Odpowiedzi

Profil ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.

SceNtriC, do ksiazki
@SceNtriC@101010.pl avatar

Rewelacyjna książka dla osób zainteresowanych inwestowaniem, ale nie tylko - to pozycja dobrze i przystępnie tłumacząca galimatias związany z finansami, stopami, obligacjami, akcjami itd. Autor jest pasjonatem i to widać - polecam.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/finansowa-forteca/opinia/89662889

@ksiazki

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@rdrozd W sumie się nie dziwię, chciał mieć dodatkowe źródło dochodu. Ale też czytałem komentarze na LC od "profesorów ekonomii", że autor potem zrewidował swój portfel i jak to się ma do rad z książki. Dlatego w opinii napisałem, że trzeba wziąć pod uwagę, że to książka z 2020 roku.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@przemelek @rdrozd

> zautomatyzuj wszystkie płatności - nie zapomnisz ich

Zawsze jestem pełen podziwu wobec osób, które się na to decydują w banku lub w kontekście większych kwot (nie liczę np. abonamentu usług streamingowych). Bałbym się zostawić automatyczne zlecenia np. na 1000 zł w dane miejsce - wolałbym mieć nad tym kontrolę.

A karty kredytowej szczęśliwie nie posiadam :)

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@xiegozbior Dzięki, przyjrzę się. @ksiazki

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@przemelek @rdrozd

> Ja się bardziej bałem, że zapomnę

Ja mam do tego specjalną tabelkę, w którą zaglądam co niedzielę i odhaczam. Taki poranny rytuał.

> nadpłatę

Właśnie to mnie zastanawia - gdy spojrzę na rachunki za gaz czy prąd, to nie płacę co miesiąc tyle samo. Owszem, nie są to zabójcze różnice, ale istnieją, więc trudno mi nawet ustawić jakąś górną granicę, a mimo wszystko nie chcę po paru latach zorientować się, że mam kupę nadpłaty, bo nie do końca wierzę, że ci dostawcy tak łatwo to uwzględnią. Ale to już mój brak wiedzy o działaniu takich instytucji.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@mcn Jeszcze lepszy jest płatny webinar - parę godzin zamiast wielomiesięcznego pisania książki :P @ksiazki

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

W tym tygodniu nie miałem dużo do przesłuchania, ale natrafiałem na ciekawe rzeczy. Jedziemy.

  1. Goliard - nie chodzi o markę makaronów, tylko kolumbijski zespół blackmetalowy, który gra... normalnie. Ale ta normalność czasem jest potrzebna, gdy jest się po przesłuchaniu natchnionych narwańców, którzy robią sztukę ze sztuki. Tutaj mamy wyraźny skrzeczący wokal, w miarę standardowy układ zwrotka-refren (aczkolwiek, jak to w BM bywa, z twistami), wwiercające się melodie i raczej szybkie oraz średnio-szybkie tempa.

  2. Sekhmet, album "Spiritual Eclipse" - taka trochę wyraźniejsza i mniej wkręcona Mgła z hipnotycznymi melodiami. Bardzo dobrze się tego słucha w tle, słychać też wyraźne talerzyki, które znowu nawiązują do krakowskiej formacji. Zresztą, powstały niedługo po sobie.

  3. Goatlord Corp., album "Temple of Serpent Whores" - piekielna agresja i oba te słowa są tutaj nie bez powodu. Treściowo to na pewno nie jest płyta, która bawi się w półśrodki i tutaj zionie siarką. Muzycznie też trudno szukać tutaj jakichś kompromisów - perkusja nawala jak szalona, melodie ustępują miejsca riffom (a są też solówki), wokalista wyciska ze swoich fałszywych fałd głosowych siódme poty. Nie jest to raczej nic odkrywczego, ale dla fanów ostrego black metalu (dla których agresja jest ważniejsza niż atmosfera) to pozycja warta poznania.

  4. Lake Malice - zasmucę może @thorcik, bo zespół jako całość gra nie w moich klimatach, ale przyznaję, że ma swój urok. To nie jest do końca metalcore - mamy tutaj połączenie metalu z elektroniką i nawet pop punkiem. Pierwsze dźwięki to był mały szok, potem człowiek się przyzwyczaił. Słuchać na co dzień nie będę, ale dobrze wiedzieć, że takie coś istnieje.

  5. Verbluten - miły dla ucha black metal i piszę to wiedząc, jak to brzmi. Szybko, melodyjnie, z nienarzucającym się wokalem (który akurat tutaj wydaje mi się jedną ze słabszych stron zespołu). Do posłuchania w tle świetne.

(1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Sepulchral Curse, album "Crimson Moon Evocatios" - ale gęsty black/death, ja pierdzielę.

  2. Lucifer's Child - troszkę pobujało. Nigdy nie przepadałem za grecką sceną blackmetalową, ale tutaj trafiłem na pozytywny wyjątek - utwory średniodługie, pełne szybkości lub melodyjności, ciekawe pod kątem aranżacji, a także "natchnione", ale nieprzesadnie i nadal jest to po prostu muzyka, a nie jakaś inwokacja. Przesłuchałem z przyjemnością. Nawet spowolnienia są tutaj ciekawe.

  3. Vanda - szwedzki black metal, ale zupełnie nie idziemy w tę stronę znaną choćby z Dissection. Tutaj mamy taką kombinację Mgły, Grozy (tak, wiem, że Groza czerpie z Mgły) i jakichś klimatyczno-awangardowych eksperymentów. Niektórych utworów słucha się świetnie ("Dodshymn"), innych po prostu dobrze. Warto sprawdzić.

  4. Sarkom - tym razem norweski black metal, nieco bardziej szalony, "natchniony", zupełnie nieskrojony pod publiczkę, tylko grany tak, jak zespół tego chce. Wiem, że w BM to standard, ale tutaj jakoś to bardziej poczułem. Trochę melodii, trochę agresji, dużo szaleństwa, trochę jakichś... nie wiadomo czego. Do sprawdzenia.

  5. Deprived Existence - amerykański zespół, który z technical brutal death metal/grindcore przeszedł do grania black/death metal/grindcore. Tak, trochę zabawne. Tym niemniej faktycznie słychać tutaj black/death, ale utwory mają nie 5-6 minut, tylko 2-3. Całkiem fajne utwory, żeby nie było - dobrze się tego słucha, choć nie jest aż tak agresywne, jak myślałem na początku, że będzie.

(2/3)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Spiritbox, album "Tsunami Sea" - świeżynka. Przyznaję, że nie słuchałem specjalnie tego zespołu do tej pory, gdyż o ile nie jest to zła muzyka, to nie do końca lubię ten metalcore'owy kierunek z elektronicznymi wstawkami. Tym niemniej, lubię czasem do nich "zerknąć" i... No, zdziwiłem się. Wiadomo, są śpiewy, jest elektronika, ale jakie to jest miejscami mocne. Mam wrażenie, że Courtney od czasu, gdy ją ostatnio słyszałem, poprawiła growl i brzmi to jeszcze lepiej. W dodatku mamy tutaj utwory przechodzące w kolejne, co zawsze jest ciekawe.

Wyróżnienia:

  • Tan Kozh, album "Lignages oublies" - ciekawy, niejednoznaczny francuski pagan BM
  • Todestriebe - raczej szybkie, żwawe, czasem z dziwnymi okrzykami, jakby wokalistę ktoś szczypał
  • In My Embrace - zespół, który nie może się zdecydować, czy jest black metalem, czy czymś więcej, ale ładnie mu wychodzi to niezdecydowanie.
  • Chumbawamba, album "English Rebel Songs: 1381-1984" - gdy zorientowałem się, w jakie maliny ktoś mnie tutaj wpuścił, to aż się śmiałem do monitora. Ale w sumie miłe.

(3/3)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@didek @muzykametalowa aj. Słucham na Spotify, więc tego nie zauważyłem. Możesz jeszcze sprawdzić na YT.

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Oj, sporo słuchałem w ostatnim czasie. I zaskakująco dobre rzeczy (według mnie) znalazłem lub przypomniałem sobie i to nie tylko metalowe. Lista będzie rozbita na kilka postów.

  1. Tyr - zazwyczaj nie lubię podniosłej muzyki w duchu mitologii nordyckiej, ale tutaj coś mi kliknęło, przynajmniej na chwilę. Wiem, że zespół znany i pewnie nie wymaga przedstawienia (poza tym, że są z Wysp Owczych, co jest ciekawe), natomiast jeśli ktoś nie zna, to warto sprawdzić. Jest to taki miks folku trochę z power metalem (ale tylko momentami) i czuć w tym taką czystą nordyckość. Fanem nie zostanę, ale nie jest to złe.

  2. Eliza Doolittle - niespodzianka, co? Są takie artystki, których utwory lubię, mimo że nie są w moim spektrum zainteresowania, ale jakoś za słabo je poznałem. Postanowiłem więc po latach odświeżyć sobie Elizę i płyta "Eliza Doolittle" to naprawdę świetna, przyjemna muzyka, która nie ma być ambitna, ale ma umilić czas. Późniejsze utwory już mniej mi podpasowały, bo pojawia się tam trochę elektroniki, ale i tak miło tego posłuchać.

  3. Dynazty, album "Game of Faces" - sam zespół to moje odkrycie sprzed paru lat, kiedy posłuchałem ich i uderzył we mnie power metal, ale taki bliżej tanecznego. Nie ma tutaj koniecznie szybkiego tempa, za to jest skompresowany dźwięk, pojedyncze solówki, efekty i generalnie wszystkie te popowe zabiegi, których normalnie nie lubię, ale... nie ukrywam, że one sprawiają, że ta muzyka aż chce się słuchać. Pod tym kątem to trochę przypadek Amaranthe, choć ten drugi zespół idzie jawnie w taneczne klimaty, a Dynazty cechuje pewna, choć mała, podniosłość. Nowy album nie jest rewelacyjny, ale nie też zły - miło się tego słucha.

1/X

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Skaldr, album "Samsr" - nie spodziewałem się niczego, a dostałem dobry, klimatyczny black metal w kosmicznych klimatach, z odpowiednim, szybkim, ale nie szaleńczym tempem i zapadającymi w pamięć melodiami. Są tutaj spowolnienia, a nawet instrumentalne przerywniki, ale ogólnie jest to coś, co powinno spodobać się np. fanom zespołu Vorga. Są nawet króciutkie fragmenty, gdzie czuć inspirację Windirem, mimo że to inny "dział" black metalu.

Bonus: wcześniejsza płyta tego zespołu, czyli "Scythe of Our Errors" też jest dobra, choć ma mniej kosmiczny klimat. Po przesłuchaniu tych dwóch płyt stwierdzam, że warto śledzić ten zespół, bo to kawał dobrej muzyki. Świetne odkrycie.

  1. Garota, album "Z mieczem na gwiazdy" - ponownie podchodziłem bez oczekiwań, ale tym razem dostałem mokrą szmatą w pysk i poprawili mi szybkim bejzbolem. Jak to pędzi, jak to gna! Mam wrażenia, że tutaj spowolnienia to jakiś wypadek przy pracy lub potrzeba napicia się czegoś, bo przynajmniej przez pierwszą połowę płyty jest agresja - dopiero później zaczynają jakieś solówki itd., które chyba nie do końca tu pasują. Tym niemniej, warto zerknąć. Aha - nie da się niczego zrozumieć.

Potem przesłuchałem album "Czarne wizje", który jest nagrany trochę inaczej i tutaj już dużo lepiej słychać wokalistę. A to baaaaardzo specyficzny wokal - takie "siłowe" zniekształcanie głosy, wręcz "wypluwanie" powietrza. Nie do końca wiem, jak to opisać, ale różni się to od innych przedstawicieli BM. Bardzo ciekawe i do dalszej obserwacji.

  1. Tarfodd, album "Lidande" - ciekawe doświadczenie, tyle powiem. Z jednej strony nie moje klimaty blackmetalowe, bo klawisze, trochę BD... DSBM, progresji itd., a z drugiej nieustanne wycie, klimat i walenie perkusji. Z gatunku tych płyt, których trzeba słuchać jako całość i trudno znaleźć sobie cokolwiek jako singiel do wrzucenia na playlistę, ale doświadczenie tego ma swój urok.

2/X

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. All My Sins, album "Pra Sila - Vukov Totem" - przed włączeniem myślałem, że to będzie takie słowiańskie, leśne i epickie plumkanie z growlem, a zamiast tego dostałem rasowy black metal z ciekawymi wstawkami, utrzymywaniem klimatu czegoś tajemnego i chwytliwymi melodiami. W tym można się zasłuchać i jeśli lubicie klimaty naszych regionów, ale jednocześnie nadstawiacie uszu na coś agresywniejszego niż folk, to spróbujcie tego.

  2. Ghost Bath - wyżej wspomniałem, że DSBM to nie moje klimaty, ale jednak ten nurt ciekawi mnie trochę "naukowo". A ta amerykańska kapela, mimo że przedstawia się po części jako post-black, to nie ukryje mrocznej tematyki śmierci i samotności, wręcz "pogrzebowych" nut i muzyki, której bardzo daleko do radości. Ale, co ważniejsze, da się tego słuchać w tle i czerpać z tego uciechę. Oczywiście, nie wszystkie utwory, ale jeśli zupełnie nie odstraszają Was takie klimaty, to można spróbować. Dźwięk jest dość czysty - to nie taki DSBM, w którym wszystko jest jakby zasnute mgłą brudnego dźwięku.

  3. Ov Ruin - stosunkowo młody zespół z Nashville w USA, który nie wydał jeszcze ani jednej EP-ki czy albumu - na razie ma parę singli. Jednak już one pokazują, że fani deathcore'u (a zwłaszcza "blackowego" deathcore'u, bo tak zespół się przedstawia) powinni się zainteresować. Muzyka przypomina nieco Lorna Shore, zwłaszcza, że miejscami są symfoniczne wstawki, a wokalista Cole Odom podczas breakdownów pokazuje, co potrafi. A potrafi sporo i kto wie, czy kiedyś nie będą bardziej znani.

3/4

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Suki Warehouse - ale zostałem wzięty z zaskoczenia (nie znałem tej artystki). I tak, dobrze widzicie - to pop. Ale w zależności od płyty (jeszcze jestem przed analizą), jest taki bardziej "otwarty" dźwiękowo, czasem wręcz trochę hippisowski, a czasem przypomina te "sypialniane" płyty Taylor Swift, tylko więcej z nich naturalności. Piosenki niby proste konstrukcyjnie, ale na tyle od siebie różne i ciekawe, że cieszy ich odkrywanie. Sam nie wierzę, że to piszę, ale będę musial zagłębić się w twórczość pani.

  2. Atra Vetosus - pierwsze skojarzenie to zespół Winterfylleth (wiem, że tutaj lubiany przez niektórych, w tym przeze mnie). Ale teraz zabierzcie nieco górzystego klimatu, dodajcie więcej zmian tempa, wiekszą selektywność dźwięków (przez co słychać bardziej szalone wrzaski), więcej partii instrumentalnych oraz szczyptę bojowości. Nadal wolę Winterfylleth, ale Atra Vetosus jest bardzo interesujące (szczególnie na płycie "Undying Splendour"). I takie bardziej równinne lub pustynne - w końcu panowie są z Australii.

Wyróżnienia za dobre, równe i często mocne granie:

  • Scour, album "Gold"
  • Selfgod, album "Born of Death"
  • Trwoga, album "Triumphus Mortis" (ale już "Trwoga" do mnie nie trafiła)
  • Havukruunu - Tavastland - może nie szybkie, ale ciekawe i takie wręcz skoczne granie, taki "wesoły black metal"

4/4

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@emill1984 @muzykametalowa a znałeś te zespoły wcześniej? Tzn. Tyr może tak, bo to nie nowicjusze, ale Skaldr?

SceNtriC, do esport
@SceNtriC@101010.pl avatar

Falcons tak sobie radzą sobie z gwiazdorskim składem w , to może w @szachy będzie im się lepiej wiodło?

Teraz mają na pokładzie Hikaru Nakamurę.

https://cybersport.pl/381249/falcons-zatrudniaja-trzeciego-szachiste-swiata/

@esport

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@emill1984 No tak, bez siuhego to już nie to samo mouz :) @szachy @esport

SceNtriC, do esport
@SceNtriC@101010.pl avatar

Oficjalne potwierdzenie - Magnus Carlsen dołącza do Team Liquid.

@esport

https://cybersport.pl/381106/magnus-carlsen-nowym-reprezentantem-teamu-liquid/

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

CC @emill1984, żebyś potem nie krzyczał :P

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

W sumie bardziej niż @esport nadaje się tutaj @szachy

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • esport
  • rowery
  • NomadOffgrid
  • muzyka
  • informasi
  • Spoleczenstwo
  • krakow
  • test1
  • fediversum
  • Technologia
  • gurgaonproperty
  • shophiajons
  • Psychologia
  • FromSilesiaToPolesia
  • Gaming
  • slask
  • nauka
  • sport
  • niusy
  • antywykop
  • Blogi
  • lieratura
  • retro
  • motoryzacja
  • giereczkowo
  • MiddleEast
  • Pozytywnie
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny