Właśnie skończyłem czytać "konklawe",
Biorąc pod uwagę, że czytałem to głównie do śniadania, muszę przyznać, że dosyć szybko połykało się kolejne rozdziały. Książka jest napisana lekko, ale tak miałko lekko. Niby fajnie dowiedzieć się czegoś co było owiane jakąś mgłą tajemnicy, ale tak poza tym nie było to porywające. Postacie jakieś takie płytkie, wciśnięte aby odegrać swoją rolę.
Dałbym jej tak 5/10 ale muszę przyznać, że przy zakończeniu się uśmiechnęłam więc oceniam 6/10
Na plus sposób pisania, delikatny humor i ujęcie nierówności w społeczeństwie. Na duży minus - nadmierne wzdychanie do muskułów i zapędy erotyczne. Niby nic się nie dzieje i do pewnego momentu jest to "wytrzymywalne", ale potem zaczyna przesłaniać właściwą akcję. Tym niemniej, niezła książka
Mimo że to dramat obyczajowy (spokojnie, nie romans), to warto zerknąć choćby na opinie - autorka jak mało kto umie malować słowem, budować "jasny" klimat, snuć opowieść. I choć nie wszystko mi się podobało, to to taka książka na wakacje.
EDIT: A i żeby nie było - nie jest to książka o nadmiernie rozwiązłej Helenie...
Tak jak przypadkiem zacząłem czytać książkę o darknecie, tak też niemal równocześnie sięgnąłem po książkę o łańcuchu bloków. To “Blockchain. Przewodnik po technologii łańcucha bloków”, której autorami są Lorne Lantz i Daniel Cawrey.
Właściwie jest to komedia kryminalna z małoletnimi detektywami. Urocze, pocieszne. Nie jest to nic specjalnego, ale można się uśmiać i poczuć sielską atmosferę USA w połowie XX wieku.
Merchantowi trzeba przyznać, że „Krew w maszynie” czyta się nieźle i że bardzo zgrabnie przeprowadził analogię pomiędzy początkiem XIX i XXI w. Dzięki książce Czubkowskiej miałem pewien wgląd w sytuację. Na pewno większy, niż gdybym bazował wyłącznie na śmieciowym contencie z mass mediów. Wydaje mi się, że tezy Merchanta, co do zasady, są słuszne, mimo że sposób i wykładu mnie irytował. @ksiazki#ksiazki#historia#merchant#luddysci#recenzja#BigTechs
Po “Króla darknetu” Nicka Biltona sięgnąłem przypadkiem, choć tematyka prywatności w internecie czy sieci Tor od dawna mnie interesuje. No i dopiero w toku czytania dowiedziałem się, że Ross Ulbricht - tytułowy “król” - został w tym roku ułaskawiony z kary dożywocia.
Poczytuję jednocześnie 3 książki, żadnej nie mogę skończyć, choć wszystkie dobre (no, Hugo Bader jak zwykle przeciętny).
A jeszcze są teksty powrzucane na czytnik.
Czytelnicza niemoc trwa. #książki@ksiazki#kindle
Znalezione w internetach, genialne w tej prostocie
– Dlaczego musiał iść do więzienia?
– Wszystkich naszych polityków wsadzamy do więzienia, jak tylko zostaną wybrani. Wy nie?
– Czemu?
– Żeby zaoszczędzić sobie czasu.
Skrzyżowanie kryminału z literaturą piękną, a to wszystko pretekst, aby poopowiadać o Holandii i Belgii z gościnnym udziałem Francji oraz Niemiec. Konstrukcyjnie przypomina "Studium w Szkarłacie". Można poczytać, ale są lepsze książki.
Młodzieńcze dzieło Ciorana pięknie wpisuje się w cały egzystencjalizm. Wskazuje absurd i rozpacz towarzyszące świadomemu istnieniu ale w żaden sposób nie odpowiada na pytanie „Po co właściwie to wszystko?”. I dobrze. Prawdopodobnie odpowiedź nie istnieje, a próby jej udzielenia w wykonaniu – powiedzmy – Camusa czy Nietzschego, okazały się bardzo słabe i łatwe do obalenia.