+1 to Animal Crossing. Love the aesthetic of cozy games but sometimes a lack of a solid goal, for lack of a better word (casual games are games, not being judgy about that, they are just not to my personal preference) casual-ness/lack of complexity, or not-the-best gameplay drives me away. I enjoyed Animal Crossing a lot.
Rather than labeling lackluster unfinished releases, these studios should stop setting impossible to achieve timelines, and just release a product when it’s ready. How they do it is for them to figure out
I highly recommend the xenoblade series. 1,2, and 3 are on switch with a remake of X coming in a few months. All nintendo exclusive games well worth their cost (if you have time for a jrpg)
Cadence of Hyrule - The original Crypt of the Necrodancer is one of my all-time favorites. CoH doesn't quite reach that incredibly high bar, but it's still an excellent game in its own right.
Metroid Dread - Hits all the highs of Super, but with greatly improved combat and bosses. So yes, I am calling this better than Super, you heard me.
Puyo Puyo Champions - Technically, this is not exclusive. However, I am counting it as such because the online playerbase is dead on every other platform. If you want to play the greatest competitive puzzle game ever made, the Switch version of Champions is really the only option.
Off topic, but Crypt of the Necrodancer is on sale right now on Steam and I own a dance mat… do you know how difficult the dance mat mode for the game is? I’m really bad at rhythm games, I still have a lot of fun playing them though.
The original game (but not CoH) is cleverly designed to be entirely playable with just four inputs, all non-movement actions can be performed with two simultaneous inputs (jumps). So it's entirely playable on a dance pad that way. I haven't tried it myself, but I know it's a thing you can do, and there's footage out there of speedrunners doing dance pad runs.
In the case of No Man’s Sky specifically, probably still pretty bad. It wasn’t “lackluster” it was straight up false advertising. What they did was deceptive and intentional.
They’ve done a TON since then to try to make it right, but that doesn’t excuse their initial crime.
Wouldn’t labeling it beta/early access imply that they’re more honest about what the game is and is not at the time of its release into early access/beta? Not as much reason to lie if you already said that it will take a couple of years before it’s done. Of course, you can still overstate your plans …
They showcased a LOT of features that only existed in a demo version, stated plainly that they existed in the full game (as opposed to “this is something we WANT to add but right now it only works in the demo…”). Same in interviews: he went into great detail about features that didn’t exist.
NMS was like being advertised a brand new Lamborghini, charged for a brand new Lamborghini, then being given a 2003 Honda Civic.
That’s not something early access or beta would have fixed. Might have reduced the scale of community’s negative response simply by limiting the number of purple who would have bought it, but those who made the purchase and then realized they were scammed would have been just as upset.
How I feel about cyberpunk. At least no man’s sky was an indie team that went through multiple lawsuits and a huge flood. CD project red has no excuse they just took a shit and wanted money for it
I almost jumped on the Cyberpunk bandwagon just because it was CD Projekt Red. Kept telling myself they wouldn’t stoop to Hello Games’s level. …and they didn’t stoop quite that low, but for CD Projekt Red to put out something as shitty as Cyberpunk was a shock.
Fortunately I kept reminding myself about NMS and never did try Cyberpunk without first seeing reviews from real players… and holy fuck. Sounds like they’ve fixed a lot and the price has dropped, so I might dive in some day, but I definitely dodged a bullet with that one.
Just goes to show that NO company is worthy of your loyalty, regardless of their history.
Przerabiałem przyczepke 2osobową, foteliki weeride i hamax. Ogólnie na co dzień dla 1 dziecka polecam raczej foteliki - przeciskanie po ulicach z przyczepką jest trudne i wogóle dodatkowe 2 koła nie sprawiają, że jedzie się lżej. Dla maluchów do 2 - 3 lat zwłaszcza wee ride fajny, bo można normalnie pogadać i coś pokazać, a nie krzyczeć do bagażnika i w miarę mogą spać na tym takim jak gdyby pulpicie. Na plus przyczepek to, że można nawrzucać więcej śmieci (oprócz dziecka). Jak dziecko małe to bdzie pewnie w niej spać to niby spoko jak rozkłada się trochę siedzenie,. Jak na wertepy to dobrze, żeby była amortyzacja jakaś. Dobra jest zasłonka od deszczu i osobno moskitiera, ale przejrzyste w miare, bo inaczej strasznie im tam zasłoniętym z tyłu nudzi jak pada. Nie przejmuj zanadto pierwszą reakcją - to się może i raczej będzie zmieniać. Jak chodzi o reklamowanie firm, to reklamuje używane, bo kupowanie nowych rzeczy to syf, grzech i patologia. Ja kupiłem uzywany chariot (starsza wersja tule, ale części do tule pasują) w dobrym stanie za 600 chyba.
No właśnie myślałem o używanym thule, bo taki też kupiliśmy wózek i bardzo łatwo było znaleźć części żeby go doprowadzić do stanu jak nowy. Z jednej strony fotelik wydaje mi się atrakcyjny z racji tej bliskości z dzieckiem, z drugiej mam jakąś wewnętrzną blokadę związaną z ewentualnym upadkiem. No niby mi się nie zdarza upadać, ale wiesz - sama hipotetyczna możliwość już powoduje obawy. A w jakim wieku miałeś dzieciaki jak zaczynałeś z nimi jeździć?
TOTK makes BOTW look like a tech demo. I wasn’t very whelmed with BOTW, either, but I am glad I checked out TOTK because it is, IMO, the best exclusive on the system.
I do agree that TotK was a better game than BotW, though I can also see how someone who may not love the BotW model wouldn’t be enamored with TotK either.
I just got totk for $20 black Friday a few months ago. I got through the first two or three minor dungeons and it didn’t really grab me. How far do I have to go before it becomes addicting?
Do you consider yourself as a creative or a Minecraft fan? (Or in a nutshell somebody who likes Legos, map edition/creation etc), because I don’t, and I love BOTW but the building mechanics of TOTK have me scared of it 😅
“Nie mamy liderów; nasza organizacja jest zdecentralizowana. Na naszych wydziałach codziennie odbywają się posiedzenia plenarne, na których decydujemy o kolejnych krokach. Nie chcemy żadnej ingerencji ze strony opozycji lub innych partii politycznych. To jest nasza walka i nasz kraj, w którym chcemy pozostać i żyć” – dodały studentki.
Fragment tłumaczenia artykułu o tym jak to wygląda “od kuchni”:
KSIĄŻKA KUCHARSKA BLOKAD
„Nie czytałam „Blokadnej kuharicy”, więc nie wiem, jaki jest tam przepis, gdy ktoś spełni twoje wymagania?” – napisała w czwartek na Twitterze przewodnicząca Zgromadzenia Ana Brnabić.
Stało się to po tym, jak prezydent Aleksandar Vučić w środę rzekomo spełnił żądania studentów, a oni – tak niewdzięczni – kontynuowali blokady, twierdząc, że żądania nie zostały spełnione i że Vučić wcale nie był tym, o kogo chodziło.
„Blokadna kuharica” to w rzeczywistości broszura wydana pod koniec 2009 roku przez Centrum Studiów Anarchistycznych w Zagrzebiu. Autorzy nie są znani, to znaczy, że jest ona zbiorowo podpisana przez studentów Wydziału Filozoficznego w Zagrzebiu.
W tym krótkim przewodniku, który w całości jest dostępny w Internecie , opisano doświadczenia związane z organizowaniem blokad na wydziałach w Chorwacji w 2009 roku, gdy głównym zapotrzebowaniem była bezpłatna nauka.
Zaleca „plenarny model podejmowania decyzji”, który jest również stosowany przez studentów w Serbii, ale nie został on wymyślony przez Chorwatów i nie był zarezerwowany dla anarchistów.
Plenum jest właściwie rodzajem zgromadzenia wszystkich „zainteresowanych studentów”, czyli wszystkich, którzy chcą uczestniczyć. Każdy może tam zabrać głos, decyzje podejmowane są większością.
W rzeczywistości reporterzy „Wremenu” relacjonowali wielogodzinne plena, np. na Wydziale Nauk Politycznych w Belgradzie, gdzie te zasady są przestrzegane.
„W plenarnym modelu podejmowania decyzji decyzje podejmowane są kolektywnie, nie ma reprezentacji, więc nie może być żadnych wybitnych jednostek, które mogłyby udawać, że są głosem ruchu” – pisze „Blokadna kuharica”.
Przed mediami jako kolektyw
Inną specyfiką tam opisaną, a w pewnym stopniu obowiązującą także w Serbii, są relacje z mediami.
Jak już wspomniano, dzisiejsze media szukają twarzy, „rzeczników”, ale „konieczne jest zerwanie z tym zwyczajem, jeśli chcemy zapobiec personalizacji i przyćmieniu plenum przez uprzywilejowanych rzeczników”.
„Najskuteczniejszym sposobem uniknięcia tego niebezpieczeństwa jest zachowanie anonimowości przez wszystkich członków kolektywu” – czytamy w broszurze.
Tego typu zasady blokowania nie są stosowane w Serbii po raz pierwszy i nie budzi kontrowersji wśród studentów korzystanie również z doświadczeń z innych krajów.
W Belgradzie słychać z głośników ostrzeżenie dla rządowych polityków :
bin.pol.social
Najstarsze