Oznacza jedno, czas skopić się na europejskich rozwiązaniach i odsuwać od właśnie tych amerykańskich. Lub symetrycznie mieć takie same powiedzmy kopie w Europie, co po odcięciu pozostawia w pełni Europejskie.
To wiem , ale jakoś się muszą pojawić. bo bez choć znikomego poznania 2 osoby nie dostanie zaproszenia 3 osoba :) Dlatego też proszę czy jest dobra duszyczka , czy tez jej brak ?
I tu się tworzy , bądź zamyka koło ,bo poniekąd maile są rozprowadzane w sposób zaproszeń , nikt nie chce nadmiernie pokazać swojego wizerunku i właśnie takie maile tworzy by być poniekąd anonimowym . A tu pytania typu kim się jest… A kim jestem ujawniają potem właściciela i sens posiadania takiej skrzynki przestaje być sensowny poniekąd. Co mogę powiedzieć . Nie jestem złą duszyczką a również dobrą i chętną posiadania takiej skrzyneczki. Nie do niecnych celów a do bycia bezpiecznym. Posiadam konto na jeszcze starym hotmail.com (obecnie outlook.com) jak i przekierowanym gmail pod hotmaila. Ale Jak mam okazję złapania takiego maila to chętnie bym przygarnął taki invite. Co mogę więcej powiedzieć … Proszę :)
Myślę, że gdy przyjdzie czas (że tak to ujmę), żebyś miał tam mejla, to nie będziesz musiał prosić o to obcych ludzi w internecie, tylko ktoś z bliskich ci anarchistek pomoże Ci w założeniu tam mejla. Tak to rozumiem, ale mogę się mylić.
Z innej perspektywy: Fedi, konceptualnie, jest przestrzenią optymalną dla mało-średnich społeczności (liczba Dunbara, lub maksymalnie jeden stopień separacji). Żeby z niego korzystać zgodnie z jego charakterem, potrzebne są trzy komponenty:
Samorządna społeczność, w sensie grupy osób postrzegających się jako takowa, z praktycznymi konsekwencjami (pula zasobów, protokoły decyzyjne).
Interesting blog post! Encouraging Fediverse adoption is a great goal. I think focusing on user-friendliness is key. Simpler onboarding processes, maybe even gamified tutorials like in Retro Bowl , could significantly lower the barrier to entry. Clearer explanations of the decentralized nature would also help. It's all about making it accessible.
Pomysł jest fajny sam korzystałem z tego ale przez to że korzysta z Google i przekierowuje ruch do Stanów wracam z powrotem do zabawy z pi-hole i innych rzeczy
Na laptopie za pomocą dockera mam pi-hole więc mogę korzystać z pi hole bez potrzeby konfiguracji w różnych sieciach. Na telefonie mam NextDNS z wieloma listami blokad
Niektóre instancje fediverse korzystają z Cloudflare. Chyba nie znają alternatyw. Na razie też korzystam z Gmaila. Może zmienię go na email Protona, jak się sesja skończy.
Warto, ale to trochę co innego kiedy używają tego normalni ludzie, a co innego, kiedy robi to firma mająca zapewniać niezależność cyfrową w imieniu Unii…
Tak samo jak przedmówca. Z dwojga złego wolałbym, żeby to osoby, które się nie afiszują “suwerennością cyfrową” korzystały z tego co jest obecnie na fali.
Dla mnie limit wiekowy nigdy nie miał sensu, dosłownie dzieci pójdą do toksycznego X/facebook/tik tok, więc pójdą do bardziej “Szkodliwych” miejsc i wezmą z nich toksyczne nawyki, więc jak dorosną do 16-tego roku życia to nie skończy się zbyt dobrze :/
tekst, mimo swojej objętości, jest mocno ramowy, chciałem tylko w nim zaznaczyć, że są jakieś alternatywy wobec korporacyjnego shitu nie sposób w nim wymienić wszystkich opcji w obrębie FOSS :)
Najważniejszy jest zakaz udziału w pozwach zbiorowych i wykluczenie (w sprawach powyżej 100$) jakiejkolwiek drogi sądowej na rzecz obowiązkowego arbitrażu. Doctorow to ostatnie już dokładnie wypatroszył, więc ja nie będę.
Wraz z nieodwołalną licencją na szeroko zdefiniowane przetwarzanie treści, tworzy to sytuację, w której Rochko ma prawo zrobić z treściami użytkowników wszystko, łącznie z nakarmieniem własnej lub cudzej SI. A jak się komuś arbitraż nie spodoba, to może sobie pójść - ale treści zostają do dyspozycji firmy.
Już dość dawno przestałem myśleć biznesowo, ale to jest jawne przygotowanie do monetyzacji treści. Biorąc pod uwagę, z kim się Rochko mizia, uważam że gra w grę o władzę, a jej logiczną konkluzją jest władza absolutna - monopol.
Słabo, ale doceniam, że to przyznał. Jestem gotów uwierzyć, że faktycznie nie doczytali, albo w ogóle nie przeczytali tego tekstu. Jasne, tu nie powinno być takich błędów, ale jeśli się z tego wycofają zupełnie, lub zaproponują lepszą regulację kwestii - potraktuje to na plus.
Sam dla swojej wygody nie raz nagrywając wywiady dawałem ludziom formularz “zgody” pozwalające mi używać ich wizerunku i głos w dowolny wyobrażalny teraz lub w przyszłości sposób do termicznego końca wszechświata i dłużej, jeśli w przyszłości powstanie taka możliwość. Bo to był dawniej standard. Teraz się to zmienia, ale dalej ludzie mają to w dupie co podpisują, a ja nie mam złych intencji a nie chcę biegać do nich z pytaniem czy ich zgoda na publikację obejmowała też gifa, kółko na telegramie, przetworzoną rolkę na tiktoku czy jakiś inny popieprzony format, których wymyślają socialmedia.
Trochę mam też poczucie burzy w szklance wody, jeśli ktokolwiek z finansami na to może sobie postawić serwer zasysający wszystko co jest publiczne w fediwersie, wykorzystywać to jak sobie zażyczy i w razie czego “i co mi pan zrobisz?”. Jasne, nie ma co się na to godzić, ale też nie ma co przesadnie dramatyzować, tak długo jak Masto z.o.o reaguje na zastrzeżenia.
wolnyinternet
Aktywne
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.