„Deszcze, te pieprzone kałuże i wiatr. Najgorszy ten wiatr. Ogólnie jesień. Szara polska jesień. Jakaż to była zbitka trzech bardzo smutnych słów. Szara. Polska. Jesień. Co jedno, to smutniejsze. Mieszanka bezbarwnych dni, ołowianego nieba, przenikliwego zimna i podłego nastroju.“
Dotarłem do końca "Ludowej historii Polski" Adama Leszczyńskiego. Cóż mogę powiedzieć, jest to książka unikalna i zdecydowanie warta polecenia, ale z ostrzeżeniem, że nie jest to łatwa lektura. Jest to historia skupiona na losie niższych warstw społecznych, które zwykle marginalizowane są w historiografii. A ich los nie jest łatwy, nadając dziełu nawartościowania emocjonalnego. Do tego dochodzą niekiedy drastyczne opisy (jeden z nich chyba na trwałe już znalazł sobie miejsce w mojej wyobraźni).
Nie będę ukrywał, że jestem poniekąd uprzedzony, ale chyba można uczciwie zauważyć, że choć przez tysiąc lat zmieniło się wiele, zwłaszcza w ostatnim stuleciu wiele uległo poprawie, to pewien elementarny układ sił pozostaje bez zmian. Niezależne od tego, czy przy władzy jest król czy szlachta, "socjaliści" czy "komuniści", "lewica" czy prawica, społeczeństwo pozostaje podzielone na "elity" (szlachtę, ziemian, duchowieństwo, inteligencję, partię…) i wyziskiwanych przez nich quasi-niewolników. Chłopów obciążano świadczeniami do tego stopnia, że żyli na skraju śmierci głodowej. Zbliżony los czekał robotników we wczesnym kapitalizmie i proletariat za PRL-u, choć sytuacja socjalna w końcu zaczęła ulegać poprawie. Dziś jest dużo lepiej, ale jednak widać wciąż poszerzającą się przepaść między ludźmi, kolejne próby wyzysku, czy — jak zauważa autor — system podatkowy, który uprzywilejowuje najbogatszych.
Jednocześnie przekonujemy się, że respektowanie praw pracownika czy ośmiogodzinny dzień pracy nie mają nawet 100 lat, a wcześniej były bezwzględnie odrzucane jako coś nie do pomyślenia. Nie daje to wiele nadziei na to, że dziś, w kolejnym okresie zwiększającej się dominacji elit, uda się wywalczyć dalszą poprawę praw pracownika.
Kiedyś już pisałem o tej książce, ale właśnie ją skończyłem i napiszę jeszcze raz. Fascynująca podróż ponad 500 kilometrów piechotą, śladami ojca autorki, wypędzonego że Śląska w 1945. Powroty do małej ojczyzny dziadków, spotkania z Polakami, Czechami i Ślązakami spojrzenia drugiego i trzeciego pokolenia na wojnę, przesiedlenia, współczesność Europy, Unię, skorelowane z traumami przesiedleńców, do bólu szczery portret wszystkich wymienionych narodów i pokoleń plus równie szczery autoportret autorki i jej relacji z rodzicami i dziadkami. Absolutnie warto przeczytać, szczególnie że książka napisana i przetłumaczona bardzo dobrze.
Masowe mordy, gwałty i grabieże dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej, deportacja kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn do kopalń na wschód, wreszcie obozy pracy z sadystycznymi komendantami - tak wyglądała powojenna rzeczywistość na Górnym Śląsku. O dramatycznych wydarzeniach z lat 1945-1948, o których w...
O tym się nie mówiło. Przerażająca historia powojennego Śląska (historia.interia.pl)
Masowe mordy, gwałty i grabieże dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej, deportacja kilkudziesięciu tysięcy mężczyzn do kopalń na wschód, wreszcie obozy pracy z sadystycznymi komendantami - tak wyglądała powojenna rzeczywistość na Górnym Śląsku. O dramatycznych wydarzeniach z lat 1945-1948, o których w...
Wysłanie Reprezentacji Polski w Tetrisie na Mistrzostwa Świata | zrzutka.pl (zrzutka.pl)
Polscy zawodnicy mają pojechać na MŚ w Tetrisie do Portland w październiku. Niestety, stracili dofinansowanie i internauci są proszeni o pomoc.