Goodreads twierdzi, że przeczytałam 56 książek w tym roku, ale coś musi być raczej pochrzanione z liczbą.
Ale, nie liczba jest ważna, a to, co zostało przeczytane:
klasyki - Dżuma (świetne tłumaczenie Joanny Guze) oraz Mistrz i Małgorzata (tutaj cudowne wydanie z fragmentami pierwotnej wersji utworu)
3 tomy Czwartkowego klubu zbrodni - kocham to poczucie humoru i wykreowanie bohaterów
Duma i uprzedzenie - zakochałam się na amen
-dylogia Mnicha i Robota - przeczytałam ją w sumie 3 razy w tym roku
Listy miłosne Vity i Virgini - najpiękniejsze listy jakie przeczytałam w życiu <3
zaczęłam przygodę ze Światem Dysku i to przecudowna sprawa #ksiazki@ksiazki
@pgronkievitz o to to
A jak się porównujesz do jakiś książkowych influencer to też błąd, bo oni czytaj taśmowo, nie dla samego czytania, a dla wyników @podryban@dancingindystopia
Kolejna porzucona książka w tym roku.
„Góra pod morzem”
Miało być science fiction o inteligentnych ośmiornicach i fajnie zbudowany świat.
Po 130 stronach jest lanie wody, milion niepotrzebnych detali i mało ośmiornic. A jak są to mało interesujące.
Meh #ksiazki@ksiazki
Potrzebuję na koniec roku książek kocyków, a nie filozoficznego czy rozwojowego gadania.
Chwilowo sięgnęłam po V. Woolf, bo mimo swojej głębi i mądrości ta autorka to jeden wielki kocyk dla mnie.
Zobaczę, co z tego wyjdzie. @ksiazki
Wywiady ze mnom robiom! Moja pierwsza rozmowa tego typu w życiu, podczas której opowiadać o dwóch rzeczach, którymi się pasjonuję - IT i książkach. Trochę się rozgadałem, ale Beata Skrzypczak mi wybaczyła i mam nadzieję, że Wy też.
Trochę o @wilda , IT w literaturze i poleceniach - zapraszam!
Przyszedł czas na kolejną trudną recenzję. Kolejny z obrazoburczych tytułów, idący jeszcze dalej niż "Against the Grain" Jamesa C. Scotta (https://pol.social/@mgorny/113299824799672250), a jednocześnie opus magnum, które czyta się z przyjemnością:
David Graeber and David Wengrow, The Dawn of Everything: A New History of Humanity
Czy rozwój ludzkości i zwiększenie gęstości zaludnienia wymusiło przejście na rolnictwo? I czy przejście na rolnictwo wymusiło powstanie nierówności i scentralizowanej władzy? I czy wszystko to stanowi "postęp"? Nic bardziej mylnego — według autorów, takie rozumowanie to scheda apologetycznej filozofii okresu Oświecenia.
Korzystając ze źródeł historycznych i archeologicznych, autorzy poszukują przyczyn tego rozumowania, by następnie przytoczyć ogrom dowodów archeologicznych i antropologicznych. Zabierają nas w fascynującą podróż, w której odwiedzamy miejsca mniej znane, i poznajemy inne spojrzenie na historię tych bardziej znanych — od neolitycznej Europy, Dalekiego Wschodu, poprzez Mezopotamię, Mezoamerykę, aż po prekolumbijską Amerykę Północną.
Dowiadujemy się przede wszystkim, że nic nie jest takie proste. Istniały wielkie, pradawne miasta, które nie wskazują żadnych śladów hierarchii czy scentralizowanej władzy. Istnieją monumenty, które najwyraźniej budowano bez jakiegokolwiek centralnego przymusu. Istniały społeczności, które sezonowo przechodziły od władzy autorytarnej do pełnej wolności. Jak również takie, które świadomie odrzuciły "państwowość", hierarchię czy niewolnictwo. Autorzy chętnie posługują się pojęciem "schizmogenezy" — pokazując jak sąsiadujące ze sobą ludy organizowały swoje życie jako antytezę mentalności swoich sąsiadów.
To jest generalnie praca, która próbuje z jednej strony zrobić wrażenie, że wyjątki zaprzeczają regułom, a z drugiej polemizuje z założeniami, które mało kogo obchodzą (za to są istotne dla autorów jako teza do zbicia). Plus ignorują dość oczywisty czynnik skali.
Dziwnie się czuję, oceniając poważaną i nagradzaną książkę na 3/10 (gdzie ocena została podniesiona przez drugą połowę), ale muszę, bo mnie ta powieść odrzuciła. I wiem, że wielu osobom nie spodoba się powód, dla którego mnie odrzuciła, ale gdyby pisarka dodała trochę więcej fantastyki, może coś o antagoniście, to pewnie przykryłoby to chorobliwe wręcz podkreślanie kwestii ideologicznych. One są w porządku (i nawet jest to dobra odmiana), ale nie w takim stylu i takich proporcjach od początku historii. No i umówmy się - walka z wrogiem poprzez rapowanie to jedna z bardziej idiotycznych rzeczy, jakie ostatnio przeczytałem.
Bardzo miły powrót do świata Wiedźmina. Historia z rozdziału na rozdział powoli się rozpędza, wraz z Geraltem, który ze zlecenia na zlecenie nabiera doświadczenia i zmienia się z młodzika i gołowąsa pełnego ideałów, w tego Geralta jakiego znamy z opowiadań i sagi.
Zakończenie jednak pozostawia pewien niedosyt, sprawia wrażenie jakby autor pod koniec zorientował się że już wyrobił normę i jak najszybciej trzeba pozamykać wątki i zakończyć historię.
Jednak bawiłem się przy lekturze wyśmienicie. I chcę więcej!
Kolejny audiobook przesłuchany. To już trzeci w ciągu tygodnia. To niepodważalny atut nowej pracy!
Najpierw trzy części Wilczej Jagody, potem dwie części Czarodziejki z ulicy..., a teraz Przeminęło z Wiedźmą.
Przy okazji Magdalena Kubasiewicz trafia na szczyt mojej listy ulubionych osób autorskich. Coś mi w ostatnich latach naprawdę dobrze podchodzi urban fantasy w wykonaniu polskich autorek. Marta Kisiel, Martyna Raduchowska, a teraz Kubasiewicz... Więcej! ♥️
Dostałem cynk ze źródła zbliżonego do Biblioteki ;-), że dziś (i tylko dziś) w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu będzie można zobaczyć oczami te książki Grimmów które kilka miesięcy temu ktoś tam odkrył w przepastnych magazynach.
Jestem bardzo dumna z dzisiejszego odcinka podkastu, bo jest on taki, jakie powinny moim zdaniem być wszystkie – starociowy, śmieszkowy i ciekawostkowy. Tym bardziej zapraszam, koniecznie przesłuchajcie! Opowiadam o Horacym Walpole'u i Zamczysku w Otranto. Ale o samej książce najmniej :D
Bardzo się zawiodłem, choć książka nie jest zła. Spodziewałem się czegoś bliższego klimatom "Wednesday", a dostałem prawdopodobnie książkę dla osób, które trochę znają Edgara Allana Poe. Zupełnie nie trafiła do mnie intryga i pomysł na tę historię.
Krzysztof Wosiński "OSINT: nowy wymiar poszukiwań w sieci".
Ciekawie napisana nieduża publikacja nt. Osintu.
Raczej dla tych zaczynających przygodę z tym tematem.
Ciekawostka - jest w niej nieduży rozdział nt. Mastodona. #ksiazki@ksiazki#przeczytane2024
Jakiś czas temu dotarło do mnie, że czytam powieści dostające Nagrodę im. Zajdla, a nie czytałem nic samego Zajdla. Postanowiłem to zmienić i chyba nieźle wybrałem. Co prawda, książka nie zachwyciła mnie, ale rozumiem, dlaczego ten pisarz jest tak ważny. Dystopia sci-fi w pełni, warto.
Niedawno skończył się COP29 w Baku. To dobra okazja, żeby polecić książkę, która dzieje się na którymś z kolei takim szczycie w przyszłości. A nawet w pięciu różnych przyszłościach, bo tak naprawdę to pięć opowiadań dziejących się w alternatywnych wariantach rzeczywistości, zgodnych z pięcioma „shared socioeconomic pathways” w raportach IPCC. Wszystkie mają tych samych bohaterów, ale występujących w różnych rolach: ta sama osoba raz jest aktywistką, raz naukowczynią, a raz gwiazdą pop. Zmienia się też sam charakter szczytu klimatycznego (po pierwszym wariancie COPu, przypominającym te nasze, drugi był sporym zaskoczeniem). I oczywiście zmienia się świat wokół, nie tylko jeśli chodzi o sam klimat (zresztą, w każdej historii mamy do czynienia z takim samym huraganem), ale też na to jak na zmiany reagują ludzie i na ile są na nie przygotowani. #ClimateFiction#CliFi#Solarpunk#ScienceFiction#SciFi#Fantastyka#Książki#ekofikcje@ksiazki