiedzi, w jaki sposób te języki powstają, dzieli się z nami swoimi odkryciami, pomysłami i problemami, jakie napotkał na swojej drodze. A wszystko to otoczone barwnymi przykładami i ciekawostkami, z których zacytowałem tylko kilka.
A przy tym wszystkim przekonuje nas, że języki kreolskie nie są bardziej ubogie niż języki dużo od nich starsze. Wręcz przeciwnie — udowadnia, że są to najczystsze wyrazy wrodzonej człowiekowi zdolności do języka, w mniejszym stopniu obarczone bagażem historii. A pod wieloma względami są bardziej logiczne niż angielski (czy polski).
"Myślę, więc jestem."
"Mi mind gi' me se me de mek me de." [gujański kreolski]
[My mind gives me that I exist] causes [(the fact that) I exist].
Ann Rule "Morderca znad Green River. Historia polowania na najokrutniejszego zabójcę w historii Stanów Zjednoczonych"
Obowiązkowa lektura dla miłośników true crime. Okrutne, bezsensowne zbrodnie, wieloletnie śledztwo, zbieranie poszlak. Morderca znad Green River był nieuchwytny przez 3 dekady, Ann Rule z archiwistyczną dokładnością dokumentuje każde zabójstwo, każdy atak. #przeczytane2024#ksiazki@ksiazki
Widzę, że to bardzo dobrze oceniana młodzieżówka i faktycznie, ma coś w sobie - potrafi zaciekawić. Tym niemniej, mnie nie zachwyciła, bo pod pewnymi względami jest typową cliche z gatunku. Dalej nie będę próbował, ale jest to pozycja warta uwagi.
"Taka sytuacja: jesteś młodą dziewczyną i jeszcze niewiele doświadczyłaś w życiu. Nie masz przyjaciół, od niedawna nie możesz liczyć na opiekę rodziców. Przyjeżdżasz sama do wielkiej metropolii robić praktyki w Znanej Instytucji Związanej Ze Sztuką™️. Nie dość, że pierwszego dnia ginie ci walizka, to jeszcze szybko okazuje się, że (jak to często bywa) praktyki niewiele mają wspólnego z twoją idealną wizją.
Alienacja i próba jej przełamania, miłość do sztuki kontra instytucjonalne (i nie tylko) patologie. Brzmi podejrzanie znajomo? Być może, ale główna bohaterka Dziennika mojego głodu ma jeszcze jeden problem: jest wampirzycą na „diecie zwierzęcej”, a pozyskanie znanych jej z dotychczasowego życia posiłków okazuje się w Londynie bardzo trudne. Lydię czeka więc okres gwałtownych zmian…"
Claire Kohda, Dziennik mojego głodu, przeł. Agata Olszowa, Wydawnictwo Yumeka 2024. Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz do recenzji, od pierwszej zajawki bardzo chciałam tę książkę przeczytać i (spoiler do recenzji!) nie zawiodłam się na niej 🥰
Nie wiem, czy czytaliście "Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości" Michała Bilewicza, ale zapowiada się na moją osobistą książkę roku.
Autor książki poszukuje odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, czyli dlaczego tacy jesteśmy i tak się zachowujemy jako społeczność. Po drodze przytacza przykłady i doświadczenia innych krajów, zahaczając o tematy jak konflikt palestyńsko-izraelski, więc wciągnąłbym książkę nosem, ale staram sobie dawkować te porcje wiedzy, że zostawić sobie czas na refleksję.
"Gdy pierwszy pisarz wymarzył sobie nową sztukę, stawiając znaki na glinianej tabliczce, stało się oczywiste, że nie obejdzie się bez innej sztuki, bez której znaki nie miałyby sensu. Piszący tworzył komunikaty, znaki, ale potrzebny był mag, który potrafiłby je odszyfrować, rozpoznać ich znaczenie, nadać im głos.
Pisanie potrzebowało czytelnika."