Jeśli zastanawiacie się, czy te peany na cześć drugiej płyty zespołu Mānbryne są zasadne, to powiem tak - jeszcze jak. Rewelacyjna płyta, taka w sam raz pod bardzo widowiskowy pogrzeb lub efektowną stypę.
Znany niektórym burnberlinburn podjął się ciekawego zadania związanego z #BlackMetal - pojął, że... nie wie, co sprawia, że dana muzyka jest "dobra". Tak go to zainteresowała, że będzie tworzył o tym artykuły. Na razie jest wprowadzenie, ale myślę, że warto śledzić.
Nein, ich fahre ein Riese & Müller und achte immer darauf, mich allen anderen Verkehrteilnehmenden gegenüber freundlich und rücksichtsvoll zu verhalten.
@moppi
Ich fahre auch ein R&M und ich bin überhaupt nicht unfreundlich, wer nochmal sowas behauptet bekommt was auf die Fr**se! 🤪
Nee, mal im Ernst: Zu Autofahrys die mich auf den Rrrrraaadweg schicken wollen bin ich sicherlich unfreundlich. Aber wenn Fußgänger auf dem gemeinsamen Fuß/Radweg meinem Lastenbomber Platz machen bedanke ich mich lächelnd. Und wenn irgendwo jemand in der Wallachei am Rad wurschtelt biete ich Hilfe an.
Cryptopsy, album "As Gomorrah Burns". Ten album jest dokładnie taki, jaki można spodziewać się po technicznym brutalnym death metalu z Kanady - techniczny i brutalny. Zero zaskoczenia, ale do tła dla relaksu niezłe.
Dying Fetus, album "Make Them Beg For Death. Identyczna historia, jak u panów wyżej, z tym, że u Amerykanów trochę mniej podoba mi się muzyka. To jest do bólu standardowy brutalny death metal. Dobry, ale nudny. Ponownie do tła dla relaksu.
1863, album o tym samym tytule. A to ciekawe - rzeszowski jednoosobowy projekt o Powstaniu Styczniowym, na co zresztą wskazuje nazwa. Black/folk, wokal w miarę zrozumiały (choć miałem wrażenie, że autor zaraz straci głos). Nie spodobał mi się aż tak, ale "czuć tu napracowanie" i chęć przekazania czegoś.
Amalekim, album "HVHI". Polsko-włoski black metal, który miło się słucha, choć cudo to nie jest.
Shunyata, album "The Dark Age". Melodyjny black metal z USA i tutaj ktoś by mógł skojarzyć Uadę (której też słuchałem, ale średnio mi siedzi). Jeśli ktoś lubi mgłopodobne klimaty, to będzie fajnie, choć jest ciężej i bardziej wrzaskliwie.
Sodomisery. To taki typowy szwedzki zespół, który gra melodyjny death/black i nie możesz znaleźć żadnego "hitu", ale całość jest po prostu dobra. Mam wrażenie, że to taki standardowy szwedzki produkt tamtejszych dofinansowań. Nie jest to wada zespołu, ale to jest po prostu taka solidna czwórka w skali szkolnej.
Grymheart, "Hellish Hunt". Węgierski melodyjny death/power (choć trochę jest tutaj folku). Również fajne, ale standardowe granie dla tego gatunku. Jeśli ktoś lubi Svartsot (który jest cięższy) i tego typu zespoły, to tutaj znajdzie coś dla siebie.
@bartoszpopadiak Pazur może i jest, bo przez wiele numerów Furia grzeje niemiłosiernie. Natomiast to jest tak dziwne i tak abstrakcyjne, że nie umiem się z tym identyfikować i włożyć tej muzyki w jakiekolwiek ramy. Niektórzy to lubią, ja nie. @muzykametalowa
@thorcik Pewnie zależy od twórcy. Wiadomo, że szybciej klikniesz w krótszy utwór, co przekłada się na zarobek. Massemord podszedł do tego zapewne na zasadzie "a człon, nie chce nam się dzielić". @muzykametalowa
When I'm riding my #ebike I hate the pressure I feel to accelerate to the speed limit when there are cars behind me. My bike can do 45mph but must we!? #20IsPlenty