SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Nowy tydzień to i nowe polecajki muzyczne. Nie zawsze metalowe, ale jednak w dużej mierze tak.

  1. Koldbrann, album "Ingen Skansel" - po norwesku nazwa oznacza "gangrenę", także kwiatków się tutaj nie spodziewajcie. Mocno piwniczne granie, ale z tej piwnicy nieco wyższego standardu. Nie ma tutaj przebojowości ani melodii, jest trochę ciekawych riffów, zmian tempa (ale ogólnie nie jest to szalone gnanie przez pokrzywy). Trochę na granicy, ale jest to coś, co można sobie puścić w tle i niespecjalnie nas będzie odciągać od pracy, a zapewni ciekawe doznania, gdy już zwrócimy uwagę na muzykę.

  2. The Rumjacks, Dropkick Murphys, singiel "Cold Like This" - króciutka "płyta" z trzema utworami, ale jako że są to jedne z moich ulubionych kapel z gatunku celtyckiego punku, to poczułem się jak w sklepie z zabawkami. I rzeczywiście, można się zżymać, że ten gatunek nie ma dużo innowacji, ale po prostu diabelnie przyjemnie słucha się przyśpiewek na bazie irlandzkich melodii wykonanych przez nieczyste, punkowo-pubowe głosy. Fani gatunku będą zadowoleni.

  3. Fukpig - ale buja. Oczyma wyobraźni widzę Brytyjczyków pchających się na ściany podczas pogo. Trudno się rozróżnia taką muzykę, ale tutaj czuć, że poza bezmyślnym grindopodobnym napierniczaniem zespół chciał wprowadzić trochę urozmaiceń. Są nawet melodie w tle (np. w "Dogsh1it Hair"). Natomiast to nie zmienia faktu, że nadal grindopodobne (nie piszę "grindcore", bo nie jestem pewien) napierniczanie.

  4. Sepulchral Curse - typowy death metal, bardziej w stylu Nile niż "szybkobiegaczy". Wszystko byłoby normalne, nawet trochę powolne, ale ten wokal! Ach, duszny, piekielny, jednostajny, skłaniający do rozważań, czy to na pewno sprawka człowieka (oczywiście, że tak). To nie jest tak, że to mój ulubiony styl wokalny, ale tutaj jest bardzo dobrze zrealizowany i mięsisty.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Sinister - trochę podobna historia jak powyżej, przy czym tutaj już mamy bardziej "szybkobiegaczowy", ale nie brutalny styl, a wokal jest nadal mocno przeponowy, choć ciut mniej mięsisty. Dobrze to chodzi i pomaga w pracy, bo przez swoją, mimo wszystko, schematyczność nie rozprasza.

  2. Parfaxitas, album "Weaver of the Black Moon" - to debiutancki album zespołu grającego black metal o antykosmicznym satanizmie i czuć pasję oraz zaangażowanie w tę muzykę. Normalnie ten typ BM nie do końca mi podchodzi, bo to już granie nieco idące klimatem w kierunku takich naprawdę oddanych diabłu zespołów, jak Deathspell Omega, ale tutaj mamy też melodie, "przerzedzoną" atmosferę i ogólnie jest to zjadliwe, a jednocześnie nadal "muzyczne". Trudno tutaj szukać przebojów, ale ciężka atmosfera jest tutaj tak wyważona, że dla mnie jest jeszcze zaletą, a nie już czymś niesłuchalnym. Przy czym nie oznacza to, że nie doceniam cięższych brzmień - po prostu nie wszystkiego słucham z przyjemnością. A tutaj dźwięki pieszczą moje uszy.

  3. Epica, singiel "Cross the Divide" - nie będę się rozpisywał, bo Epica jest generalnie dość znana. Nowe dwa utwory są po prostu dobre i epickie, więc fani symfonicznego metalu jak najbardziej powinni je sprawdzić.

  4. Pest Control - brytyjski zespół crossoverowo-thrashowy z kobietą na wokalu. I nie znaczy to, że jest łagodniej, oj nie. Jest mocno, szybko, agresywnie i czuć, że zespół chce słuchaczowi po prostu wpierdzielić. Bardzo krótkie utwory, intensywne z szybkim tempem, nóżka sama tupie.

  5. Sanctvs i Sotherion, split "Inter Mortuos Liber" - O Matko. Tutaj jest atmosfera, napięcie, "natchnienie", ale też przede wszystkim niezwykła szybkość i szaleństwo, szczególnie po stronie Sanctvs, choć Sotherion niczym nie ustępuje. Ciekawa rzecz, do tego z coverem "De Mysteriis Dom Sathanas" Mayhema (choć ja akurat fanem Mayhema nie jestem, a naprawdę próbowałem się przekonać).

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@muzykametalowa I może jeszcze bonus w postaci Whoredom Rife. Przyznaję, że jeszcze nie wiem, co o nich napisać, ale będę bacznie obserwował.

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Co tam słuchałem w tym tygodniu?

  1. Grima - nie jest to zespół, którego bym słuchał cały czas, ale coś w nim jest takiego, co zakazywało mi przewinąć. Czuć tutaj wielką krainę, podniosłość zmieszaną z agresją, opowiedzenie jakiejś historii, rodzimowierstwo, wiatr - po prostu atmosferyczny black metal z całkiem sympatycznym growlem i melodiami. Wielu odrzuci narodowość zespołu (Rosja), natomiast muzycznie tego nie słychać.

  2. The Pale Riders, album "Ballades d'Outre-Tombe" - chciałem zaznaczyć, że mam bardzo duży problem z poleceniem tej płyty z powodów ideologicznych. Jest to bowiem, z tego co zrozumiałem, poboczny projekt grupy Baise Ma Hache i Paula Waggenera, a ich twórczość cechują, niestety, treści NSBM. Ponieważ nie zwracam specjalnej uwagi na teksty w utworach i nie "dotyka" mnie przekazywana w nich ideologia, to aż tak tego nie zauważam, natomiast uznałem, że muszę przed tym ostrzec. Natomiast warto się temu przyjrzeć od strony muzycznej - nieczęsto słyszy się połączenie black metalu z... country, a właściwie rockiem z południowego USA. Tak, czuć tu western. To jest tak dziwne, ale tak ciekawie zrealizowane, że muzycznie to się broni. Treściowo - opisałem wyżej.

  3. Poppy - i nie, nie chodzi o postać z LoLa. Gdy pierwszy raz usłyszałem o tej piosenkarce i usłyszałem fragmenty utworów, pomyślałem sobie, że to kolejna alternatywka w rodzaju Charli XCX czy Billie Eilish, więc nie będę sobie zawracał głowy. Później wyskoczyła mi w propozycjach Spotify i było to na tyle nieoczekiwane, że aż sobie przesłuchałem jej topkę w tym serwisie. Nie jest to takie złe, jak się spodziewałem - pani śpiewa głównie pop, ale czuć, że są tam ciągoty do metalcore'u i potrafi nawet nieco krzyknąć, przynajmniej na albumie "Negative spaces" oraz duecie z Knocked Loose. Na pewno nie jest to coś, w czym będę się zasłuchiwał, bo to "nie moja planeta", ale plusik za udowodnienie mi, że w pewnym stopniu źle ją oceniłem.

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

Miło się słuchało:

  • Havukruunu - czuć w tym jakąś taką pierwotną energię. Bałbym się, że po odprawieniu rytuałów pożrą mnie żywcem.

  • Yours Truly - "ChatGPT, wygeneruj mi zespół pop punkowy na podstawie innych i na wokal daj kobietę". Ale miewa fajniejsze momenty, choć wszystko się zlewa. I nie jest tak mocny, jak się spodziewałem (nawet jak na pop punk) - czuć rezerwy, w które cały zespół boi się wkroczyć.

  • LØLØ - przypadkiem na nią wpadłem i przypomina standardową alternatywną muzykę osoby tworzącej na YouTube. Ciekawa intonacja w paru miejscach zwróciła moją uwagę. Są utwory, które mogą porwać swoją pop punkowością. Poza tym - raczej standard.

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Panzerfaust i utwór "Stalingrad, Massengrab" to jest jednak uczta dla uszu. Szczególnie w słuchawkach.

https://www.youtube.com/watch?v=OmZQcBGapKc

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Czas na kolejna porcję polecajek muzycznych z grona tych zespołów i utworów, które miałem (nie)przyjemność wysłuchać w mijającym tygodniu.

  1. Monstrosity - bardzo mięsisty death metal, który nawet jest jakiś taki mniej monotonny. Tutaj zachwycił mnie głos wokalisty na wczesnych płytach i wydał mi się dziwnie znajomy. Wtedy przypomniałem sobie, że tutaj swoją zespołową karierę zaczynał nie kto inny, jak Corpsegrinder z Cannibal Corpse.

  2. Onheil - ciekawy zespół grający blackened death metal. Jest tutaj trochę melodii, nowoczesności, skrzeczenia i nie jest to może coś, co by mnie przyciągnęło na dłużej, ale ma swoje momenty. Dobrze się tego słuchało podczas porządkowania płyt CD.

  3. Visteria - to bodajże polecajka z Fedi i przyznam, że słuchało się nieźle. To totalna punkowa (łamane na "speedmetalowa") agresja i chaos z wręcz blackowym, skrzeczącym damskim wokalem (jedyną członkinią zespołu jest tu Honorata, której sesji zdjęciowej bym sam nie powtórzył). Warto posłuchać, jeśli lubicie punk z dodatkowym ładunkiem mocy.

  4. Brudny Skurwiel, album "Silesian Bastards" - na początku nie mogłem się przekonać do tego albumu i zespołu, a wszyscy wokół chwalili. Tym niemniej, w miarę słuchania uzmysłowiłem sobie, że tu właściwie nie ma nic słabego. Jest to trochę granie na jedno kopyto, ale sprawia taką satysfakcję, że hej. Może nie jest to dla mnie 10/10, ale rozumiem, dlaczego ten black/thrash jest tak dobrze oceniany.

  5. Warmoon Lord, album "Battlespells" - kompletnie nie znałem tego zespołu i ta płyta okazała się miłym zaskoczeniem. Czuć tutaj epickość i to taką bitewną - jest trochę melodii, trochę podniosłości, klimat, ale też szybkość i skrzeczący wokal z pewną nutką... śliny w ustach? W każdym razie nie jest taki zupełnie standardowy, a przez to stał się ciekawy.

Inne wyróżnienia, już bez opisu: Imperial Demonic, Deivos, Diving Stone, Satanic North, Franz Ferdinand (nowy album), Inhumanization, Deep Desolation "Dwunaste wrota".

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kiedy siedzisz sobie przed kompem, spokojnie pracujesz, odsłuchujesz nieznany sobie zespół Monstrosity i nagle znienacka zaczynają się odtwarzać pierwsze dźwięki coveru "Angel of Death":

@muzykametalowa

Gif komputerowca energicznie machającego głową wręcz w szalonym tempie.

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Ostatnio nie miałem za dużo szczęścia do poznawania dobrej muzyki (a słucham propozycji z różnych rankingów za rok 2024 - po prostu widocznie nie jestem dobrym odbiorcą), ale jednak coś udało się dla Was wyciągnąć.

  1. Kir, album L'appel Du Vide - bodajże debiut krakowskiego tria z dość standardowym nowoczesnym black metalem, ale może dlatego tak mi siadł. Nie ma tutaj diabolicznych klimatów, jest szybko i powiedziałbym, że to taka mniej melodyjna Gaerea. Nie bardzo dobre, ale dobre - polecam sprawdzić.

  2. Satanic Warmaster, album "Exultation of Cruelty" - ten singlowy fiński projekt zawsze kojarzył mi się z agresywną, ale nie pasują mi muzyką. A tutaj mamy tak jakby powrót do korzeni, brudnego, ale znośnego BM-a i... jest dobrze. Nie tak brudno, aby mi to przeszkadzało, ale jest agresja, jest atmosfera. Powinno się podobać podziemniakom. Ziemniakom w sumie też.

  3. Midnight "Hellish Expectations" oraz Dead Head "Defiance" - po prostu black/thrashe, które daje do wiwatu, choć ten drugi ma chrapkę na coś więcej.

  4. Cryptic Hatred "Internal Torment" oraz Paganizer "Flesh Requiem" - a to po prostu dobry death metal. W żaden sposób innowacyjny - po prostu dobry death metal, którego dobrze się słucha w tle. W drugim przypadku z chyba nawet ciekawszym wokalem.

  5. Seth, album "La France des Maudits" - mam wrażenie, że już kiedyś słuchałem tej płyty, ale i tak to zrobiłem i to jest po prostu dobre. Lekko symfoniczny, melodyjny black metal z solidnym wrzaskiem, ciekawymi instrumentami i jak to Francja - nawiązujący do historii. Dobra, równa płyta, interesująca melodyjnie, nieusypiająca. Polecam.

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

MetalNews.pl podsumowuje miniony rok dla polskiego metalu, ale z perspektywy podziemia, a nie mainstreamu. Trochę inne spojrzenie niż zwykle się ma na muzykę.

https://www.metalnews.pl/specjalne/polski-metal-2024-podsumowanie-roku/

@muzykametalowa

thorcik,
@thorcik@pol.social avatar

@SceNtriC w "Skóra i ćwieki na wieki" Jaro.slav pisał, jak się z ziomeczkami wybrali na festyn z okazji Dnia Metalowca i jak wielkie było ich rozczarowanie :D
@nomadbynature @muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Po raz ostatni w tym roku pragnę Wam polecić trochę muzyki. Czasem bardzo krótko.

  1. Iron Maiden, album "The number of the beast" - kontynuuję swoje poznawanie albumów Ajronów i zaskoczyło mnie, jak wiele hitów się tutaj znajduje. A nawet, jeśli coś nim nie zostało, to wpada w ucho. Bardzo przyjemna i energiczna płyta.

  2. Pearl Jam, album "Dark Matter" - zabawne jest to, że o tym albumie dowiedziałem się z muzycznego podsumowania roku w TVN 24. Nigdy nie byłem fanem Pearl Jamu, ale doceniałem ich, być może nawet najbardziej z wielkiej czwórki grunge'u. Jest tutaj sporo energii, trochę solówek, ale też spokojniejszego, kojącego serce rocka. Niezłe.

  3. Svarttjern - black metal z Norwegii, bardzo energiczny, bezkompromisowy i warty poznania. Panowie się nie oszczędzają i może nie ma w tym finezji, ale jest pasja. No, jako taka. I ciekawe zabiegi gitarowe.

  4. Strapping Young Lad - jeden z zespołów Devina Townsenda, w którym jest sporo eksperymentowania i po prostu darcia ryja. To taka kapela, gdzie jeden utwór Cię zachwyci, a drugi wywoła zdziwienie na twarzy. Jest bardzo energicznie, ale też... dziwnie, bo nie wiadomo, do czego to przyporządkowac.

  5. Fellowship - power metal, chyba nawet polecany tutaj na Mastodonie. Bardzo delikatny, gdzie epickość nie jest podkreślana mocnym instrumentarium. Znam dużo ciekawsze zespoły z tego gatunku, ale gdzieś tam warto zerkać.

  6. Infested Angel - death metal z UK, nieźle zrobiony i dlatego przykuł moją uwagę. Ponownie - znam lepsze przykłady z tego nurtu muzycznego, ale panowie ładnie wymiatają i growlują.

  7. ROS - dowiedziałem się o tym zespole dzisiaj z kanału Jedynego Znawcy Muzyki i posłuchałem dwóch dostępnych utworów. To początkujący polski zespół symphonicmetalowy (nie blackmetalowy - tutaj pani normalnie śpiewa, wręcz klasycznie) i choć nie wbiło mnie w fotel, to warto obserwować i poczekać na płytę w styczniu, bo symfoniczności u nas na metalowym poletku jest jak na lekarstwo (tak, wiem o Sacrimonii).

@muzykametalowa

maciek33,
@maciek33@pol.social avatar

@SceNtriC @muzykametalowa Fellowship ja pisałem. Mi siadło masakrycznie, codziennie słucham pierwszej i drugiej płyty. Mają też zajebiste klipy.

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@maciek33 Właśnie tak coś kojarzyłem, ze to Ty lub ktoś z kanału @muzykametalowa - mnie aż tak nie podeszli, ale nie mogę odmówić im uroku.

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Właśnie wyskoczył mi listopadowy singiel zespołu Hamulec i utwierdzam się w przekonaniu, ze to kapela, którą warto obserwować. Nie spodobaliby mi się aż tak za pierwszym razem, ale mają coś w sobie, co każe czekać na kolejne wydawnictwa.

@muzykametalowa

exus1pl,
@exus1pl@101010.pl avatar

@SceNtriC @muzykametalowa ooo, to muszę nadrobić, bo odbiłem się od pierwszego singla 👀

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@exus1pl Na pewno nie jest to zespół, który wywróci scenę do góry nogami, ale muszę przyznać, że grają ciekawą i bezkompromisową muzykę na tyle, na ile mogą i czują. Też na początku się odbiłem, ale potem doceniłem. @muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kolejny tydzień i trochę rzutem na taśmę, ale jednak mogę troche napisać o rzeczach, które słuchałem i IMHO warto się nimi zainteresować.

  1. Iperyt, album "Totalitarian Love Pulse" - nie jestem fanem industriali, niezależnie w jakiej gałęzi muzyki (tutaj: black metalu). Ale nie mogę przejść obojętnie wobec tego, jak radośnie agresywnie jest ta płyta. Nawet, jeśli nie lubicie programowanej perkusji, ale robicie radosną rozwałkę, to dajcie jej szansę.

  2. Dumal - ciekawe. Tak bym skrótowo określił to, co usłyszałem u tej amerykańskiej formacji BM. Nie ma tutaj niczego innowacyjnego i to pierwsze, co mi się rzuciło w uszy, ale jest to po prostu dobrze przygotowane i nie uderza tak po naszym zmyśle słuchu. Będę Was obserwował, chłopaki.

  3. Stiny Plamenu - na Twitterze ktoś to rzucił i była mowa o tym, że są tutaj treści typowe jak na czeskie klimaty, czyli ścieki i fekalia. A oprócz tego to normalny, pełnokrwisty black metal i warto się temu przyjrzeć, bo umówmy się - przecież i tak nikt nie usłyszy tutaj niczego konkretnego z tego wokalu.

  4. Sargeist, EP-ka "Death Veneration" - lubię Sargeist, gdyż są tak radośnie beztroscy w swojej agresji. To po prostu twór, który aż kipi z chęci pokazania, jak bardzo wielbią czarnego pana i robią to pełni pasji i melodii.

  5. Behemoth, album "Demigod" - to ten album Behemotha, gdzie Nergal brzmi, jakby był nagrywany przez kilka rur do odkurzacza. Ale sama płyta faktycznie bije po nerach i ten efekt po prostu tutaj pasuje.

  6. Iron Maiden, album "Seventh Son of a Seventh Son" - nigdy nie słuchałem całej płyty IM. Ale chyba zacznę, bo ta była świetna. Są tu dobre single "Can I Play with Madness" oraz "The Evil That Men Do", ale tego jako całości słucha się bardzo dobrze. Wiem, jestem spóźniony na imprezę.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@Grigi @maciek33 @muzykametalowa

Odpowiem po kolei, bo wątek się utworzył :)

  1. Nie wiedziałem, że Heafy miał problemy z głosem, dzięki za informację. Myślałem, że to właśnie wokalista Avenged Sevenfold miał takie kłopoty i dlatego przestał krzyczeć, ale doczytałem, że to raczej plotka.

Problemy z wokalem miała za to Angela Gossow, mówiło się też o Coreyu Taylorze. To tak z ciekawostek.

  1. Generalnie nigdy nie lubiłem Trivium prawdopodobnie dlatego, że trafiałem właśnie na te nowsze albumy. Może spróbuję do nich wrócić i się przekonać, ale nie kojarzyłem nigdy ich jako zespołu, który szczególnie chciałem słuchać. Mimo wszystko lubię ten "krzyczany" metal.

  2. Znam ten poboczny projekt Matta, ale zupełnie nie przypadł mi do gustu. Przesłuchałem bez większych emocji.

  3. Przez Was wszystkich (łącznie z @DanielEm) będę musiał przesłuchać znowu kilkadziesiąt godzin materiału :D

DanielEm,
@DanielEm@pol.social avatar

@SceNtriC @Grigi @maciek33 @muzykametalowa do mnie Trivium jakoś nie trafiało a ten projekt dużo ciekawszy, jak dla mnie. Czuć mainstream ale jest interesująco.

Maiden jak już człowiek lubi to przepadł.

SceNtriC, do muzykametalowa
@SceNtriC@101010.pl avatar

Taka ciekawostka z jednego sklepu z płytami.

@muzykametalowa

mattesilver,
@mattesilver@101010.pl avatar
twezmyr,

@mija @SceNtriC @muzykametalowa na Chopina czy Schuberta to może i nie będą się skarżyć ale Samael czy Soufly już entuzjazmu budzić nie muszą. Kat pewnie też nie. Ale z drugiej strony zawsze mogą wspólnie ze mną posłuchać Laboratorium Pieśni, Jar czy Lelka i też narzekać nie będą. Chyba.

SceNtriC, do muzykametalowa
@SceNtriC@101010.pl avatar

Kiedy zapoznajesz się z nowym zespołem metalowym.

(tak naprawdę nie nowym, bo znam ich od dawna)

@muzykametalowa

stfn,
@stfn@pol.social avatar

@SceNtriC @muzykametalowa aaa, przypomniało mi się jak policja przyjechała do kościoła bo jakiś typ wyrzucił opłatel

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@stfn O tym nie słyszałem :) Ale faktycznie, "zabawa" czy upadek komunikatu to bardzo poważna sprawa w prawie kanonicznym KK. Nawet jeśli ktoś przyjmuje Komunię Św. do rąk to musi od razu go włożyć do ust. @muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Wracam do Was z tym, czego ostatnio posłuchałem i mogę polecić.

  1. Grave with a view - przypadkiem znalazłem i jest to niezłe, choć gdy już wysłuchałem całego nowego albumu, to jednak było tam za dużo monotonii. To fiński black metal, ale z nawykami death'n'rollowymi, czyli przez wiekszość czasu jest szybko i krzykliwie. Warto sprawdzić.

  2. Gorgon, album "For those who stay" - lubię ten francuski projekt blackmetalowy i tutaj już nie złudzeń - siarka się leje strumieniami. To typowe granie blackmetalowe, gdzie nie ma hamulca. Proste, powtarzalne, ale cokolwiek włączymy, to jest satysfakcja.

  3. Helleruin, album "Devils, Death and Dark Arts" - a tę ciekawą rzecz polecili mi koledzy z Twittera, którzy zachwalali ten album. I rzeczywiście - jest świetny, pierwsza połowa to coś, czego się słucha z ogromną przyjemnością, zwłaszcza, że w ucho wpadają melodie. Poźniej następuje zwolnienie i to ta gorsza część, ale i tak płyta wpada na moją wishlistę zakupową.

  4. Persecutory - proszę Państwa, Turcja. Jest agresywnie, jest mocno, jest wrzaskliwie, jest gromada dźwięków. Black/death z przewagą tego pierwszego i to jest coś, co na pewno warto sprawdzić.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Hanabie, EP-ka "Bucchigiri Tokyo" - z tego typu dziwnymi zespołami jest tak, że za pierwszym razem wpadną w ucho, bo jest to coś innego, po czym się robi wielkie oczy, ale potem najczęściej przychodzi rozczarowanie. I tak też podchodziłem do tej EP-ki, bo urocze Japonki, które na zmianę śpiewają piskliwym głosem i ryczą growlem, raz mnie zaskoczyły, ale teraz pewnie będą odcinać kupony. I rzeczywiście, jest to podobne, ale to jest... tak satysfakcjonujące i radosne, że aż miałem banan na twarzy. Wiedzą, jaką maja stylistykę, korzystają ze swoich atutów muzycznych i okraszają to humorem. Nie każdemu się spodoba, ja też zdecydowanie nie jestem "otaku", ale życzę dziewczynom dobrze. To taki metalcore, którego mógłbym słuchać.

  2. Aara, album "Eiger" - lubię ten atmosferyczno-blackmetalowy zespół, o którym niewiele wiadomo, ale chyba wolałem ich poprzednie dokonania. Tutaj jest po prostu nieźle, ale jednak czuć, że z jednej strony bazują na starych patentach, które bywają nudne (ciągle ten sam wokal), a z drugiej eksperymenty w postaci spowolnień nie do końca do mnie trafiają. Tym niemniej, jak już tutaj się rozbuja perkusja, to jest ta ściana dźwięku, którą lubię.

  3. Lunar Aurora, album "Mond" - to taki dziwny zespół, który idzie w trochę "oniryczny" BM, z jakimś takim hasaniem po przestrzeni. Ale nadal cechują się agresją i ta płyta jest po prostu dobra, podobnie jak "Andacht", który kiedyś słyszałem.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Uszanowanie, ja znowu z polecajkami muzycznymi.

  1. Maria Sanson, album "The Last Person Wearing a Crown" - ostatnio pisałem o tym zespole i tym, że muszę ich lepiej poznać, bo brzmią ciekawie. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mimo pozornie blackowych brzmień, jest tutaj mocno thrashowo. Zdecydowanie warto sprawdzić - pewnie nie każdemu podpasuje, ale zespół jak najbardziej do obserwacji.

  2. Arckanum, album "ÞÞÞÞÞÞÞÞÞÞÞ" - gdy pierwszy raz odpalilem ten zespół, to nie byłem zachwycony - wydał mi się kolejnym blackiem, który jest kultowy, ale nie daje mi satysfakcji. Ale ta płyta zdecydowanie mi ją dała, bo mimo swojego mroku i oddania ciemnej sile (co czasem przysłania muzykę, a ona jest dla mnie ważniejsza), to jest tutaj sporo dobrej muzyki. Czuć piwnicę, ale jest to szybka, dodająca gazu i znośna piwnica.

  3. Ketzer, album "Satan's Boundaries Unchained" - szybko, agresywnie, szaleńczo i trochę monotonnie, jak to przy tego typu blacko-deatho-thrashowych płytach bywa. Ale jest satysfakcjonująco i tutaj właściwie nie ma nacisku na hamulec. To po prostu dobrze nagrana radosna agresja w starym stylu, ale nieprzesadzona i mająca gitarowe bridge. Miałem banana na twarzy podczas słuchania.

  4. Sorrow Galaxies - znalezione przy okazji, świeży kanadyjski projekt, totalnie piwniczny. Ale tak piwniczny, że chyba nawet sprzęt, którym to nagrywali, był zakurzony, a na górze odbywała się głośna impreza. Jednak, mimo że takie klimaty mniej mi odpowiadają, to tutaj jest to tak zbilansowane, że na pewno będę śledził dalsze poczynania. Ale ostrzegam, że osoby o wyjątkowo wyczulonym słuchu będą cierpieć.

(1/2)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar
  1. Teitanblood - podczas tej sesji słuchania miałem sporo polecajek z gatunku black metalu, który można nazwać gęstym - Deathspell Omega, Mutiilation, Drastus, Portal i właśnie Teitanblood. Przyznaję, że nie lubię takiego grania, ale niektóre zespoły wyjątkowo mnie zainteresują i właśnie tym ostatnio się udało. Nie jest to muzyka, której bym słuchał na co dzień, ale przyznaję, że wkręciłem się przy słuchaniu płyty "Seven Chalices". Wokal wycofany, szaleńczy, szum z perkusją i gitarą na przodzie, ciągła ściana dźwięku, nasycenie atmosferą jakichś katakumb... Tak, jak pisałem - gęste. Ale "słuchable".

  2. Portal, album "Swarth" - podobnie jak powyżej, być może jest to jeszcze bardziej gęsty zespół, określany jako experimental death metal. Tutaj jest jeszcze więcej kombinowania i "agresywnej tajemniczości", ale jest to zjadliwe nawet dla takiego laika takiego grania jak ja.

  3. Damaar, EP-ka "Triumph Through Spears of Sacrilege" - czytałem opinie, że to najbardziej bluźniercza i opętana płyta, jaką wydano. Jest to przesadzone, ale ma coś w sobie, bo to jedyny twór zespołu z Libanu, gdzie tego typu muzyka jest surowo karana, a tutaj muzycy nie patyczkują się w obrażaniu islamu. Niezmiernie agresywne, surowe (ale nieźle nagrane), absolutnie satanistyczne, ale satysfakcjonujące, a nawet ciut szokujące.

  4. Diocletian - co ciekawe, nie wynotowałem sobie żadnego konkretnego numeru czy albumu do ponownego odsłuchania, ale jako całość bardzo dobrze wchodzi. To też jest raczej gęste (szczególnie wokal), ale tutaj na pierwszy plan wysuwa się perkusja, gdzie pałkarz chyba chciał zabić jakąś wyjątkowo irytującą muchę, bo tak napiernicza te bębny i talerze. Dobre do tła w pracy.

(2/2)

@muzykametalowa

SceNtriC, do muzyka
@SceNtriC@101010.pl avatar

Ostatnio trochę zaniedbałem polecajki, ale miałem, niestety, "dobry" powód. Z tego powodu to, czego słuchałem i co mógłbym zarekomendować, trochę się przeciągnęło, przez co miałbym problem, aby wszystko dokładniej opisać. Dzisiaj zatem będę opisywał skrótami, chyba że coś zasługuje na nieco więcej.

Coś więcej:

  1. Mary, album "Widy styczniowe" - o ile się nie mylę, jest to debiut, w dodatku promowany na portalach zajmujących się BM. To połączenie blacku i punku i jeśli przychodzi Wam na myśl teraz Owls Woods Graves, to Mary są... inne. Więcej tu punku, surowości, aczkolwiek sam wokal bardziej przypomina black metal (mam wrażenie, że czuć mocno wycofany język). Jest to bardziej surowe i agresywne, ale też mniej mięsiste niż OWG. Gościnny udział zaliczyła Tuja Szmaragd z Wija.

  2. Zebrahead, EP-ka "I" - w tym miejscu być może niektórzy przestaną czytać, ale mam do Zebry duży sentyment, mimo że praktycznie cały czas brzmią tak samo. Ale to jest ich zaleta - mimo zmiany wokalisty i nieco gorszych ostatnich wyczynów, ta EP-ka brzmi jak na Zebrahead przystało i jest hitowa. I taka ma być. Nic specjalnego, ale dobrze się tego słucha.

  3. Hatchend, album "Summer of'69" - nie jestem znawcą takiej muzyki (właściwie żadnej nie jestem), ale lubię posłuchać takiej totalnej agresji zahaczającej o grindcore, hardcore czy jak to nazwiemy. To debiut Szwedów i jest tutaj totalne zniszczenie, pedał gazu wciśnięty do podwozia i nieliczenie się z niczym. Świetne.

  4. Deus Mortem, album "Thanatos" - polska formacja wydała album, a że to znana kapela, to dużo osób czekało i mam wrażenie, że się nie zawiodło. Bardziej mi się podobała pierwsza połowa albumu, ale całość jest dobra, mięsista i dla każdego fana BM jest coś dobrego, niezależnie co lubi. Połączenie polskich utworów z angielskimi (ale i tak tego nie czujemy) i czuć, że nie wszystko miało być takie samo. Warto zerknąć.

(1/X)

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@emill1984 No tak, ale były głosy "poczekajcie do nowej płyty, zobaczymy, w którym kierunku pójdą Emily". I w sumie nie wiem, czego się spodziewałem, ale też nie jestem jakimś fanem LP, aby czegokolwiek się spodziewać.

@muzykametalowa

SceNtriC,
@SceNtriC@101010.pl avatar

@alldragonsaredead To prawda, co piszesz - Emily ma mniejszy wachlarz możliwości głosowych niż Chester, choć to, czego wielu oczekuje (scream), robi bardzo dobrze. Nie lepiej od Chestera, ale poziom jest niezły. Ale czyste śpiewanie... No, nie. Czuć, że ona chce ciągle charczeć.

Co do różnorodności utworów, to pewnie zacząłbym je rozróżniać po kilkukrotnym przesłuchaniu.

@muzykametalowa

  • Wszystkie
  • Subskrybowane
  • Moderowane
  • Ulubione
  • rowery
  • test1
  • esport
  • NomadOffgrid
  • Technologia
  • FromSilesiaToPolesia
  • niusy
  • muzyka
  • informasi
  • Cyfryzacja
  • krakow
  • Spoleczenstwo
  • lieratura
  • Blogi
  • tech
  • ERP
  • slask
  • kino
  • fediversum
  • giereczkowo
  • nauka
  • motoryzacja
  • Pozytywnie
  • sport
  • retro
  • Gaming
  • shophiajons
  • warnersteve
  • Wszystkie magazyny