ksiazki

Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Bardzo dziękuję wszystkim recenzent(k)om książek, które zamieszczają w metryczce informacje o gatunku i piszą tam "romantasy". Dzięki temu wiem, że nie muszę już dalej czytać recenzji oraz samej książki.

@ksiazki

thorcik,
@thorcik@pol.social avatar

@SceNtriC @ksiazki to nie jest o Rzymianach? (:

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@thorcik @ksiazki To jest o romansie w Rzymie bohaterki imieniem Roma.

EDIT: Która poznała Romana.

xiegozbior,
@xiegozbior@pol.social avatar

Oswalt, Adell, Lowe, Edelman - Network Programmability & Automation

Ostatnio skończyłem czytać “Network Programmability & Automation” - książkę, której autorami są specjaliści od automatyzacji sieci: Matt Oswalt, Christian Adell, Scott S. Lowe i Jason Edelman. W tej zajawce spróbuję określić, o czym jest ta 800-stronicowa cegła oraz dlaczego nie byłem jej docelowym czytelnikiem.

Link do wpisu 🔗
https://xiegozbior.pl/zajawki/2025/05/24/oswalt-adell-lowe-edelman-network-programmability-and-automation.html


@ksiazki

Pełny wpis w wątku poniżej! ⬇️
https://xiegozbior.pl/zajawki/2025/05/24/oswalt-adell-lowe-edelman-network-programmability-and-automation.html

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Bardzo prosty kryminał (bez ciężkiej zbrodni) z normalnymi, prostymi ludźmi, z minimalnym udziałem policji. Naiwny, ale pocieszny - na nudny wieczór.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/zaginiona-miniatura/opinia/91109561

@ksiazki

kukrak,
@kukrak@pol.social avatar

"Chmury w wodzie, wodę w chmurach, wrzaski ptaków, pomarszczone plamy lekkich szkwałów na lustrze jeziora, ważki latające tuż nad wodą i nartniki biegające jak po lodzie. Czyli było fantastycznie, choć – wiadomo – zawsze coś lub ktoś próbuje nadwyrężyć idealną doskonałość. Do całości układanki nie pasował telewizor. Leżał w mule, bliżej brzegu. Sam nie przyszedł, ktoś go wrzucił. Jak w ogóle to możliwe – dumał Leo – żeby tu przytachać taki przedmiot i walnąć go w wodę? Co? Ktoś zbudził się o świcie i od razu miał ten pomysł? Czy pomyślał sobie: wstanę, ziewnę, zjem śniadanie, wezmę pudło i utopię, życie stanie się ciekawsze? Takie akcje, ich koncepcje i realizacje, to głęboka tajemnica – uznał zapatrzony w wodę Leo – wielki sekret homo sapiens, coś tak absolutnie kosmicznego jak idee Kopernika albo osiągnięcia Nikoli Tesli."
Święty Leonard z Pól, Marek Stokowski


@ksiazki

kukrak,
@kukrak@pol.social avatar

@mija
Mam nieodparte wrażenie, że Ci się spodoba - wg mnie lektura wręcz terapeutyczna.
@ksiazki

mija,
@mija@101010.pl avatar

@kukrak @ksiazki Też mi się tak wydaje 😊

mija,
@mija@101010.pl avatar

Wyniki X edycji konkursu Mądra Książka Roku 2024 – plebiscytu na najlepszą książkę popularnonaukową minionego roku!

Nagroda główna „Mądra Książka Roku 2024” – Siddhartha Mukherjee, Pieśń komórek. Nowa epoka medycyny, tłum. Jan Dzierzgowski, Wydawnictwo Czarne;

Nagroda główna dla książki dla dzieci „Mądra Książka Roku 2024 dla dzieci” – Boguś Janiszewski, Agnieszka Jankowiak-Maik, Max Skorwider (ilustracje), Skąd się wzięła Polska?, Wydawnictwo Agora dla dzieci;

Nagroda społeczności akademickiej UJ – Adam Mirek, Katarzyna Cerazy (ilustracje), Glutologia. Jak się nie dać mikropaskudom, wstrętnym robalom i podstępnym chorobom, Znak Emotikon;

Nagroda internautów i czytelników Dziennika Polskiego – Paulina Łopatniuk, Dama z grasiczką, Wydawnictwo Poznańskie.

Organizatorem wydarzenia jest Uniwersytet Jagielloński – właściciel portalu Mądre Książki.

https://www.madreksiazki.uj.edu.pl/aktualnosci/blog/znamy-wyniki-dziewiatej-edycji-konkursu-madra-ksiazka-roku-2024-plebiscytu-na-najlepsza-ksiazke-popularnonaukowa-minionego-roku/

@ksiazki

xiegozbior,
@xiegozbior@pol.social avatar

Raymond Chandler - Kłopoty to moja specjalność

“Kłopoty to moja specjalność”, Raymonda Chandlera, to zbiór czterech opowiadań o detektywie Filipie Marlowe, wydany oryginalnie rok po “Siostrzyczce”. Może dlatego można tu wyczuć tamten cięty język i ponury humor?

Link do wpisu 🔗
https://xiegozbior.pl/zajawki/2025/05/21/raymond-chandler-klopoty-to-moja-specjalnosc.html


@ksiazki

Pełny wpis w wątku poniżej! ⬇️

Aegewsh,
@Aegewsh@101010.pl avatar

Podrzućcie proszę co się teraz czyta z kryminałów? Szczególnie co lubią kobiety... @ksiazki

Zenek73,
@Zenek73@101010.pl avatar

@Aegewsh @ksiazki

Może coś z https://youtube.com/@wielkibuk albo z lubimy czytać…

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Niestety, męczyłem się okrutnie z tym archaicznym szwedzkim kryminałem. Może to kwestia zmęczenia materiału (czytaj: mnie), ale po prostu ta książka wymaga ciągłej uwagi poprzez swoje opisy. Są lepsze pozycje.

Opinia: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/taniec-ognia/opinia/91067497

@ksiazki

jarekkopec,
@jarekkopec@pol.social avatar

Jakub Żulczyk to jedyny pisarz, którego ciężko mi się czyta, bo jest MEGA PONURY.

@ksiazki

Zenek73,
@Zenek73@101010.pl avatar

@jarekkopec
ale ma cięty dowcip.
Ale fakt potrafi dowalić.
@ksiazki

raanst,
@raanst@pol.social avatar

@jarekkopec @ksiazki

Kurczaki... miałem dwa podejścia do Żulczyka i jakoś nie czuję tego :(

kasika,
@kasika@101010.pl avatar

Zgodnie z dwutygodniowym harmonogramem zapraszam na nowy odcinek. Tym razem mówię samotnie o Villette i troszkę o mojej wycieczce do Brukseli. Polecam książkę i polecam się!

https://open.spotify.com/episode/4epE2hr9Ep7RlHD9NNFC3c?si=gGkwUOWhRsOgPOjLP_yIpA&context=spotify%3Ashow%3A1zFEPYSaMWSj0beVV3l8LJ

@podcasts @ksiazki

Aegewsh, angielski
@Aegewsh@101010.pl avatar

Nie ma to jak dobre inspiracje...
"Źródło Czerni" @ksiazki

Po chwili krzyczeli już wszyscy.
– Coś tam było!
– Człowiek?
– Może Borsuk?
– Może!

qcoolka,
@qcoolka@101010.pl avatar

Moja mała recenzja książki, którą chyba czytał też ktoś z nas, tylko nie pamiętam kto, bo wspominałem z tym kimś, ze czytaliśmy, 8 chyba mu się nie spodobało... Jak wiesz, że to Ty to weź daj znać bo ja nie pamiętam i nie mogę znaleźć tej wymiany zdań...

"Wszyscy tak jeżdżą" – czyli jak Polska na czterech kółkach jedzie prosto do piekła...

Ach, Polska. Kraj orłów, bocianów i... drogowych psychopatów. Bartosz Józefiak w swojej książce „Wszyscy tak jeżdżą” bierze na warsztat temat tak banalny, że aż święty: nasze codzienne, urocze cwaniactwo na drogach. I robi to z chirurgiczną precyzją – rozcina ten wrzód i pokazuje, co się tam kisi.

Autor nie bawi się w eufemizmy. Tu nie ma miejsca na „niefortunne zdarzenie drogowe” – tu są ciała, rozbite czaszki i ludzie, którzy giną, bo ktoś musiał wyprzedzić na trzeciego, bo spieszył się na siłkę. Józefiak pokazuje to, co wszyscy widzimy na co dzień, ale udajemy, że nie widzimy, bo przecież „ja jeżdżę dobrze – to inni są idiotami”.

Książka nie zostawia suchej nitki na systemie – policja śpi, sądy się śmieją, a kursy prawa jazdy to często kabaret. Każdy zna kogoś, kto zdał "za flaszkę". I co z tego? „Wszyscy tak jeżdżą”. I właśnie ten tytuł to majstersztyk – ironiczny, gorzki, prawdziwy jak wkurw po staniu godzinę w korku, bo ktoś znowu "nie ogarnął".

Józefiak wali prosto między oczy – bez wazeliny, bez uładzenia. I dobrze. Może wreszcie ktoś przestanie traktować drogę jak tor wyścigowy i zrozumie, że 60 w mieście to nie akt oporu wobec systemu, tylko minimum przyzwoitości.

Jeśli szukasz przyjemnej książeczki na wieczór – odłóż to. Jeśli chcesz przeczytać reportaż, który robi ci w mózgu remont generalny – wchodź. Tylko przygotuj się na to, że na koniec spojrzysz w lustro i zapytasz sam siebie: „A ja? Naprawdę jeżdżę lepiej?”

@ksiazki

Zenek73,
@Zenek73@101010.pl avatar

@ekeshkekesh @Raskolnikow @polamatysiak @Mateusz @qcoolka @ksiazki
ja w drodze do pracy idę przez kilkaset metrów jedna z najbardziej ruchliwych ulic Gdańska. Na której nocami są (były?) organizowane nielegalne wyścigi. A i za dnia wyścigi są od świateł do świateł. Widzi że zaraz będzie czerwone ale ciśnie żeby pierwszy dojechać do świateł. Czasami myślę jak by taki zjechał na chodnik to nawet bym nie zdążył się wystraszyć. W miastach jestem zdecydowanie za komunikacją miejską. Ale ograniczenia typu nie starsze niż czy wyższe opłaty to tylko pgłębi nierównosci. Za biedny żeby mieć samochód w mieście. A na drogi i tak wszyscy będziemy się składali żeby Ci których stać mogli jeździć (szybciej) bez korkow. Ja tam jestem fanem transportu szynowego ale jak by drogami jeździły głównie autobusy to chętniej bym i z autobusu korzystał.

Mateusz,
@Mateusz@101010.pl avatar

@Zenek73 bo utopijnie trzeba sprawić aby zbiórkom był atrakcyjny, ale nie przez odrywanie właścicielom samochodów

@ekeshkekesh @Raskolnikow @polamatysiak @qcoolka @ksiazki

qcoolka,
@qcoolka@101010.pl avatar

Wyobraź sobie, że pewnego dnia po prostu odchodzisz. Nie z rozpaczy, nie z powodu tragedii – tylko dlatego, że świat jest zbyt głośny. Tak zrobił Christopher Knight. I nikt go nie widział przez 27 lat.

Michael Finkel w „Ostatnim pustelniku” opowiada historię tak nieprawdopodobną, że gdyby była fikcją, uznalibyśmy ją za zbyt grubymi nićmi szytą. A jednak – to wszystko wydarzyło się naprawdę. W latach 80. Knight porzucił cywilizację, wjechał do lasu w Maine i przez niemal trzy dekady żył samotnie, bez ognia, bez rozmów, bez internetu, z naturą i... zapasami kradzionymi z pobliskich domków letniskowych.

Finkel nie robi z Knighta ani świętego, ani dziwaka. Pokazuje człowieka absolutnie wyjątkowego, który dokonał rzeczy ekstremalnej, ale nie po to, by kogokolwiek naśladować – on po prostu nie umiał żyć inaczej. I w tym cały urok książki: nie chodzi tu o sensację, ale o próbę zrozumienia fenomenu samotności, potrzeby ciszy, intymności z naturą i odrzucenia społecznych gier.

To lektura, która zostaje z czytelnikiem długo po ostatniej stronie. Piękna, subtelna, mądra – o granicach wolności, o tym, co naprawdę znaczy być „poza systemem”, i o tym, że nie każdemu pisane są rozmowy przy ekspresie do kawy w open space.

„Ostatni pustelnik” to więcej niż reportaż – to medytacja o samotności i wolności. Jeśli szukasz książki, która porusza, nie poucza, i daje ci przestrzeń do własnych myśli – oto ona.

@ksiazki

Barbara_Sliwinska,
@Barbara_Sliwinska@mastodon.social avatar

@qcoolka @ksiazki był taki pan w japonii, jednym z gęściej zaludnionych krajów świata. porzucił ichni wyścig szczurów i wyniósł się na bezludną wyspę na 30 lat (więc nie żył z kradzieży).
nie jestem pewna, ale chyba w końcu rząd zmusił go do powrotu do cywilizacji, gdzie jego stan się pogorszył...

qcoolka,
@qcoolka@101010.pl avatar

Wyobraź sobie: student filozofii z libertariańską żyłką, który postanawia stworzyć wolny rynek... w najciemniejszym zaułku internetu. Bez podatków, bez cenzury, za to z kokainą i karabinami. Brzmi jak scenariusz z HBO? To właśnie „Król darknetu”.

Nick Bilton w tej książce nie pisze suchych faktów – on je rozrzuca jak konfetti. Śledzimy losy Rossa Ulbrichta, twórcy Silk Road – internetowego targowiska działającego w sieci Tor, gdzie można było kupić wszystko, czego nie znajdziesz w Allegro (chyba że źle wpiszesz hasło). Ross, pod pseudonimem Dread Pirate Roberts, był cyfrowym rewolucjonistą – albo naiwnym idealistą, który przeliczył się w starciu z systemem. Albo jednym i drugim.

Bilton z reporterską swadą i pazurem thrillera opisuje nie tylko narodziny cyfrowego podziemia, ale też błędy ludzi, którzy próbowali je kontrolować – i tych, którzy próbowali je rozbić. Agenci, którzy sami zaczęli kraść Bitcoiny, urzędnicy, którzy nie wiedzieli, co to Tor, i Ross, który wpadł, bo... był zbyt ostentacyjnie sprytny.

To książka o internecie, władzy, wolności i bardzo złych decyzjach. Nie trzeba być informatykiem – wystarczy lubić dobrą intrygę i bohaterów, którzy są jednocześnie genialni i tragicznie nieostrożni.

„Król darknetu” to opowieść o epoce, która wciąż trwa – i przestroga, że w internecie nic nie ginie. Nawet Twoje marzenia o byciu cyfrowym Robin Hoodem.

@ksiazki

qcoolka,
@qcoolka@101010.pl avatar

„Duch w sieci” to autobiografia Kevina Mitnicka – legendarnego hakera, który zyskał światową sławę jako „najgroźniejszy człowiek w internecie”. To jednak nie historia o przestępcy, lecz o człowieku opętanym ciekawością, który z pasji do technologii i zabawy z systemami wkroczył na terytorium prawa… i dość długo tam nie wrócił.

Mitnick opisuje swoją drogę od niepozornego chłopaka, który nauczył się „jeździć za darmo” autobusami dzięki kruczkom technicznym, aż po spektakularne włamania do systemów telekomunikacyjnych, korporacji i agencji rządowych. Kluczowe w tej historii jest nie tyle „hakowanie” w sensie czysto technologicznym, co wykorzystanie socjotechniki – czyli zdolności manipulowania ludźmi tak, by sami podawali mu potrzebne informacje.

Książka, napisana wspólnie z dziennikarzem Williamem Simonem, nie epatuje żargonem – nawet laik zrozumie, co robił Mitnick i dlaczego było to tak efektowne. To bardziej thriller niż podręcznik – pełen napięcia, pościgów, a nawet momentów paranoi, gdy Kevin miesiącami ukrywał się przed FBI, zmieniając tożsamość i miejsce zamieszkania.

Po latach w ukryciu i w więzieniu Mitnick wyszedł na wolność jako inny człowiek – został konsultantem ds. bezpieczeństwa i dziś pomaga firmom bronić się przed takimi, jakim sam kiedyś był.

„Duch w sieci” to opowieść nie tylko o hakerstwie, ale też o granicach prywatności, naiwności systemów i sile ludzkiej ciekawości. Fascynująca, miejscami zabawna, a miejscami niepokojąco aktualna.

@ksiazki

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • gurgaonproperty
  • rowery
  • ksiazki@a.gup.pe
  • muzyka
  • shophiajons
  • Technologia
  • krakow
  • fediversum
  • Psychologia
  • esport
  • NomadOffgrid
  • test1
  • Spoleczenstwo
  • FromSilesiaToPolesia
  • Gaming
  • slask
  • nauka
  • sport
  • niusy
  • antywykop
  • Blogi
  • lieratura
  • informasi
  • retro
  • motoryzacja
  • giereczkowo
  • MiddleEast
  • Pozytywnie
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny