wolnyinternet

Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

Pajonk, w Youtube sztucznie wydłuża czas przed odtworzeniem video jeśli wyświetlanie jest w Firefoxie. Udawanie Chrome sprawia, że problem magicznie znika.
@Pajonk@szmer.info avatar

Tak działa wolny rynek.

Kierunkowy74, w Youtube sztucznie wydłuża czas przed odtworzeniem video jeśli wyświetlanie jest w Firefoxie. Udawanie Chrome sprawia, że problem magicznie znika.
@Kierunkowy74@karab.in avatar

Dla widzów: https://yewtu.be i inne serwery Invidiousa (można przełączyć instancję jak nie działa), https://piped.video, NewPipe na Androida
Dla twórców: PeerTube: Największa polska instancja - https://tube.pol.social (użytkownicy Mastodona na pol.social zalogują się poprzez Masto), Wyszukiwarka filmów

Pajonk, w Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie | Naukowy Bełkot
@Pajonk@szmer.info avatar

Problemem jest algorytm YT, ale on działa tak jak chcą tego właściciele YT. Liczą się wyświetlenia, kliknięcia, reklamy, nie liczy się jakość.

Popatrzcie na topkę youtuberów szczególnie w polsce. Jakieś patologie, patogale, patostrimerzy, jakieś tworzenie sekt dookoła patotwórców. Najlepszym przykładem patologii są te całe patogame pseudomma, i osoby w to zamieszane. Przecież są tam czołowi polscy youtuberzy. Osoby które są często znane z bycia patolami, mało ambitnych filmików, jedna z gwiazd nawet była swojego czasu znana z molestowania kobiet na ulicy gdzie jedna była nieletnia. Patologia zrzesza się w patologii, i tak się generuje dramę i wyświetlenia.

Co gorsze, YT promuje treści niskiej jakości. W końcu jakiś patostrimer siedzący w swoim obsranym pokoju, wyśmiewający ludzi, szukający na siłę dramy, który jednocześnie udaje że nie wie o swoich pedokolegach, czy jakiś youtuber nagrywający reakcje na tiktoki, jest dla tej platformy dużo więcej zarabiającą jednostką.

Dlatego potrzebne nam są odpowiednie regulacje i wgląd w algorytm, tak by promowane były treści popularnonaukowe. Może YT przynajmniej powinien dać opcję wybrania sobie tagów i tematów które trafiają w indywidualne “popularne”, żeby pojawiały się faktycznie wartościowe treści, a nie jakieś kolejne gówno z patogali, jakaś drama z psedu celebrytką i pseudo dziennikarze, czy inny youtuber który udaje reakcje równie intensywnie co aktorka porno orgazmy.

lysy,

Bardzo ważny komentarz. To Youtube sprawia, że Dawid musi pisać klikbejtowe tytuly filmów (z tego powodu usunąłem jego kanał z rssów). To Youtube sprawił, że musi nagrywać jakieś gówniane szorty. To Youtube nie ma chęci do moderowania komentarzy i pozwala na tworzenie się takiego bagna. To gówno musi przestać istnieć, a w najlżejszym wypadku musi zostać otwartym oprogramowaniem.

Pajonk,
@Pajonk@szmer.info avatar

To gówno musi przestać istnieć, a w najlżejszym wypadku musi zostać otwartym oprogramowaniem.

Kto wtedy zapłaci za serwery i obsługę całego serwisu?

miklo,

@Pajonk @lysy To na końcu to są tzw pobożne życzenia, które każda korpo-platforma ma centralnie w dupie bo one (korpoplatformy) nie są od ulepszania świata i czynienia ludźmi mądrzejszymi tylko od zarabiania kasy dla swoich właścicieli/udziałowców.
Więc postulaty słuszne ale adresat zły.

Pajonk,
@Pajonk@szmer.info avatar

nie są od ulepszania świata i czynienia ludźmi mądrzejszymi tylko od zarabiania kasy dla swoich właścicieli/udziałowców. Więc postulaty słuszne ale adresat zły.

Jak najbardziej adresat dobry. Po to istnieją regulacje, po to społeczeństwo powinno mieć kontrolę nad kapitałem (z czym walczą libki gospodarcze), żeby wspólna przestrzeń publiczna internetu była społecznie przydatna. Jeśli oddamy władze w ręce kapitału i tej mitycznej ręki, to skończymy jak biedny skorumpowany kraj afrykański, gdzie prywatne milicje pracują dla elit, a elity tworzą swoje własne prawo.

miklo, (edited )

@Pajonk No to jeszcze raz: korpo-media mimo, że często tak się chcą przedstawiać, to nigdy nie będą tą "wspólną przestrzenią internetu". I żadne regulacje w tym nie pomogą. To nie znaczy, że regulacje nie są potrzebne, ale one nie zmienią magicznie jakiegoś FB czy YT w "przestrzeń publicznej debaty" bo są tylko reaktywną próbą pudrowania 💩, którego głównym celem jest zarabianie pieniędzy. Jeżeli tej przestrzeni publicznej w internecie nie stworzymy (oby z pomocą regulatorów...) od początku na zdrowych zasadach to inaczej jej nie będzie.
I największa (moim zdaniem) w tym rola właśnie ludzi, którzy mają w tych korpo-mediach dużą widownię a już zrozumieli, że są tam na łasce i niełasce ich właścicieli. Czyli np takich jak bohater tego postu. Jeśli oczywiście zrozumie, że trzeba stamtąd mądrze uciekać - tzn zabierając ze sobą tę widownię.

Pajonk,
@Pajonk@szmer.info avatar

No to jeszcze raz: korpo-media mimo, że często tak się chcą przedstawiać, to nigdy nie będą tą “wspólną przestrzenią internetu”.

Ale internet już jest taką przestrzenią. Korpomedia to zwyczajna nakładka na tą przestrzeń. Daliśmy im zawłaszczyć sobie tą platformę, prawo nie nadąża za postępem, i tutaj jest problem.

Wielkie firmy były w stanie dostosować się do prawa pracy, minimalna stawka godzinowa też wywołała ogromny lament libkomediów, a się okazało że nie tylko społeczeństwo nie straciło a zyskało. Dlatego nie kupuje tej retoryki która wychodzi często od różnych libków, o tym że nie można odpowiednio regulować internetu i przestrzeni w nim. W końcu nawet nie trzeba tak wiele. Trzeba kontrolować i upubliczniać algorytmy promujące pewne treści. Komentarze za to nie muszą być dużo bardziej cenzurowane niż teraz, trzeba za to by te zawierające treści szkodliwe (czyli nawoływanie do przestępstw, seksualizacji dzieci, promowania treści totalitarnych etc) nie trafiały na górę, do najpopularniejszych.

No i to nie tak, że takie rzeczy już dziś się nie dzieją, tylko dziś to korporacje decydują co idzie na górę, co jest promowane, a co nie.

Oczywiście, oznacza to mniejsze zyski dla korporacji, ale tak samo prawo pracy, ekologia, prawa człowieka oznaczają mniejsze wpływy ogromnych firm, i nikt (no może poza libkami) nie ma z tym problemu.

truffles,
@truffles@szmer.info avatar

Zastanawiam się czemu “Uwaga Naukowy Bełkot” skoro ma 740k subskrypcji to pod filmami ma około maksymalnie 250k wyświetleń, zazwyczaj 50-150k. Ja do karty “na czasie” w ogóle nie zaglądam, bo jest tam właśnie straszny syf. Subskrybuję kanały, które wrzucają filmy raz na 1-2 tygodnie albo rzadziej i oglądam je właśnie przez kartę “subskrybowane”. Aż zaczynam się zastanawiać czy niejako takim stylem konsumpcji nie wiozę się “na gapę” na tym pociągu napędzanym szambem jaki jest popularny YouTube.

UNB akurat nie subskrybuję, ale na film o ołowicy udało mi się trafić przez proponowane filmy, tę kolumnę po prawej tronie od wyświetlanego filmu.

emill1984,
@emill1984@karab.in avatar

czemu “Uwaga Naukowy Bełkot” skoro ma 740k subskrypcji to pod filmami ma około maksymalnie 250k

bo wyswietleniami steruje algorytm i to YT decyduje co sie ma komu pokazac, mozesz miec milion subskrybujacych, ale jak YT zdecyduje, ze Ci utnie zasiegi to nic z tym nie zrobisz - sa oczywiscie sposoby takie jak otrzymywanie maili o nowym filmie ulubionego tworcy, ale umowmy sie, chyba wiekszosc z nas w pewnym momencie zaczyna traktowac je jak spam

lysy, (edited )

Ja aktualnie używam RSS do śledzenia kanałów Youtube, ale zastanawiam się, czy nie wyrzucić wszystkich tych rssów youtube’owych. Cóż, ominie mnie trochę interesujących rzeczy, ale skoro i tak z powodu znużenia i klikbejtowych tytułów usunąłem bardzo interesujący mnie swego czasu kanał - Naukowy Bełkot właśnie - to podpowiada mi, że jakość treści reszty kanałów niekoniecznie będzie rosła i nie stracę aż tak dużo. Za to więcej czasu będę mógł spędzić na aktywnościach pozainternetowych.

wariat, w Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie | Naukowy Bełkot
!deleted173 avatar

@lysy
To jest przerażające. Bo jeśli on ma rację — a sporo wskazuje, że tak ­— i ten śmietnik jest sterowany z zewnątrz i być może opłacany to do cholery przez kogo i w jakim celu?
Gdzie jest ta grupa której opłaca się inwestować kasę, żeby wylewać szambo pod filmami kogoś takiego? I nie, to że świat jest cały „pierdolnięty” nie jest IMO żadną odpowiedzią…

emill1984,
@emill1984@karab.in avatar

"I nie, to że świat jest cały „pierdolnięty” nie jest IMO żadną odpowiedzią…"

moze nie caly, ale spora czesc ;) nie, nie wierze i nie wydaje mi sie, ze takie komentarze sa wynikiem jakiegos szeroko zakrojonego spisku z milionami dolarow w tle, to po prostu zwykla ludzka glupota oraz "odwaga" (czyt. nadal glupota) na zasadzie "jestem anonimowy, nic mi nie zrobia to wyleje na kogos wiadro gowna w internecie" - serio, wielu ludzi JEST az tak glupich, zeby wierzyc w szczepionkowy spisek (tzn. wierza slepo w to, ze szczepionki sa spiskiem.. no wiesz o co mi chodzi) :)

a co do samego filmu i problemow w nim omowionych, najsmutniejsze jest to, ze YT nic z tym nie zrobi, bo mu sie to nie oplaca - Dawid i inni jemu podobni tworcy sa po prostu maszynka do generowania wyswietlen dla reklam, im wiecej wyswietlen tym lepiej dla reklamodawcow i dla budzetu jutuba, a ze przy okazji ten czy tamten tworca dostanie depresji? who cares...

obywatelle,
@obywatelle@szmer.info avatar

nie, nie wierze i nie wydaje mi sie, ze takie komentarze sa wynikiem jakiegos szeroko zakrojonego spisku z milionami dolarow w tle

Ludzie mogą być i głupi, i podatni na sterowanie. Jedno nie wyklucza drugiego. Ich żarliwy fanatyzm jest cokolwiek zastanawiający jeśli wziąć pod uwagę, że wielu z nich pisze i postuje tak często, że robi się z tego drugi etat.

Nie chodzi o to, że każdy z osobna dostaje za to hajs. Ale farmy trolli są faktem, wiemy też jak się takie rzeczy produkuje i jak finansuje, wiemy dziś że Rosja sponsoruje sporą część ruchów foliarskich, nawet jeśli daje pieniądze “tylko” ich liderom i pomaga im organizować infrastrukturę (prawnicy, miejsca na konferencje etc) - to może odbywać się na wielu polach i na wiele sposobów. A ludzka naiwność czy głupota gra tu kluczową rolę, bo jest po prostu sprytnie wykorzystywana. Tak, wiele osób zupełnie za darmo będzie chętnie pełnić określone role i nawet pisać milion komentarzy w wolnym czasie, ale aby kontrolować narrację, pewne wyraziste jednostki muszą ten ruch utrzymywać w pewnych ryzach, decydując o tym, na co aktualnie skierować uwagę. Inaczej ten ruch byłby rozlazły, wielonurtowy i wielonarracyjny, podczas gdy każdy kto dłużej przygląda się foliarstwu widzi, że największe społeczności w jego obrębie zmieniają wektory działań niemal z dnia na dzień, kiedy tylko “wchodzi” jakiś nowy dynks.

Zresztą o czym my tu mówimy, skoro sam twórca i ojciec chrzestny ruchu antyszczepowego Andrew Wakefield był oszustem przekupionym przez producenta jednego leku by wykonać badania które postawią szczepionkę MMR w złym świetle, a lek tegoż producenta - w dobrym. I cała jego kariera medialna polegała po prostu na pchaniu dalej tych cynicznych kłamstw i wpychania narracji antyszczepionkowej ludziom, bo to była jedyna linia jego obrony i źródło zysku po tym jak stracił prawo wykonywania zawodu. Sam nie był nawet przeciwny szczepieniom, po prostu podążał za hajsem i udało mu się z niczego stworzyć ogromny ruch, który dziś czci go jak boga, a on może zarabiać handlując gównianymi suplementami diety. A skoro jest biznesmenem to nie wierzę, że na jakimś etapie nie mógł dogadać się z kimś, kto lepiej od niego wiedział jak zagospodarować ten ruch i zaoferował mu za to dobre pieniądze.

Jutuber Folding Ideas zauważył kiedyś, że bardzo długa aktywność płaskoziemców w internecie, tworzących międzynarodowe grupy i mających hajs na wielotysięczne konferencje, podcasty itp, została w pewnym momencie nagle przerwana, ich kanały jutubowe zostały porzucone, kontent niemal z dnia na dzień przestał napływać do sieci i ludzie, którzy zajadle walczyli w każdym możliwym medium z “kularzami” nagle ucichli. Tak jakby ktoś przestawił wajchę. W tym samym momencie gwałtownie podskoczyła popularność filmów i kont zajmujących się tematyką QAnon. Wydawało się że jedno nie ma nic z drugim, nie? Że przecież mogą istnieć dwie szurie naraz. A jednak nie. Dlaczego ludzie którzy byli zapaleńcami płaskiej Ziemi nagle stwierdzili że walka o “prawdę” nie ma sensu i przerzucili się na tworzenie lub konsumpcję treści dotyczących wrzutki z 4chana i poszli karnie do obozu Trumpa? Z punktu widzenia tzw teorii chaosu to nie ma sensu, jeden i drugi ruch powinien być aktywny, bo ludzie lubią się odróżniać, mieć swoje społeczności, upierać się przy swojej zajawce - a tu zonk. Można to wyjaśnić tylko ingerencją zewnętrzną i jakimś rodzajem socjotechniki połączonej z przekupstwem który skłonił tych ludzi, działających przecież kiedyś w apolitycznym ruchu, do zajęcia stanowiska politycznego i wypisywania na FB i forach o tajnych pizzeriach gdzie zamawia się małe dzieci do gwałtu. Udowodniono zresztą, że wiele z tych kont prowadzą te same osoby które wcześniej robiły filmiki o płaskiej Ziemi.

W Polsce było dokładnie tak samo. Antyszczepionkowcy najpierw błąkali się sami po internetach, potem kierunek nadała im Socha ze STOP NOP, wykorzystując znajomości w środowisku narodowców i nałowiła tam idiotów do wspierania swojej gównofundacji. Rekrutowała ich nawet na marszach 11.11, aż doszło między nimi do typowych pęknięć frakcyjnych i w ramach walk o władzę w RN czy ONR, Socha została na lodzie. Ale ruch próbowali przejąć inni, w tym Bosak czy Braun, aż w końcu z nieba spadła mu pandemia COVID-19, podczas której wszyscy skonsolidowali się jeszcze mocniej w ruchu “przeciw segregacji sanitarnej” i trwał wyścig o to, kto będzie w tym środowisku nadawał ton. I właściwie przez cały czas lockdownów i obostrzeń wszyscy żyli tylko tym, antyszczepy zresztą znakomicie się z tym połączyły, oczywiście po drodze plując jeszcze na mniejszości seksualne.

Ale co się stało tuż przed 22 lutego 2022 roku? To samo w analogicznym przykładzie z USA - nagle aktywność antyszczepów zjechała niemal do zera, nagle nikt nie mówił już o “segregacji sanitarnej” i nie urządzał masowych protestów przeciw kolejnym dawkom szczepienia na COVID, choć te wciąż były zamawiane. Inna sprawa że osiągnięto cel i zohydzono szczepienia narodowi, przy okazji podważając i tak wątłą wiarę w system ochrony zdrowia. A co zaczęli robić ludzie, którym “przestawiono wajchę”? Tak, z dnia na dzień zamienili się w rolę ekspertów od geopolityki i od Rosji. Najpierw przekonywali nas, że Rosja nie wywoła żadnej wojny i że to Ukraina do niej dąży, ale mądry Putin nie da się sprowokować, a potem, kiedy ten sam Putin jednak ruszył wojskiem, kasowali swoje materiały w popłochu i przerzucali się na inne pozycje: od teraz te same konta, ci sami ludzie którzy wcześniej krzyczeli o maskach i szczepionkach, zajęli się kolportacją fake newsów na temat Ukraińców w Polsce, posądzając ich o morderstwa i gwałty, krzycząc w panice przed falą “wschodniej dziczy” która zaleje nas niebawem i tak dalej. Dopiero teraz, kiedy wojna weszła w fazę stagnacji, a antyukraińska retoryka zdążyła się tu już porządnie zaszczepić pod skórą Polaków, znów widać jakieś znaki powrotu do “wielonurtowej” narracji (trochę szczepionki, trochę Ukraina, trochę próby zaimportowania na nasz grunt teorii spiskowej Wielkiego Resetu - pewnie widzisz w miastach wielkie napisy STOP WYCOFANIU GOTÓWKI itp).

Jeśli to nie jest choćby poszlakowy dowód na przynajmniej częściową sterowność tego ruchu, to nie wiem co nim jest.

emill1984,
@emill1984@karab.in avatar

no dobra, to ma sens, oba podejscia maja IMO racje - wiele osob jest glupich i idzie jak owce, ale ida za kims, a pobudki tej osoby moga byc juz rozne, wliczajac w to pieniadze... choc o ile w przypadku polityki, glosow o Ukrainie i Rosji, itp. latwo wskazac skad ida inspiracje (czyt. propaganda), o tyle w przypadku ruchow antyszczepionkowych takiego zrodla mi brakuje, bo to nie jest walka "jeden lek kontra drugi" tylko "lek kontra... no nie wiem, znachorzy"? ;) smieszkuje oczywiscie, ale rozumiecie o co mi chodzi - zeby zaplacic za propagande trzeba miec w niej jakas korzysc, a jaka jest korzysc z masowych zgonow na COVIDa?

lysy,

To jest walka „jeden człowiek kontra drugi”. Dziel i rządź, napuszczanie na siebie, żeby wywołać chaos.
Skąd idą inspiracje? Może od środowisk antydemokratycznych. A może od środowisk antyegalitarnych. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Komu może zależeć na tym, żeby np. w UE się bili? Temu, kto nie lubi UE. Albo temu, kto lubi podzielone UE.
[edit]
A dzięki temu chaosowi, taki Youtube, czy inne gówno ma dużo kliknięć, czyli dużo $$. Więc temu gównu to na rękę, im bardziej się biją tym w zasadzie lepiej. Czemu tego nie podkręcić algorytmami, czy międzymordziem?

obywatelle,
@obywatelle@szmer.info avatar

Znachorzy to też potężny rynek. Warty czasem więcej niż Big Pharma.

zeby zaplacic za propagande trzeba miec w niej jakas korzysc, a jaka jest korzysc z masowych zgonow na COVIDa?

Destabilizacja. Zgodnie z koncepcjami Władisława Surkowa, dawniej jednego z najbardziej wpływowych macherów politycznych na dworze Putina, nie idzie o to żeby różne przekazy były logiczne czy spójne ze sobą. Mogą być nawet sprzeczne. To wywołuje strach, konfuzję, uderza w poczucie bezpieczeństwa. Wzmacnia nieufność wobec władzy, ale również podziały wewnętrzne, dusząc potencjalny opór społeczny. Społeczeństwo zajmuje się wewnętrznymi wojnami, polaryzuje się wokół ważnych tematów, ale w efekcie tej walki coraz bardziej się zniechęca. Pojawia się problem z ustaleniem prawdy: skoro jest tyle wersji, w którą warto wierzyć? Władza przecież może kłamać. Media mogą kłamać. A skoro tak, to każdy może kłamać. Na końcu tego procesu wielkiego prania mózgów nikt nie wierzy już nikomu, wszyscy są niepewni, a różne sprzeczne ze sobą poglądy są wchłaniane w tym samym czasie (np. że Lech Kaczyński został zabity przez Rosjan, a jednocześnie PiS to ruska agentura).

Zauważ że w Rosji bardzo brutalnie zwalczano ruchy antyszczepionkowe, tak gorliwie jak opozycję. Umierać to sobie mogą w Polsce, a nie w Moskwie.

zeshi,

bardzo ciekawa i przyjemna analiza. Co prawda dla mnie nie jest to szczególnie odkrywcze bo “zakulisowe” manipulacje robią przerózne organizacje w przeróżnych celach, od reklam, przez partie polityczne i inne państwa, po najbardziej szurskie grupki. Jednak takiej właśnie treści chcę na fediwersum. Tj. w moim przypadku przekonujesz przkeonanego :) jest to jednak pieknie napisane

Może tylko nie zgadzam się, żę jedynym wyjaśnieniem są pieniądze przekazywane liderom w konkretnym celu. Wakefield był biznesmenem tylko sytuacja wyraźnie przerosła jego i jego inwestorów idąc w złym kierunku. Wakefielda czy Bąkiewicza podejrzewam o świadomość tego co robią, Ordo Iuris nawet o fanatyzm, z kolei Jaszczura, Rolę czy Sochę być może wystarczy tylko trochę sfinansować, żeby mogli głośniej mówić to co mówią. Możliwe, że ich nie doceniam, jestem jednak pewien że znacnza część influencerów robi dokładnie to, czy to z przekonania tylko dostaje zastrzyk gotówki w odpowiednim czasie, czy idzie za pieniądzem który przypływa w dany “sektor” konkurujący z innymi “sektorami” o naszą uwagę i zaufanie.

Czasem do manipulacji wystarczy nawet stworzyć kontrowersję w odpowiednim czasie i pozwolić sytuacji rozwinać się

obywatelle,
@obywatelle@szmer.info avatar

Hm. Jaszczur po prostu nie ma za co żyć i uwielbia atencję, więc jemu rzeczywiscie trzeba niewiele. Rola czy Socha to już zaawansowani cynicy. Oni dobrze wiedzą czego chcą, choć są z pewnością zbyt głupi, żeby samemu zapewnić sobie stały dopływ środków. W sensie: oni rozumieją o co toczy się gra i chcą tego jak najwięcej, ale z drugiej strony nie potrafiliby samemu zmontować takiej zaawansowanej agentury.

Pajonk,
@Pajonk@szmer.info avatar

ten śmietnik jest sterowany z zewnątrz i być może opłacany to do cholery przez kogo i w jakim celu?

Płacą reklamodawcy za reklamy. A dramy i gówniane treści przyciągają więcej widzów, i można tego więcej i szybciej produkować, niż czegoś wartościowego. WIęcej wyświetleń, więcej reklam, więcej kliknięć, więcej kasy z reklam.

Jeśli coś takiego jak YT jest za darmo, to zastanów się czemu, i pomyśl czy aby na pewno jesteś konsumentem, odbiorcą, czy może tylko towarem który jest sprzedawany reklamodawcy. Ktoś coś sprzedaje, ktoś coś kupuje.

wariat,
!deleted173 avatar

@Pajonk
Gógle bez dwóch zdań nie jest w tej sprawie bez winy, ale IMO oskarżanie ich, że do spółki z reklamodawcami (czy za ich pieniądze) najmują durni wylewających to szambo to jednak nadużycie.

Pajonk,
@Pajonk@szmer.info avatar

ale IMO oskarżanie ich, że do spółki z reklamodawcami (czy za ich pieniądze) najmują durni wylewających to szambo to jednak nadużycie.

Oni są odpowiedzialni za to co robią, i także za to czego nie robią. Dając platformę szurom i oszołomom, nie robiąc nic przez lata, a jednocześnie promując patologie i idiotów, yt stworzył doskonałą atmosferę do rozkwitu takich komentatorów, botów i innego gówna.

truffles,
@truffles@szmer.info avatar

YouTube nie opłaca trolli, ale po prostu im nie przeszkadzają dopóki reklamodawcy nie odchodzą. Zależy im na engagemencie i wyświetleniach reklam, więc algorytm proponuje takie filmy do oglądanie ludziom żeby wyświetlili reklamę, a to, że przy tym napiszą komentarz i czy to jest komentarz na poziomie czy krzywdzący kogoś już mało kogo interesuje. Możliwe, że algorytm nauczył się, że jak będzie proponować filmy naukowe ludziom, co często subskrybują kanały typu “Stop NOP”, to oni oglądają tam reklamy i jeszcze spędzają dużo czasu pisząc komentarze.

Ostatnio okazało się, że w moderacji Twittera jest tylko jedna osoba, która pisze i czyta po polsku, w korpo jest mnóstwo ludzi do wyciągania rąk po pieniądze, a robić to nie ma komu :D

wariat,
!deleted173 avatar

@truffles
Nie ma sporu, ale to wciąż obok tematu.
Ja ­— tak trochę w powietrze — zastanawiałem się nad motywacją baranów którzy ten ściek wylewają.

Ale ok może mój punkt widzenia jest zbyt skrzywiony w drugą stronę. Ja komentarzy raczej nie czytam, bardzo rzadko coś sam napiszę, a taki komentarz na temat co do którego nie miałbym zdania raczej nie zrobi ze mnie zwolennika khm idei która za nim stoi. Czyli widzę opłacanych trolli którzy jedno co robią to nękają twórców, bez szans na efekt.

miklo, w Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie | Naukowy Bełkot

@lysy Paradoksalnie - ten jego odcinek stał się samosprawdzającą się przepowiednią, że na YT nie zarabia się dlatego że coś jest ciekawe tylko dlatego ,że wbudza emocje. Pod tym jednym odcinkiem, który jest jednym wielkim emocjonalnym wyrzutem wobec YT i problemów które generuje, ludzie od wczoraj wpłacili ponad ~3200zł. Pod kilkoma odcinkami stricte naukowymi, których komentarze przewinąłem a które też mają po ~set tyś odsłon jest wpłat 0 (ZERO).

arkd, w Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie | Naukowy Bełkot
@arkd@mastodon.design avatar

deleted_by_author

  • Loading...
  • trojkat,
    @trojkat@101010.pl avatar

    @arkd @lysy ostatnio słuchałem wywiadu z Kwiatem Jabłoni i tak zwróciłem uwagę, na to, że praktyka nieczytania komentarzy przez twórców staje się już bardzo powszechna
    https://www.youtube.com/watch?v=HC0BM01h20k&t=4738s

    dreiwert, w Jak śledzą nas strony internetowe partii politycznych? Raport 2023
    @dreiwert@chaos.social avatar

    @kuba_orlik2 A co ze stronami internetowymi poszczególnych kandydatów?

    kuba_orlik2,

    To byłby raport przekraczajacy nasze aktualne zasoby. Kto wie, może w nastepnych wyborach?

    dreiwert,
    @dreiwert@chaos.social avatar

    @kuba_orlik2 Po wyborach jest przed wyborami...

    wariat,
    !deleted173 avatar

    @dreiwert
    Niestety „zasoby” prawdopodobnie mają to gdzieś i nie mnożą się przez pączkowanie… ;-)

    @kuba_orlik2

    dreiwert, w Elon Musk is considering taking Twitter out of Europe amid EU compliance investigation
    @dreiwert@szmer.info avatar

    Właśnie tego potrzebuje Europa, aby przyspieszyć wdrażanie zdecentralizowanych technologii. Kiedy nastąpi Meta?

    noodlejetski, w W 2021 roku Google zapłacił 26 miliardów dolarów, aby pozostać domyślną wyszukiwarką w przeglądarkach i telefonach

    a sama wyszukiwarka z roku na rok staje się coraz bardziej bezużyteczna

    nudnyekscentryk, (edited )
    @nudnyekscentryk@szmer.info avatar

    Kiedyś używałem Qwanta, Ecosii i DDG. Trudno mi powiedzieć, czy Google staje się bardziej bezużyteczny, ale w porównaniu z tamtymi dwoma jest rzędy wielkości lepszy. Qwant i DDG nie potrafią znaleźć nic poza najbardziej ogólnymi wynikami, zwłaszcza na polskich stronach

    noodlejetski,

    korzystam z DDG jako głównej wyszukiwarki od paru dobrych lat, i zdecydowanie coraz rzadziej muszę używać banga !g albo !s z powodu niesatysfakcjonujących wyników. Google coraz bardziej nie potrafi powiedzieć “nie wiem”, i woli wypluć wyniki zupełnie niezwiązane z tematem i wyboldować słowa albo inne, albo wręcz przeciwne do użytych w wyszukiwaniu.

    stfn,

    Potwierdzam, od kilku miesięcy korzystam tylko z qwant, i w mojej ocenie (YMMV ofc) daje lepsze wynikid google. Google stacza się w wyszukiwarkę losowych fraz z ChatGPT.

    bodhisattva,

    svmetasearch.eu.org/s/search

    Polecam. Korzystaj z każdej wyszukiwarki w dowolnej konfiguracji, bez akceptowania cookies i innych śmieci, bez reklam.

    Używam różnych kombinacji wyszukiwarek do różnych rzeczy, działa prawie zawsze, polecam

    Pajonk, w Pułapka nazwy „adblock”
    @Pajonk@szmer.info avatar

    Trochę dziwna analiza.

    Podają sobie tą tutaj stronkę: d3ward.github.io/toolz/adblock

    Fajna, u mnie na brave wychodzi 100%, na firefoxie 99%. Oni podają jakieś dziwne wyniki. Wszystko fajnie, ale bardzo dużo zależy od dodanych i włączonych filtrów i użytych dodatków.

    No i kolejny straszak jak yt które będzie “blokować” filmy. Jakoś od miesiąca czy dwóch, co tydzień, może co dwa, yt wrzuca te idiotyczne komunikaty o reklamach i innych głupotach. Dzień trwa zanim się blokery reklam zaktualizują. Ale można to ominąć na dwa sposoby. Jeden to wcisnąć spację zanim blokada się pojawi, a kiedy stronę już widać. To odpali filmik. Wciskamy F żeby przejść do pełnego ekranu i blokady nie widać. Drugi sposób to wyłączanie jednej z blokad na czas ładowania się strony na yt, a potem jak już filmik leci to włączamy znowu bloker.

    Mam ublock i ghostera, oba włączone i oba ustawiony by blokować praktycznie wszystko.

    nudnyekscentryk,
    @nudnyekscentryk@szmer.info avatar

    Jak używasz tylko uBlock Origin i tylko z domyślnymi filtrami to blokada na YT nie wyskakuje

    anedroid,
    @anedroid@szmer.info avatar

    A jeszcze prościej - odpalić filmik na Piped lub Invidious - jak kto woli. Wówczas nikt się z nikim nie użera.

    Pajonk, w W 2021 roku Google zapłacił 26 miliardów dolarów, aby pozostać domyślną wyszukiwarką w przeglądarkach i telefonach
    @Pajonk@szmer.info avatar

    Wolny rynek, czego nie rozumiecie lewaki. Niewidzialna ręka rynku tak chciała. Ktoś chce coś kupić, ktoś chce zapłacić, ktoś chce sprzedać, tak działa wolny rynek.

    wariat, w Twitter rok po przejęciu przez Muska to źródło dezinformacji. Czy uchodzi jeszcze mieć tam konto?
    !deleted173 avatar

    @rysiek
    Trochę wychodzi, że w .pl całe działanie w tym wypadku sprowadza się do zadania pytania czy wypada mieć konto… i szybkiej zmiany tematu. :D

    rysiek,
    @rysiek@szmer.info avatar

    Mnie na Twitterze nie ma od stycznia 2013r. Więc ja sobie to pytanie zdałem dekadę temu, i tematu nie zmieniłem.

    wariat,
    !deleted173 avatar

    @rysiek
    OK, ale w przypadku kont ludzi to jest tak, że jeden ma potrzebę dostępu do kont mediów polityków i takich tam inny nie.
    Natomiast wydaje się, że o ile media na zachodzie rejestrują ten bałagan i reagują przynajmniej zabezpieczając sobie tyły (choćby tutaj) o tyle polskie media po prostu raz na jakiś czas wydają się zaskoczone sytuacją… i nic więcej.

    rysiek,
    @rysiek@szmer.info avatar

    A to to trochę prawda. Dlatego wywołuję je w tekście do tablicy.

    didleth,
    @didleth@szmer.info avatar

    Świetny tekst, dzięki za niego :-) Ja przyznaję wprost, że używam twittera i to nie ze względu na konta zagraniczne (choć tutaj też można by się paru osób doczepić, vide Thierry Breton czy Max Schrems), a polskie. I to nie prywatne, bo bez tych spokojnie bym się obyła - a chodzi właśnie o dziennikarzy i dziennikarki, polityków i polityczki, organizacje itp. Jeśli chodzi o media - to poza Z3S czy Niebezpiecznikiem żadnych nie kojarzę (szmer, z całym do niego szacunkiem, imo nie bardzo pod portal dziennikarski podchodzi), jeśli już jakieś są - to jako bot. Do tego dochodzi kwestia prawa autorskich (szczerze, to sama się już pogubiłam w tym, co jest legalne, a co nie, ale dotarło do mnie, że nie powinnam przerzucać na szmer tekstów z FEDERY czy proflili dot. patologii szkolnych, bo to łamie prawa autorskie mimo podania źródła…). Czemu oni wszyscy tak bardzo upierają się przy tym, żeby albo ograniczyć się do tt, albo wprawdzie założyć kontro w fedi - ale go nie używać ograniczając się tylko do tt? Nie wiem, podejrzewam, że może dostają jakąś kasę reklam, a że są osobami tam znanymi, to coś im zawsze skapnie? Może znajdują tam darczyńców a my, w fedi, jesteśmy dla nich takim “gorszym sortem”, którym nie warto się przejmować, bo nie zapewniamy im sensownego finansowania? A może odwrotnie - wolą nieść ten “kaganek oświaty” do ludzi z twittera uważając twitterowiczów za najsłabszych i najbardziej tego potrzebujących? Nie wiem… Z korpomediami jest trochę jak z wychodzeniem na dymka te 30 lat temu - jak byłeś niepalący i nie chciałeś w to brnąć, to wiele sensownych czy potrzebnych Ci rzeczy Cię omijało. I nie wiem, jak to ugryźć…

    rysiek,
    @rysiek@szmer.info avatar

    To nie jest proste, i oczywiście w jakimś istotnym stopniu temat “być na ex-Twitterze czy nie” spłycam trochę w moim tekście, bo inaczej bym książkę napisał.

    Ale dlatego nie wydaję jednoznacznego sądu; piszę, że “czas sobie zadać pytanie”, i choć oczywiście to pytanie jest naprowadzające, to nadal jest tylko pytaniem.

    Dla wielu osób czy instytucji bycie na ex-Twitterze to w jakimś sensie konieczność. Z drugiej strony, wielu osobom czy instytucjom może wydawać się, że to konieczność — a przy bliższym przyjrzeniu się tej kwestii może się okazać (jak się okazało z NPR czy CBC), że wcale nie.

    Dla mnie trochę problemem jest jak dane medium (ahem OKO.press ahem) jest tylko na ex-Twitterze, a nie ma konta na fedi. To oznacza, że dla osób chcących je śledzić, jest mocne ciśnienie, by być na ex-Twitterze, nawet, jeśli woleliby może być tylko na fedi.

    didleth,
    @didleth@szmer.info avatar

    Dokładnie o tym mówię. Mam problem nie tyle z tym, że coś/ktoś jest na twitterze, a z tym, że nie ma danego medium w fediwersum. Jeszcze większy z tym, że coś jest tylko na fb czy tt - więc nawet normalnego linka nie można w fedi dać, a wiadomo, że niektórzy z zasady na fb czy twittera nie wejdą (oko.press ma przynajmniej bota w fedi…). I pół biedy jakieś lokalne organizacje - obstawiam, że nie miałabym problemu wyprosić lokalnie, by coś, co ląduje na facebookowych fanpage’ach, lądowało też na szmerze (nie robię tego, bo prozaicznie w mojej gminie chyba nikt poza mną fedi nie używa), ale w przypadku profili ogólnopolskich to jest problem. Odnoszę wrażenie, jakby wielu osobom - od mediów, przez influencerów i influencerki, po organizacje bardziej niż na zasięgach dla siebie zależało na zasięgach dla facebooka czy innego X. I zwyczajnie tego nie rozumiem…

    rysiek,
    @rysiek@szmer.info avatar

    Siła “domyślnego rozwiązania”. Ex-Twitter i Facebook są “domyślne”, więc “oczywiście”, że media itp “muszą tam być”. Fedi domyślne nie jest, więc jest automatycznie jakieś dziwne, niepotrzebne, “dodatkowe”, itp.

    Zauważ, jak nie-domyślne rozwiązania muszą się tłumaczyć z problemów, które te domyślne też mają. Jak się Linux zwiesi to jest wielkie halo, łololo, lunix gunwo, “nie gotowy dla zwykłego użytkownika” i tak dalej. Jak się domyślny Windows zwiesi, no cóż, Windows się wiesza, wiadomix, normalka.

    Podobnie z samochodozą. Samochody są “domyślne”, więc “naturalnie” budujemy parkingi, przeznaczamy kilometry kwadratowe przestrzeni miejskiej na asfalt itp itd. Ale zaproponuj ścieżkę rowerową lub parking da rowerów — “marnowanie przestrzeni!”, “brzydko wygląda!”, i tak dalej.

    dj1936, w Pułapka nazwy „adblock”
    !deleted2556 avatar

    “W każdym razie – nie daj sobie wmówić, że przez blokowanie reklam robisz coś złego.” - to mi dało do myślenia, bo nigdy nie spotkałem się z twierdzeniem, że to coś złego.

    Dziękuję Ci, moja bańko! :D

    NullaFacies, w Pułapka nazwy „adblock”
    @NullaFacies@sh.itjust.works avatar

    Article In English Translated:

    The Trap Of The Name Adblock

    https://imgur.com/a/ubjsCgA

    noodlejetski, w Twitter rok po przejęciu przez Muska to źródło dezinformacji. Czy uchodzi jeszcze mieć tam konto?

    wiedziałem od dawna że to słabe, ale coraz bardziej mnie frustruje jak wiele biznesów powierza środki komunikacji (a często też całą swoją obecność w sieci - patrzę na was, restauracje ze stroną jedynie na FB) zamkniętym usługom. wiadomo, X to ściek, be i w ogóle zło, którego staram się nie ruszać, ale jak chciałem spytać się wczoraj studia growego, czy mają w planach włączyć obsługę ich anti-cheata dla Linuksa w swojej szumnej nadchodzącej grze, to do wyboru miałem albo im ćwierknąć, albo dołączyć do ich sErWeRA nA diSCoRdZiE, gdzie 30 tysięcy osób równocześnie spamowało pytaniami w jednym pokoju. nawet nie raczyli powiesić adresu email na swojej oficjalnej stronie.

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • wolnyinternet@szmer.info
  • Spoleczenstwo
  • sport
  • nauka
  • muzyka
  • rowery
  • giereczkowo
  • FromSilesiaToPolesia
  • esport
  • lieratura
  • Blogi
  • Pozytywnie
  • krakow
  • slask
  • fediversum
  • niusy
  • Cyfryzacja
  • tech
  • kino
  • LGBTQIAP
  • opowiadania
  • Psychologia
  • motoryzacja
  • turystyka
  • MiddleEast
  • zebynieucieklo
  • test1
  • Archiwum
  • NomadOffgrid
  • Wszystkie magazyny