W pupu mam że chorala z PiSu, póki PiS nie rozmontowuje kraju, i działa na rzecz wspólnoty (pewnie przy prawach LGBT nie byli by za bardzo przydatni) to mnie to pasuje, wkurza mnie to już że PiS zły trzeba z tym walczyć a potem nic się nie dzieje bo Tusk nic nie robi na nic nie ma kasy, mówię to jako wyborca razem
PiS w całej swojej zgniliznie popełnił niesamowitą rzecz - ministrowie finansów byli bezimienni i realizowali politykę gospodarczą z zgodnie z bieżącym stanem wiedzy naukowej, z grubsza. Przez ostatnie 8 lat Polska dokonała niezwykłego skoku cywilizacyjnego na warstwie, która dotyka zdecydowanej większości ludzi.
PO z TD w kwestii wolności osobistych gwarantują PiSowe status quo, ale może przynajmniej sprywatyzują służbę zdrowia.
Nie, oni po prostu improwizowali. Prezes przeczytał Piketty’ego po łekbach, wyjaśnił im piąte przez dziesiąte i powiedział “zróbcie to jakoś tak”. Koniunktura była dobra, więc samo rzucenie pieniędzy na rynek pobudziło opartą na konsumpcji gospodarkę, zgodnie z klasycznym Keynesizmem. Problemem było tylko to, że Polska nie mogła liczyć na swój Plan Marshalla, więc trzeba było dokonać jakiejś akumulacji pierwotnej. Pisowcy uznali w takim razie, że pewne obszary państwa można zaniedbać kosztem innych i szermować urojoną wielkością podczas gdy pod kołderką dosłownie kradli dobra przeznaczone dla “wspólnoty”. Można było zabrać opiekunom osób niepełnosprawnych, nauczycielom, samorządom (finansującym również politykę społeczną i komunalną na swoim terenie), doprowadzić celowo niemal do upadłości państwowego przewoźnika towarowego, spustoszyć rezerwę demograficzną ZUS i wyrzucić pieniądze w błoto na dziwactwa typu fuzje koncernów paliwowych, można było wreszcie ograbić ofiary przestępstw z przeznaczonych dla nich pieniądzy, czy też społeczeństwo z jego zasobu przyrodniczego (dzięki masowym wycinkom LP zanotowały rekordowe nadwyżki), doprowadzić do exodusu lekarzy i specjalistów, a potem zamieść to wszystko pod dywan “bo jest 500+”. Za te zrabowane nadwyżki nie powstały nawet mieszkania komunalne, nie poprawiono warunków rodzin, - one zostały przejedzone przez dodatki do emerytur dla grup, które w żaden sposób nie przyczyniały się już do wzrostu gospodarczego, to było zwykłe kupowanie głosów. O skoku cywilizacyjnym można było mówić podczas pierwszej kadencji PiS, później to wiara we własną propagandę i odcinanie kuponów. Zwłaszcza kiedy premierem został bankier, a prezesem banku centralnego wierny aparatczyk. Fajnie że urosła płaca minimalna, ale poza jedną zmianą kodeksu pracy w sprawie ochrony związkowców na dyscyplinarkach nie doczekaliśmy się żadnych propracowniczych rozwiązań. Zwłaszcza dla pracowników administracij publicznej, na których wiesza się psy, a są de facto najbardziej spauperyzowaną obecnie grupą, pracującą za najniższe stawki i dosłownie “jedzącą prestiż”. Nie zrobiono też nic w kwestii zwolnień grupowych, które zaczęły się jeszcze za czasów rządów PiS.
Można było zabrać opiekunom osób niepełnosprawnych
Mogłabyś coś więcej na ten temat napisać? Bo wydaje mi się, że było trochę inaczej, tzn. pod koniec drugiej kadencji wreszcie zpowcy poprawili warunki osób z niepełnosprawnościa i ich otoczenia?
Ja do dobrych rzeczy, które zrobił pis dorzuciłbym kilka, np. wreszcie podniesienie mandatów dla samochodziarzy, co wg moich osobistych obserwacji spowolniło trochę wariatów na drogach, do tego wreszcie piesi zaczęli mieć pierwszeństwo na pasach. Również inflacja, która trzymała się podobnie, jak w państwach w naszym regionie w strefie Euro - wiadomo, że fajnie byłoby, żeby była niższa, ale przynajmniej nie wyskoczyła za mocno poza inflację innych krajów regionów. Z drugiej strony z tego, co widzę wkoło, to co chwila ktoś awans i podwyżki dostaje, nawet wczoraj ochroniarz z osiedla z bananem na ustach łaził cały dzień, bo niemała podwyżkę dostanie :P
No i chociażby podjęcie CPK - pewnie zrobiono mało przez ten cały czas. Ale widząc, jak aktualny rząd Nowej Lewicy, P2050, PSL i PO podchodzi do już istniejących planów CPK, to wydaje mi się, że za ich rządów nawet nikt by się nie zająknął, że w ogóle przydałoby się w tej części Europy lotnisko z prawdziwego zdarzenia.
Ale dla mnie to za mało, właśnie brakuje mi czegokolwiek propracowniczego. Niestety w tej kwestii raczej nie można liczyć ani na tamten rząd, ani na obecny.
doprowadzić do exodusu lekarzy i specjalistów,
Za PiS jakoś widocznie więcej ich wyjechało?
Za te zrabowane nadwyżki nie powstały nawet mieszkania komunalne, nie poprawiono warunków rodzin, - one zostały przejedzone przez dodatki do emerytur dla grup, które w żaden sposób nie przyczyniały się już do wzrostu gospodarczego, to było zwykłe kupowanie głosów.
Z ta te mieszkania komualne, a właściwie ich brak, powinni dostać po pysku.
Ale że nie poprawiono warunków rodzin, to nie mogę się z tym punktem zgodzić. Moim zdaniem są lepsze, niż przed ich dwiema kadencjami.
Nie mogę znaleźć tekstu który robił to lepiej ode mnie, tzn punktował jak zrobiono kilka pozornych kroków w przód w jednej sferze i jednocześnie kilkanaście kroków w tył w sprawie OzN. Mam też wrażenie że transfer finansowy który został wykonany rzutem na taśmę pod koniec kadencji był trochę w typie “pewnie przegramy te wybory więc niech następna ekipa martwi się jak to utrzymać”.
podniesienie mandatów dla samochodziarzy
Są podnoszone co X lat, imo najlepszą sprawą jest wprowadzenie pierwszeństwa pieszych. Co planowano wprowadzić już za Tuska, tylko dyskusja na ten temat była karykaturalna i wtedy ten słuszny pomysł na komisjach blokowali posłowie ze wszystkich opcji, albo wymyślali bzdurne rzeczy w stylu “niech pieszy podniesie rękę”. Fakt, że w końcu się udało to wprowadzić to jednak efekt długiego procesu drążenia skały.
Z inflacją rzeczywiście nie dało się zbyt wiele zrobić - ta inflacja na przyczyny kosztowe i surowcowe, a nie “marżowo-cenowe” czy płacowe. Mądrzejsi od nas mogą się spierać, czy gdyby Glapiński zrobił coś tam to wyszłoby coś tam, ale imo to jednak spór ideologiczny a nie ekonomiczny. Żadne “twarde prawa ekonomii” nie mogą nam jasno powiedzieć co się stanie z gospodarką w obliczu takich rzeczy. Polska nie zawdzięcza w sumie nic politykom: po prostu miała szczęście. Mamy bardzo silną konsumpcję wewnętrzną, co zapewniało pewną stabilność przychodów w w czasie kryzysów i zapobiegło “dławieniu się” gospodarki, dzięki temu pieniądz ciągle był w ruchu i nawet jeśli spadała jego wartość, to zawsze dało się go jeszcze wytrzasnąć. Koniec końców wydaje mi się że część inflacji wyhamowaliśmy jednak sami: wielu z nas zaczęło ograniczać zakupy spożywcze, kiedy ceny przebiły pewien psychologiczny próg, i sprzedawcy byli zmuszeni do obniżania cen. Nie zapobiega to niestety czynnikom losowym, jak np. wzrost cen pomarańczy na rynkach światowych (co sprawia ze za sok pomarańczowy musimy płacić nawet 10 zł), ale no cóż. Oczywiście taki spadek konsumpcji to też czynnik który potem tę gospodarkę dołuje, bo jeśli firmom rosną koszty tzw obiektywne (energia na przykład) a nie rosną przychody to wiadomo że gdzieś się to wszystko zatnie. Ale tu znów wracamy do czasów rządów PiS, który wbrew zdrowemu rozsądkowi w czasie pandemii wyrzucał pieniądze na tarcze covidowe dla firm, przez co te zamiast ograniczyć swoją dynamikę wzrostu wyszły z pandemii na plusie i rozochocone do ciągnięcia jeszcze większych zysków, ograniczając za to inwestycje. Te pieniądze bowiem w większości przypadków przeleżały na kontach, nie były pompowane w gospodarkę, a ludzi i tak zwolniono z pracy. Tu rząd dał dupy po całości.
Za PiS jakoś widocznie więcej ich wyjechało?
Starszych nie, ale młodych przed rezydenturą albo w trakcie? Cała masa. W dodatku jesteśmy programowo ksenofobiczni, i chociaż studiują na naszych uczelniach medycznych różne bogate dzieciaki z Emiratów Arabskich za pieniądze swoich rodziców szejków, to nie robimy nic żeby zatrzymać ich w kraju. Wręcz się tego boimy bo przecież nikt do takiego lekarza nie pójdzie i tak dalej.
Ale że nie poprawiono warunków rodzin, to nie mogę się z tym punktem zgodzić. Moim zdaniem są lepsze, niż przed ich dwiema kadencjami.
Sparaliżowanie resztek potencjału armii, najgorsze wyniki demograficzne, wzrost emigracji, brak realnego planu na uchodźców z sąsiedniego kraju to nie jest rozmontowywanie kraju?
I hate using AWSD as direction keys. I don’t understand why some games refuse to map the arrow keys to the same commands, but some don’t and it becomes up to me to manually set that right before playing anything.
It irritates me so much to me that if a game doesn’t let me change the key mappings, I’m probably going for a refund rather than play at all.
Oof, yeah I’m pretty picky about some keybinds and games that lock down keys can be almost unplayable.
Helldivers 2 doesn’t let you remap interact to F (which is the only muscle memory interact key I can use) and I haaaaate that so much. I had to get a workaround just to fix it.
I’ve found myself lately a lot more interested in games that don’t focus heavily on graphics but instead allow other parts of the game to speak for itself. This allows for the imagination to fill in the gaps, as you mentioned.
I’ve been playing a lot or Caves of Qud recently. It’s a rogue-like game with tile graphics and colourful text. Somehow this menu simulator game has drawn me into it’s harsh and unforgiving world. The tile based graphics actually allows for an amazing amount of creative freedom both from the developer and player point of views. The developer has created this futuristic planet with mutants and cybernetics roaming the planet trying to survive. The player has the freedom to play as they like and create the most unique characters they can imagine. My current character has two hearts, a scorpion tail, a fanged beak, two dagger wielding claws and a habit for stabbing.
I think the rise of constantly better technology has inadvertently encouraged a focus on better graphics over other aspects of video games. While there are some absolutely beautiful games with higher hardware demand, I think as of late, I’m yearning for games that focus more on story or gameplay. Games where you can feel the developer’s passion. Games with polish and attention to details in the most unexpected ways. Games that attempt to push boundaries within certain limitations (think hardware or graphic styles for example).
I think what I want is a game that feels like I’m reading a fiction book in a way. What I mean is that when you read a work of fiction, your imagination is filling in all that visual information. A game can provide you more than just text, but if it can balance graphics, gameplay and story, it can really transport and immerse your imagination into that world.
I mean, it’s no Diablo but I love the Hades games. If you’re in it mostly for the progression and build construction than you won’t have a great time, but if you’re looking for SOLID arpg gameplay they’re a good fit.
There’s a lot more focus on clean movement, it’s very much an arpg through a roguelite lens rather than an mmo or pure arpg.
Strong recommend, I’ve already put more hours into the sequel than I did the first game. Nyx’s mirror is replaced with a card system that allows for a bit of build customization, you might really dig it!
Podsumuję w jednym, podbijając z czym się zgadzam:
na każdej oponie jest informacja o ciśnieniu. Pompować maks. Troszkę mniej warto gdy upał, gdy śnieg i gdy jeździ się w przyrodzie (co by zapobiegać erozji). Warto regularnie podjezdzac do sąsiedzkiego warsztatu rowerowego i korzystać u nich z pompki z manometrem (albo zanabyć). Pompowanie min. raz w tygodniu i przed jazdą jeśli rower stoi dłużej nawet nieużywany.
przy zmianie dętki sprawdzić gdzie dziura. Jeśli od wewnątrz to problem moze być z taśmą, jak już napisano - mogła się zawinąć albo sparcieć. Jeśli są dwie podłużne dziurki wyglądające jak ugryzienie węża (mówi się na to snake) to powodem bylo bardzo niskie cisnienie, obręcz przyszczypała dętkę. Jeśli dziura jest od zewnątrz to trzeba mega dokładnie obejrzeć + obmacać oponę, to może być nawet igła z akacji (serio). Tip: oponę zakładaj tak, żeby nadruk był przy wentylu. Wtedy gdy znajdzie się dziurę na dętce będzie też wiadomo w którym miejscu na oponie szukać przyczyny przebicia.
oglądając oponę sprawdzić nie tylko czy w niej cos nie siedzi ale też czy po prostu nie ma już dziur, przetarć.
totalnie polecam łatanie, moje dętki wyglądają jak paczwork. Zestaw do łatania to 15 zł (DJ, za 20 to już jakiś wypaśny;)))
opony z taśmą antyprzebiciową - można, ale moim zdaniem serio dużo ważniejsze jest odpowiednie ciśnienie
jeśli sie dużo jeździ to i tak warto zainwestować w dobre opony, np. contilentale. Dobre = ok 100 zł/sztuka. Jednorazowo duży wydatek, ale starcza na dłużej i dzięki temu jest to tez bardziej ekologiczne (nie mam prowizji od contilentala)
Tip: oponę zakładaj tak, żeby nadruk był przy wentylu. Wtedy gdy znajdzie się dziurę na dętce będzie też wiadomo w którym miejscu na oponie szukać przyczyny przebicia.
Ja w tem celu naklejałem kawałek taśmy malarskiej na oponę z jednej strony.
jeśli sie dużo jeździ to i tak warto zainwestować w dobre opony, np. contilentale. Dobre = ok 100 zł/sztuka. Jednorazowo duży wydatek, ale starcza na dłużej i dzięki temu jest to tez bardziej ekologiczne (nie mam prowizji od contilentala)
Co do ekologii, to myślę, że z wieloma rzeczami tak jest – wielki procent śmieci to tanie chińskie jednorazówki i zbędne tanie pierdoły.
Bardzo dobre rady, zwłaszcza ta o ustawianiu nadruku na oponie na równi z wentylem, co potem ułatwia znalezienie problemu przy obowiązkowym sprawdzaniu opony po przebiciu.
Jeżeli chodzi o ciśnienie, to dodałbym, że jeżeli jeździmy po szutrach, albo innych nawierzchniach słabej jakości, trzeba jednak zrezygnować z nabijania maksymalnego dopuszczalnego ciśnienia, bo inaczej będzie bolało.
Podpisuję się pod polecajka dla continentali (też bez prowizji) - na ponad 40 tysięcy kilometrów zrobionych od 2015 tylko dwa razy musiałem zmieniać dętkę w trasie, a jeździłem po różnym syfie, od DDR przez asfalt po leśne i polne ścieżki.
Opcją do rozważenia w przypadku częstego łapania gumy jest rezygnacja z dętek i przejście na mleczko, ale obręcze i opony muszą wspierać to rozwiązanie.
Też rozważałam polecenie osobom mleczka, ale wtedy z kolei jest już mega problem jak ci pójdzie gdzieś w trasie opona. Wtedy i tak musisz włożyć dętkę, a jeszcze wyczyścić, i jeszcze się modlić żeby ta dętka też zaaz nie poszła skoro w oponie już dziura. A ty jeździsz na mleczku?
Nie, ale przymierzałem się do sprawy. Najpierw nie miałem kompatybilnych opon, a potem okazało się, że nie mam problemów z przebiciami, więc przestałem się nad tym zastanawiać.
Zapomniałem dodać, że opona musiałaby mieć naprawdę sporą dziurę, żeby nie dało się jej załatać tym sprytnym plugiem (nie wiem, jak to po naszemu się nazywa, czopek, zatyczka?), a z tego co widziałem, takie łatanie zajmuje mniej, niż wymiana dętki.
But I dream of a game that kind of looks and feels like a Pokémon game. But you are a witch or herbalist going round the different biomes in a fantasy setting making remedies and potions like a morrowind game.
So obviously there’s be your dying grandma or mentor and some sort of evil overtaking the land. You set out of the city with your knife, shovel and glassware. There’d be a pokedex of plant and animal parts to find and fill out. Roots, stems, leaves, flowers, fruits, then maybe also monster parts. There’d probably be a crafting tree like I’m Minecraft. Different biomes, seasons, or biome locations would inevitably have to be gated by tools or potions.
Eventually you’d discover the recipe to make the thing to defeat the BBEG and he’d probably show up to stop you from getting the last and rarest ingredient in the potion. Etc.
Would definitely need to ride the knifes edge of challenging a players knowledge and intuition about botany, as well as tropes in witchcraft and fantasy. Without being too hard, too requiring of memory and notes…
A challenge to making the game? Would need probably 5x the art in an old Zelda or Pokémon game. Talking 200+ unique foraged items, 6+ biomes with sub biome/habitats. Monsters. Townsfolk. Etc. Oh and I’d like have to learn how to code and make art. So yeah. Someone. Please make this game for me. Or tell me it exists.
Nothing compares to getting into the flow when you’re playing Spy, I love some psychological warfare. Stringing together long sequences of backstabs and hide-and-seeks with the enemy team is so much fun.
The knife that hides backstabbed corpses and instantly disguises you as them is also super fun to use.
I can’t help but respect spy mains because they play by far the weakest merc in the game. If your team has a somewhat competent pyro on spy duty they don’t get to do anything.
Albion online seems like a good fit for you, although based on your location your ping will massively vary since they only have a few centralised servers.
i haven’t played it that much since my ping was atrocious, but i would say no. IIRC beside membership and cosmetics that you can buy with gold, i think you can covert it into silver which you can use to progress faster and even buy gear but you won’t gain an unfair advantage or get something that’s exclusive to the MTX shop.
you should read what experienced players have written if you want a more detailed explanation, im just sort of vaguely familiar with the game.
Pretty much the same as PLEX in Eve. If that was p2w for you, then this will be p2w for you too.
Actually come to think of it, it’s worse in the regard that gold prices have an impact on the game. The lower the conversion rate of gold to silver drops below 1:5000 the higher the global discount on repairs, travel, islands etc.
I mean… in eve you were allowed to straight up buy perfect characters or skill injectors, then the isk to buy a ship. So you could have a newbie with the same character power as a 3 year old player.
My brain does not like grinding games with strong P2W aspects, it messes with me.
Brain says bad. Because I’ll be there, working on trying to get a new shiny ship and then the brain is like… “You make 40$ an hour overtime. That’s a lot more ship than doing this.” or "instead of checking in on your skill queue every day for two years to make sure it’s optimal $300 worth of plex and you have your dream toon. "
And yeah… I know myself. I need to avoid games that make that lil voice pop up.
Albion has “skill injectors” too. There are tradeable tomes with which, if you were to spend enough money on it, you could almost max your character.
Keep in mind I’m just trying to paint you a picture here, so you can decide whether it fits for you. I’d still recommend trying Albion. It’s a small install and free to try after all.
It’s been a long time but one of my favorites was the Star Control 2 remake Ur-Quan Masters. I believe there is a free HD version out there, too. Plus if you like it, the OG creators have current projects you can support (they left that IP after 2).
Not sure what genre it is; certainly not action packed like your examples but those space battles were fun.
My internet tech came to setup a new ONT and had a bunch of time to kill so we talked about hobbies, I guess he builds arcade machines and was showing me pictures of all the wiring and woodwork he did plus programming to get it all functioning and the custom pc inside. It looked like a ton of work.
I gave him some spare 12th Gen i7 mobo combos for him to use in his builds as he said he was looking for more parts and usually puts in a 3080 video card in each
bin.pol.social
Ważne