29 lat. IMO najlepsza ich płyta, świetnie się starzeje (w odróżnieniu od wielu innych pozycji z dyskografii braci C.), a także bez wątpienia jest jedną z ważniejszych pozycji gatunku. #metal#doommetal@muzykametalowa
Taki smutny news ze świata @muzykametalowa ale też #rynekwydawniczy - Noise Magazine wyda jeszcze 51. numer, a potem znika z papieru - czy na zawsze, czy na czas nieokreślony, tego nie wiadomo, no ale znika. Info da niemetali :) - to był swoisty fenomen. Świetny merytorycznie i bardzo ładnie/porządnie wydawany magazyn o - jednak - niszowej muzyce, w moim odczuciu (i z moich obszarów muzycznych) jeden z trzech w PL (a przynajmniej takich szeroko dostępnych - dwa pozostałe to IMO "Glissando" i "Ruch Muzyczny"), które nie obrażały inteligencji czytelnika, a wręcz przeciwnie - dostarczały dużo przyjemności i pozwalały poszerzać muzyczne horyzonty nawet osobie już wyrobionej. I - co też ważne - nie trzymali się sztywno tego metalu, śmiało eksplorując poletka innych gatunków, czasem w porządnych przekrojowych materiałach, czasem bardziej ad hoc. No duży smutek, powiem Wam.
@dancingindystopia absolutnie nic przeciwko, jestem fanem zinów (taki żarcik słowny), natomiast, przy całej nostalgii i sentymencie (sam kiedyś robiłem zina dla metali, a i część redakcji Noisa ma zinowe korzenie), w przypadku prasy muzycznej często widać dużą różnicę jakościową. Oczekując jakościowego dziennikarstwa rzadziej sięgnę po zina muzycznego. Oczekując fanowskiej zajawki, świeżego spojrzenia, podejścia bez kompromisów, ale często kosztem "jakościowego dziennikarstwa", walorów edytorskich, korekty (choć z tą w tradycyjnej prasie też różnie bywa) - częściej. ;)
Najlepsze, że w Noisie była fanowska zajawka i świeże spojrzenie, jednocześnie przy wszystkich zaletach "poważnej" prasy - to było coś wyjątkowego i tym bardziej smuteczek. @maciek33@muzykametalowa
Wspomnień czar xd z dna szafy. Np takie zdjęcie Kinga Diamonda z Krakowa (2001), z którego do dziś jestem dość dumny. Albo fotka z 2000 z dwoma zespołami @muzykametalowa - kto zgadnie, dostanie w nagrodę informację o tym, jaka wyjątkowa była tego wieczoru setlista jednego z nich.
Rodzony brat z zespołem zrzucił nowy klip, zalecam: https://yt.elonego.com/watch?v=kKdFAAmTvrE - jest to drugi znany mi klip z bliskiego otoczenia, w którym warszawska wegańska knajpa "Bracka" wygląda jak z filmu Lyncha... może ona po prostu tak wygląda, tylko zawsze jak tam jem, to jestem skupiony na talerzu xd
Może trochę mniej @muzykametalowa niż reszta płyty, ale za to stylowo! #postmetal#postrock
Z pewnym opóźnieniem trafiłem na zespół Cobra the Impaler. Przedziwne, to nawet nie rżnięcie z wczesnego Mastodona, a wprost grupa rekonstrukcyjna (ale fajna) ;) @muzykametalowa
Kiedyś już pisałem o tej książce, ale właśnie ją skończyłem i napiszę jeszcze raz. Fascynująca podróż ponad 500 kilometrów piechotą, śladami ojca autorki, wypędzonego że Śląska w 1945. Powroty do małej ojczyzny dziadków, spotkania z Polakami, Czechami i Ślązakami spojrzenia drugiego i trzeciego pokolenia na wojnę, przesiedlenia, współczesność Europy, Unię, skorelowane z traumami przesiedleńców, do bólu szczery portret wszystkich wymienionych narodów i pokoleń plus równie szczery autoportret autorki i jej relacji z rodzicami i dziadkami. Absolutnie warto przeczytać, szczególnie że książka napisana i przetłumaczona bardzo dobrze.
Hej #Warszawa dziś o 18:00 w Goethe-Institut przy Chmielnej 13A zacznie się spotkanie autorskie z Christiane Hoffmann, o której książce "Czego nie pamiętamy" pisałem tu jakiś czas temu. Potomkini niemieckich mieszkańców dzisiejszych terenów polskiego Dolnego Śląska przemierzyła szlak, który - jako dziecko - przeszedł jej ojciec (tyle, że nie miała dodatkowych "atrakcji" w postaci sowieckiego ostrzału), a swoją drogę opisała w pięknej opowieści o przeszłości, teraźniejszości i pojednaniu. Dziś Warszawa, jutro #Poznań (Teatr Nowy, też 18:00). Wczoraj był Wrocław, ale w pędzie dnia nie dałem rady dać tu znać. #książki#książkodon@ksiazki
Nie wierzę w 80sowy heavy metal, nigdy nie wierzyłem i nie uwierzę* ale do niektórych kapel z tamtych czasów i klimatów mam ogromny sentyment. Jedną z nich jest Queensryche, w szczególności płyty "Operation: Mindcrime" (dziś rocznica wydania) i "Empire", które odświeżałem sobie przedwczoraj. No i co tu kryć - te albumy to hit na hicie ("Empire" chyba nawet bardziej), a brzmienie zespołu jedyne w swoim rodzaju, nacechowane również wpływami progresywnymi i nieco falowo-gotyckawą atmosferą (obecnie ten kierunek penetruje np. Unto Others, ex-Idle Hands, czy queerowo-heavymetalowa Sonja). Perkusja na łańcuchach (how metal is that xd) oraz wokal Tate'a - również bardzo oryginalny, z kategorii "kochaj lub nienawidź"
DŻET SITY ŁOOOMEEEN https://yt.elonego.com/watch?v=EHapAsmvGEU