Mylisz się. Definicją clickbait jest wyolbrzymienie sprawy, do której się odnosisz. Także jak bym napisał ‘zelenski twierdzi że ci którzy się z nim nie zgadzają mogą wynosić się do innego kraju’ to byłby clickbait.
Bo jak definicją mogłoby być to że w tytule nie wrzucasz kontekstu? Nie da się zawrzeć kontekstu w tytule. Bo to już nie będzie tytuł tylko cały artykuł.
Clickait to tytuł sugerujący coś innego niż to co jest w tekście w taki sposób by wywołać emocję i zachęcić do kliknięcia. To jest dokładnie to co robisz na przykład wrzucając zdanie wyrwane z kontekstu, które sugeruje cos innego niż Zełenski faktycznie powiedział.
Jak się mylisz to wytniesz osobę, która tu po prostu rozmawia, na kontrowersyjne tematy oczywiście, ale rozmawia.
Jak masz rację to podbijesz swoje ego, ale troll i tak wróci pod innym kontem i ściągnie koleżków z iksa.
Ty weź czasem wyjdź poza swoją bańkę i wejdź na tego iksa. Tak terapeutycznie. Zobaczysz co to znaczy gownoburza, jak wyglądają pyskówki i hejt. Może wtedy docenisz, że na przykład ja, mimo twojej zajebistej pogardy do mnie, i tak dalej z tobą dyskutuje.
Tak tak, wszyscy bardzo doceniamy, że bohatersko poświęcasz się dla Sprawy i dajesz nam możliwość zasmakowania odrobiny Xitterowej gównoburzy. Dokładnie tego nam tu brakowało, serio. Powiew świeżości. 🤣
‘Nam brakowało’, ‘wszyscy poza tobą’ , ‘my wszyscy’.
Szmer miał być lepszym miejscem, a chyba niczym się nie różni od reszty i internetu, gdzie się buduje poczucie wspólnoty oparte na tym samym zdaniu i demoluje innych.
Mniejszość zebrała się w kącie żeby poczuć się jak większość, która ich zaszczuwała. Brawo!
Czyli nie skuliłem się potulnie jak mnie obrażałeś to zaczyna się wjazd na rodzinę? Oczywiście ubrany w strój troski i współczucia! Bo jakżeby inaczej, kulturalny cham z ciebie ;)
Bardzo ciekawe, że wybrałeś ten konkretny cytat, i zapodałeś go bez kontekstu.
Kontekst jest taki (wszystkie cytaty z linkowanego tekstu):
Legitymacja Zełenskiego wynika nie tylko z prawa, ale także z poparcia społecznego. Badanie Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii wykazało, że 69% respondentów uważa, że Zełenski powinien pozostać u władzy do zakończenia stanu wojennego.
Tylko 15% opowiada się za przeprowadzeniem wyborów w obecnych warunkach, a 10% jest za oddaniem władzy przez Zełenskiego marszałkowi parlamentu Rusłanowi Stefanczukowi.
Padają argumenty, że przeprowadzenie wyborów w sytuacji, gdy miliony Ukraińców przebywają za granicą, miliony są pod okupacją, setki tysięcy służą w wojsku, podważy legalność wyników wyborów.
Są propozycje, aby wątpliwości co do uprawnień głowy państwa rozwiązał Trybunał Konstytucyjny. Prezydent, rząd, Sąd Najwyższy, grupa 45 posłów czy parlamentarny komisarz ds. praw człowieka musiałyby zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o rozpatrzenie sprawy.
Biuro Zełenskiego pracuje ponoć nad petycją do Trybunału Konstytucyjnego i ma ją złożyć 45 członków partii Sługa Narodu Zełenskiego.
Różne partie na Ukrainie mówią, że nie chcą odwoływać się do Trybunału Konstytucyjnego, podkreślając międzypartyjne porozumienie o nieprzeprowadzaniu wyborów do czasu zakończenia stanu wojennego.
Do ‘zapierdalania za miskę ryżu’ morawieckiego też można dopiąć dużo cyferek a’la twój kontekst. PiS ma poparcie 30% społeczeństwa, wygrywa wszystkie demokratyczne ogólnokrajowe wybory w Polsce od 10 lat itd. itd.
I co te konteksty zmieniają w związku z butą i chamstwem władzy? Nie da się ot tak wziąć sobie innego obywatelstwa, można też nie zgadzać się w dowolnymi kwestiami politycznymi i chcieć dalej być obywatelem.
Ależ ja tylko powiedziałem, że ciekawy jest Twój wybór dosłownie jednego zdania z całego tekstu. Oczywiście jest tym ciekawszy, jeśli się pamięta inne Twoje posty na Szmerze, jak na przykład ten: szmer.info/post/5999088
Tak wiem, kremlowski propagandzista ze mnie. Odpowiem ci uczciwie, mimo twoich usilnych prób szydzenia ze mnie i uwłaczania mi.
Nie widzę sensu w tysięcznym poście że putin to zbrodniarz. Każdy to wie, a jak ktoś do tej pory nie wierzy to już i tak zdania nie zmieni. Za to często połączeni wspólnym wrogiem udajemy, że nie widzimy zbrodni ‘swoich’. A czesto to ci nasi mogą nam więcej krzywdy zrobić niż wrogowie z daleka.
Cieszę się (zupełnie szczerze), że się zgadzamy, że Putin to zbrodniarz.
jak ktoś do tej pory nie wierzy to już i tak zdania nie zmieni
To akurat nieprawda.
Za to często połączeni wspólnym wrogiem udajemy, że nie widzimy zbrodni ‘swoich’. A czesto to ci nasi mogą nam więcej krzywdy zrobić niż wrogowie z daleka.
Putin może nam wszystkim wyrządzić nieporównywalnie więcej szkody, niż Zelenski.
Nie wiem, jak dokładnie brzmiał cytat z Zelenskiego, bo w tekście nie został bezpośrednio przytoczony. Jak go masz, chętnie się dowiem.
Kontekst ma znaczenie. Nawet jeśli cytat był niezręczny (nie będę tu Zelenskiego bronił jak niepodległości), to trudno go odczytywać jako “kazanie milionom obywateli mającym inne zdanie niż on wypierdalać.” Mnóstwo w Ukrainie osób z rosyjskim paszportem, a traktowane są – mimo wojny, mimo Buczy, mimo nalotów rakietowych – na równi z resztą Ukraińców. Nikt im wypierdalać nie każe, a przecież można by się takiej reakcji spodziewać.
Natomiast za dużo widziałem kanapowej lewicy, nabierającej się raz po raz na radziecki, a potem rosyjski, “anty-imperializm” w postaci po prostu imperializmu pisanego cyrylicą. Mam bardzo mało cierpliwości do podbijania propagandy Kremla, nawet jeśli to podbijanie odbywa się niechcący i w dobrej wierze. A parę dni temu propaganda Kremla zaczęła cisnąć temat wyborów w Ukrainie właśnie.
Więc owszem, będę na takie podbijanie – celowe bądź nie – reagował.
Myślę, że zgodzilibyśmy się w dużo większej ilości opini niż tylko ta, że putin to zbrodniarz, gdybyś tylko od początku nie był nakierowany na ‘zaoranie’ mnie. Zdajesz się mieć jakieś quasi religijne podejście do politycznych tematów i stawiasz święte granicę czego ruszać i kwestionować nie wolno. Ja jestem zdanie, że słuszność się obroni więc nie widzę świętokradztwa w podważaniu nawet tej ‘naszej’ strony.
I myślę, że dobrze wiesz, że najlepszą propagandę buduje się z prawdy więc czasem ciężko nie poruszyć prawdziwego zarzutu na ‘naszą’ stronę i się nie nadziać, że rosyjski przekaz dnia już tego wcześniej użył.
Po pierwsze, daj sobie spokój z tymi “naszymi stronami”, generalnie nie interesuje mnie szufladkowanie. Interesuje mnie przekaz i jego możliwe skutki.
Z tym kwestionowaniem to też ostrożnie, pomysły typu “kwestionuj wszystko” i “rób własny risercz” dały nam ruch antyszczepionkowców i podobne szury intelektualne.
Rozmowa o wyborach w Ukrainie jest jak najbardziej potrzebna, ale ciśnięcie gównoburzy nie jest rozmową. Rozmowa o amerykańskim imperializmie – teraz wchodzącym na jeszcze wyższy, jeszcze bardziej obrzydliwy poziom – również w kontekście Ukrainy jest ważna, ale nie kosztem odmawiania Ukrainie podmiotowości i sprawczości. Słowa mają znaczenie, gdyby nie miały, nie produkowałbyś takiej ich ilości.
“Nadziewasz się” na ten rosyjski przekaz dnia raz po raz, więc winszuję farta, może w totka zagraj?
Nie kwestionowanie i czyjś riserczu dały nam rwandę i wyprawy krzyżowe. Co ty próbujesz udowodnić? Że wszystko jest bronią obosieczną i każdą idee można wykorzystać zarówno dla dobrych i złych celów? No można. Znowu się zgadzamy :)
Jak byś na temat zaproponowany przeze mnie w poście podyskutował to byś się dowiedział, że jeśli choćby na potrzeby dyskusji przychylam się do koncepcji wojny zastępczej to właśnie dlatego, żeby wykazać jak amerykanie od początku wojny odbierają podmiotowość ukrainie. No ale ty wiesz lepiej co uważam i co chce przekazać bo ci z analizy statystycznej wyszło zbyt duże odchylenie od wartości oczekiwanej w kremlowskim przekazie.
Jeśli Twój wysublimowany przekaz nie jest jasny dla całkiem sporej grupy odbiorców, to może warto zastanowić się, czy aby skutecznie dobierasz formę przekazu?..
Jak wypaczyłem znaczenie wypowiedzi skoro podałem całe zdanie. Zdanie wybrałem bo buta i pogarda z niego bijącą są dla mnie clue całego artykułu. Kreml pieprzę z góry na dół, przeskroluj moje posty, znajdziesz ataki na rosyjski reżim.
Podeślij mi proszę wykaz opini, które można poddawać pod dyskusje i podmiotów do których się można odnosić. W pdfie byłoby super bo mój telefon nie ogarnia. Dzięki.
Ależ przychodź i pisz. :) Sugestia, że nie masz kontaktu z rzeczywistością była uprzejmością z mojej strony. Alternatywą jest świadomy trolling polityczny. Ale skoro wolisz, to bardzo proszę. Twoje wpisy są mocno tendencyjne i jednoznacznie skierowane przeciwko podmiotowości Ukrainy i jej ludu. Dobór źródeł, cytatów i sposób reakcji na krytykę wskazują na dążenie do konfrontacji. Pozostaje jedynie do ustalenia (jak się komuś będzie chciało), czy trollujesz z powodów osobowościowych, czy raczej próbujesz w ten sposób prowadzić walkę polityczną i na czyją rzecz. Szkodnikiem jesteś tak czy owak.
:) Ale lekcji to nie odrobiłeś. Kompletnie nie masz pomysłu, jak mnie dotknąć. Ponieważ zgodziliśmy się, że jesteś trollem, to wszelkie fikołki ad personam, jakie teraz robisz, traktuję wyłącznie jako próby przeciągania i eskalacji. Nie zabraniam Ci, w żadnym wypadku. I nawet pochwalę, jak znajdziesz coś, czym mnie nie próbowano obrazić przez ostatnie 40 lat. Ale nie robię sobie nadziei.
I nie wyjeżdżaj mi że ja robię fikołki ad personam jak ty od pierwszego posta odnosisz się do moich zdolności poznawczych, stabilności psychicznej i wyzywasz mnie w sposób którego nie powstydziłby się dowolny naziol.
Cytat 1:1, będący częścią linkowanego artykułu jest clickbaitem?
Tak.
Bo ci nie pasuje do wizji i poglądów politycznych?
Nie, bo jego wybór – w kontekście całego linkowanego artykułu – wydaje się być podyktowany wyłącznie chęcią kręcenia gównoburzy. Ale to oczywiście tylko moja osobista opinia. Z pewnością błędna, jestem pewien, że miałeś jak najwznioślejsze intencje.
Oho jaka ynteligencka szydera. Hail władcy sarkazmu.
Nie widzę nic ciekawego w tym, że na ukrainie nie sposób przeprowadzić demokratycznych wyborów i również nic ciekawego w ich niuansach prawnych na temat rozwiązań takiej sytuacji. Szokuje mnie natomiast, że prezydent -sam wkleiłeś cytat, że 15% obywateli chce wyborów - każe milionom obywateli mającym inne zdanie niż on wypierdalać.
Wdółgłos za stronniczy tytuł. Polecam zostawiać oryginalne tytuły artykułów, ewentualnie dodać jakieś szczegóły, ale nie robić takiego subiektywnego interpretowania artykułu już w tytule wpisu. To nie służy ani celowi informacyjnemu, ani dyskusji. Celowy klikbejt.
I to jest twoja opinia, szanuje, ale wyrażanie jej jakoby prawdy objawionej nie służy dyskusji. Z polecenia nie skorzystam, oryginalne tytuły, nie proponujące tematu dyskusji moge miec na google news.
Szmer to mała społeczność więc uważaj z takim demokratyzowaniem słuszności opini. Zleci się tu kilkunastu prawakow i cię przegłosują w dyskusji o batożeniu gejów to im przyznasz rację?
Krótko, bo po pierwsze jestem chory, a po drugie jutro ma się zacząć konferencja w Monachium, na której powiedziane zostanie pewnie więcej i konkretniej. Trump naszkicował ramy ewentualnego pokoju w Ukrainie. Wedle tego szkicu, Ukraina ma nie odzyskać ziem zabranych w roku 2014-2015, nie wiadomo co z tymi zabranymi od 2022. Ukraina ma nie wejść do NATO (co powtarzają też np. Scholz, a w Polsce Kosiniak) czyli pozostać strefą buforową, czymś o co Putin wnioskował w grudniu 2021 roku. Zdanie Ukraińców? Widocznie bez znaczenia. Bezpieczeństwo ewentualnego pokoju ma być zagwarantowane obecnością wojsk europejskich (niechronionych artykułem 5. NATO, co chyba oznacza obecność raczej symboliczną jeśli w ogóle jakąkolwiek) oraz dealem, jaki Ukraina ma dać Amerykanom na wydobywanie cennych surowców. Amerykańskie wojska mają się w Ukrainie nigdy nie pojawić. Jak napisałem, więcej dowiemy się po jutrzejszej konferencji, no ale na razie wygląda to tak, że Europejczycy mają pilnować pokoju i ryzykować życiem swoich żołnierzy, a Amerykanie trzepać hajs z surowców i nosić koronę peacemakerów. Śmiem podejrzewać, że w tak postawionych warunkach Europejczycy nie będą się do tego palili, więc pozostanie mieć nadzieję, że wydobycie surowców będzie wystarczającym powodem, by USA broniły Ukrainy przed potencjalnymi naruszeniami pokoju przez Rosję za kilka lat. Nie jest to nadzieja zupełnie płonna, ale to trochę zbyt mało. Na ten moment jest to wg mnie zbyt podobne tego złego scenariusza, czyli “no wojna wybuchła, nie wnikajmy czemu, dajmy ruskim co im się udało zabrać i kończmy to”, wzbogaconego o komponent “i przy okazji nachapmy się surowców, a przyszłością niech się zajmą Europejczycy”. Uprzejmie przypominam, że w trakcie kampanii Trump zapewniał, że jakby co, to on zaleje Ukrainę sprzętem, na skalę jaka się Bidenowi nie śniła. Cóż, jest już połowa lutego, pakiet obecnego wsparcia zaraz się kończy. Należałoby już pracować nad kolejnym. Przypomnę, że rok temu pakiet 61 mld przepychano przez Kongres od grudnia do kwietnia, a blokowany był właśnie przez Trumpa. Na razie z wielkich obietnic twardego wsparcia nic nie zostaje. Niby jest mowa o wspieraniu Ukrainy militarnie, ale obawiam się, że będzie to wsparcie zbyt małe, by odbudować zniszczony trzyletnią wojną potencjał ukraińskich sił. Z tego co powiedziano wynika, że Stany rozmawiały z Rosją niejako ponad głową Ukrainy, a Zełeński jest tylko informowany o przebiegu rozmów. Na razie wg mnie wygląda to kiepsko, choć może nie aż tak kiepsko jak mogło. Ale trzeba poczekać na jutrzejszą Konferencję i dalsze informacje.
Perspektywa Ukrainy jako “Izraela Europy” nieszczególnie mi się podobała. Ale to idzie prosto w stronę Ukrainy jako europejskiej Palestyny, i to będzie prawdziwa katastrofa dla nas.
Co to w ogle za framing: “USA kończą proxy wojnę z Rosją”? Co to za odmawianie Ukrainie sprawczości i głosu w tej sytuacji? Toż to standardowa linia rosyjskich imperialistów. Gratuluję OPowi powtarzania przekazu dnia z Kremla. 🤦♀️
Mógł on brzmieć na przykład: “Trump z Putinem uzgadniają rozpoczęcie rozmów pokojowych bez pytania Ukrainy o zdanie.”
Ale nie brzmiał. To Ty nazwałeś to “proxy wojną”, to Ty napisałeś, że USA ją “kończą”.
Więc tak, owszem, Twój framing tytułu brzmi, jakbyś odmawiał Ukrainie sprawczości, próbował sprawić wrażenie, jakby Ukraina nie miała tu nic do gadania, była wyłącznie pionkiem w grze, a cała wojna była wyłącznie “proxy wojną” między USA a Rosją.
A gest elona to było tylko machanie ręką, inni to nazwali salutem. No nie nabierajmy się na mydlenie oczu. Trump swoją postawą i tym szczególnym gestem potwierdził coś co na początku wojny było kremlowskim przekazem. Nie użyje określenia proxy wojna tak jak elon salutu rzymskiego, ale oczko do świata puszczają.
Także tak, nazwałem to w tytule tak jak to w tej chwili z przekazu trumpa wygląda. Mylę się? Możliwe. Polityka to jak biblia, podatna na interpretację.
W żaden sposób to nie wynika z przekazu Trumpa. Rosja od samego początku nie akceptowała niezależności Ukrainy. Putin wielokrotnie zapowiadał, że będzie dążył do “odzyskania” Kijowa zanim rozpętał tę wojnę.
Trump ustala warunki pokojowe z rosją nie zapraszając do udziału ukrainy, więc nie pomaga w negocjacjach tylko sam negocjuje więc uznaje się za stronę wojny. Jak to nie pokazuje ze ameryka ma ukraine tylko za pionka i nawet wojna ukrainy w sumie jest bardziej trumpa niż ukrainy to nie wiem co ty byś chciał zobaczyć.
Nie wiem do czego dążysz. Ja piję do tego jak przedmiotowo ameryka traktuje ukraine, bo tu oczekiwałbym czegoś lepszego. To że rosja ma ich za nic to wiadomo od dawna i nie sposób spodziewać się czegoś innego.
Nie chodzi o mydlenie oczu tylko o opis sytuacji. Kreml od lat próbuje tę sytuację opisać tak, żeby z tego opisu wynikało, że Ukraina nie istnieje, nie jest prawdziwym krajem, Ukraiński nie jest prawdziwym językiem, Ukraińska kultura nie istnieje, i tak dalej. Częścią tego jest ciśnięcie narracji, że w Ukrainie Rosja walczy z NATO, nie z Ukrainą. Twój tytuł tę narrację propaguje i podbija. Tylko tyle i aż tyle.
Rozumiem, jednak nie zgadzam się, że albo zaneguje każde słowo rosji, albo propaguje ich narrację. Ukraina to kraj jak każdy inny, co nie zmienia tego, że ze względu na lokalizację i zasoby stała się poletkiem nie swojej walki. Rosja wyrwała co chciała, a usa uwasaliły resztę i oba kraje się teraz nachapią, tylko ukraina będzie biedować.
nie zgadzam się, że albo zaneguje każde słowo rosji, albo propaguje ich narrację.
A to już ustawiasz własnego chochoła, ja nic takiego nie powiedziałem.
Nazwałeś tę wojnę “proxy wojną USA z Rosją”, czego nie było w tekście, który linkowałeś. Można było dać wyraz faktom – temu, że USA próbują dogadać się z Rosją ponad głowami Ukraińców – bez propagowania propagandy Kremla, która od początku ciśnie, że to nie z Ukrainą Rosja walczy, a z “całym NATO”.
Możesz spróbować zrozumieć, co Ci próbuję powiedzieć, albo możesz się dalej okopywać. Wydaje mi się, że jaśniej już nie wyjaśnię. Zrób z tym, co uważasz, ja będę oceniał takie teksty, jak ja uważam.
wolnaua
Gorące
Magazyn ze zdalnego serwera może być niekompletny. Zobacz więcej na oryginalnej instancji.