Odpowiedzi

Profil ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

dancingindystopia, do muzyka
@dancingindystopia@pol.social avatar

Jeśli cały nowy album Ministry jest taki, jak pierwsze dwa utwory, to... Lewacki szacuneczek 🙌 Muzycznie też spoko, choć te gitarki trochę boomerskie, więcej synthów i sampli proszę 😅 @muzykametalowa

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

@fruktozaur @muzykametalowa dzisiaj wyszedł! HOPIUMFORTHEMASSES

dancingindystopia, do muzykametalowa
@dancingindystopia@pol.social avatar

BHP KONCERTÓW ROCKOWYCH I METALOWYCH

Przez długi czas nie chciałam pisać tego tekstu. Myślałam sobie: a może to ja jestem stara, może już nie umiem się bawić, albo nie mam (nigdy nie miałam?) w sobie duszy TRU rock’n’rollowca /metalowca /metalcore’owca/inne, niepotrzebne skreślić. Przychodzi jednak taki moment, kiedy tego typu obawy schodzą na dalszy plan. Dla mnie tym momentem było zbieranie szkła na koncercie, gdy za plecami buzowało mi pogo. A potem przejście z tulipanem z butelki przez bardzo zbity tłum do baru, żeby ją wyrzucić.

Gwoli wyjaśnienia: butelka nie była moja, ale ja ją (niechcący) stłukłam, więc trochę się poczułam odpowiedzialna. Zresztą potem tego szkła stłukło się więcej.

To była właśnie ta chwila, gdy stwierdziłam, że chyba jednak to nie chodzi o mój brak duszy tru.

Słuchajcie, drodzy koncertowi ludzie, ja wiem, że ostatnie, o czym chce się myśleć w trakcie zabawy to odpowiedzialność. Karnawał, rock’n’roll, hulaj dusza piekła nie ma i napie_ _ _lać… Serio, wszystko rozumiem, sama też lubię, choć chęci w tym więcej niż sił. Mimo wszystko jednak pewne rzeczy są po prostu nieprzyjazne dla otoczenia lub po prostu niebezpieczne. Wydaje mi się to tak oczywiste, że aż głupio mi marnować na to klawiaturę, ale widzę, że wcale tak nie jest. Widzę to na koncertach, na których sama bywam, w relacjach z koncertów, na których chciałabym być, oraz ogólnie czytając różne media okołotematyczne (nie tylko z Polski – problem* wydaje się globalny, co tylko mnie bardziej martwi).

I dlatego dziś zostaję panią marudą, pogromczynią uśmiechów dzieci i będę wam mówić, jak macie się bawić. Proszę, oto lista. Spisałam ją głównie pod kątem koncertów metalowo-rockowych, stąd sporo punktów o BHP pogo (ang. moshing**), ale myślę, że część zasad jest… nieco bardziej uniwersalna.

  1. Nie palić prawdziwych papierosów/skrętów w sali koncertowej. To wciąż ogień, w tłumie można kogoś przypalić, poza tym ej, to śmierdzi.
    Niby oczywiste? Tak, ale w grudniu byłam świadkiem, że nie***.

[1/4] @muzykametalowa @postpunk

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar
  1. Nie stawiać szkła na scenie/pod sceną, ani gdziekolwiek w zasięgu ludzkich nóg i rąk. Fajnie pić piwko pod sceną, wiem, ale co, jeśli się rozbije, a potem ktoś się wywali na pogo i wpadnie w to twarzą?
    Niby oczywiste? Jak pisałam wyżej, niekoniecznie, choć na szczęście nikt w nic nie wpadł twarzą (bo pilnowałam).

  2. Pogo jest fajne, łączy adrenalinę walki z euforią doświadczania ulubionej muzyki. Nie każdy jednak ma na to fizyczne warunki albo chęci – każdego czasem mogą boleć plecy czy coś. Tak, was też to kiedyś spotka, droga młodzieży. Dlatego: nie wciągać do pogo osób, które tego nie chcą.
    Zdarzyło wam się kiedyś, że ktoś was fizycznie zaniósł do pogo? Mnie niestety tak (bez mojej zgody). Niezbyt przyjemne, łagodnie mówiąc, choć wyszłam z niego bardzo gładko.

  3. Rozwinięcie punktu trzy: byłoby miło, gdyby osoby pogujące trochę patrzyły, gdzie lecą, i czy przypadkiem nie na osoby niezainteresowane. Aczkolwiek rozumiem, że nie jest to łatwe do ogarnięcia. Ale rozważyć można.
    Mąż dodaje: przynajmniej trzymajcie łokcie przy sobie.

  4. Jak ktoś w tym pogo upadnie, to na litość Matki Ziemi, NALEŻY OSOBIE UPADAJĄCEJ POMÓC. Nie, z tego, co czytam w internetach, nie jest to wcale oczywiste.

  5. Jak ma się na sobie ciuchy i/lub buty z ćwiekami, albo nie dajcie bogowie, kolcami… To się nie idzie w pogo. Proszę. Serio. To jest zagrożenie dla zdrowia wszystkich wokół.
    Przypinki też lepiej tymczasowo zdjąć, choć tu bardziej ze względu na to, że można je zgubić.

  6. Krzyk „napier^^^ać” albo „pokaż cycki” nie zawsze są takim komplementem, jak się niektórym wydaje. Trochę umiejętności odczytywania atmosfery nie zaszkodzi.

  7. Z jednej strony rozumiem, że jak ktoś trafi do pierwszych rzędów pod sceną, to bardzo chce w nich pozostać. Z drugiej… Czasem trzeba ustąpić (na przykład w sytuacjach „muszę złapać się za barierkę, bo inaczej wybiję sobie zęby”). A czasem po prostu ustąpić warto, na przykład jeśli za tobą stoi osoba niższa o 20 centymetrów.

[2/4] @muzykametalowa @postpunk

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar
  1. To już rada z kategorii szanowania samych siebie, niekoniecznie otoczenia, ale dodam i tak: zatyczki do uszu – albo słuchawki – są waszymi przyjaciółmi. Czasem wręcz słychać w nich wszystko lepiej, bo chronią przez najgorszym hałasem. A czasem to po prostu kwestia tego, że na dłuższą metę lepiej mieć sprawny słuch niż nie.

To tyle (nie)oczywistości z mojej strony. Nie zrozumcie mnie źle: to nie jest tak, że „uchybienia BHP” zdarzają się na każdym koncercie… Aczkolwiek mam wrażenie, być może błędne, że po pandemii takich zachowań jest więcej. Na pewno zauważyłam wzrost popularności moshingu. Zupełnie by mi nie to przeszkadzało, gdybym w razie niechęci do bycia zgniataną danego dnia zawsze mogła z niego łatwo wyjść. W każdym razie: nie chcę tutaj straszyć, że każdy koncert rockowo-metalowy to sama przemoc i czyhające zewsząd niebezpieczeństwa. Mimo to jednak – jakkolwiek „boomersko”, śmiesznie i oczywiście to nie brzmi, warto gdzieś z tyłu głowy mieć pewną wrażliwość na otoczenie, nawet w otoczeniu konsensualnej brutalności. Ostatecznie nawet w BDSM funkcjonują różne mechanizmy kontroli zabawy, czyż nie?Hasła bezpieczeństwa i tak dalej.

A jak jeszcze raz zobaczę zapalonego fajka w pobliżu mojej ukochanej DYI kamizelki, albo zobaczę potłuczone szkło na scenie, to serio… to ja się mogę wtedy stać zagrożeniem dla innych. Więc no :P Zachowywać się tam.

[¾] @muzykametalowa @postpunk

dancingindystopia,
@dancingindystopia@pol.social avatar

*Złośliwi, albo po prostu zgorzkniali po nieprzyjemnych doświadczeniach, użytkownicy Internetu zwalają to na młodsze pokolenie, albo coś w stylu „po COVIDzie ludzie zapomnieli, jak się zachować”. Osobiście nie wydaje mi się, żeby to o to chodziło do końca, a z tą młodzieżą to trochę czasem mam odczucie, że przyganiał kocioł garnkowi ;) Myślę, że to raczej taka bardziej uniwersalna chęć wyszalenia się i oderwania od codzienności, nastawiona na indywidualną radość bez względu na wszystko. Nie jest to zła chęć sama w sobie – gorzej, że w tłumie poszczególne egoistyczne radości wzmacniają się nawzajem i przekształcają się w niekoniecznie przyjazne środowisko. Coś tam coś tam, budujmy społeczności, to mały uszczerbek na osobistej frajdzie, a może potencjalnie bardzo pomóc innym (chociażby poprzez nieszkodzenie).

**Ciekawostka: pogo dance po angielsku oznacza nieco coś innego niż po polsku. Według angielskiej definicji z Wikipedii, pogo to po prostu skakanie (nawet takie w miejscu). To, co robią ludzie w Polsce, gdy mówią o pogo, moim zdaniem już bardziej podchodzi pod definicję moshing, czyli tańca, w którym ludzie „popychają się i wpadają na siebie nawzajem”. Piszę o tym, bo parę razy doprowadziłam do nieporozumienia gadając z anglojęzycznymi współfanami różnych rzeczy o koncertach, używając słowa „pogo”.

***Jestem miła, więc nie powiem, gdzie i kto. Ale pamiętam i mam cię na oku, droga osobo :D Zabrzmiało groźnie.

[4/4] @muzykametalowa @postpunk

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • muzyka
  • Spoleczenstwo
  • fediversum
  • test1
  • krakow
  • FromSilesiaToPolesia
  • rowery
  • Technologia
  • slask
  • lieratura
  • informasi
  • retro
  • sport
  • Blogi
  • nauka
  • Gaming
  • esport
  • Psychologia
  • Pozytywnie
  • motoryzacja
  • niusy
  • tech
  • giereczkowo
  • ERP
  • antywykop
  • Cyfryzacja
  • zebynieucieklo
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny